cichy napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Cichy, wydaje mi się, że niepotrzebnie komplikujesz sprawę i próbujesz znaleźć przepis, powołując się na fragmenty, które nie do końca dotyczą sprawy.
Jest to fragment ze SP jak postępowano odnośnie pojedynczego świadka przeciw komuś.
Może i "nie do końca dotyczą tej sprawy", bo też nie do końca wiemy, czy jest to tylko pojedynczy" świadek", czy jest ich więcej (powoływanie się na "osoby trzecie" - może tylko zasłyszał). Nawet to, że uważa, jakoby miał "dar widzenia " wynikać może, że coś raz mu Bóg objawił (mało prawdopodobne - jednak możliwe), a on już błędnie myśli , że posiadł taki dar ( którego jako takiego nie ma ). Natomiast gdyby był pojedynczym świadkiem (twierdzącym ,że ma "widzenie duchowe"), To te prawo miałoby zastosowanie.
Świadek to jest ten, który widział. Dlatego nie ma mowy o wypowiedzi świadka, jeśli ktoś powołuje się na kogoś innego. Niech wystąpią sami świadkowie. Taka powinna być procedura. Tutaj mamy kogoś, kto ma rzekomo dar, o którym w Biblii nie czytamy i kto sam nie jest świadkiem niczego. Dlatego niech siedzi cicho, dopóki nie wystąpią świadkowie. Albo niech skonfrontuje swoje objawienie z osobą, której ono dotyczy.
cichy napisał(a):
SW napisał(a):
Nie ma związku z żadnymi kapłanami ani sędziami, ponieważ starsi nie są ani kapłanami, ani sędziami. W tekście, na który się powołujesz, można łatwo odróżnić zasadę ponadczasową (do której odwołuje się Paweł) od tych przykazań, które nie mają zastosowania, ponieważ ówczesny system kapłański nie istnieje, a Kościół nie jest państwem teokratycznym.
Powołuję się na Prawo Boże (jedno z przepisów), które jest ponadczasowe. W cytacie byli wymienieni kapłani i sędziowie, ale nie w mojej wypowiedzi. Napisałem o starszych. Skoro tak napisałem, to chyba można z tego wywnioskować, że wiem iż system kapłański nie istnieje. Co do Kościoła jest jak najbardziej "strukturą" teokratyczną. Czy wykluczasz aktualność tego prawa bo kapłanów już nie ma? (cyt: " ... przykazań, które nie mają zastosowania, ponieważ system kapłański nie istnieje").
Prawo jest ponadczasowe, ale zastosowanie poszczególnych przykazań nie jest, ponieważ nie da się ich zastosować. Dlatego w Kościele nie ma ani sędziów (bo Kościół nie jest państwem) ani kapłanów (bo porządek lewicki przeminął i teraz kapłanami - w innym sensie niż w tamtym systemie - są wszyscy wierzący, a Arcykapłanem jest Mesjasz). Prawo nadal istnieje, ale pewne przepisy zewnętrzne zostały zaprowadzone do czasu wprowadzenia nowego porządku [Hebr. 9:10], a ofiarniczy system kapłański został usunięty [Hebr. 7:17-19].
Napisałeś o starszych powołując się na fragment o kapłanach i sędziach. Kościół jest strukturą teokratyczną, ale nie ma w nim ani sędziów, ani kapłanów, a starsi nie pełnią roli ani jednych, ani drugich. Dlatego powoływanie się na fragment nie dotyczący Kościoła jest tutaj bezpodstawne. Sprawy rozstrzyga się w Kościele ostatecznie przed społecznością, a nie przed starszymi [Mat. 18:15-18].
cichy napisał(a):
SW napisał(a):
Na czym ta prośba o rozstrzygnięcie miałaby polegać? Na rzucaniu losów przez starszych czyli kapłanów?
Niekoniecznie na rzucaniu losów. Tego nie napisałem. Bóg odpowiada na różne sposoby. Znam podobne przypadki odpowiedzi Boga.
Możesz podać jakąś biblijną podstawę takiego rozstrzygania spraw w Kościele, na jakie się powołujesz w związku z kodeksem cywilnym teokratycznego państwa Izrael?
cichy napisał(a):
A to, że rzucanie losów "nie wyginęło" wraz z systemem kapłańskim pokazuje sposób wybrania apostoła na miejsce Judasza.Co więcej, wtedy ten system jeszcze był a apostołowie pierwsi dokonali nowego zastosowania bez pośrednictwa kapłanów. Przedłożono sprawę Bogu i dano im (kandydatom ) losy. Oni nie mieli takich obiekcji, że skoro nie stawiamy ich przed kapłanami to nie możemy używać losów.
Przypominam, że apostołowie nie byli nieomylni w swoim postępowaniu. Dlatego wcale nie jest takie pewne, czy się nie pospieszyli z tym losowaniem. Zresztą nawet się nie pomodlili, co zrobić, tylko postąpili według tego, do czego byli przyzwyczajeni. Tymczasem Pan Bóg sam ustanowił... 13 apostoła Baranka? [Obj. 21:14]. Ale to jest osobny temat,
który podobnie jak ponadczasowość Prawa i jego zastosowań nie należy do tematu tego wątku.
Wracamy do tematu wątku:
cichy napisał(a):
O powoływaniu na sędziów w sprawach spornych między braćmi jest wspomniane w I Kor 6 rozdział:
Cytuj:
Czy śmie ktoś z was, mając sprawę z drugim, procesować się przed niesprawiedliwymi, zamiast przed świętymi?
Zasada rozsądzania spornych spraw przed świętymi a nie przed niewiernymi.
Po pierwsze nie ma tu ani słowa o sędziach czy kapłanach, a po drugie nie ma ani słowa o starszych, którzy mieliby ewentualnie być tymi sędziami. Są nimi święci po prostu. Wygląda na to, że sam obaliłeś własną tezę przy pomocy Słowa Bożego. Wystarczy je po prostu przeczytać tak jak jest napisane.
cichy napisał(a):
Cytuj:
Jeśli macie do osądzenia zwykłe sprawy życiowe, to czemu powołujecie na sędziów tych, którzy w zborze się nie liczą? Mówię to, aby was zawstydzić. Czyż nie ma między wami ani jednego mądrego, który może być rozjemcą między braćmi swymi?
Zatem widzimy tu jak najbardziej zasadę
powoływania na sędziów z pośród członków zboru. Mają to być ludzie mądrzy, którzy się w zborze liczą. Zapewne starsi należą do tego w pierwszej kolejności.
Tutaj jest mowa o rozjemcach, a nie o sędziach ani kapłanach w przypadku popełnienia grzechu - ten tekst mówi o zwykłych sprawach życiowych, a nie o procedurze napominania grzesznika. Czyli znowu błędnie cytujesz fragment, który nie mówi o tym, co chciałbyś uzasadnić. On zupełnie nie odpowiada problemowi postawionemu przez Roberta.
Paweł pisze, że sprawach życiowych pomniejszej wagi między wierzącymi (a nie trwania w grzechu lub fałszywego oskarżenia o coś takiego) nie należy iść do sądu i procesować się przed niewiernymi. Należy znaleźć rozjemcę i nie szukać go wśród ludzi, którzy się w zborze nie liczą. Czyli nie istnieją sędziowie, którzy z urzędu mieliby coś takiego robić (wtedy nie trzeba by było nikogo powoływać - starsi byliby sędziami "z urzędu" tak jak proponujesz). W dodatku oryginał w ogóle nie wspomina o powoływaniu kogokolwiek na sędziego w Kościele tak jak to było w Izraelu. W ogóle lepiej byłoby stracić i cierpieć niż wdawać się w jakiekolwiek procesy sądowe. I tak powinniśmy postępować:
"W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie? Tymczasem wy sami krzywdzicie i szkodę wyrządzacie, i to braciom" [I Kor. 6:7-8]cichy napisał(a):
Paweł apostoł też występował w roli sędziego :
Cytuj:
...na zeznaniu dwóch albo trzech świadków opierać się będzie każda sprawa. (2) Zapowiedziałem poprzednio, gdy po raz drugi byłem u was, i zapowiadam obecnie, gdy jestem teraz u was nieobecny, tym, którzy ongiś popełnili grzech, i wszystkim pozostałym, że gdy przybędę ponownie, nie będę pobłażał. II Kor 13;1-2
Zacytujmy CAŁY fragment, który OBCIĄŁEŚ, żeby pasował do Twojej koncepcji (ładnie to tak?):
"Trzeci to już raz wybieram się do was; na zeznaniu dwóch albo trzech świadków opierać się będzie każda sprawa. Zapowiedziałem poprzednio, gdy po raz drugi byłem u was, i zapowiadam obecnie, gdy jestem teraz u was nieobecny, tym, którzy ongiś popełnili grzech, i wszystkim pozostałym, że gdy przybędę ponownie, nie będę pobłażał" [II Kor. 13:1-2]Paweł odnosi liczbę świadków do liczby swoich wizyt w Koryncie. Czyli sam jest świadkiem a nie sędzią. Nie będzie pobłażał, ponieważ jest ich ojcem w wierze i będzie ich karcił.
"Piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie" [I Kor. 4:14-15]cichy napisał(a):
SW napisał(a):
Po czasie grzechy i tak bywają ujawniane i Paweł nie wspomina o specjalnej procedurze, żeby się ujawniały.
Bo była zbyt ogólna wypowiedź, bez opisu jak się ujawniają tylko kiedy i że w ogóle się ujawniają.
To jest wyłącznie Twój wniosek na podstawie Twojego założenia, które nie ma podstawy w tekście. Czyli "rozumujesz w kółko". Procedury nie ma, bo grzechy i tak się ujawniają po czasie. Tak samo jest z dobrymi uczynkami - patrz następny werset. Nie ma żadnych procedur ujawniania grzechów ani dobrych uczynków.
