www.ulicaprosta.net http://www.forum.ulicaprosta.net/ |
|
PADANIE W DUCHU ? http://www.forum.ulicaprosta.net/viewtopic.php?f=1&t=950 |
Strona 1 z 8 |
Autor: | ani_isza [ Pn sie 31, 2009 11:17 am ] |
Tytuł: | PADANIE W DUCHU ? |
DODANE PRZEZ ADMINA Wydzieliłem wątek z tematu "Benny Hinn" Admin --------------------------------------------- mac napisał(a): mogliby nie poradzic sobie z lapaniem padajacych w duchu.
![]() O jakiego DUCHA Ci chodzi, bo wyszło z małej litery. A jak to jest z tym "padaniem w duchu"? Jaki jest właściwie cel "padania w duchu", czemu to ma służyć? Czy chodzi tu o własnego ducha, który chce przyłączyć do upadających, czy o działanie Ducha Świętego? Co wynika z uzasadnienia w źródle objawienia o różnych praktykach/stanach napełnienia/uniesienia w jakim możemy się znaleźć pod wpływem działanie Ducha Świętego- jak to jest w Biblii opisane? ![]() |
Autor: | mac [ Pn sie 31, 2009 11:30 am ] |
Tytuł: | |
ani_isza napisał(a): mac napisał(a): mogliby nie poradzic sobie z lapaniem padajacych w duchu. ![]() O jakiego DUCHA Ci chodzi, bo wyszło z małej litery. Sam chcialbym wiedziec... Widzialem ostatnio film, na ktorym Hinn machal marynarka i wszyscy w bezposredniej okolicy padali na plecy, nawet jeden na drugiego... Gdy widze takie rzeczy, to mam watpliwosc, czy jest to dzialanie Ducha Swietego |
Autor: | Owieczka [ Pn sie 31, 2009 11:57 am ] |
Tytuł: | |
Przeżyłam coś takiego( no, na "innym ewangeliście", co prawda, ale jednak). Pewna kobieta machnęła mi ręką nad czołem( ale mnie nie dotknęła), poczułam, jak mnie "pcha" powietrze, próbowałam się bronić, ale po paru krokach do tyłu nie dałam rady i "klapnęłam" dość mocno na pupę( nikt mnie nie złapał ![]() ![]() To NIE BYŁO od Boga. |
Autor: | Syn oracza [ Pn sie 31, 2009 1:52 pm ] |
Tytuł: | |
Owieczko, dziekuje za swiadectwo. Bylem ostatnio na takim tygodniowym spotkaniu, na ktorym padanie pod owa tajemnicza moca jest praktyka, ktorej gdyby zabraklo, to spotkanie uznano by zapewne za niewazne. Padanie mialo miejsce codziennie, padaly zwykle te same, mocno rozemocjonowane osoby, w kulminacyjnych momentach spotkania. w sumie dosc szablonowa procedura. Mialem nieznosnie uporczywe wrazenie, ze jest dokladnie tak, jak pisze Ani Isza: Cytuj: chodzi tu o własnego ducha, który chce przyłączyć do upadających,
Slysze czasem swiadectwa niezwyklych doznan po takim zdarzeniu (radosc, pokoj, lekkosc i podobne), ale nie slyszalem jeszcze swiadectwa o nastepstwach, oraz zdecydowanego przekonania, ze, jak napisalas, to nie jest od Boga. P.S. Sam nie padalem, fakt, ze nie szukalem ku temu okazji, czm (jak podejrzewam) zgorszylem niejednego. |
Autor: | Graża [ Pn sie 31, 2009 2:41 pm ] |
Tytuł: | Benny Hinn |
ja też nie wiem,co mam myśleć o tym padaniu.Bardzo pragnęłam paść a nie mogłam przez wiele lat.Aż w końcu ktoś mnie pchnął i potem już nie miałam problemu wciąż słabły mi nogi i siłą woli musiałam powstrzymywać to upadanie.Nie mogę sobie na nie pozwolić bo zawsze jestem z synem a on zaraz wykorzystuje mój upadek i natychmiast znika.Jest upośledzony.Tylko czeka na to żebym była zajęta czymkolwiek aby natychmiast wyparować jak kamfora. |
Autor: | kristina [ Pn sie 31, 2009 7:28 pm ] |
Tytuł: | |
Graża,Ty daj sobie spokój z tym padaniem. Skąd to się wzięło.?Owieczka ma rację. Mnie to pewien ewangelista po prostu popchnął i jeszcze w dodatku nadepnął mi na noge i dmuchnął. Wszystko naraz.Z tyłu stało dwóch podtrzymywaczy. Dziękuję postoję a jak juz mam pasć to na kolana wolę. ![]() |
Autor: | Graża [ Wt wrz 01, 2009 6:24 am ] |
Tytuł: | PADANIE W DUCHU |
teraz to się tego wstydzę. |
Autor: | Symeon [ Wt wrz 01, 2009 9:14 pm ] |
Tytuł: | |
Czy w bibli jest wgl napisane cos o "Padaniu w duchu świętym"? Jest napsiane zebysmy zabiegali o większe dare niż te które wymieniono w pismie. Ale każdy trzeba sprawdzić. Ciesze się ze jest ten temat poruszony, znam ludzi którzy również przez to przeszli, i jestem pewny ze Padanie w duchu nie ejst niczym innym jak czyms od diabła. Pewna osoba widziała jak wszyscy gdy modlili się o nich z nałozonymi rekami padali. Jednak była na tyle mądra zeby oddać to Bogu. Gdy podszedli do niej zaczęła sie modlic, aby Bog uchronil jej, i aby nie padła jesli to nie jest od niego. I co sie stało... pomimo usilnych prób koscielnych prayerów ;] jednak nie padła. Bóg uchronił ją, a jesli nie od niego to jest to wiadomo od kogo, i nasz przeciwnik próbowal wielu juz roznych "darów". |
Autor: | Grzesiek [ Pt paź 02, 2009 2:13 pm ] |
Tytuł: | |
Ja padałem wiele razy w Duchu Świętym ! i moi znajomi też. I mówie tu o ponadnaturalnej sile, nie o jakichś pchnieciach, to konkretna moc. Można walnąć z całej siły o podłogę, a nic sie nie czuje. Zero bólu. hahahaha uprzedzę pytanie Smoka Wawelskiego, tak jestem pewny że to było działanie Ducha Świętego. Nie wiem czemu Bóg tak działa ale tak się dzieje. Dwoje moich znajomych którzy byli niewierzącymi po takim doświadczeniu w jedna godzine sie nawrócili i od wielu lat sa chrześcijanami. ale takie rzeczy sa w Bibli nie wspomne juz o dziejach apostolskich 1 Król. 8:11 11. Tak iż kapłani nie mogli tam ustać z powodu tego obłoku, aby pełnić swoją służbę, gdyż chwała Pańska napełniła świątynię Pańską. (BW) |
Autor: | Smok Wawelski [ Pt paź 02, 2009 3:24 pm ] |
Tytuł: | |
Grzesiek napisał(a): hahahaha uprzedzę pytanie Smoka Wawelskiego, tak jestem pewny że to było działanie Ducha Świętego. Nie wiem czemu Bóg tak działa ale tak się dzieje.
To może ja też Cię o coś zapytam, Grzesiu. Czy kapłanów dotykał ktokolwiek po to, żeby upadli? Czy Ty upadłeś w świątyni w Jerozolimie? Pismo mówi dokładnie, że z powodu obłoku kapłani nie mogli pozostać w świątyni, aby pełnić służbę, a nie że nie mogli ustać: "Z powodu tego obłoku kapłani nie mogli zostać wewnątrz, żeby pełnić swoją służbę. Chwała Boża wypełniała bowiem całą świątynię Jahwe" [BWP] "Kapłani nie mogli pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pańska napełniła dom Pański" [BT] Podaję link do oryginału: http://www.blueletterbible.org/Bible.cf ... JV#conc/11 Septuaginta również nie potwierdza "przewracania się kapłanów". Po prostu tłumaczenie BW jest w tym miejscu nieprecyzyjne. Czy z powodu obłoku chwały Pańskiej nie mogłeś sprawować funkcji kapłańskich w świątyni? W którym miejscu Pisma Pan Jezus albo apostołowie robili takie "sztuczki"? Czy kiedykolwiek NT podaje przykład padania wierzących jako przejaw mocy Bożej? Czy wiesz, jaki rodowód ma "padanie"? To, że działa ponadnaturalna moc, nie musi oznaczać, że pochodzi ona od Boga, a najbardziej zwodnicze duchy podają sie właśnie za Ducha Świętego. Skąd Twoja pewność, że to było działanie od Boga? Jak to sprawdziłeś? Ja znam ludzi, którym "padanie" zaszkodziło, a osób, o których piszesz, nie znam osobiście, więc podany przez Ciebie przykład nie jest sprawdzalny ani obiektywny. Muszę mieć coś, co by mnie przekonało. Proszę, weź Biblię do ręki i poważnie potraktuj moje pytania. I mam jeszcze jedno pytanie: Powiedz mi jeśli możesz, jakie jest Twoje zdanie na temat palenia papierosów przez chrześcijan i jeśli możesz, to powiedz, czy sam je palisz. I może podziel się z nami świadectwem nowego narodzenia. Chętnie przeczytam ku zbudowaniu. Możesz je napisać w "Świadectwach życia z Jezusem". Z góry dziękuję. |
Autor: | Symeon [ Pt paź 02, 2009 3:32 pm ] |
Tytuł: | |
Grzesiu, mysle ze jesli Bog ochronil pewne osoby od "padania w Duchu Świętym" po tym jak modlili sie aby "ochronił ich jesli, podkreslam: nie jest to od niego" i po tym te osoby nie padly, jak pozostałe, mysle ze jest doskonalym swiadectwem. Podpisując sie do tego co Smok pisał, sam tez jestem ciekawy twojego świadectwa nawrócenia, i tego co stało sie PO przyjęciu Jezusa do swojego zycia, i oddania Jemu kontroli nad nim. Jak równiez twój proces uswięcenia. Świadectwa są zawsze budujące, i mysle ze kazdy z braci na forum chętnie zbuduje sie i twoim ![]() pozdrawiam |
Autor: | Grzesiek [ Wt paź 06, 2009 11:34 am ] |
Tytuł: | |
Hmm, to takie dziwne ale wiele razy byłem na spotkaniach gdzie padano w duchu i słyszałem sporo pozytywnych opowiadań. Wszystko to przypomina do bycia pod wpływem alkoholu, dla mnie to wspaniałe uczucie wiele razy tego doswiadczałem. Po takich spotkaniach czułem sie fenomenalnie a radosć do Boga wylewała sie z mojego serca. Ploblemy, przygnębienie znikały, a sercze asz było ochocze do pokuty i oczyszczenia. Ja myślę że wiele osób cały czas mysli że spotkanie z Bogiem nawet takie uwielbiające to zawsze musi być ku napomnieniu, ku zbudowaniu ku pokócie. A czy nie moze być poprostu żeby Boga uwielbiać, cieszyć się razem z Nim i poprostu tyle ? Mamy dziesiatki poważnych nabożeństw w roku. |
Autor: | Smok Wawelski [ Wt paź 06, 2009 12:49 pm ] |
Tytuł: | |
Grzesiek napisał(a): Wszystko to przypomina do bycia pod wpływem alkoholu, dla mnie to wspaniałe uczucie wiele razy tego doswiadczałem. Po takich spotkaniach czułem sie fenomenalnie a radosć do Boga wylewała sie z mojego serca. Ploblemy, przygnębienie znikały, a sercze asz było ochocze do pokuty i oczyszczenia. Nigdzie w Biblii nie jest napisane, że Bogu zależy na Twoim samopoczuciu "jak pod wpływem alkoholu" - takie samopoczucie może uzyskać w barze. Ludzie, którzy mieli takie samopoczucie, że aż się przewracali, najczęściej nie mieli przemienionych serc i nie znali świętego Boga. "Pijackie odurzenie" nie było błogoslawieństwem, lecz sądem od Boga: "Tak mówi Pan: Oto Ja napełnię wszystkich mieszkańców tej ziemi i królów, którzy zasiadają na tronie Dawida, i kapłanów, i proroków, i wszystkich mieszkańców Jeruzalemu pijackim odurzeniem i roztrącę jednego o drugiego, i nie będą oszczędzał ani ojców, ani synów - mówi Pan - nie będę żałował, i nie będę się litował, lecz ich zniszczę" [Jer. 13:14] Grzesiek napisał(a): Ja myślę że wiele osób cały czas mysli że spotkanie z Bogiem nawet takie uwielbiające to zawsze musi być ku napomnieniu, ku zbudowaniu ku pokócie. A czy nie moze być poprostu żeby Boga uwielbiać, cieszyć się razem z Nim i poprostu tyle ? Mamy dziesiatki poważnych nabożeństw w roku.
A jaki TRWAŁY OWOC DUCHOWY jest efektem tego "samopoczucia"? Czy Bóg będzie rozliczał nas z tego, jak dobrze się bawiliśmy na Jego "imprezach"? Poczytaj sobie może, co On sam na ten temat uważa, bo na razie widzę, że ktoś po prostu skierował Cię do "duchowego baru" zamiast na drogę Pańską. |
Autor: | Grzesiek [ Śr paź 07, 2009 9:25 am ] |
Tytuł: | |
Ja wiem Smoku że ten temat bardzo ci się chyba nie podoba i do wszelkich takich zjawisk masz negatywne podejście. No ale widzisz ja akurat mam odmienne podejście. Mam pytanie odnośnie tego wersetu jak go rozumiesz, oczywiście w kontekście. Ef 5:18 18. A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, (BT) Dz.Ap. 2:13 13. Inni zaś drwiąc, mówili: Młodym winem się upili. (BW) Mnie to w zupełności starcza. Jesli chodzi o mnie to kiedyś byłem na pewnym popołudniowym spotkaniu chrześcijańskim, gdzie było b. poważnie. Dręczył mnie problem bo musiałem sie urwać wcześniej do szkoły i miałem jakis egzamin. Miałem doła, ale podczas modlitwy poczułem się jakoś tak bardzo dobrze, w głowie mi sie kręciło, napięcie odeszło wypełniła mnie niesamowita radośc i pokój. Cały ten zły stan odszedł a ja wielbiłem Boga i poszedłem z tamtąd z pieśnia na ustach. Amen. Wierzę że podczas prostej modlitwy Duch napełnił mnie i stało się dokładnie to Ef 5:18 18. A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, (BT) Trwały owoc ? Czy w kazdym spotkaniu z Bogiem ma być jakis trwały owoc ? Dla mnie to dziwne. Nie odpisuje na wszystkie pytania bo nie mam tyle czasu. |
Autor: | Grzesiek [ Śr paź 07, 2009 9:30 am ] |
Tytuł: | |
A jeszcze napiszę. Nawróciłem się w katolickim kościele w Odnowie w Duchu Świętym, nikt mi nie glosił ewangelii Bóg sam mnie oświecił, tam na miejscu, od wielu lat jestem w ruchu wiary i myślę że zawsze w nim pozostane bo najbardziej mi odpowiada. Uświęcenie to proces, pracuje nat tym. Acha i jeszcze jedno odnosnie tego "noszenia krzyża", pewne żeczy rozumiem intelektualnie ale w praktyce nie wiem co to oznacza. |
Strona 1 z 8 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |