www.ulicaprosta.net http://www.forum.ulicaprosta.net/ |
|
PRZESĄDY i OKULTYZM stosowany http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=975 |
Strona 1 z 5 |
Autor: | ani_isza [ Pt paź 23, 2009 11:55 am ] |
Tytuł: | PRZESĄDY i OKULTYZM stosowany |
Tak sie ostatnio zastanawiałam nad różnymi odwołaniami do przesądów, jakie istnieją w potocznej mowie [także odrodzonych] jako zwroty frazeologiczne. Ale za nimi coś stało [intencja ochronna-->świat duchowy], bo inaczej nie powstałyby. W NT znalazłam takie wskazania o ich istnieniu: http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... ongs=G1175 http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... 1174&t=KJV http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... 1169&t=KJV http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... 1142&t=KJV Ale jak ma się używanie potocznego języka przez odrodzonych do niewymieniania nawet tego, co ma jakikolwiek związek z niegodziwością? Chodzi mi o takie zwroty [pewnie są i inne]: "trzymać kciuki" "odpukać" Bo na mnie sprawia to wrażenie odnoszenie się do "metod" ochronnych [nie-Bożych], odpukanie żeby nie "zauroczyć" lub "trzymać kciuki" w celu powodzenia czyjejś sprawy [nie w modlitwie przed Bogiem]. Uważacie że to jest bez znaczenia? Zwykły zwrot wyrażający komuś naszą sympatię? Ale nie mając żadnych podstaw racjonalnych nawiązują do wpływania na bieg wydarzeń i do ich [ponadnaturalnego?] pośrednictwa w danej sprawie/życiu kogoś. |
Autor: | ppajda [ Pt paź 23, 2009 12:34 pm ] |
Tytuł: | Re: PRZESĄDY stosowane |
ani_isza napisał(a): (...)
"trzymać kciuki" "odpukać" (...) Moje niemieckie wspólpracowniczki (jak i wielu innych Niemek i Niemców) bardzo powaznie traktuja "odpukiwanie". Najczesciej, gdy rozmawiaja o tym, ze dotychczas w jakiejs dziedzinie nic zlego im sie nie przydarzylo. Wtedy wypowiadaja slowa "toi, toi, toi" i trzy razy pukaja w stól, aby "nie zapeszyc", aby i dalej nie spotykalo ich w danej dziedzinie nic zlego. Ciekawy jest wpis na ten temat w niemieckiej wikipedii: _______________________________________________ "Powiedzenie 'toi, toi, toi' (z poczatku pólnocnoniemieckie, udokumentowane od 19. wieku), które wspólczesnie jest zazwyczaj rozumiane jako dobre zyczenie w sensie 'oby sie udalo', wywodzi sie od ochronnego zaklecia przeciw zazdrosci zlych duchów. Aby nie wywolywac ich przez dobre zyczenie, powszechne bylo dodawanie slowa 'niepowolane' i utwierdzenie dzialania ochronnego poprzez trzykrotne wyplucie, pukanie w drewno lub podobne zachowania. Powiedzenie 'toi, toi, toi' powstalo jako dzwiekonasladowcze zastapienie dla wypluwania, które od 18. wieku we wzmozonym stopniu traktowano jako nieprzyzwoite. Powiedzeniu temu tez i dzisiaj czasami towarzyszy jeszcze slowo 'niepowolane' oraz pukanie w drewno. Powiedzenie 'toi, toi, toi' prawdopodobnie wywodzi sie z trzykrotnego, ukróconego wymieniania diabla*." *przypis: odpowiednik polskiego slowa "diabel", to niemieckie "Teufel" (wymowa: toifel) (zródlo: niemiecka wikipedia, przypis i tlumaczenie moje, http://de.wikipedia.org/wiki/Toi,_toi,_toi ) _______________________________________________ Sam dlatego w zadnym wypadku nie uzywam tego powiedzenia, a czasami nawet jest to ciekawa okazja do rozmowy o przesadach i swiecie duchowym. To powiedzenie jest 'czystym' okultyzmem, nawet jesli wydaje sie czasem tak naiwne. Osobiscie podobnie traktuje 'trzymanie kciuków'. Sa ludzie, którzy biora to powaznie, zatem nawet jako takie przyslowiowe "luzne powiedzenie" z ust chrzescijanina ("Bede trzymac za Ciebie kciuki") moim zdaniem nie powinno wychodzic. |
Autor: | zimbabwe [ Pt paź 23, 2009 1:28 pm ] |
Tytuł: | |
Zanim się nawróciłam zajmowałam się (całkiem poważnie) astrologią. Z czasem zrozumiałam czym to naprawdę pachnie... Dziś na uczelni kilka dziewczyn czytało na głos swój horoskop. Ja po prostu powiedziałam że nie czytam i nie wierzę w takie rzeczy. Część z nich wie dlaczego ![]() Ale na poważnie. Człowiek moim zdaniem, jeśli nie szuka oparcia w Bogu, wtedy zaczyna mniej albo bardziej świadomie szukać sobie oparcia w czymś innym. Ja nie tylko nie czytam i nie wierzę w horoskopy, nie tylko nie uznaję odpukiwania od jakiegoś czasu, nie tylko nie noszę już żadnych talizmanów - ale też nie stosuję żadnej homeopatii i akupunktury itp. Wielu ludzi dziwi mi się że tego nie robię, zwłaszcza bliscy i znajomi... Może dlatego że znają mnie długo a taka zmiana jest od niedawna. Ale trwała ![]() |
Autor: | Gabi [ Pt paź 23, 2009 3:34 pm ] |
Tytuł: | |
Odkąd się nawróciłam nawet mi przez myśl nie przeszło żeby komuś powiedzieć że będę za niego "trzymać kciuki" albo że bym miała w coś "odpukiwać". Zabobony i przesądy. Obrzydliwość! Homeopatii też nie stosuje a ostatnio odkryłam że popularne stawianie baniek wywodzi się z medycyny chińskiej i przypomina działaniem akupunkturę ![]() ![]() |
Autor: | ppajda [ Pt paź 23, 2009 3:47 pm ] |
Tytuł: | |
Gabi napisał(a): (...) ostatnio odkryłam że popularne stawianie baniek wywodzi się z medycyny chińskiej i przypomina działaniem akupunkturę
![]() ![]() Chetnie bym sie wiecej na ten temat dowiedzial. Prosze o jakies namiary... |
Autor: | Gabi [ Pt paź 23, 2009 3:52 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Chetnie bym sie wiecej na ten temat dowiedzial. Prosze o jakies namiary...
Oj, wystarczy wpisać w jakiejś przeglądarce - bańki - a lektury będzie że hej ![]() |
Autor: | zimbabwe [ Pt paź 23, 2009 3:53 pm ] |
Tytuł: | |
Gabi, do niektórych prawd człowiek dochodzi latami. To jak w przypowieści o dwóch synach, gdzie jeden powiedział najpierw - tak ojcze, spełnię wolę twoją, ale jej nie spełnił, a drugi choć najpierw powiedział - nie, to jednak ją spełnił. U mnie trochę trwało zanim zrozumiałam czym naprawdę są zabobony i że to nie są tylko "głupie zabawy i powiedzonka". Magia w najlepszym przypadku jest wymysłem człowieka a w najgorszym - furtką dla diabła. Pamiętam do dziś, jak pewnego grudniowego dnia wyrzuciłam na śmietnik karty tarota za radą wierzącego przyjaciela. Wyrzuciłam też książki o czakrach i o magii. Niedawno pokłóciłam się ze znajomą o Harrego Pottera. Według niej to tylko książka i nie widzi w niej nic złego bo to przecież "fikcja literacka". Ale jako że sama "siedzę" przy poezji i nawet studiuję kierunek związany z literaturą wiem że fikcja literacka fikcji literackiej nierówna. Teraz w temacie - kiedy moi znajomi mówią "a ty ze stycznia to koziorożec" to odpowiadam to samo co ten właśnie mój przyjaciel ![]() |
Autor: | Owieczka [ Pt paź 23, 2009 5:20 pm ] |
Tytuł: | |
No, z tymi horoskopami.... ![]() Ostatnio nie wytrzymałam po jednej rozmowie( też w pokoju naucz.). Nauczycielka stwierdziła, że jak jej ulicą idzie kondukt żałobny to w następnych tygodniach ktoś na tej ulicy umiera. Ktoś to potwierdził, a inne osoby zgodnie pokiwały głowami "no, coś w tym musi być". Poniosło mnie i głośno wyraziłam zdziwienie, jak dorośli, wykształceni ludzie mogą w coś takiego wierzyć?! "Ależ my nie wierzymy"- obruszyli się-"tylko...to jednak dziwne jest". Powiedziałam, że wiara w takie przesądy jest grzechem i że mogę to uzasadnić z Pismem w ręku. Chętnych do dalszej rozmowy nie było, uznali, żem fanatyczka i jakaś nieżyciowa kobieta ![]() Ech...ktoś dziś w ogóle prawdą zainteresowany...?Ludzie wolą w bzdury wierzyć...i jeszcze sami się oszukują... |
Autor: | zimbabwe [ Pt paź 23, 2009 5:57 pm ] |
Tytuł: | |
Owieczko, pocieszę Cię... Nie Ty jedna, nie Ty ostatnia i nie Ty pierwsza. Ludzie od wieków woleli bajki od prawdy. Taka już ich natura. Z drugiej strony nie oceniajmy ich jako ludzi. Ja tego się oduczam, bo sama robiłam podobne rzeczy i to na tych rzeczach trzeba skupić krytykę, a nie na ludziach. |
Autor: | Owieczka [ Pt paź 23, 2009 7:01 pm ] |
Tytuł: | |
No w sumie tak...W końcu sama też kiedyś pasjami te głupie horoskopy czytałam...Zapomniał wół, jak cielęciem był. ![]() |
