itur napisał(a):
A ja chcialabym jeszcze spytac o sprawe lania... No, wiecie - baty na tylek
Napiszcie cos na ten temat - czy sprawialiscie lanie dzieciom, w jakich sytuacjach, w ogole o dyscyplinie napiszcie cos.
I owszem, bywało. Ale lanie należy odróżnić od przemocy i wyżywania się na dziecku. Poza tym, jest to jeden z elementów wychowawczych, który zawsze traktowaliśmy jako ekstremalny i ostateczny. Samym laniem jeszcze nikt nikogo nie wychował.
Konsekwencja w zakazach to jest rzecz oczywista i stała - dziecko czuje się bezpieczniej, gdy ma wyraźnie ustalone granice (które zresztą czasem próbuje przekraczac albo przesuwać). Brak konsekwencji w wychowaniu (np. wzajemne podważanie autorytetu przez ojca i matkę) to jest dezorientacja dla dziecka i rujnacja całego procesu.
Jest takie miejsce na ciele, które również zostało stworzone i nazwane przez Boga "bardzo dobrym". Lanie w to miejsce musiałem spuścić synowi dosłownie kilka razy w jego dotychczasowej "karierze". Nigdy nie robiłem tego przy wszystkich (kara to jedno, a upokorzenie to coś innego), zawsze wiedział, za co i wiedział, że nie jest to dla mnie żadna przyjemność - karcę, bo go kocham i chcę jego dobra. Jeśli już musiałem to zrobić, starałem się odczekać chwilę, żeby nie karcić pod wpływem emocji - to jest bardzo ważne i dawało dobre rezultaty. Narzędzie (pasek) wisiało w przedpokoju "ku przestrodze".
Nadużywanie kar cielesnych jest błędem i wynika najczęściej z bezsilności, która przeradza się w agresję. Jeśli macie jeszcze małe dzieci, to najlepiej będzie, gdy postaracie się z nimi zaprzyjaźnić (bez niepotrzebnej poufałości) i docierać do nich przy pomocy perswazji. Może wtedy środki ekstremalne nie będą konieczne. Zaufanie i szacunek do rodziców (o ile jesteśmy świadectwem i szacunku wymagamy) pozwalają przekonać dziecko w starszym wieku na drodze pouczenia, a czasem "negocjacji". A zaufanie buduje się latami. Jeśli macie małe dzieci, zacznijcie od dzisiaj, bo czasu potem nie cofniecie. Wiem, co mówię.
Tzw. "wychodzenie z siebie", podnoszenie głosu i inne błędy wychowawcze (popełniane przez nas) to osobna sprawa, ale itur nie pytała o to, więc nie rozwijam tematu.
Cytuj:
(smoku tylko nie pisz, że jest coś o biciu w biblii i to bozy sposób na wychowanie
)
Oczywiście, że Biblia mówi o karceniu cielesnym, ale w odpowiedni sposób i w kontekście całego procesu wychowawczego. Dużo skorzystałem z biblijnego nauczania w tej kwestii i nie żałuję, a mam już dzieci dorastające (14 i 17). Hubertoku, Biblia to naprawdę jest Słowo Boże.
P.S.
O wychowaniu mówi wiele fragmentów Przypowieści Salomona: [1:8; 3:12; 4:1; 6:20; 13:1,24; 19:18; 29:17 i inne]. Warto je sobie wziąć do serca.