Szukający Sceptyk napisał(a):
W Biblii jest wiele fragmentów warunkujących to co nazywa się potocznie zbawieniem. I tak z podanych poprzednio można wybrać Słowa Jezusa: "Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo nie może ujrzeć królestwa Bożego" albo Pawła "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie." Ciekawe bo żaden z tego typu tekstów nie mówi o przyjęciu Boskości Jezusa jako warunku zbawienia.
Owszem, ten drugi w swoim kontekście mówi o tym, czyjego imienia należy wezwać, by uzyskać zbawienie - Paweł pisze o Jezusie i mówi: "Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie" [Rzym. 10:13] cytując Joela 3:5, gdzie jest napisane: "Wszakże każdy, kto wezwie imienia JHWH, będzie wybawiony".
Jesteśmy zbawieni przez konkretną Osobę - taką, a nie inną. Nie przez dżwięk imienia "Jezus" bez względu na to, kto by się za nim nie krył. Ta konkretna Osoba posiada konkretną tożsamość: albo jest wcielonym Bogiem JHWH, albo jest aniołem, albo jest jakimś bogiem stworzonym, albo jest człowiekiem, albo jeszcze kimś innym. Ale z całą pewnością nie może być wszystkim na raz.
Paweł pisze o wierze z uczynków, a Jakub pisze o charakterystyce żywej, zbawczej wiary. Ich pisma na ten temat są komplementarne, a nie wzajemnie sprzeczne.
Cytuj:
Otóż dla powyższego mam pytanie do Ciebie kto głosił inną ewangelię i nie będzie zbawiony (jak szaleć to szaleć inna ewangelia - utrata zbawienia

)
Paweł pisze o innym Jezusie głoszonym w innym duchu, co jest związane z głoszeniem innej ewangelii. Nie mów mi, że głoszenie Jezusa, który jest np. stworzonym aniołem w duchu, który jest np. bezosobową energią a nie Osobą jest tożsame z głoszeniem Jezusa jako wcielonego JHWH w Duchu, który jest Osobą Trójjedynego Boga. Z logiką przecież nie jesteś na bakier.
Cytuj:
Ty jako zwolennik wolnej woli i uprzedniej wiedzy Boga
czy cały protestantyzm od 15 wieku aż do 18 który głosił predestynację nie wykluczając pionierów Lutra i Kalwina. Jeśli mimo innej ewangelii uważasz że możesz spotkać się z nimi po drugiej stronie lustra to powiedz gdzie wyznaczasz granicę co jest jeszcze ewangelią zbawienia a co już nie?
Nie widzę tutaj różnicy ani w pojmowaniu tożsamości Jezusa, ani Ducha Świętego, ani w treści ewangelii. Jedni i drudzy głoszą zbawienie z łaski przez wiarę w tego samego Jezusa i w tym samym Duchu. Utracalność lub nieutracalność zbawienia nie dotyczy uzyskiwania tego zbawienia, a przecież Ewangelia jest Dobrą Nowiną o tym, jak zbawienie uzyskać.
Cytuj:
Wiemy że Paweł dopuszczał pewne różnice między wierzącymi jak spożywanie lub nie mięsa ofiarowanego bogom pogańskim czy kłótnię o to kto jest kefasowy a kto pawłowy ale nie odbierał im zbawienia.
Czemu mamy wierzyć że natura Jezusa jest granicą tego czego nie można przekraczać?
Bo w przypadku jadania jarzyn i innych spraw zewnętrznych jest wyraźnie napisane o tolerancji, a same te sprawy nie są traktowane jako wyznacznik zbawienia [Rzym. 14:1-3]. Natomiast w przypadku przyjmowania innego Jezusa w innym duchu jest wyraźnie napisane, że przyjmowanie takiej "ewangelii" może się skończyć odwróceniem od szczerego oddania się Chrystusowi tak jak Ewa odwróciła się od Boga w Edenie [II Kor. 11:4-5]. Paweł nie obawia się o zbawienie jedzących jarzynę, natomiast obawia się o zbawienie przyjmujących innego Jezusa w innym duchu.
arielxv napisał(a):
O co chodzi z tym "bratem Lucyfera"?
To jest Jezus mormonów. Kiedy z nimi rozmawiałem, przekonywali mnie, że Jezus i Lucyfer to bracia. Mormoni oczywiście różnież mówią o sobie chrześcijanie.
Cytuj:
Sens Dobrej Nowiny oparty jest o ofiarę Krzyża, nawrócenie chrześcijanina z wiary i otrzymanie Ducha Świętego. Z tego co kojarzę unitarianie też nie wypaczają tej części przesłania.
Sens Dobrej Nowiny oparty jest na wierze w Konkretną Osobę, która dokonała konkretnego dzieła na krzyżu. Duch, którego otrzymują wierzący, albo jest kokretną Osobą, albo jest bezosobową energią, jaźnią, emanacją itd. itp. Jeśli jest Osobą, to nie jest bezosobową energią. Jeśli jest bezosobową energią, to nie jest Osobą.
Chodzi o to, żeby nie zamazywać różnic, które są ewidentne i nie udawać, że dwie tezy wzajemnie sprzeczne są równocześnie prawdziwe. Poza tym wydaje mi się już pierwsze wołanie o zbawienie wzywając imienia "Jezus" jest rodzajem
modlitwy do Jezusa. Być może modląc się do Jezusa ktoś będzie wzywał imienia anioła, boga drugiej kategorii, brata Lucyfera albo zwykłego człowieka - ale czy naprawdę to jest to samo, co wezwanie imienia JHWH? Wątpię.