www.ulicaprosta.net
http://www.forum.ulicaprosta.net/

Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.
http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=10&t=1898
Strona 3 z 5

Autor:  Ewa95 [ Cz paź 20, 2016 11:29 am ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

To dobrze. Po prostu jestem ostrozna i pytam. :wink:

Autor:  Ewa95 [ Wt paź 25, 2016 4:51 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Mam pytanie bardziej do sióstr, a może nie tylko.

Co myślicie o lekach rozkurczowych, jak np No-Spa? Można je brać?

Mam podejrzenie niedoczynności, fatalne samopoczucie. Chandrę, ale chwała Bogu, że nie depresje.

Męczy mnie napięciowy ból głowy, nie chce truć się Apapem, i pomyślałam o lekach rozkurczowych.

Nie zamierzam brać codziennie, tylko jak będą jakieś dolegliwości. Jak wzięłam ostatnio jednego dnia No-Spe przyjemnie byłam rozluźniona, nie brałam dużej dawki, tylko 80mg drotaweryny.

Autor:  Owieczka [ Wt paź 25, 2016 6:18 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

A dlaczego nie można być brać No-spy...? Przecież to zwykły lek...a leki rozkurczowe biorę na dolegliwości kobiece i jelitowe...

Autor:  wujcio [ Wt paź 25, 2016 6:48 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Nie chcę się oczywiście "wtrancać" ale leki rozkurczowe np. no-spę biorą i chłopy.
Ja nie widzę problemu w braniu leków na napięciowy ból głowy, którego sam czasami doświadczam :?

Autor:  Ewa95 [ Wt paź 25, 2016 6:54 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Okej, dzięki.

Jestem przeraźliwiona na punkcie leków.

Wcześniej byłam przymuszona do brania psychotropow typu SSRI. Otruly mnie. Byłam jak zombie, ciezko bylo mi myśleć i nie mialam emocji czy nawet strachu. Pociąg mógł by jechać w moja stronę, a ja nie miałabym żadnych emocji. Fakt, że mialam depresję. Ale bardziej była to depresja duchowa. Leki jeszcze bardziej pogorszyły. I dużo jest podobnych sytuacji, po braniu tych leków, jak czytam fora.
Leki na układ nerwowy sa bardzo niebezpieczne.

Na szczęście Bóg wyrwał mnie z depresji. Skończyły mi sie tamte leki i od dłuższego czasu nie biorę. Po odstąpieniu psychotropu, długo dochodzilam do siebie.

Wiem, ze inne leki. Zwłaszcza na dany organ to nie psychotrop. Po prostu boje działania na układ nerwowy, sferę duchową.

Autor:  wujcio [ Wt paź 25, 2016 7:53 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Jak już jesteśmy przy cenie, to na napęciowy ból głowy pomagało mi chodzienie ... tak bolała mnie głowa, że zacząłem chodzić z bólu ( nie mogłem leżeć, siedzieć) !
Głowa bolała mnie z tyłu, u góry głowy, z obu stron. I zauważyłem, że pomaga mi chodzenie, ale ... polegające na uderzaniu piętami o podłogę ( niezbyt mocno) w taki sposób, aby to uderzenie "przechodziło" przez całe ciało, aż do głowy. Trochę to brzmi dziwnie, wiem, ale czułem ulgę.
Spóbować można nic nie kosztuje :) gwarancji nie daję żadnych.

Autor:  Jankosia [ Śr paź 26, 2016 7:14 am ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Ewa możesz brac no-spę. Ja brałam nawet w ciążach ze wskazań medycznych. Także nic się nie martw.
Inna sprawa czy one pomogą Ci na ból głowy. Pij dużo wody.

Autor:  kristina [ Śr paź 26, 2016 12:08 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

No-spa to rozkurczowy dobry lek.Ale na ból głowy?Moja znajoma polecała kawe z cytryną brrrrr.jej pomagało.mnie pomaga szklanka przegotowanej wody wypitej ...na raz.W ostatecznosci paracetamol albo ibuprofen.Mocny prysznic.Albo wanna.Wypróbuj Ewo 95 co najbardziej Ci pomaga.

Autor:  TOMULA [ Wt cze 20, 2017 5:25 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Witam.
A ja chciałem ostrzec przed preparatem Alveo.
Reklama i sprzedawcy nie mówią o wszystkim.
Polecają to "cudo" wyprodukowane w Kanadzie z wielu ziół i soków. Trudno dotrzeć do konkretnych informacji. Ale kto szuka...
Dotarłem do informacji o twórcy receptury i w końcu do wywiadu z tym człowiekiem.
Proszę sami zerknijcie, tu o twórcach:
http://www.alveo-akuna.pl/tworcy-preparatu-alveo.html
Już to, kim są Ci ludzie, i z jakich dziedzin zrobili dyplomy, wzbudza obawy..

A tu mamy wywiad z twórcą preparatu i w końcu po długich moich poszukiwaniach okazało się jak zostało stworzone Alveo:

http://alveo.zdrowe.eu/index.php?p=1_5_ ... ptur-Alveo

Powstało na zasadach medycyny chińskiej, która to opiera się na taoizmie...można wygooglować, jeżeli ktoś chce się bardziej dowiedzieć o co chodzi, ale jest to niestety oparte na wrogiej nam chrześcijanom "duchowości wschodu"
Dlatego ostrzegam. Wszędzie na ich stronach i na blogach znajdziemy zachętę do stosowania i rekomendacje wielu instytutów... Zresztą zobaczcie sami:
http://www.alveo-akuna.pl/badania-rekom ... ikaty.html
http://akuna.friko.pl/rekomendacje/rekomendacje.htm
Pozdrawiam serdecznie w Panu Jezusie (:
Pokój Pana niech będzie z Wami (:
Hej

Autor:  Off_czyk [ Cz cze 22, 2017 10:41 am ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

hmm ciekawy temat poruszyłeś i coś mi się przypomniało...
Było to już dobrych parę lat temu, chyba około 12, ale nie jest to najważniejsze. Przyszedł do nas taki dalszy wujek (różnymi MLM już się zajmował wcześniej, a tym razem przyszedł z cudownym alveo) i namówił tatę na "ziółka". Mój tato miał wtedy jakoś koło 70, był już na emeryturze, ale w dosyć dobrej formie zdrowotnej. Oczywiście dał się wujkowi namówić na cudowny specyfik, bo to zdrowe itd... Zażył jedną dawkę i... Tutaj muszę zaznaczyć, że nie mam pewności czy na 100% objawy miały jakiś związek z tym "cudownym syropem", ale nigdy wcześniej, ani później nic takiego mu się nie przytrafiło, a co to dokładnie było? Nazwałbym to roboczo, że tatę "zresetowało". Zaczął się dziwnie zachowywać, np pokazywał palcem na swoje papcie i pytał: co to takiego, kto tu to przyniósł ? I tak jakby nagle ktoś odłączył mu pamięć i świadomość najprostszych rzeczy. W zasadzie już chciałem wzywać pogotowie, ale nagle zaczęła mu wracać świadomość. Wszystko trwało kilkanaście minut, możliwe, że troszkę dłużej, bo nie wiem dokładnie kiedy te objawy się pojawiły, ale wystarczyło aby tata już więcej po to nie sięgał. Być może nastąpiły jakieś interakcje z lekami nasercowymi, które on wtedy zażywał ? To tyle w temacie. Czy ktoś coś doda jeszcze na ten temat? Dosyć to "interesujące".

Autor:  krecik [ Pt cze 23, 2017 10:43 am ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Renegat napisał(a):
Chcę jednak powiedzieć, że dzisiaj wiem, iż jedynym lekarzem, który jest w stanie całkowicie wyleczyć człowieka jest Jezus Chrystus. W temacie polecam nauczanie Dariusza Parfienowicza: http://www.tiqva.pl/choroba-i-uzdrowienie/253-choroba-i-uzdrowieniestudium-mp3


Interesuje mnie ta tematyka z oczywistego względu...myślę że każdy zostanie pobudzony gdy doświadczy dyskomfortu fizycznego...

Oczywiście zgadzam się z tezą Autora wpisu iż prawdziwym lekarzem jest Pan, Konstruktor naszych ciał. Podobnie jak też z innymi wpisami, chyba najbardziej z apelem o ostrożność przy preparacie Alveo...

Moje pytanie związane jest z tezą brata Dariusza Parfienowicza. Wysłuchałem jego nauczania w tej kwestii, chociaż nie znam go osobiście to jednak szanuję. LECZ z tezą że albo lekarz Bóg, lub lekarz człowiek, że nie ma innej opcji ciężko jest mnie zgodzić się.
Osobiście uważam że Stwórca jako Dawca naszego życia może użyć współczesnych medykamentów. Jakie jest Wasze zdanie w tym zakresie ?

Autor:  psinka [ Pt cze 23, 2017 3:35 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Off_czyk napisał(a):
Czy ktoś coś doda jeszcze na ten temat? Dosyć to "interesujące".


Ja mogę dodać coś na temat suplementu diety zawierającego naturalny hormon snu. Jest to "melatonina", zachwalana jako całkowicie naturalna, pomagająca w zasypianiu, a nawet lecząca raka (głównie w Ameryce cieszy się taką sławą jako lek medycyny tzw. alternatywnej).

Otóż ja stresuję się przed podróżami i wtedy czasem trudno mi zasnąć.
Kiedyś przed podróżą daliśmy się z mężem namówić na 6 kropel melatoniny.
Była to bardzo niemądra decyzja. Co prawda spałam tamtej nocy, ale śniły mi się straszne koszmary, co mi się nigdy wcześniej nie zdarzało, tudzież wybudzałam się od czasu do czasu, ale nie dochodziłam całkowicie do świadomości, tylko zasypiałam znów z uczuciem silnych mdłości i nieokreślonego lęku. To był prawdziwy horror.
Kiedy rano się obudziłam, nie mogłam dojść do siebie. Przed podróżą poszliśmy jeszcze do piekarni po bułki. Miałam uczucie, jakbym była pod jakimś kloszem, zupełnie nie mogłam się rozbudzić, a nawet sformułować dobrze tego, co chciałam kupić. Z mężem było podobnie. Prawdopodobnie w tym stanie nie powiniśmy byli jechać autem i prowadzić. Doszliśmy do siebie ok. pory obiadowej.

Ostrzegam wszystkich przed tzw. naturalnymi środkami!

Autor:  ppajda [ Pt cze 23, 2017 4:19 pm ]
Tytuł:  Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

krecik napisał(a):
z tezą że albo lekarz Bóg, lub lekarz człowiek, że nie ma innej opcji ciężko jest mnie zgodzić się.

Abstrahując od ww nauczania (którego nie słuchałem) i koncentrując się na tu zacytowanej tezie: z tak sformułowaną tezą rzeczywiście trudno się zgodzić, bo te "ALBO" brzmi tak, jak by pójście do lekarza kategorycznie równało się rezygnacji z Boga jako lekarza.

Bóg używa też lekarzy. Nasz drogi brat, Łukasz, towarzysz apostoła Pawła, był lekarzem.

"Pozdrawia was Łukasz, lekarz umiłowany [...]" (Kol. 4:14)

Skoro był według Pawła "umiłowanym lekarzem", jego zawód nie mógł być w oczach Pawła czymś niewłaściwym. Łukasz nie był w niesławie z powodu swojego zawodu i nie mamy powodu, żeby przypuszczać, że był "lekarzem tylko z nazwy".

Z błędnego poglądu przedstawionego w powyżej zacytowanej tezie skutecznie może wyprowadzić m.in. porządny ból zęba lub złamana noga :D Choć bywają wyjątki: niektórzy nawet tutaj pozostają twardzi.

Warto wystrzegać się skrajności w temacie, czyli
- z jednej strony nie biegać panicznie po lekarzach (Łk. 8:43, 2.Kronik 16:12) chwytając się kurczowo ich białych fartuchów niczym cicitu Pana Jezusa, ale też
- z drugiej strony odrzucić przekonanie, że medycyna klasyczna praktykowana przez lekarzy jest wierzącym generalnie niepotrzebna, czy wręcz kategorycznie zła.

Autor:  ezer_kenegdo [ Pt cze 23, 2017 4:46 pm ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

Przez błąd lekarza byłam już prawie na drugiej "Stronie". A zarazem to lekarze mnie odratowali. Inna lekarka trafnie zdiagnozowała moją niedoczynność w wieku niemowlęcym, kiedy inni zbywali moją mamę. A nieleczona tarczyca ma śmiertelne skutki. Brat ppajda ma rację. Nie demonizujmy lekarzy, zarazem zanadto nie pokładajmy w nich nadziei.

Autor:  krecik [ So cze 24, 2017 6:56 am ]
Tytuł:  Re: Zdrowie fizyczne... ale nie za wszelką cenę.

ppajda napisał(a):
krecik napisał(a):
z tezą że albo lekarz Bóg, lub lekarz człowiek, że nie ma innej opcji ciężko jest mnie zgodzić się.

Abstrahując od ww nauczania (którego nie słuchałem) i koncentrując się na tu zacytowanej tezie: z tak sformułowaną tezą rzeczywiście trudno się zgodzić, bo te "ALBO" brzmi tak, jak by pójście do lekarza kategorycznie równało się rezygnacji z Boga jako lekarza.

Bóg używa też lekarzy. Nasz drogi brat, Łukasz, towarzysz apostoła Pawła, był lekarzem.

"Pozdrawia was Łukasz, lekarz umiłowany [...]" (Kol. 4:14)

Skoro był według Pawła "umiłowanym lekarzem", jego zawód nie mógł być w oczach Pawła czymś niewłaściwym. Łukasz nie był w niesławie z powodu swojego zawodu i nie mamy powodu, żeby przypuszczać, że był "lekarzem tylko z nazwy".

Z błędnego poglądu przedstawionego w powyżej zacytowanej tezie skutecznie może wyprowadzić m.in. porządny ból zęba lub złamana noga :D Choć bywają wyjątki: niektórzy nawet tutaj pozostają twardzi.

Warto wystrzegać się skrajności w temacie, czyli
- z jednej strony nie biegać panicznie po lekarzach (Łk. 8:43, 2.Kronik 16:12) chwytając się kurczowo ich białych fartuchów niczym cicitu Pana Jezusa, ale też
- z drugiej strony odrzucić przekonanie, że medycyna klasyczna praktykowana przez lekarzy jest wierzącym generalnie niepotrzebna, czy wręcz kategorycznie zła.


Zakładam że mogłem źle zrozumieć, może ktoś słuchał tego nauczania i ewentualnie skoryguje mój wniosek ? Bo ja odebrałem to jako właśnie taką skrajność...
Generalnie skrajność we wszystkich sprawach (z wyjątkiem jednej...) jest niezdrowa.

Dzięki za biblijne uzasadnienie tego że Bóg może (chociaż nie musi) użyć też osiągnięcia medyczne w danej epoce :)

Strona 3 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/