Adar napisał(a):
Jezus też jadał z celnikami i grzesznikami, bywał na imprezach gdzie pito dużo wina, a nawet bywał w zepsutych duchowo świątyniach...
Z tym winem to zupełnie nie tak: tamto wino zupełnie nijak nie miało się do tego, co obecnie nazywamy winem. Była to naprawdę woda przyprawiona winem. Proporcje osiem części wody do jednej części wina. Bywało też 20:1 - to już zupełnie nic - tyle, żeby zabić bakterie. A rozcieńczenie 1:1 uważano za mocne wino.
Przepraszam za off-topic. To tyle w kwestii alkoholu w starożytnych czasach. Oczywiście, jak ktoś się chciał upić, to były okazje ...
A Jezus też nie bywał w "duchowo zepsutych świątyniach", bo świątynia była tylko jedna, w Jerozolimie i ona była całkiem OK w Jego czasach, tylko sporo ludzi świątyni tonęło w obłudzie i grzechu. Wśród grzeszników bywał po to, żeby im głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym.
Skąd się biorą takie rewelacje? Jezus - przyjaciel grzeszników. Taaaa ....
Jeżeli Jezus porozwalał stoiska kupców w świątyni, gdzie nie było w samym kulcie bałwochwalstwa, tylko wokół tego kultu, to co by zrobił dzisiaj na tych ekumenicznych spotkaniach?
Co do zespołów to ostatnio znalazłam taki zespół przypadkiem w sieci; niby pięknie zagrane i zaśpiewane, a jakoś puste ... Dużo religijnych emocji ale nie porusza ducha. Patrzę. co to za ludzie - a to jeden z tych właśnie zespołów ... jakie to smutne.