www.ulicaprosta.net http://www.forum.ulicaprosta.net/ |
|
PALENIE http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=191 |
Strona 1 z 5 |
Autor: | sympatyk [ Pn sty 02, 2006 3:09 am ] |
Tytuł: | PALENIE |
ZNAM TAKICH CO PALA ALE KOCHAJA PANA BOGA |
Autor: | Lechu [ Pn sty 02, 2006 10:07 am ] |
Tytuł: | |
No to niech jak najszybciej przestaną. |
Autor: | krzyś murawski [ Pn sty 02, 2006 1:50 pm ] |
Tytuł: | |
ale nie sprecyzowałeś, czego mają zaprzestać: zgubnego nałogu czy miłości do Pana? ![]() pozdrawiam |
Autor: | Gość [ Pn sty 02, 2006 2:53 pm ] |
Tytuł: | |
ALe co palą? Może hasz albo trawkę ![]() No bo jeśli malborasy... to miej litość chłopie i nie wrzucaj takich śmiesznych zajawek (no chyba że do topiku: humor koscioła powszechnego ![]() |
Autor: | Maggda [ Pn sty 02, 2006 3:13 pm ] |
Tytuł: | |
Ale że co Hubertoku, uważasz, że oczywiste jest, że Chrześcijanie nie powinni palić, czy że wręcz przeciwnie, to nie ma znaczenia i nie warto się nad tym na forum rozwodzić? |
Autor: | admin [ Pn sty 02, 2006 3:29 pm ] |
Tytuł: | |
Warto, ale ponieważ nie wygląda to na dysputę teologiczną, przenoszę cały wątek do "Problemów Kościoła Powszechnego". |
Autor: | Adam [ Pn sty 02, 2006 6:12 pm ] |
Tytuł: | |
Znam kila świadectw nawrócenia sie ludzi,którym nikt nie powiedział,że powinni rzucić palenie.Jeden z nich nawrócił się w więzieniu czytając znaleziony w celi kawałek Nowego Testamentu. Czytał biblię z papierosem w ustach i radował się tym,co tam znajdował.W kńcu,pewnego ranka stwierdzł,że powinien rzucić papierosy.Poprosił o pomoc Jezusa,a już następnego dnia miałproblem z głowy. Chcę tu pokazać sytuację,gdzie to Duch Święty dotyka ludzi w tym temacie a nie jakieś ludzkie naciski. A skoro to robi Duch,to chyba wniosek nasuwa się sam,czy Bogu się to podoba,czy nie. Ja nie uważam,że palenie jest grzechem.Uważam,że może być grzechem.Nie będzie grzechem,jeśli zapalę sobie papierosa bardzo rzadko w domu,nikogo z wierzących tym nie gorsząc.Pytanie tylko,po co? Ale jeśli tego papierosa wypalić muszę to sprawa jest oczywista.Niewolnik i tyle. A pokażcie mi palącego,który pali np.5 lat i nie musi? Pokażcie mi pijącego 5 kaw dziennie,który potrafi bez tych kaw wytrzymać bezstresowo 2 tygodnie?Jeśli musi,to taki sam niewolnik,jak palacz. I teraz można z takim podyskutować,czy to jest grzech. |
Autor: | Maggda [ Pn sty 02, 2006 7:42 pm ] |
Tytuł: | |
Wiecie ja się ostatnio zastanawiam jeszcze pod innym kątem nad paleniem przez Chrześcijanina... Otóż, jeśli my chcemy, żeby w naszym życiu wypełniła się wola Boża, a jak wiemy Bóg dał nam wolną wolę, to paląc papierosy możemy się wpędzić w śmiertelną chorobę. A skoro tak, to korzystając z naszej wolnej woli tak jakby nie zezwalamy na to, żeby wola Pana w naszym życiu zaistniała w taki sposób, w jaki On ją dla nas zaplanował. Myśleliście o tym kiedyś w ten sposób? |
Autor: | Lechu [ Pn sty 02, 2006 11:27 pm ] |
Tytuł: | |
Ja myślę że problem palenia jest łatwy do rozwiązania jak zadamy sobie kilka pytań. Czy Jezus paliłby papierosy gdyby miał możliwość? :D Z rana (by nikt nie widział i się nie gorszył), w drodze na modlitwe, skupiony na Ojcu idzie ze śmierdzącym petem w gębie, sorry to "trochę" nie pasuje. 2 pytanie to czy wolą Boga w naszym życiu jest, by miało miejsce coś takiego jak palenie papierosów? Czy pytamy Pana czy mu się podoba co robimy? To może dotyczyć wszystkiego, gdy ktoś przkładowo pije właśnie te 5 kaw no i nie może bez nich wytrzymać, lub wcina słodycze i nie może w chwili kiedy "się chce" odmówić sobie ulubionej czekolady. No i wydaje mi się trzecia sprawa, to Słowo mówi nam, że mamy odwracać się od modły tego świata, a nie wydaje mi się by papierosy były czymś co Bóg dał człowiekowi jako narzędzie pogłębiające społeczność z Nim :) |
Autor: | sympatyk [ Pn sty 02, 2006 11:40 pm ] |
Tytuł: | |
hubertok napisał(a): ALe co palą? Może hasz albo trawkę
![]() No bo jeśli malborasy... to miej litość chłopie i nie wrzucaj takich śmiesznych zajawek (no chyba że do topiku: humor koscioła powszechnego ![]() STARY CHYBA NIE LUBISZ PRAWDY A MOWISZ ZES KATOL PELNO KSIEZY I PASTOROW PALI -(WSZYSTKO) CI pierwsi nigdy nie poznali realnego pana i ci drudzy ....poznali ale nie moga przestac czemu? widze ze trafilem na kolejnych Wielkich Teoretykow... |
Autor: | arminius [ Wt sty 03, 2006 1:28 am ] |
Tytuł: | ćmakanie szlugow |
Ad] A pokażcie mi palącego,który pali np.5 lat i nie musi? Pokażcie mi pijącego 5 kaw dziennie,który potrafi bez tych kaw wytrzymać bezstresowo 2 tygodnie?Jeśli musi,to taki sam niewolnik,jak palacz. I teraz można z takim podyskutować,czy to jest grzech. GMM] To troche nie taka argumentacja - bo sa ludzie, ktorzy od 10 lat wszedzie samochodem jada. 50 km do pracy - samochodem, do babci na wies 100km - samochodem. Pokaz mi sposrod takich kierowcow jednago, ktory potrafi bez tego samochodu wytrzymujac bezstresowo i byc w pracy i odwiedzic rodzine. Jeśli musi,to taki sam niewolnik,jak palacz. I teraz można z takim podyskutować,czy to jest grzech. A co do rzucania palenia - to zaczalem palic jako zbawiony. Klopot w tym, ze ten co mnie ewangelizowal - lubil tez wypic cos z procentami [niebiblijna wodke] i duzo palil. Z Rodziny Milosci chlopak byl, a ochrzczony u Adwentystow dnia Siodmego. Wiec zanim poznalem co Biblia mowi - czesto bylo mnie widac przy takim nieciekawym warsztacie pracy: Biblia, notatnik, konkordancje i slowniki biblijne, 3-4 kubki fusow po kawie i pelna popielniczka - bo nad studium Biblijnym sleczalem juz od godziny 18:00 do godziny 03:00. Chlopaki z internatu wolaly mnie na ostatniego wspolnego papierosa - i szedlem spac. Poniewaz mieszkalem z babcia - chcialem kilkanascie razy 'rzucic' dla niej - bo bardzo mnie kochala i dla niej zawsze chcialem byc OK wnuczkiem. I jak to mowia zagorzali palacze - rzucalem setki razy i zawsze mi sie udawalo. Probowalem roznych sztuczek, nie pomijajac okultyzmu - w tym autohipnozy. Nie dzialalo. A jak ostatecznie rzucilem? Ano po kilku latach nalogu [na Polibudzie palilem juz 35 sztuk dziennie - wiadomo, rysunku technicznego bez usztywniajacej reke kawy i wyostrzajacego oko papierosa zrobic nie sposob], jak juz Biblia byla mi nie tylko znana z litery - ale zaczela tez wplywac na zachowanie, dotarlo do mojej duszy przekonanie, ze chrzescijanin nie powinien palic. Nastepnego dnia jechalem do domu. Poniewaz prawie sie spoznilem na pociag nie kupilem papierosow. Mialem juz realizowac 'plan B' - czyli zdobyc skads fajki - i ... zadalem sobie krotkie pytanie: "po co?". I tak juz zostalo. Od tamtej pory nie pale. Choc do dzis smak papierosow, fajki, cygar, wspominam jako wspanialy i godny porzadania. Po prostu lubilem i lubie papierosy smakowo - jak jakies wspaniale delicje - ulubione slodycze [a slodyczy sobie nie odmawiam, smakosz, lasuch i lakomczuch ze mnie]. Ale glod 'palacza' przeszedlem dosc specyficznie. Troche slonecznikiem sie wspomagalem. Polecam rzucenie palenia ![]() |
Autor: | Gość [ Wt sty 03, 2006 7:59 am ] |
Tytuł: | |
Maggda napisał(a): Wiecie ja się ostatnio zastanawiam jeszcze pod innym kątem nad paleniem przez Chrześcijanina... Otóż, jeśli my chcemy, żeby w naszym życiu wypełniła się wola Boża, a jak wiemy Bóg dał nam wolną wolę, to paląc papierosy możemy się wpędzić w śmiertelną chorobę. A skoro tak, to korzystając z naszej wolnej woli tak jakby nie zezwalamy na to, żeby wola Pana w naszym życiu zaistniała w taki sposób, w jaki On ją dla nas zaplanował. Myśleliście o tym kiedyś w ten sposób?
No nie mogę.... ![]() Takim tokiem rozumowanie to nie możesz chodzić w zimie bez czapki (bo się wpędzisz w chorobę) jeździć ponad setkę samochodem (bo możesz wpaść w poślizg i wpędzić się w chorobę zwaną śmiercią) Nie, nie myślałem o tym w ten sposób... (Może także dlatego, że nie palę ![]() |
Autor: | Gość [ Wt sty 03, 2006 8:03 am ] |
Tytuł: | |
sympatyk napisał(a): hubertok napisał(a): ALe co palą? Może hasz albo trawkę ![]() No bo jeśli malborasy... to miej litość chłopie i nie wrzucaj takich śmiesznych zajawek (no chyba że do topiku: humor koscioła powszechnego ![]() STARY CHYBA NIE LUBISZ PRAWDY A MOWISZ ZES KATOL PELNO KSIEZY I PASTOROW PALI -(WSZYSTKO) CI pierwsi nigdy nie poznali realnego pana i ci drudzy ....poznali ale nie moga przestac czemu? widze ze trafilem na kolejnych Wielkich Teoretykow... Powiedz mi co ma ksiądz czy pastor do mojego zycia? Nie rozumiem. Twój post nazwałbym insynuacjami i pomówieniami... Byłeś kiedyś na libacji z księdzem lub pastorem? Paliłeś razem trawkę, może łykałeś extasy? Bo jeśli nie to nie powtarzaj plotek, rzucanie noszczerstw to nie jest po chrześcijańsku w dodatku w tak obszerny zbiór jak "księża" czy "pastorzy" No i nie uważam palenia za grzech, natomiast jesli jest to nałóg to niewątpliwie swiadczy o słabości... |
Autor: | Gość [ Wt sty 03, 2006 8:08 am ] |
Tytuł: | Re: ćmakanie szlugow |
arminius napisał(a): GMM] To troche nie taka argumentacja - bo sa ludzie, ktorzy od 10 lat wszedzie samochodem jada. 50 km do pracy - samochodem, do babci na wies 100km - samochodem. Pokaz mi sposrod takich kierowcow jednago, ktory potrafi bez tego samochodu wytrzymujac bezstresowo i byc w pracy i odwiedzic rodzine. Jeśli musi,to taki sam niewolnik,jak palacz. I teraz można z takim podyskutować,czy to jest grzech.
To trochę nie to porównanie: mówimy tu o uzależnieniach i gdyby ten człowiek musiał się przesiąść z samochodu do tramwaju, albo autobusu nie sprawiało by (przynajmniej nie powinno) mu to problemu. Idąc Twoim tokiem myślenia powinniśmy uważać tych, co muszą jeść i spać za równorzędnych tym, którzy swoją "egzystencję" uzależniają od kawy albo papierosów. Jest jedna jeszcze istotniejsza moim zdaniem rzecz, o której wspomniała już maggda: 1 Kor. 3:16-17 16. Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? 17. Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście. Jeśli umyślnie narażamy się na śmierć i chorobę, jeśli postępujemy tak, jakbyśmy chcieli zniszczyć "swiatynię Bożą" to właśnie patrz wyżej. ![]() Pozdrawiam. |
Autor: | Maggda [ Wt sty 03, 2006 2:48 pm ] |
Tytuł: | Re: ćmakanie szlugow |
1 Kor. 3:16-17 16. Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? 17. Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście. No właśnie o to mi chodziło. Dziękuję Marcin za przytoczenie tych wersetów z Koryntian. Pozdrawiam wszystkich palaczy myślących u rzuceniu palenia, bo jako była palaczka Was dobrze rozumiem. Rzuciłam po tym jak pomodliłam się o to do Jezusa. Było to w czasie, w którym się nawróciłam. Pomyślałam sobie, że warto spróbować zaufać Jezusowi, skoro On zachęca mnie do tego by we wszystkim Mu ufać. Byłam niemowlęciem w Jezusie, więc dziecięce zaufanie, jak widać, bardzo mi pomogło... ![]() Pozdawiam wszystkich, Maggda |
Strona 1 z 5 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |