www.ulicaprosta.net http://www.forum.ulicaprosta.net/ |
|
Kredyty http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=10&t=123 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | itur [ Wt paź 25, 2005 3:35 pm ] |
Tytuł: | Kredyty |
Kochani, chcialabym poznac Wasze zdanie w tej kwestii. Jakie macie zdanie na temat kredytow: brac czy nie? Spotykam sie ze skrajnie odmiennymi pogladami. Jedni nie widza w tym nic zlego, inni nazywaja branie kredytow grzechem i dowodem na to, ze nie ufa sie Bogu. Czy Slowo Boze rzuca gdzies troche swiatla na ten problem? Czy macie jakies swoje doswiadczenia i obserwacje w tej sprawie? Poruszam ten temat, bo jedna znajoma siostra chce brac kredyt mieszkaniowy, do splacania przez jakies 20 lat. Nie bardzo jest przekonana, ale tez zycie po czesci zmusza do takiego posuniecia... Co myslicie? |
Autor: | Jarek [ Wt paź 25, 2005 4:12 pm ] |
Tytuł: | |
może to nie bezposrednio dotyczy samego brać czy nie, ale z nascie juz lat temu albo blisko dziesięć, podżyrowałem i po trzech latach wezwali mnie mnie abym zaczął spłacać za dłuznika który w między czasie nic nie zapłacił. Narosło to do takiej kwoty, że gdybym wtedy miał mieszkanie na własność, to dzisiaj mógłbym nie mieć gdzie mieszkać. Dlatego wszystko zalezy, jesli jest mozliwe aby w miare byc na swoim, to zawsze myslę że warto, zreszta jest to zgodne z nauczaniem Pawła aby jesli to mozliwe byc wolnym. Co prawda posiadanie mozna rozpatrywać w kategoriach zniewolenia przez to co sie posiada, ale mieszkania bym nie kupił, chyba że ma być to niedługo prywatna "kamienica", ale w tedy może byc wojna z właścicielem całości. Bardziej kupił bym dom, coś w tym stylu, ale spóldzielczego mieszkania chyba raczej nie, chyba że dzieciom, lub na sprzedanie. Zawsze też jest ryzyko że mozna stracic pracę i dochody, wtedy też moga zabrać za dług mieszkanie. To też bym brał pod rozwagę jak to co na umowie. Bo z usmiechem brałem nie raz, nie raz z usmiechem oddawałem, ale raz długo nie mogłem sie pozbierać i juz bez usmiechu spłacałem. Kwestii pieniędzy nigdy nie rozpatrywałem w sensie grzechu czy czegoś złego, bo i w małym te same zasady obowiązuja jak uczciwość, rzetelność, rozwaga i inne. Pozdrawiam |
Autor: | kristina [ Wt paź 25, 2005 4:13 pm ] |
Tytuł: | |
Kredyt to jak by nie patrzył dług.Jak kupowałam dom wzięłam kredyt mieszkaniowy\parę lat temu były bardzo wysko oprocentowane/ i nie traktowałam tego jako brak zaufania Bogu.Ale ciężko było.Miałam świadomość,że dom ,który kupiłam nie jest do końca moim domem ale banku.Prosiłam Jezusa aby naprawdę szybko pomógł mi go spłacić.Doświadczyłam Bożego cudu.Teraz po tych przejściach upewniłabym się w osobistej modlitwie czy mam kredyt brać ale nie rozpatrywałabym tego w kategoriach grzechu. |
Autor: | kristina [ Wt paź 25, 2005 4:24 pm ] |
Tytuł: | |
No właśnie o tych mieszkaniach spółdzielczych.Mieszkam w domu,którego koszty utrzymania są mniejsze niż koszty utrzymania mieszkanie,które sprzedałam.Mieszkanie miało 50m kw. a dom 120mkw.Jarek ma rację. |
Autor: | Robson [ Wt paź 25, 2005 4:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Kredyty |
itur napisał(a): Kochani, chcialabym poznac Wasze zdanie w tej kwestii. Jakie macie zdanie na temat kredytow: brac czy nie? Spotykam sie ze skrajnie odmiennymi pogladami. Jedni nie widza w tym nic zlego, inni nazywaja branie kredytow grzechem i dowodem na to, ze nie ufa sie Bogu. Czy Slowo Boze rzuca gdzies troche swiatla na ten problem? Czy macie jakies swoje doswiadczenia i obserwacje w tej sprawie?
Poruszam ten temat, bo jedna znajoma siostra chce brac kredyt mieszkaniowy, do splacania przez jakies 20 lat. Nie bardzo jest przekonana, ale tez zycie po czesci zmusza do takiego posuniecia... Co myslicie? Trzeba to dokładnie przemyśleć i bez emocji. Zapytac przyjaciół. Branie kredytu w banku nie jest absolutnie grzechem, ale branie kredytu bez perspektyw na spłatę to szaleństwo. Ja wziąłem kredyt właśniena 20 lat i kupiłem mieszkanie, ale mieszkam gdzie indziej. Wiem, że gdybym nie miał pracy to raty moge pokryć za koszt wynajmu tego mieszkania. Więc ryzyko jest niewielkie.. |
Autor: | Kika [ Wt paź 25, 2005 7:01 pm ] |
Tytuł: | |
itur napisał(a): Kochani, chcialabym poznac Wasze zdanie w tej kwestii. Jakie macie zdanie na temat kredytow: brac czy nie? Spotykam sie ze skrajnie odmiennymi pogladami. Jedni nie widza w tym nic zlego, inni nazywaja branie kredytow grzechem i dowodem na to, ze nie ufa sie Bogu. Czy Slowo Boze rzuca gdzies troche swiatla na ten problem? Czy macie jakies swoje doswiadczenia i obserwacje w tej sprawie?
Poruszam ten temat, bo jedna znajoma siostra chce brac kredyt mieszkaniowy, do splacania przez jakies 20 lat. Nie bardzo jest przekonana, ale tez zycie po czesci zmusza do takiego posuniecia... Co myslicie? "Kto ręczy za obcego, bardzo sobie szkodzi; lecz bezpieczny jest ten, kto unika poręki." Przyp. Sal. 11,15 "Nie bądź wśród tych, którzy dają porękę, ani wśród tych, którzy ręczą za długi, Bo jeżeli nie masz czym zapłacić, zabiorą łóżko spod ciebie." Przyp. Sal. 22,26-27 Według mnie, branie kredytu nie jest grzechem, trzeba się dobrze zastanowić, czy mamy i będziemy mieć dochody, żeby ten kredyt spłacić. W tym miejscu zawsze jest ryzyko ... Wyżej są ostrzeżenia z Przypowieści Salomona nad którymi również warto się zastanowić. Pozdrawiam ![]() |
Autor: | Adam [ Śr paź 26, 2005 8:10 am ] |
Tytuł: | |
Robson i Kika,macie rację. Tak czysto po ludzku do tego podchodząć,to najważniejsze jest,czy nasze obecne dochody są pewne i czy mamy gwaranjcę zatrudnienia nawet za 10-15 lat.Teraz to jest raczej niepwna sprawa.Chyba,że się pracuje w państwowej firmie. Ja bym raczej nie pytał Pana o takie sprawy.Z doświaczenia wiem,że Pan w sprawach,w których wystarczy zdrowy rozsądek raczej nie odpowiada. Ja wziąłem kredyt na wykupienie domu od miasta na 15 lat. Mogłem to zrobić spokojnie,bo jestem emerytem z niezłą sumą co miesiąc na koncie,a poza tym mam pracę.No i też dlaczego miało by być bardziej sensowne płacenie co miesiąc czynszu w wys.ok.350zł od płacenia raty w wys.190zł? |
Autor: | kristina [ Śr paź 26, 2005 11:38 am ] |
Tytuł: | |
Wiesz Adam ja bym sie jednak upewniła.Mnie Bóg prowadził wyraznie.Jasne,że zdrowy rozsądek,przeliczenie wszystkiego.Ale to nasz rozsądek.Teraz jest bardzo niskie oprocentowanie,mamy stały dochód ale to trochę mało.Oprocentowanie może się zamienić i to bardzo,dochód może spaść albo mogą dojść większe inne wydatki.Wszystkiego ludzkim rozumem nawet najlepszym nie pjesteśmy w stanie przewidzieć.Teraz jest dobry czas na kredyty mieszkaniowe ale i tak poprosiłabym Boga o pomoc,potwierdzenie.No..takie są moje doświadczenia.On nie odmówił mi potwierdzenia mojej decyzji i to naprawde w cudowny sposób.Nie twierdzę,że to reguła ale upewnić się zawsze warto. |
Autor: | Gość [ Cz paź 27, 2005 7:05 am ] |
Tytuł: | |
Moim zdaniem branie kredytu nie jest niczym złym, a zaufanie jakie okazujemy Panu może przejść własnie próbę wtedy, kiedy wbrew obecnym okolicznościom (stabilność finansowa) wszystko zacznie się sypać... Pożyczanie na procent jest wg mnie złym posunięciem, bo jesteśmy tymi, którzy nie powinni się domagać zwrotu tego, co pożyczyliśmy, albo czym komuś innemu usłużyliśmy. Oczywiście pożyczać komuś też po trochu trzeba z zachowaniem zdrowego rozsądku, chyba, że jest wyraźne polecenie Pana, żeby rozdać wszystkie swoje majętności... ![]() Pozdrawiam (i życzę dobrego dnia ![]() |
Autor: | Jarek [ Cz paź 27, 2005 8:02 am ] |
Tytuł: | |
Co jednak zrobić gdy pozyczysz, a po czasie ktos komu pozyczyłeś chce ci oddac i to z procentem, bys nie stracił, a nawet zyskał? Marcinie ![]() |
Autor: | Gość [ Cz paź 27, 2005 8:29 am ] |
Tytuł: | |
Jeśli już pożyczam, z góry nie zgadzam się na procent. Jeżeli odbieram to tylko tyle ile pożyczyłem. ![]() |
Autor: | Adam [ Cz paź 27, 2005 9:16 am ] |
Tytuł: | |
Ale czasem dla oddającego bardzo ważne jest,by przyjąć to,czym chce się odwdzięczyć,czyli nawiązkę.Czy jest w tym szczery,Pan wie.Dlatego ja bym przyjął,jeśli by ktoś nalegał.Nie ze względu na swoją kożyść,ale ze względu na jego. |
Autor: | INTERNETUS [ Cz paź 27, 2005 11:27 am ] |
Tytuł: | |
Dla mnie jest ważne by nie domagać się , ani nawet się nie spodziewać odsetek. A jeśli ktoś chce wyrazić wdzięczność i nie da się przekonać to pewnie bym wziął . Biorąc zaś kredyt to zrobiłbym to chyba w ostateczności. Casem jest tak że nie ma gdzie mieszkać , nieporozumienia z teściami szkodzą małżeństwu , wtedy kredyt mieszkaniowy jest chyba mniejszym złem. |
Autor: | kristina [ Cz paź 27, 2005 12:25 pm ] |
Tytuł: | |
![]() |
Autor: | Adam [ Cz paź 27, 2005 9:27 pm ] |
Tytuł: | |
No właśnie! ![]() Pewien brat usłużył swoim samochodem zborowi.Bracia bardzo nalegali,by przyjął pieniądze za zwrot kosztów paliwa.On nie chciał o tym słyszeć,oni skolei bardzo chcieli by nie był obciążony z tytułu pomocy zborowi. Sytuacja patowa?Niby tak,ale Pan dał temu bratu przebłysk mądrości,więc odpowiedział nalegającym braciom tak: ''Jeśli chcecie pozbawić mnie nagrody w niebie,za to,co uczyniłem,nalegajcie aż przyjmę.Z tym,że wydaje mi się,iż ta niebiańska nagroda będzie o wiele wspanialsza niż te parę złotych,dlatego ją wybrałem'' Uśmiechnęli się tylko i dali spokój.To naprawdę świetny sposób na nalegających. ![]() |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |