Marcin napisał(a):
Moim zdaniem poważnym niebezpieczeństwem jest uzależnianie zbawienia od tego, którą (unitariańską czy trynitarną) ze stron się podziela. Biblia nie wspomina o tym, jako o warunku zbawienia i wszyscy (także Smok, który nie odpowiedział na mój post, gdy spytałem, czy wg niego nie jestem zbawiony, bo mam wątpliwości co do trojjedyności Boga), którzy "robią z tego sprawę" powinni odnieść się do Biblii, czego - mam wrażenie - nie robią i między wierszami każą nam (tym o mało sprecyzowanych poglądach albo nie wierzącym w trójjedyność) uciekać z dala od tych przekonań bo inaczej grad potępienia spadnie na nasze głowy.
Wydaje mi się, że odpisałem na Twój post. Jeśli nie, to przepraszam.
Istnieje kwestia
tożsamości Jezusa, w którego wierzymy. Jeśli upadamy przed Jezusam na twarz uznając, że On jest pierwszy i Ostatni [Obj. 1:17], wyznając Mu "Pan mój o Bóg mój" i oddajemy Mu taką samą chwałę jak Ojcu [Jan 5:23] czyniąc to w Duchu, który nas stworzył [Job 33:4] i który "wszystko sprawia, rozdzielając każdemu poszczególnie jak chce" [I Kor. 12:11], to mamy do czynienia z Mesjaszem Izraela, Zbawicielem świata i nosi imiona definiujące Jego naturę: "JHWH, który zbawia" [Jeszua], Immanuel (Bóg z nami), Król Izraela, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju, Cudowny Doradca.
Kwestia Boskości Jezusa, biblijny (nie rabiniczny) monoteizm i problem tożsamości Jezusa jako "JHWH, który zbawia" [Jeszua] (i kilka innych spraw) zazębiają się wzajemnie. Trudno jest wierzyć w Jezusa jako Jedynego Prawdziwego Boga [I Jana 5:20], wierząc równocześnie w to, że np. został stworzony przez drugiego Boga, który stoi wyżej od Jezusa w hierarchii złożonej z co najmniej dwóch jednoosobowych Bogów. Jeszcze trudniej oddawać Mu taką sama chwałę jak Ojcu, jeśli Bóg JHWH miałby być jednoosobowy. Po prostu, Jezus jako jedna z Osób Trójjedynego JHWH nie jest tożsamy z Jezusem jako bytem całkowicie odrębnym i niższym od Boga, stworzonym a nie zrodzonym, kimś pośrednim między Bogiem a człowiekiem, albo wręcz człowiekiem.
Paweł ostrzega przed przyjmowaniem "innego Jezusa w innym duchu" [II Kor. 11:4] tak samo jak przed przyjmowaniem "innej Ewangelii" [Gal. 1:8].
Po tym, jak zaczęły się rozprzestrzeniać pierwsze herezje na temat Osób Boga, należało dawać im odpór stosowny do treści głoszonych herezji. Wtedy zaistniała potrzeba przełożenia hebrajskich opisów na bliższe Grekom definicje. Czynili to ludzie będący albo uczniami samych apostołów, albo ich uczniów.
"Zarówno Jemu samemu jak Jego Synowi, którego do nas posłał (...) wreszcie Duchowi proroczemu, składamy uwielbienie i pokłon, oddając im cześć zgodną z rozumem i prawdą" [Justyn Męczennik, ur. 100]
"Panem jest Ojciec i Panem jest Syn, Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, bo zrodzony z Boga jest Bogiem [por. J 1:18]. I tak według substancji, swej mocy i istoty ukazuje się jeden Bóg, zaś wedle porządku naszego zbawienia to Syn i Ojciec. Ojciec wszechrzeczy jest niewidzialny i niedostępny, trzeba aby przez Syna mieli dostęp do Ojca ci, którzy zamierzają się zbliżyć do Ojca" ("Wykład Nauki Apostolskiej" 47). [Ireneusz (ur.130-40)]
"I nie potrzebował ich (aniołów) Bóg do utworzenia tego, co postanowił, aby się stało. Jest w Nim bowiem nieustannie Słowo i Mądrość, Syn i Duch, przez których i w których wszystko w sposób wolny i z własnego zamysłu stworzył. To do nich mówił: 'Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze'". [Ireneusz z Lyonu Adversus haereses 4,20]
"Bądź litościwy dla swoich sług, Ojcze kierujący Izraelem, Synu i Ojcze, którzy Obaj jesteście Jednym, Panie! (...) Dzięki składając, wychwalajmy jednego Ojca i Syna, Syna i Ojca, który wraz z Duchem Świętym jest Wychowawcą i Mistrzem" [Klemens Aleksandryjski, ur. 150]
"W jednego wprawdzie Boga wierzymy (...) niech będzie jednak strzeżona tajemnica ekonomii, która rozdziela jedność w Trójcę, trzech stawiając: Ojca, Syna i Ducha Św. Trzech ale nie stanem, lecz stopniem, nie substancją, lecz formą, nie mocą, lecz postacią. Są Oni jedną substancją, jedną potęgą, ponieważ jeden jest Bóg, owe zaś stopnie, formy i postaci rozróżniamy pod imionami Ojca, Syna i Ducha Św." [Tertulian (ur.155) "Przeciw Prakseaszowi" 2:1-4]
Zbawienia nie uzyskuje się dzięki wierze w doktrynę o Trójjedynym Bogu. Ale Ojciec pociągający do Jezusa, Jezus zbawiający i Duch Święty napełniający uświęcający odrodzonego mają określoną tożsamość. Dlatego chrzcimy w imię (nie w imiona) Ojca, Syna i Ducha Świętego - zanurzamy się symbolicznie w wodzie, ale wchodzimy w konkretną rzeczywistość i społeczność z konkretnym Bogiem. Chrzcimy (zanurzamy) się w imię Trójjedynego.
Są ludzie, którzy szukają Boga i On im się objawia. Ci, którzy szukają Go szczerze, z pewnością Go znajdują. Ale są również tacy, którzy mając źródło i możliwość poznania, odrzucili je. Dlatego pokolenie Izraela, a właściwie jego przywódcy, odrzucili Mesjasza, chcieli Go kamienować, ponieważ podawał się za JHWH [Jan 8:56-58; 10:1-30; 14:8-15] i twierdził, że jako Syn Boży i Syn Człowieczy przyjdzie z nieba, gdzie przecież mieszka tylko JHWH i oni o tym wiedzieli [Mat. 26:63-65].
Nie wiem, jak masz na nazwisko, ale załóżmy, że Marcin Kowalski. Gdyby ktoś Cię szukał i chciał Cię poznać osobiście, to czy uważasz, że zadowoliłby się dowolną osobą o nazwisku Marcin Kowalski (a takich osób mogą być setki), mieszkającą w Twoim mieście? I Ty też byś się zadowolił tym, że on sobie znalazł jakiegoś innego Marcina Kowalskiego?