Autor: | zimbabwe [ Pt paź 23, 2009 7:26 pm ] |
Tytuł: | |
Ja to je nawet układałam. Nic nie bierze się znikąd. Astrologia powstała w starożytnej Mezopotamii i była tam częścią systemu religijnego w tym obszarze. W zasadzie większość "przesądów" tak popularnych jak czarny kot albo odpukiwanie w drewno ma podłoże w mitologii i religii starożytnej. |
Autor: | ani_isza [ Wt paź 27, 2009 3:04 pm ] |
Tytuł: | |
Temat się rozwinął w inne "dziedziny i formy stosowania". Fajnie. A spotkał się ktoś ze znakami solarnymi w starych chałupach? A drabina, albo koło od wozu drabiniastego zawieszone na ścianie na zewn. domu? A "podkowy"? [z tego, co ja wiem to ich zadanie miało być takie jak np. piorunochronu, ale z pominięciem praw fizyki, ochrona przed żywiołami ogólnie, a podkowa przed złym losem, urokiem rzuconym]. Podobne działanie miało mieć obchodzenie domostw [posiadłości] w środku i na zewnątrz z ogniem [najlepiej ze "specjalnym ogniem"] - dziś widzę, że niektórym wystarczają palone i/lub stawiane "trociki" , świece lub bieganie ze świecą po mieszkaniu po powrocie do niego [np. po dłuższej nieobecności, albo po obecności dużej liczby różnych osób]. Tak to ewoluowało. A pielgrzymki ze światłami, to zdaje się druidzka specjalność i jakoś mi to lampiony z adwentu przypomina. Może Mała Mi się odezwie, bo zdaje się, że ma wiedzę z podobnego zakresu. |
Autor: | Symeon [ Wt paź 27, 2009 4:28 pm ] |
Tytuł: | |
Ani_szo, pozwol ze zapytam... jako ze spotkalem sie z takimi rzeczami, nawet sam kiedys stosowalem podobne rzeczy, ale bardziej powiedzmy "okultystyczne", to jednak widuje sie takie rzeczy tylko u osob ze swiata. Czy spotkalas sie z tym co wyzej wymienilas, u chrzescijan? |
Autor: | ani_isza [ Wt paź 27, 2009 4:50 pm ] |
Tytuł: | |
Drewniane koło od wozu na ścianie domu oraz podkowy w rozmaitych miejscach- tak. ps.: Zachowywanie "adwentu" też ![]() "W tradycji polskiej nie było kiedyś zwyczaju jakiegoś specjalnego ozdabiania domów w Adwencie. Od pewnego czasu coraz częściej jednak pojawiają się elementy protestanckich adwentowych zwyczajów rodem z Niemiec i Skandynawii, a mianowicie świecznik i wieniec adwentowy. W fizyczny, materialny sposób przypominają w naszych domach o zbliżających się świętach. Najbardziej rozpowszechnionym adwentowym zwyczajem - choć bardziej obecnie komercyjnym niż duchowym - są kalendarze adwentowe. Początkowo były to misterne konstrukcje w kształcie zamków z wieloma zakamarkami, w których pochowane były czekoladki. Dziś to po prostu rodzaj kolorowych bombonierek z otwieranymi okienkami, w których znajdują się słodycze. Codziennie można zjeść tylko jedną czekoladkę, symbolizującą zbliżanie się Bożego Narodzenia" http://wiadomosci.polska.pl/wiadomoscdn ... 304028.htm |
Autor: | ppajda [ Wt paź 27, 2009 4:52 pm ] |
Tytuł: | |
ani_isza napisał(a): (...)
"W tradycji polskiej nie było kiedyś zwyczaju jakiegoś specjalnego ozdabiania domów w Adwencie. Od pewnego czasu coraz częściej jednak pojawiają się elementy protestanckich adwentowych zwyczajów rodem z Niemiec i Skandynawii, a mianowicie świecznik i wieniec adwentowy. W fizyczny, materialny sposób przypominają w naszych domach o zbliżających się świętach. Najbardziej rozpowszechnionym adwentowym zwyczajem - choć bardziej obecnie komercyjnym niż duchowym - są kalendarze adwentowe. Początkowo były to misterne konstrukcje w kształcie zamków z wieloma zakamarkami, w których pochowane były czekoladki. Dziś to po prostu rodzaj kolorowych bombonierek z otwieranymi okienkami, w których znajdują się słodycze. Codziennie można zjeść tylko jedną czekoladkę, symbolizującą zbliżanie się Bożego Narodzenia" (...) Osobiscie nie widze w tym nic zlego. Tak samo jak nie widze nic zlego w choince - choc my w domu nie stawiamy, bo nie mamy takiej potrzeby. |
Strona 1 z 5 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |