www.ulicaprosta.net
http://www.forum.ulicaprosta.net/

Uległość żon
http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=1493
Strona 4 z 4

Autor:  Smok Wawelski [ Pt cze 02, 2017 3:25 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

ezer_kenegdo napisał(a):
Czy kobieta może kogoś ochrzcić? Pytam szczerze, bez prowokacji. Bo nie mam wyraźnego przekonania ani w jedną ani w drugą stronę. Będąc pod wpływem nauczania Torbena zanurzyłam już 4 osoby. Czy powinnam je przeprosić? W sumie to 3 kobiety i jeden mężczyzna (chrzcił się razem ze swoją świeżo upieczoną małżonką) Chcę się w tym oprzeć na Biblii aby nie błądzić. Bo osoby argumentujące za chrzczeniem i (niestety) nauczaniem przez kobiety oczywiście podają ten werset: List do Galacjan 3:27-29 (UBG)
Cytuj:
Bo wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyodzialiście się w Chrystusa.
Nie ma Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety; wszyscy bowiem jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.
A jeśli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama, a zgodnie z obietnicą – dziedzicami.
Przecież tu chodzi o kobiety jako dziedziczki łaski tak? I że również one mogą być zbawione. Ale czy mogą chrzcić? Dodam że proponowałam mężowi ale on nie chciał ochrzcić nikogo. Pewnie powinnam znaleźć kogoś.... Co w takiej sytuacji robić?? :(
Jeśli chodzi o ten fragment, to rzeczywiście chodzi o to, że kobiety są w Chrystusie dziedziczkami łaski na równi z mężczyznami, poganie na równi z Żydami, a niewolnicy na równi z wolnymi ludźmi. Bo jesteśmy jedno w Chrystusie.

Ale tego wersetu nie można używać jako "wytrycha" do udowadniania, że kobiety mogą być przywódcami w Kościele, nauczać i wynosić się nad mężczyznę [I Tym. 2:11-14]. Podobnie jak nie można twierdzić na jego podstawie, że teraz poganie są Żydami albo że już nie istnieje żadna różnica między jednymi a drugimi w Kościele [Rzym. 15:8-10]. Nikt na jego podstawie nie wprowadził również rewolucji społecznej twierdząc, że już ma już niewolników i wszyscy są wolni [I Tym. 6:2]. Albo, że od teraz w Kościele mężczyźni będą rodzić dzieci (wersetu nie pamiętam :lol: ).

Co do samego faktu ochrzczenia kogokolwiek przez Ciebie, to bardziej bym się martwił faktem, że skoro zrobiłaś to pod wpływem Torbena, to pewnie w imieniu Jezusa (zamiast w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - Mat. 28:18-20) i potraktowaliście ten chrzest jak sakrament nowego narodzenia. To są poważniejsze sprawy i z tego należałoby pokutować, podobnie jak z pozostawania pod wpływem Torbena. Moim zdaniem powinnaś była kogoś znaleźć. Pewnie wtedy wyszłyby rzeczy wspomniane powyżej (o ile nie trafiłabyś na innego zwiedzionego człowieka).

Zazwyczaj chrztu dokonuje osoba, która sama jest odrodzona, nie jest nowicjuszem w wierze (co do zasady patrz I Tym. 3:6) i przyjęto, że robi to osoba uznawana jako autorytet w społeczności. Jeśli tak, to powinien to być mężczyzna. Nie jest to jednak wymóg wynikający bezpośrednio z Pisma. Dlatego ja osobiście zgodziłbym się z wyjątkowym dokonaniem chrztu przez kobietę, potraktowałbym go jako ważny (o ile nie jest dokonywany przez heretyka i spełnia biblijne wymogi świadomości i formuły), ale jakoś nie mam przekonania, żeby to miała być reguła.

Jeśli gdzieś wyraziłem się niejasno, to ciśnij dalej. :)

Autor:  seismic [ Pt cze 02, 2017 5:35 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

Poza tym ten który zanurzał w imię Jezusa wykazywał posłuszeństwo. Każdy wierzący ma nakaz chrzcić (o ile wymaga tego sytuacja). Wierzący zanurzał tego który uwierzył, upamietał się. Żadna instytucja / pastor, nie ma autorytetu aby ordynować kto z wierzących może lub zakazywać kto nie może chrzcić.

Autor:  wujcio [ Pt cze 02, 2017 5:56 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

Smok Wawelski napisał(a):
Albo, że od teraz w Kościele mężczyźni będą rodzić dzieci (wersetu nie pamiętam :) ).
Może to ten 1Kor 4:15 bw "Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie." :wink:

Autor:  szelka [ Pt cze 02, 2017 6:57 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

ezer_kenegdo napisał(a):
Dodam że proponowałam mężowi ale on nie chciał ochrzcić nikogo. Pewnie powinnam znaleźć kogoś.... Co w takiej sytuacji robić??

Ezer, czy mogę zapytać, dlaczego twój mąż nie chciał ochrzcić tych ludzi? Przepraszam, jeśli to zbędna ciekawość, ale trochę mnie to zastanawia...więc postanowiłam cię po prostu zapytać :)

Autor:  ezer_kenegdo [ Pt cze 02, 2017 8:04 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

Wybaczcie mi błąd. Akurat w kwestii tych chrztów nie proponowałam. Pytałam o jeszcze dwie inne osoby których koniec końców jednak nie ochrzciłam. Jednak i tak się nie zgodził ich ochrzcić, bo "musiałby się do tego przygotować". Są jeszcze inne kwestie ale o nich wolę nie wspominać na głównym.

Co do chrztu w Imię Jezusa Chrystusa.... Tu mam nieco inne zdanie od Waszego. Jednak wcale nie neguję Boskości Pana ponieważ wierzę w nią całą sobą. Jezus Chrystus to Bóg i nie ma co tu kwestionować.

Autor:  Smok Wawelski [ Pt cze 02, 2017 10:57 pm ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

ezer_kenegdo napisał(a):
Co do chrztu w Imię Jezusa Chrystusa.... Tu mam nieco inne zdanie od Waszego. Jednak wcale nie neguję Boskości Pana ponieważ wierzę w nią całą sobą. Jezus Chrystus to Bóg i nie ma co tu kwestionować.
Masz prawo do innego zdania w tej kwestii, ale to jest sprawa ważna na tyle, że przydałoby się mieć mocne biblijne podstawy nieposłuszeństwa wobec słów samego Pana Jezusa:

"Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" [Mat. 28:19]

Formuła chrztu to nie jest to samo, co autorytet Pana Jezusa, w którego imieniu występuje osoba udzielająca chrztu. Tutaj (i nie tylko) Torben "popłynął", ponieważ całą swoją doktrynę oparł na Dziejach Apostolskich, gdzie nie ma formuły chrztu, tylko opisy chrzczenia w imię lub w imieniu (czyli w autorytecie) Pana Jezusa. Dlatego Paweł się cieszy, że nie chrzcił prawie nikogo, bo jeszcze by kto pomyślał, że ludzie są chrzczeni w imię Pawła [I Kor. 1:14-15].

Zresztą pierwszy Kościół od początku i bez wyjątku chrzcił w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego (chrzcząc w autorytecie czyli w imieniu Pana Jezusa). Tylko heretycy odchodzili od tej trynitarnej formuły.

To w skrócie. Gdybyś chciała podyskutować akurat na temat chrztu, to w innym wątku skopiuj ten mój wpis i odpowiedz. Chodzi o to, żeby nie robić zamieszania. Z góry dziękuję za zrozumienie.

Autor:  psinka [ Wt cze 20, 2017 10:53 am ]
Tytuł:  Re: Uległość żon

Jest taki wers w liście do Efezjan dotyczący co prawda nie żon, ale niewolników, mimo to jednak okazał się on dla mnie kluczowy w wielu sytuacjach:
"Pracujcie tak, jakbyście byli niewolnikami samego Chrystusa, którzy z serca wypełniają wolę Boga."

Próbuję tak żyć i pracować, tudzież próbuję być taką żoną, która by się Bogu podobała. Nie przenoszę tego na poziom osobistych potyczek z mężem: "jako że on nie jest taki, jak być powinien, to ja mu już pokażę, gdzie raki zimują." Nie, ja odpowiadam za to, co do mnie należy, przed samym Bogiem, a Jego wolą jest, abym była odpowiednią pomocą dla swego męża.

Jako chrześcijanie mamy dostęp do ogromnych źródeł łaski, Pan udziela nam pomocy również w życiu małżeńskim i daje nam w swoim Słowie mnóstwo cennych wskazówek. Gdybyśmy chcieli zapierać się siebie tak jak On to czynił, wiele małżeństw wyglądałoby zupełnie inaczej (mam na myśli: lepiej)

Może łatwo mi to mówić, bo mam dobrego męża? Moja przyjaciółka powiedziała do mnie kiedyś z goryczą: no dzięki, z takim mężem jak twój to nie żadna sztuka być uległą. Może w jej stwierdzeniu jest ziarenko prawdy. Kiedy żona wie i widzi, że mąż ją miłuje, tak jak Pan nakazał, na pewno jest jej łatwiej podporządkować mu się.
Z drugiej jednak strony wiemy, że przykry mąż nie zwalnia nas z tego powołania.

Pamiętacie, jaki Abraham był przykry dla swojej żony? Wyparł się i jej i kazał jej udawać swoją siostrę, narażając ją na umizgi innych mężczyzn, a ona go usłuchała.
Absurdalne? A jednak to ta Sara jest nam stawiana w NT za przykład uległości: "jej córkami wy jesteście".

Czy uległa żona jest zupełnie bezwolna? W moich oczach Biblia tego nie potwierdza.
Sara mimo wszystko jednak podejmowała sama ważne decyzje, do których Bóg się przyznawał. Mam tu na myśli wypędzenie z inicjatywy Sary Hagar i Ismaela, bo ta perwsza nie chciała, aby syn niewolnicy dziedziczył na równi z jej synem Izaakiem. Bóg nie skarcił Sary, wręcz przeciwnie, potwierdził, że tylko Izaak jest synem obietnicy.

Podobnież dzielna kobieta z księgi Przypowieści Salomona nie jest zastraszoną kurą domową, tylko panią w swoim domu, która wspiera męża, troszczy się o domowników i sama podejmuje różne ważne decyzje "Gdy zechce mieć rolę, nabywa ją", zaś "Serce małżonka ufa jej, nie brak mu niczego".

Strona 4 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/