www.ulicaprosta.net
http://www.forum.ulicaprosta.net/

Nakładanie rąk
http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=3&t=58
Strona 5 z 9

Autor:  sylka [ Wt lip 26, 2005 3:21 pm ]
Tytuł: 

Dzieki przyjaciel za ten post :D:D:D
Chyba sobie go zaraz zapisze na swoim dysku .
Pozdrawiam :)

Dodam tylko, ze jesli chodzi o przedmioty, ubrania, czy chustki to jest cos takiego jak namaszczenie, ktore pozostaje na takich rzeczach.
Kobieta np. dotkneła sie skraju szaty JEzusa i zostala uzdrowiona.
Chociaz Jezus w tym momencie nie modlil sie o chorych.
Cos w tym jest, że namaszczenie pozostaje nawet na ubraniach i rzeczach..... :roll:

Autor:  Adam [ Wt lip 26, 2005 6:10 pm ]
Tytuł: 

Przyjacielu,ale przecież Jezus posylając uczniów powiedział;...demony wypędzajcie,chorych uzdrawiajcie...''.
Tzn.nie upieram się,ale jak to rozumieć?
Sylko,a jak długo to namaszczenie pozostaje w takich przedmiotach?Bo katolicy twierdzą,że pewne przedmioty(relikwie) mają moc same w sobie.

Autor:  Smok Wawelski [ Wt lip 26, 2005 6:25 pm ]
Tytuł: 

sylka napisał(a):
Dodam tylko, ze jesli chodzi o przedmioty, ubrania, czy chustki to jest cos takiego jak namaszczenie, ktore pozostaje na takich rzeczach. Kobieta np. dotkneła sie skraju szaty JEzusa i zostala uzdrowiona. Chociaz Jezus w tym momencie nie modlil sie o chorych.
Cos w tym jest, że namaszczenie pozostaje nawet na ubraniach i rzeczach..... :roll:


No, to jesteśmy w domu. Szamani myślą dokładnie tak samo. Już nie ma się co dziwić, że się niektórzy modlą nad olejem. Niedługo będziemy mieli "protestancką wodę święconą" (po modlitwie jakiegoś "namaszczonego") - w ten sposób jeszcze raz się okaże, że "wszystkie drogi prowadzą do Rzymu". :D

Autor:  Paulos [ Wt lip 26, 2005 6:36 pm ]
Tytuł: 

Smok Wawelski napisał(a):
mieli "protestancką wodę święconą" (po modlitwie jakiegoś "namaszczonego") - w ten sposób jeszcze raz się okaże, że "wszystkie drogi prowadzą do Rzymu". :D


Ech - nie jesteś na czasie. Jest taka kaznodziejka w Ameryce, pani Marilyn Hickey, która rozsyła cudowne nasiona, cudowną mąkę kukurydzianą, olej, itd.

http://www.discernment.org/prior.htm#Wi ... st%20sheet

http://www.discernment.org/wordfaith/mhphotos.htm

http://www.deceptioninthechurch.com/the ... %20Term%20"Anointing"

każdy sposób jest dobry, żeby parę dolców wyciągnąć od naiwnych.

Autor:  przyjaciel [ Wt lip 26, 2005 9:58 pm ]
Tytuł: 

Adam napisal:
Cytuj:
Przyjacielu,ale przecież Jezus posylając uczniów powiedział;...demony wypędzajcie,chorych uzdrawiajcie...''.
Tzn.nie upieram się,ale jak to rozumieć?


To jest modlitwa Jezusa i zarazem informacja co bedzie sie dzialo przez apostolow ,gdy beda sie modlic za ludzi ,ktorzy maja doswiadczyc zbawienia.
Jezus jest posrednikiem(kanalem pierwotnym) poslaniec Jezusa jest kanalem wtornym-jezeli Bog tak chce i jezeli sie modli i jest Bogu posluszny!
Wreszcie jest odbiorca ,krtory tez musi sie "otworzyc" modlic sie ,aby przyjac wole Boga-jego dzialanie!
Czasami wystarczy modlitwa kogos-ale tylko na poczatek-dalej musi pojawic sie wiara biorcy!

Sylka napisala:
Cytuj:
Dodam tylko, ze jesli chodzi o przedmioty, ubrania, czy chustki to jest cos takiego jak namaszczenie, ktore pozostaje na takich rzeczach.
Kobieta np. dotkneła sie skraju szaty JEzusa i zostala uzdrowiona.
Chociaz Jezus w tym momencie nie modlil sie o chorych.
Cos w tym jest, że namaszczenie pozostaje nawet na ubraniach i rzeczach

Jak to sie nie modlil :!: :?:
Cale jego zycie bylo modlitwa o ratowanie ludzi ,takze ,jezeli Bog tak chcial,przez uzdrowienie!
Moc do uzrawiania byla w Nim,a nie w Jego szatach!
Łk 5: 17 Bw
"I stało się pewnego dnia, gdy nauczał, a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele zakonu, którzy przybyli ze wszystkich wiosek galilejskich i judzkich, i z Jerozolimy, a w nim była moc Pana ku uzdrawianiu," Łk 6: 19 Bw
"A cała rzesza pragnęła się go dotknąć, dlatego że moc wychodziła z niego i uzdrawiała wszystkich."

Autor:  PROTEKTOR [ Wt lip 26, 2005 11:29 pm ]
Tytuł: 

Według teorii taki rodzaj fetyszyzmu szat jest po prostu obok czarów i wróżenia, kultem przedmiotów - amuletów. To stara jak swiat sztuczka diabła. W obecnych czasach objawia się obdarowaniem słonikiem na szczęście, podkową, rzuceniem grosza by wrócić i obdarzanie szmatki mocą.

Autor:  Gość [ Śr lip 27, 2005 1:11 pm ]
Tytuł: 

Adam napisał(a):
Sylko,a jak długo to namaszczenie pozostaje w takich przedmiotach?Bo katolicy twierdzą,że pewne przedmioty(relikwie) mają moc same w sobie.

Ciekawe którzy? Chyba Ci niedouczeni... 8)
Skąd czerpiesz takie co najmniej mijajace się z prawdą twierdzenia??

Chyba, ze pod pojęciem katolicy rozumiesz nie katolicką naukę ale wiernych, to od biedy mogę się zgodzić. Wszak nadinterpretacje i błędne rozumienie zdarza się zawsze i wszędzie.

żeby nie być gołosłownym (choć i tak zapewne jednak nizrozumianym :wink: ) cytuję:

Szkaplerz w nauczaniu Magisterium Kościoła katolickiego

Do sakramentaliów należą na przykład: modlitwa Anioł Pański, różaniec, droga krzyżowa, lektura Pisma świętego i medytacja nad Słowem Bożym, krucyfiks, obrazy Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i świętych, poświęcone medaliki, a także woda święcona. Skuteczność tych znaków i modlitw nie jest automatyczna, ale zależy od wiary i gorliwości. Sam fakt powieszenia obrazu Chrystusa na ścianie czy założenie na szyję szkaplerza nie przysporzy nam łaski. Potrzebna jest wewnętrzna dyspozycja konkretnego człowieka wyrażająca się cierpliwym trudem w pracy nad sobą i praktyką miłosiernej miłości względem bliźnich.

Tak więc i tak wszystko rozbija się o WIARĘ... nawet u tych bałwochwalczych katoli :wink:

Bóg z Wami

Autor:  Smok Wawelski [ Śr lip 27, 2005 1:32 pm ]
Tytuł: 

"Człowiekowi wierzącemu relikwie pozwalają przekroczyć próg świata widzialnego, dotknąć wiecznego. Zmarły, uznany za świętego, przestaje być umarłym. W swoich relikwiach żyje on nadal. Zostaje włączony w osobiste życie zwykłego człowieka, który oczekuje od niego wstawiennictwa, pośrednictwa czy jakiejkolwiek pomocy, doczesnej i nadprzyrodzonej."

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/40/10.htm

Autor:  Smok Wawelski [ Śr lip 27, 2005 1:44 pm ]
Tytuł: 

hubertok napisał(a):
Do sakramentaliów należą na przykład: modlitwa Anioł Pański, różaniec, droga krzyżowa, lektura Pisma świętego i medytacja nad Słowem Bożym, krucyfiks, obrazy Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i świętych, poświęcone medaliki, a także woda święcona. Skuteczność tych znaków i modlitw nie jest automatyczna, ale zależy od wiary i gorliwości. Sam fakt powieszenia obrazu Chrystusa na ścianie czy założenie na szyję szkaplerza nie przysporzy nam łaski. Potrzebna jest wewnętrzna dyspozycja konkretnego człowieka wyrażająca się cierpliwym trudem w pracy nad sobą i praktyką miłosiernej miłości względem bliźnich.

Tak więc i tak wszystko rozbija się o WIARĘ... nawet u tych bałwochwalczych katoli :wink:


U animistów i innych pogan też skutecznośc ich znaków nie jest automatyczna, a sam znak nic nie znaczy bez wewnętrznej dyspozycji i wiary. Oni maja takich bogów, do których można się zwracać wyłącznie za pośrednictwem kapłanów, szamanów i znaków - świętych kamieni, świętych figurek, świętych obrazków, świętych drzew, świętych koralików, świętych wisiorków itd. itp.

Rzeczywiście, podobieństwo jest zdumiewające. :D

Autor:  Gość [ Śr lip 27, 2005 1:54 pm ]
Tytuł: 

8)
Innej odpowiedzi od Smoka się nie spodziewałem
8)

Bóg z Tobą

Autor:  Gość [ Śr lip 27, 2005 2:00 pm ]
Tytuł: 

Smok Wawelski napisał(a):
"Człowiekowi wierzącemu relikwie pozwalają przekroczyć próg świata widzialnego, dotknąć wiecznego. Zmarły, uznany za świętego, przestaje być umarłym. W swoich relikwiach żyje on nadal. Zostaje włączony w osobiste życie zwykłego człowieka, który oczekuje od niego wstawiennictwa, pośrednictwa czy jakiejkolwiek pomocy, doczesnej i nadprzyrodzonej."

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/40/10.htm


cytat za cytat :wink:

Pomyłką, wręcz zaprzeczeniem kultu relikwii byłoby zatrzymywanie się jedynie na materialnym wymiarze relikwii, czy choćby na widoku nawet najpiękniejszego i najstarszego relikwiarza. Wszelkie relikwie w ostateczności muszą prowadzić do praźródła świętości, do wzorca świętości, czyli do samego Jezusa Chrystusa. Kościół chce głosić misterium paschalne Chrystusa, które zrealizowało się w życiu świętych

Na tej samej stronie 8)

Autor:  Adam [ Śr lip 27, 2005 5:14 pm ]
Tytuł: 

Hubertok,dyskutowałem(a raczej próbowałem dyskutować) na innym form z naprawdę bardzo ''obkutym''katolikiem na ten temat.Twierdził,że relikwie mają moc przez tysiące lat i podawał wiele cytatów i przykładów,gdzie ta moc ujawniała się także wobec innowierców i ateistów.Jako dowód podawał przykład arki przymieża.
A tak na marginesie to powiem ci,że wszelkie cytaty z pism i katechizmów katolickich traktuję tak samo jak dzieła Marxa i Lenina.Piękna teoria ale z praktyką nie ma nic wspólnego.
O wartości prawdy nie świadczy ujęcie jej w mądrej i pięknej formie ale możliwość jej sprawdzenia w działaniu.Tu więc cała katolicka prawda leży totalnie rozłożona na łopatki przez ogromną większoś wyznających ją niby katolików.
Poprostu TO NIE DZIAŁA!.

Autor:  Gość [ Cz lip 28, 2005 11:33 am ]
Tytuł: 

Adam napisał(a):
A tak na marginesie to powiem ci,że wszelkie cytaty z pism i katechizmów katolickich traktuję tak samo jak dzieła Marxa i Lenina.Piękna teoria ale z praktyką nie ma nic wspólnego.


Niestety dzieła Marksa i lenina nie są nawet w teorii piekne :D :wink:

Autor:  przyjaciel [ Cz lip 28, 2005 1:01 pm ]
Tytuł: 

2Krl 18:3-4 Bw
„Czynił on to, co prawe w oczach Pana, wszystko tak, jak czynił Dawid, jego praojciec.On to zniósł świątynki na wyżynach, potrzaskał słupy i rozkruszył węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz; do tego bowiem czasu synowie izraelscy spalali mu kadzidło, nazywając go Nechusztan.”

A wczesniej o wezu miedzianym:

Lb 21: 8 Bg
"I rzekł Pan do Mojżesza: uczyń sobie węża miedzianego, a wystaw go na drzewcu; i stanie się, ktokolwiek ukąszony będąc wejrzy nań, że żyw zostanie."

Lb 21: 9 Bg
"Sprawił tedy Mojżesz węża miedzianego, i wystawił go na drzewcu; i było to, gdy kogo wąż ukąsił, a spojrzał na węża miedzianego, że żyw został."

Oto prosty przyklad prawidlowego stosunku do przedmiotow uzywanych przez Boga przy uzdrawianiu:
Dopoki stanowi on narzedzie -w tym wypadku modlitwy Mojzesza o zycie ludzi i modlitwy tych ludzi o przetrwanie -"ma moc".
Co tak naprawde oznacza ,ze wykonanie weza otworzylo Mojzesza szerzej na moc Boga ,ktora miala uzdrowic ludzi(byl toakt posluszenstwa z jego strony),zas spojrzenie na weza,bylo aktem wiary otwierajacym ,modlacych sie o zycie, umierajacych na moc Boga plynaca przez Mojzesza.

Waz spelnil swoja role,a po tym czasie stal sie relikwia ,ktorej oddawano czesc i wierzac w jakas jej samodzielna moc!

To juz bylo balwochwalstwo!
Hiskiasz zatem wypelnil wole Boga niszczac relikwie!
Nauka biblijna jest zatem taka,ze przedmiotow mozna uzywac w jakiejs danej chwili ,wypelniajac wole Boga,ale nie wolno ich przechowywac,albowiem staja sie zrodlem balwochwalstwa,dla wielu ludzi!
Najlepiej je niszczyc od razu!
I sadze,ze tak dzialo sie w pierwotnym kosciele wsrod biblijnie wierzacych chrzescijan.
Zas ci ktorym nie stalo na bozej madrosci zaczeli gromadzic jakies pamiatki po Jezusie i apostolach co w koncu stalo sie powszechnym zwyczajem kosciolow i doprowadzilo do kultu relikwii.

Z podanych przeze mnie fragmentow wynika,ze nie jest to biblijne,a zatem niebezpieczne!
Pozdrawiam

Autor:  Adam [ Cz lip 28, 2005 1:17 pm ]
Tytuł: 

Świetnie to,przyjacielu,ująłeś!Otóż to!

Strona 5 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/