www.ulicaprosta.net
http://www.forum.ulicaprosta.net/

Oczyszczanie serca
http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=8&t=1412
Strona 1 z 3

Autor:  Szukający Boga [ So lip 21, 2012 12:45 pm ]
Tytuł:  Oczyszczanie serca

Witajcie Najmilsi

Trwałem w grzechu przez wiele lat i niektóre rzeczy wciąż siedzą we mnie. Mianowicie mam ogromne problemy z czystością oraz fajkami.
Po ostatnim przewrocie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) dokonanym przez Boga w moim życiu, twierdziłem, że "to już, to wszystko, czego ode mnie wymagasz, więcej nie wymagaj."
Myślę, że nawet unikałem rozmowy z Nim... bałem się że znowu będzie boleć, gdy trzeba przejść na Jego ścieżkę. Mówiąc po ludzku - obraziłem się za to, że tak się sprawy potoczyły.

W sercu wciąż kołaczą się myśli, zamysły podobne do tych, które miałem przed wyznaniem grzechów.
I w ogóle zauważam z obawą, że może już porzuciłem drogę Pańską.

Proszę Was o modlitwę, bo wiem że człowiek nawrócony jest obiektem jeszcze większych duchowych ataków ze strony złego.
Proszę również o pouczenie...

Autor:  kristina [ So lip 21, 2012 10:20 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Modlę sie oczywiście.Sama kochałam papierosy wiele lat.Jesli chcesz pisz na priv.Nie pale i mam z tego wielka uciechę.Nie kosztowało mnie to nic a poczucie wolności jest bezcenne . :D

Autor:  admin [ Pn lip 23, 2012 3:21 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Wpis Syna Marnotrawnego został skasowany ze względu na promowanie treści niezgodnych z regulaminem forum. Ordynarne aluzje do grzechu również nie będą tolerowane.

Admin

Autor:  Syn Marnotrawny [ Pn lip 23, 2012 8:44 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Spoko - chodzi o to, że zbytni purytanizm rodzi frustrację. Czasami jeszcze taką młodzież może zdołować na maksa, wyprać z szacunku do własnej osoby itp... Zaraz widzą się jako potępieni i niegodni za czyny, które IMHO są zaledwie "problemikiem". Ludzkość ma większe grzechy na sumieniu.

Autor:  Smok Wawelski [ Wt lip 24, 2012 9:05 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Sorry, ale to nie Ty ani żaden inny człowiek decydujemy, co jest "zaledwie problemikiem". Zgoda, że ludzie pragnący całkowitej kontroli nad innymi, a także sami będący pod wpływem gnostyckich nauk o tym, że ciało jest z definicji złe, zrobili wiele krzywdy innym, nakładając na nich brzemiona, których sami nie ruszyli nawet palcem.

Ale też Bóg, który stworzył seks, określił ramy, w których możemy się nim cieszyć:

"Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg" [Hebr. 13:4]

"A teraz o czym pisaliście: Dobrze jest, jeżeli mężczyzna nie dotyka kobiety; jednak ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa, niechaj każdy ma swoją żonę i każda niechaj ma własnego męża. Mąż niechaj oddaje żonie, co jej się należy, podobnie i żona mężowi. Nie żona rozporządza własnym ciałem, lecz mąż; podobnie nie mąż rozporządza własnym ciałem, lecz żona. Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej" [I Kor. 4:1-5]

Jeśli człowiek nie upamiętał się przed Bogiem, nie uwierzył i nie narodził się na nowo [Jan 1:12-13] to i tak jest potępiony [Jan 3:18,36]. I szacunek do własnej osoby nic w tej kwestii nie zmienia - szkoda, że nie mają większego szacunku do Boga i Jego przykazań. Właściwe nauczanie w Kościele dotyczące małżeństwa i oparte na Biblii, a nie na religijnym zamordyzmie z jednej strony, a na humanistycznej psychologii z drugiej strony, jest potrzebne. Natomiast nie ma sensu uwalniać kogokolwiek od poczucia winy, jeśli ono ma rzeczywiste podstawy - przecież to jest impuls do szukania Boga i nawrócenia. I odnalezienia pokoju w każdej sferze życia.

Autor:  Syn Marnotrawny [ Wt lip 24, 2012 9:32 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Smok Wawelski napisał(a):
Natomiast nie ma sensu uwalniać kogokolwiek od poczucia winy, jeśli ono ma rzeczywiste podstawy - przecież to jest impuls do szukania Boga i nawrócenia. I odnalezienia pokoju w każdej sferze życia.


I tak i nie - oczywiście zakładając, że Bóg istnieje to masz rację. Zakładając jednak że nie istnieje, nie ma się po co człowiek katować ;). Pokój w dziedzinach życia można odnajdywać na różne sposoby. Sposób "niewidzenia" też jest dobry, lub sposób na "nie ma nic do zobaczenia".

Pozdrawiam

Autor:  Smok Wawelski [ Wt lip 24, 2012 10:37 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

SM napisał(a):
Zakładając jednak że nie istnieje, nie ma się po co człowiek katować
Po pierwsze, to nie jest kwestia założeń, tylko wiary opartej na poważnych przesłankach. Biorąc pod uwagę dostępne przesłanki, trzeba mieć więcej wiary, żeby stwierdzić, że Bóg nie istnieje, niż żeby twierdzić, że istnieje. Naprawdę polecam w tej kwestii książkę "guru ateistów" Antony'ego Flew, który na podstawie przesłanek intelektualnych doszedł do przekonania, że Bóg istnieje. Można kupić w polskim tłumaczeniu:

http://www.gandalf.com.pl/b/bog-nie-istnieje-a/

Po drugie, jeśli Boga nie ma, wszystko wolno - jak napisał Dostojewski. Wątpię, żeby ktoś chciał żyć w takim świecie. Nawet, jeśli siedząc wygodnie w fotelu "zakłada, że Boga nie ma". A poza tym, i tak się przekonasz - chodzi o to, że wtedy będzie już za późno, żeby coś zmienić.

Autor:  Mama Muminka [ Wt lip 24, 2012 10:51 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Syn Marnotrawny napisał(a):
I tak i nie - oczywiście zakładając, że Bóg istnieje to masz rację. Zakładając jednak że nie istnieje, nie ma się po co człowiek katować ;). Pokój w dziedzinach życia można odnajdywać na różne sposoby. Sposób "niewidzenia" też jest dobry, lub sposób na "nie ma nic do zobaczenia".

To jest oczywiście Twoje, odosobnione założenie i wnioski proporcjonalnie wartościowe do założenia - według zasady jakie drzewo taki owoc.

To, o czym piszesz, to tak zwany (przez świat) "święty spokój". Pokój jest tylko jeden - daje go Jezus i jest uwarunkowany duchowo a nie psychologicznie czy terapeutycznie. A już na pewno nie postawą chowania głowy w piasek. Dla mnie katowaniem się byłoby robienie rzeczy, które pewnie masz na myśli. Wierz mi, że upadek, który dostrzegam u siebie, jest wielką przykrością i dyskomfortem dla mnie - a oczyszczenie przed Bogiem wielką ulgą! Widzisz, w jak różnych światach żyjemy?

Współczuję Ci, bo biedak jesteś naprawdę! Cynizm jest tylko żałosną głupotą albo to Twoja maska, albo Twoje prawdziwe ja.
Życzę Ci nawrócenia - i spiesz się, nie zwlekaj, bo Bóg Ci niekoniecznie daje tak wiele czasu, jak myślisz - w piekle już nie ma żadnego - nawet za przeproszeniem - "świętego" spokoju. Głupio tracisz czas na jałowe prowokacje, które nikogo ani nie szokują, ani nie powalają błyskotliwością.

Autor:  Rafał [ Wt lip 24, 2012 11:26 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Do Szukającego Boga - dostaję jeszcze newslettery napisane przez nieżyjącego już Davida Wilkersona. Przeczytałem dzisiejszy i chyba jest w temacie - może ci się przyda. Zatem wklejam link.
http://www.worldchallenge.org/pl/node/1 ... devo-email

Pozdrawiam

Autor:  wujcio [ Wt lip 24, 2012 6:07 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

No cóż Synu Marnotrawny, zdawaj sobie sprawę z faktu, iż wielu ludzi przed nawróceniem myślało tak jak ty, zatem znamy to co mówisz, ty niestety nie znasz Tego, który nas poznał.

PS.
Możesz odczytać to co napisałem jako wywyższanie się, ale tak nie jest, po prostu stwierdzam fakt.

Autor:  Syn Marnotrawny [ Śr lip 25, 2012 10:42 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

wujcio napisał(a):
No cóż Synu Marnotrawny, zdawaj sobie sprawę z faktu, iż wielu ludzi przed nawróceniem myślało tak jak ty, zatem znamy to co mówisz, ty niestety nie znasz Tego, który nas poznał.
PS.
Możesz odczytać to co napisałem jako wywyższanie się, ale tak nie jest, po prostu stwierdzam fakt.


Oj wujcio, wujcio - jesli znasz książkę lub serial "gra o tron" to odpowiem ci literacko "Nic nie wiesz, Johnie Snow" ;).
Bywało, że drzewiej się nawróciłem i nawet ochrzciłem ponownie i wogóle byłem cacy i bardzo duchowy i takie tam podobne historie (lub histerie) - obecnie jednak jestem tym o którym Pismo mówi "Biada im bo jak psy wracają do wymiocin swoich"... ale nie chciałbym zaśmiecać wątku moją wysoce nieskromną osobą.

Autor:  Smok Wawelski [ Śr lip 25, 2012 10:55 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Syn Marnotrawny napisał(a):
Bywało, że drzewiej się nawróciłem i nawet ochrzciłem ponownie i wogóle byłem cacy i bardzo duchowy i takie tam podobne historie (lub histerie) - obecnie jednak jestem tym o którym Pismo mówi "Biada im bo jak psy wracają do wymiocin swoich"... ale nie chciałbym zaśmiecać wątku moją wysoce nieskromną osobą.
Pismo mówi, że musisz się narodzić na nowo, żeby ujrzeć Królestwo Boże [Jan 3:5-6] czyli narodzić się z Boga, żeby mieć prawo nazwać się dzieckiem Bożym [Jan 1:12-13]. Nawróconych i ochrzczonych jest cała masa. Czy wydają owoc Ducha, po którym rozpoznaje się ludzi odrodzonych? To zupełnie osobna sprawa. Omawiana w osobnych wątkach, więc tylko tutaj zaznaczam. Mogłeś nigdy nie być narodzony na nowo po prostu, choć byłeś "duchowy" i miałeś "histerie".

Autor:  Nahemi [ Pt lip 26, 2013 12:32 am ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

A mnie podoba sie postawa Syna marnotrawnego- szczery chlopak, i to cenie.Moglibysmy sobie nawet podac reke gdyby nie fakt, ze nawrocilem sie do Prawdy. Syn pozostaje w zwatpieniu, w iluzji wlasnych wartosci, nie dostrzegajac roznic. Bezwartosc, bezcelowosc, konformizm... skad ja to znam. U ojca jest dobre zarelko, i prawdziwe :)

Autor:  cichy [ So lip 27, 2013 7:08 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

Nahemi napisał(a):
A mnie podoba sie postawa Syna marnotrawnego- szczery chlopak, i to cenie.


Tylko po co tu śmieci , rozbija wątki i bawi się ze wszystkimi w "kotka i myszkę",bo wszyscy mu radzicie a na niego to działa w drugą stronę. Postawa człowieka, który chce znaleźć Boga jest diametralnie przeciwna.Jak "pies" ma niestrawność i wymiotuje to nie ma co mu dawać jeść (napędzać dyskursem).
Po co to robisz Synu i kim tak naprawdę jesteś (może jezuitą, bo on by działał podobnie do Ciebie) ?

Autor:  kristina [ So lip 27, 2013 8:44 pm ]
Tytuł:  Re: Oczyszczanie serca

A jak ma być postawa człowieka ,który chce znaleźc Boga?W moim przypadku to Bóg mnie znalazł a ja w niczym się nie rózniłam sie od Marnotrawnego
Myślę,że więcej zalezy od naszej postawy.Jeden ma siać, drugi podlewac a Bóg daje wzrost.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/