www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz maja 15, 2025 5:20 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 35  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 26, 2005 10:19 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
:lol: a może :cry: ?

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 27, 2005 9:17 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Antyświadectw to szukać nie trzeba za bardzo.
Niestety :cry:
Szybko więc może ci się odechcieć żeniaczki :lol:

Sprawdzałam, dla potrzeb własnych, jak to w Biblii z tym dobieraniem się w pary bywało.
Podziele się z wami moimi spostrzeżeniami.

1)Adam: Bóg do niego żonę przyprowadził. Ani jej nie szukał ani nie wybierał z iluś tam.
Ewa: Bóg ją zaprowadził do meża.
Bez wątpliwości byli tylko dla siebie i cokolwiek się potem miedzy nimi złego i dobrego działo to Bóg przeznaczył ich dla siebie.

2)Izaak: nie szukał, żona została przyprowadzona do niego.
Rebeka: gdy dowiedziała się że Pan ma dla niej męża ( że to prowadzenie Bożej Ręki świadczyła seria znaków ) nie dwała sobie czasu na przemyślenie tylko ruszyła w drogę i pozwoliła sie zaprowadzic do męża.

3)Jakub: by dostać żonę ruszył w miejsce które mu wskazano.
Tam jedną wybrał bo mu wpadła w oko a druga dostał za żone bo w miejscu do którego dotarł, do rodziny do której szedł była dla niego żona, starsza siostra tej która wpadła mu w oko.
Upraszczam , wiem o tym Smoku :wink:

4)Salmon: najwyraźniej kierował sie tylko tym o czym pisze jego potomek w Ksiedze Przysłów 31,30 "Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno, chwalić należy niewiaste co się boi Pana", nie przeszkadzała mu bowiem przeszłośc żony.
Rachab: prostytutka z Jerycha któr potrafiła rozpoznać działanie Boga i Jego wolę. Dzięki temu przeżyła, uratowało rodzine a do tego dostała męża i jest w rodowodzie Zbawiciela.

5)Booz: żony nie szukał, Pan mu ją przyprowadził.
Rut: zrobiła krok szalony ale wiedziała że tak ma być jeżeli chce iść za Panem Bogiem Izraela i Jemu służyć. Pracowała tam gdzie jej wskazano i jak sie okazało została w ten sposób przyprowadzona do męża.
Nie patrzyła na Booza "po ludzku"- starawy już był ale zaufała Panu.

6)Mojżesz: Pan zaprowadził go w miejsce gdzie miał Go poznać lepiej i gdzie przygotował dla niego żonę.
Sefora: mąż został przyprowadzony do niej.

7) Dawid: ten to miał taką co mu dano(córka Saula Mikal),
taką co ja Pan przyprowadził( Abigail),
taką co sobie wybrał bo oczu oderwać nie mógł ( Betszeba).

8)Salomon: brał każdą która mu się spodobała lub była z "dobrej rodziny"'(księżniczki) a jeszcze lepiej jak jedno i drugie. Tak zgromadził tysiąc żon.
Ciekawe ilu imiona pamiętał? :wink:
Jak skończył wiemy.

Te biblijne przykłady, historie znalezienia "drugiej połowy" które przytoczyliście tu i znane mi świadectwa małżenstw świadczą o tym że nie ma schematu.
W tej ale i każdej innej sprawie warto poznać doświadczenia innych wierzacych ale pozwolić na prowadzenie Bogu.
Ze mną bywa tak że Duch Święty mówi do mnie wyraźnie ale cicho. Słyszę Go gdy pozwole by moje wyobrażenia o czymś znikneły, umarły. Wtedy w "łagodnym wietrze" widzę Boga i drogę którą mam iść.
Jakoś wszystko co sie dzieje zaczyna mieć sens i zaczyna sie układać.
To tak jak jak z tym co doświadczył Eliasza. Gdy padły wszystkie wyobrażenia i ufność w własna siłe spotkał Boga nie w spektaularnych zjawiskach ale w ładodnym wietrze i wiedział co ma robić dalej. 1 Królewska 19


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 27, 2005 10:26 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ezdraszu, nabierz otuchy. Jak widać z powyższego postu, na świecie są jeszcze mądre (i niezamężne, o ile się zdążyłem zorientować) niewiasty. :D

Jeśli Bóg ma którąś dla Ciebie, to albo Ciebie do niej zaprowadzi, albo przyprowadzi ją do Ciebie.

Tylko nie rób dwóch błędów: Nie szukaj żony tam, gdzie podoba Ci się młodsza z sióstr, a na wydaniu mają starszą i nie wychodź na taras w godzinach, kiedy na zewnątrz kąpią się mężatki. Już lepiej na wojnę wyjedź.

A tak poważnie, jeśi znalezienie żony stanie się Twoim życiowym priorytetem, to lepiej wyhamuj teraz, zanim się rozpędzisz. Szukaj Pana, wylewaj przed nim serce (przecież Ci wolno!) i rozkoszuj się Nim, a On da Ci to, co jest Co niezbędne i będzie to dar doskonały. No i miej otwarte oczy, żebyś ewentualnie zauważył ten dar. Szukanie Pana i szukanie żony nie muszą się wzajemnie wykluczać, jeśli Pana szuka się przede wszystkim. 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 27, 2005 9:24 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Poza tym żona jest ''odpowiednią pomocą'' od Pana.I to Pan wie najlepiej co nas czeka w przyszłości i zna tą,która w tej ,różnej przecież,przyszłości będzie nam pomagać a nie przeciekać jak rynna.
Najczęściej myśląc o małżeństwie nie mamy najmniejszego pojęcia jaki to trud i radość,jakie cierpienie i szczęście,jaka pociecha i smutek.
Bo kto wytknie nam tak precyzyjnie nasze wady jak nie ta najukochańsza?Kto będzie miał na tyle odwagi,by ciosać nam kołki na głowie o jakąś tam( w naszych oczach )błachostkę?Przy kim dowiemy się najwięcej o naszej cielesności i umiłowaniu telewizora?Przy kim będzimy wstydzić się naszych modlitw,jeśli nie przy żonie,która zna nas na wylot?
Małżeństwo jest najlepszym sposobem na poznanie swej najgorszej strony,a jednocześnie najlepszym schronieniem w czasie burzy i zwątpienia.
Chcesz poznać najciemniejsze i wstydliwie ukrywane zakamarki swego JA?Żeń się!
Chcesz doświadczyć cudownej jedności z drugim człowiekiem,i zasmakować przez to,co znaczy jedność Chrystusa i Kościoła?Żeń się!
Takich plusów i minusów można by wymieniać wiele.Najlepiej zrobić sobie szczerą kalkulację,czy tego chcę i czy mnie na to stać.
No i jeszcze sex.Często jest to najważniejszy czynnik motywujący do małżeństwa.I nie ma się tu co czarować,że tak nie jest.Przynajmniej jeśli chodzi o mężczyzn.Tacy już jesteśmy i tyle.Nic w tym chlubnego ani też wstydliwego.Ale jeśli jest on głównym czynnikiem popychającym nas do małżeństwa jest to zapowiedzią problemów.
Kiedyś każde uczucie jakie zakiełkowało we mnie nazywałem miłością.Do czasu,aż doświadczyłem takiej prawdziwej miłości od Pana.Wtedy zrozumiałem jak kolosalna jest różnica pomiędzy miłością a pożądliwością,którą to za miłość do tej pory uważałem.Oczywiście mam tu na myśli uczucie czyste,pozbawione nieczystych myśli i wyobrażeń.Takie z modlitwą i pytaniem Pana o Jego wolę.Wiecie....,tak po chrześcijańsku....
niby takie piękne,ale w porównaniu z miłością prawdziwą,to tylko pożądliwość ubrana w szczere intencje i święte szatki.
Nie da sie tego odróżnić nie mając wzorca do porównania.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So maja 28, 2005 12:43 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Super rady, dziękuję!
Rezygnuję z poszukiwań! Tzn. z poszukiwań żony.
Chcę szukać Pana, a reszta.. no cóż, niech się dzieje wola Boża.

Dziękuję Wam wszystkim za serdeczne i mądre wskazówki!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2005 9:06 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Jak to jest, powiedzcie, że kobieta jest w stanie pokochać mężczyznę gdy spełnia pewne warunki, a mężczyzna jeśli "coś" mu nie zaskoczy, to nic nie jest w stanie z tym zrobić? :roll:

A może się mylę?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2005 7:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 14, 2005 6:22 pm
Posty: 17
Ezdrasz napisał(a):
Jak to jest, powiedzcie, że kobieta jest w stanie pokochać mężczyznę gdy spełnia pewne warunki, a mężczyzna jeśli "coś" mu nie zaskoczy, to nic nie jest w stanie z tym zrobić? :roll:


Pierwsze słyszę.
:roll:
Skąd takie wnioski?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2005 10:23 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Magda napisał(a):
Ezdrasz napisał(a):
Jak to jest, powiedzcie, że kobieta jest w stanie pokochać mężczyznę gdy spełnia pewne warunki, a mężczyzna jeśli "coś" mu nie zaskoczy, to nic nie jest w stanie z tym zrobić? :roll:


Pierwsze słyszę.
:roll:
Skąd takie wnioski?


Nooo... a co Madzia, nie jest tak?
Chodzi mi o to, że widzę relacje gdzie kobiety sa w stanie spontanicznie kochać mężczyzn jeśli ci okazują im zainteresowanie i adorację. Wydaje się, że jeśli kobieta/siostra dochodzi do wniosku, że ten mężczyzna/brat "się nadaje" to jest w stanie "postanowić" się zaangażowac emocjonalnie..
Może się mylę, ale takie sa moje obserwacje.. :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn cze 27, 2005 11:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
Ezdrasz, nie generalizuj, kazda kobieta jest inna.
A ciekawe wsrod jakich kobiet przebywales ze masz takie wnioski? :shock:

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 12:06 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
wsrod kobiet z wenus , sylko :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 8:15 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Ezdrasz napisał(a):
Chodzi mi o to, że widzę relacje gdzie kobiety sa w stanie spontanicznie kochać mężczyzn jeśli ci okazują im zainteresowanie i adorację. Wydaje się, że jeśli kobieta/siostra dochodzi do wniosku, że ten mężczyzna/brat "się nadaje" to jest w stanie "postanowić" się zaangażowac emocjonalnie..
Może się mylę, ale takie sa moje obserwacje.. :?


Ezdrasz, jak kobieta na zainteresowanie i adoracje mężczyzny odpowiada uśmiechem i jest miła to nie znaczy że się zakochuje :lol:

Jak moża "dojść o wniosku" że ktoś się nadeje i "postanowić się zaangażować emocjonalnie" :?: :shock: :?:

Tak sie składa że jestem kobietą :wink: więc moge zgodnie z twoim odkryciem coś pokochać przez postanowienia.
Hm...
Chyba jednak nie mogę...
Nawet gdybym bardzo mocno postanowiła że od dzisiaj "kocham" owoce morza bo doszłam do wniosku że są zdrowe to przy próbie pierwszego przełkniecia ostrygi wiem jak by to sie zakończyło.
...ale kombinujesz :roll:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 10:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 14, 2005 6:22 pm
Posty: 17
Ezdrasz napisał(a):
Nooo... a co Madzia, nie jest tak?
Chodzi mi o to, że widzę relacje gdzie kobiety sa w stanie spontanicznie kochać mężczyzn jeśli ci okazują im zainteresowanie i adorację. Wydaje się, że jeśli kobieta/siostra dochodzi do wniosku, że ten mężczyzna/brat "się nadaje" to jest w stanie "postanowić" się zaangażowac emocjonalnie..
Może się mylę, ale takie sa moje obserwacje.. :?


Być może są takie przypadki…ja takiego nie znam.
Nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek, tak na „chłodno” może postanowić się zaangażować emocjonalnie. Tzn. postanowić może…ale nie sądzę żeby potem był szczęśliwy.
Nie widzę tu różnicy między kobietą a mężczyzną!

Pamiętam jak moją przyjaciółkę Gosię, „podrywał” jeden brat. To było parę lat temu. Ona bardzo chciała mieć męża, modliła się o to. Lubiła tego chłopaka, rozumieli się, często ze sobą przebywali, ale kiedy zobaczyła, że on by chciał od niej czegoś więcej niż przyjaźń….zmroziło ją.
A był świetnym kandydatem na męża!
Pamiętam, że przychodziła wtedy do mnie i wypłakiwała się. Bała się, że może on tak gorąco będzie się o nią modlił, że w końcu Bóg ją jakoś złamie i zakocha się w nim.
Wtedy śmiać mi się chciało z jej obaw (dopóki mnie to samo nie spotkało parę lat później :wink: ).
Mówiłam jej wtedy, że przecież Bóg nie jest sadystą! Nie będzie cię unieszczęśliwiał...
Ostatecznie skończyło się tak, że Gośka poznała innego chłopaka, w którym zakochała się po uszy…i do dziś są szczęśliwym małżeństwem.

Jak napisano: „szukałem Pana i odpowiedział mi, i uchronił mnie od wszystkich OBAW moich” Ps 34,5 :D :D :D


Dlatego rozumiem, Ezdraszu, jak możesz teraz się czuć, jeżeli nie masz żony- a chciałbyś mieć, poznajesz różne dziewczyny- a żadna tak do końca Ci nie pasuje. Oczami wyobraźni widzisz siebie: raz jako starego zgorzkniałego kawalera, a raz jako nieszczęśliwego małżonka, pocieszającego się, że trzeba dziękować Bogu za to co się ma...

Ale:
„A przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego”

I tak np. wiara widzi, że:
„Część moja przypadła w miejscach uroczych, także dziedzictwo moje podoba mi się…” PS.16:6
To będzie miejsce urocze dla Ciebie...

„Spełniłeś PRAGNIENIA serca jego i prośbie ust jego nie odmówiłeś” PS.21.3

„oczekiwanie sprawiedliwych przynosi RADOŚĆ” Przyp. 10,11
...

Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę rychłego spotkania tej, która rozwieje Twoje wątpliwości.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 11:03 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr cze 15, 2005 4:52 pm
Posty: 22
Lokalizacja: Świdnik
może nie powinienem się tu odzywać, bo takie rozterki mam już za sobą (9 lat małżenstwa, dwoje dzieci), ale tego nie mogę sobie odmówić:

A NIE MOŻNA BYŁO TAK OD RAZU..???!!!

i jeszcze: "wie bowiem Ojciec Wasz w niebie czego potrzebujecie, zanim Go poprosicie..."
On daje DOBRE dary swoim dzieciom...

pozdrawiam

_________________
k.murawski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 11:26 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Magda napisał(a):

Pamiętam, że przychodziła wtedy do mnie i wypłakiwała się. Bała się, że może on tak gorąco będzie się o nią modlił, że w końcu Bóg ją jakoś złamie i zakocha się w nim.
Wtedy śmiać mi się chciało z jej obaw (dopóki mnie to samo nie spotkało parę lat później :wink: )..


A co Cię spotkało parę lat później?
Ktoś gorąco się modlił i Ty się w tym kimś zakochałaś?

Magda napisał(a):

Dlatego rozumiem, Ezdraszu, jak możesz teraz się czuć, jeżeli nie masz żony- a chciałbyś mieć, poznajesz różne dziewczyny- a żadna tak do końca Ci nie pasuje. Oczami wyobraźni widzisz siebie: raz jako starego zgorzkniałego kawalera, a raz jako nieszczęśliwego małżonka, pocieszającego się, że trzeba dziękować Bogu za to co się ma...


O ja Cię!!
Skąd wiesz, że tak właśnie myślę??!! :shock:

Magda napisał(a):
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę rychłego spotkania tej, która rozwieje Twoje wątpliwości.


Bardzo dziękuję za słowa otuchy!
Spotkanie wspomniane wyżej mile widziane i długo oczekiwane.. :oops:

Sam już nie wiem, jak to jest z tymi kobietami/siostrami.
Ja znam taki przypadek, że brat przyszedł do siostry i mówi (a jakże!) że ma być jego żoną, że Pan pokazał itd. No i ona w ryk bo jej się nie podobał.. Modliła się, modliła i w końcu się zgodziła.. :shock:
No ale teraz niestety nie wiem czy są udanym małżeństwem bo mieszkaja w innym mieście..

A innym razem przyszła do mnie siostra ( nooo.. do mnie, bo nawracała się do Pana przy mnie i miała do mnie zaufanie). No i z nią to samo - jest brat, przekonanie, do ołtarza, ale to już!
No i niestety, postawiłem się i powiedziałem, że jak się modli i tego nie czuje i go nie kocha to niech odpuści i nawet niech nie da się wciągnąć w chodzenie i "poznawanie się".
No i tak zrobiła. Teraz jest szczęśliwą mężatką z innym chłopakiem, a ja miałem przywilej wieźć ich do ślubu.. 8)

Już wielu wiozłem do ślubu, nawet wesela prowadziłem, ale u mnie samego to jest jakby ściana z betonu.. nieee, z żelazobetonu, z granitu!!! :(

Dlatego tak sobie pomyślałem, że może nie mogę się zakochać i jestem tu lekko przetrącony..
Znałem wtedy taką bardzo fajną siostrę (dalej ją znam) ale w sercu miałem zamieszanie. Poszedłem do pastora, a on na to że nie widzi przeciwskazań, ale jak mam taki problem to może pójdę do psychologa.
No to poszedłem, choć to nie honor, do tego psychologa.
A on na to, że ze mną jest OK i że problem jest duchowy !!!!

No to podziękowałem obu panom i poszedłem do domu się załamać.. :(
A z tą fajną siostrą się rozstałem, raniąc przez to ją okrutnie.. :cry:
I wtedy postanowiłem, żeby nikogo nie ranić i tak oto nie ranię nikogo i jestem sam jak palec.
Tylko Jezus jest ze mną, tylko On i aż ON..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt cze 28, 2005 11:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 10:57 pm
Posty: 278
Puknij sie w czolo bracie, nie bądź głupi!!!

A co z ta fajna siostrą?
Wyszla za mąż?

Bo jak nie , to smaruj cholewki, oswiadczaj się i żeń!

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 35  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL