W miniony weekend Synod Kościoła Zielonoświątkowego wprowadził zmianę Prawa Wewnętrznego która umożliwiła powoływanie kobiet na stanowisko pastora pomocniczego, jako "pełnoprawnej partnerki w służbie". Za głosowało 107 delegatów ( w tym kilka kobiet), przeciw 106 delegatów, a 12 wstrzymało się od głosu. Interesujące jest to, że zauważalna była nieobecność delegatów z ok. 40% zborów KZ. Informację na ten temat jako jedna z pierwszych podała na swoim blogu na FB, żona Biskupa KZ. Wpis ten został dziś usunięty, ale zachowaliśmy jego treść. Interesująca jest końcówka jej wpisu, którą podkresliłem.
Jeden głos przeważył podczas głosowania nad zmianą Prawa Wewnętrznego Kościoła Zielonoświątkowego historycznego dnia, 27 września 2019. Ten jeden głos przechylił szalę i odtąd umożliwia kobietom sprawowanie służby pastora pomocniczego.
Jako kobieta oraz żona Biskupa Kościoła Zielnonoświątkowego jestem przeszczęśliwa. Jestem dumna z mojego kościoła. Jestem dumna, że podejmujemy odważne decyzje, które będą przyczyniać się do rozwoju kościoła. Dumna, że wielu duchownych KZ docenia rolę kobiet i jest gotowych oficjalnie to uznać, umożliwiając niektórym z nich objęcie służby pastora pomocniczego, czyli pełnoprawnej partnerki w służbie.
Wszystkich zaniepokojonych tą ewolucją pragnę uspokoić, zachęcając do szczerej odpowiedzi na pytanie, czy kobiety generalnie budują i wspierają kościół, czy go niszczą.
Obserwując wnikliwie funkcjonowanie lokalnych wspólnot zielonoświątkowych, widzę z pełną wyrazistością, że 1) bez bezinteresownego zaangażowania kobiet (których w naszych wspólnotach jest liczebnie więcej niż mężczyzn) nasz kościół nie funkcjonowałby. 2) Kobiety ze swojej natury są nastawione na pełne ofiarności wspieranie rozmaitych przedsięwzięć kościelnych. 3) Kobiety zawsze poświęcały się na rzecz kościoła, choć nigdy nie miały stworzonych takich warunków do rozwoju i „awansu” jak mężczyźni. Mimo to poświęcały się i wiernie pracowały w lokalnych wspólnotach (i to właśnie rozumiem przez wymienione w pkt 1. bezinteresowne zaangażowanie).
Ponadto wszyscy pastorzy korzystają z zaangażowania i poświęcenia kobiet w pracy na rzecz ich kościoła. W wielu lokalnych wspólnotach mamy kobiety w praktyce wykonujące zadania pastorów pomocniczych i nawet przeciwnicy wymienionej na początku wpisu zmiany w Prawie Wewnętrznym z tej pomocy ochoczo korzystają. Zatem w końcu przypieczętowaliśmy i tak już istniejącą praktykę stosownymi przepisami.
Kończąc dodam, że każdy z nas głosujących na „tak”, odnosi nieodparte wrażenie, że jego głos był tym jednym głosem, który przeważył, przyczyniając się do kroku milowego w służbie kobiet w naszym kościele. Niektórzy uczestnicy głosowania stwierdzili, że ten jeden głos był głosem Pana Jezusa… Baaaaardzo podoba mi się taka interpretacja.
PS. Będę usuwać lub blokować hejt, jeśli takowy wystąpi.