Przytoczę jeszczę jedną historyjkę, hoć niemiarodajną bo dotyczacą papieża (a to przecież sami bezbożnicy

) Niemniej puenta jest ważna i podsumowująca w sposób istotny naszą wiarę:
Papież Urban IX, główny bohater powieści Bruce’a Marschalla pod tytułem „Urban IX”, po tym, jak – bez oburzenia, a wręcz z uśmiechem – wysłuchał parodii Wyznania wiary poruszającego temat szczególnego dogmatu Trójcy Przenajświętszej, przedstawionej przez polskiego arcybiskupa („... głupcem jest pierwszy sekretarz, głupcem jest pierwszy minister, głupcem jest prezydent, ale zawsze to ten sam głupiec”), powiedział z przekonaniem: „Tylko ci, którzy głęboko wierzą, mogą żartować z religii”.
I drugie:
W Talmudzie opisana jest historia słynnego rabina Berokaya. Dostąpił on przywileju czerpania z duchowego przewodnictwa proroka Eliasza, który objawił mu się na placu targowym.
Pewnego dnia uczeń chciał zaspokoić swoją ciekawość i bez wahania zapytał proroka: „Ojcze mój, czy jest ktoś, pośród tego tłumu, kto dostąpi uczestnictwa w przyszłym Królestwie?”.
„Nie” – odpowiedział stanowczo, choć z odrobiną smutku Eliasz. Kiedy po chwili przeszło tamtędy dwóch mężczyzn, prorok natychmiast skorygował odpowiedź: „Prawdę mówiąc, to tych dwóch dostąpi uczestnictwa w przyszłym Królestwie”.
Zaciekawiony rabin podążył za nieznajomymi, zatrzymał ich i zapytał, czym się zajmują. Mężczyźni odpowiedzieli: „Jesteśmy błaznami. Kiedy spotykamy przygnębionych ludzi, przywracamy im dobry humor. Kiedy zauważymy kłócących się, staramy się odrobiną radości, żartu zaprowadzić między nimi pokój, przedstawiając problem w mniej dramatycznym świetle...”.
Mam wrażenie, że wielu wierzących nie odkryło jeszcze istnienia tego dzieła miłosierdzia, dzięki któremu można osiągnąć szczęście wieczne.
Zdrówko dla wszystkich tropicieli błazeństwa
