www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N lip 13, 2025 4:08 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 45  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lis 09, 2016 11:35 pm 
Offline

Dołączył(a): So paź 29, 2016 5:30 pm
Posty: 61
Witam wszystkich,

Na imię mi Przemek, ale to widać z nazwy użytkownika :oops:

Były rzymsko-katolik, odrodzony dzięki Piśmie i ironicznie, dzieki katolikowi, który sam wskazał mi na czytanie Bilii, ale widocznie przesadziłem z Jego interpretacją :lol:

Przez to moje "niepraktykowanie" i anemicznośc duchową w kościele, prawie uwieżyłem że Bibli ato ściema... Ale Bóg wskazał mi drogę do siebie.

Mimo wszystko, odnajdywanie się "samemu", czyli poza kościołem, nie jest łatwe, katolicy mają Magisterium a Ja mam "tylko" biblię....

Mieszkam a Anglii, 36 lat z czwórką dzieci i poszukuję Prawdy - Drogi za Chrystusem, nie chcę tylko porzucać jakiejś złej czynności uznanej za grzech czy zadośćuczyniać Bogu dobrymi uczynkami, jak mnie w KRK uczono, ale osiągnąć stan: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem." (Mt 22,37), poprzez pznanie Go. Dlatego muszę się dowiedzieć i rozgryźć, jaka jest różnica w tym jak święty jest Bóg, jaki mam być ja, chcąc naśladować Jezusa, przy jednoczesnej świadomości, że nadal grzeszę: (1J: 1-8) "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy."?

Może to forum przybliży mi kilka odpowiedzi.

Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 10:05 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Witaj Przemku :)

Przemas napisał(a):
odnajdywanie się "samemu", czyli poza kościołem, nie jest łatwe, katolicy mają Magisterium a Ja mam "tylko" biblię....

Słusznie czynisz, jeśli jesteś poza organizacją kościoła Rzymskokatolickiego. Natomiast ważne jest, żebyś był w organizmie Kościoła i żebyś - o ile masz taką możliwość - był członkiem lokalnej społeczności dzieci Bożych (zboru). Taki jest plan Boży, bo w ten sposób członki ciała Chrystusowego mają dbać o siebie nawzajem, budując jedni drugich w miłości (Ef.4:16, Judy 20, 1.Tes.5:11).

Nie jesteś jeszcze czy nie jesteś aktualnie członkiem żadnego zboru? Napiszesz coś o tym?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 10:06 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Witaj na forum, Przemasie. :)

Czy Ty narodziłeś się na nowo z Ducha Świętego? Jeśli tak, to chcielibyśmy mieć przywilej i radość przeczytać Twoje świadectwo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 9:15 pm 
Offline

Dołączył(a): So paź 29, 2016 5:30 pm
Posty: 61
Witam "ppajda" i "Smoka Wawelskiego",

ppajda napisał(a):
Witaj Przemku :)

Przemas napisał(a):
odnajdywanie się "samemu", czyli poza kościołem, nie jest łatwe, katolicy mają Magisterium a Ja mam "tylko" biblię....

Słusznie czynisz, jeśli jesteś poza organizacją kościoła Rzymskokatolickiego. Natomiast ważne jest, żebyś był w organizmie Kościoła i żebyś - o ile masz taką możliwość - był członkiem lokalnej społeczności dzieci Bożych (zboru). Taki jest plan Boży, bo w ten sposób członki ciała Chrystusowego mają dbać o siebie nawzajem, budując jedni drugich w miłości (Ef.4:16, Judy 20, 1.Tes.5:11).

Nie jesteś jeszcze czy nie jesteś aktualnie członkiem żadnego zboru? Napiszesz coś o tym?


Nie jestem. Oficjalnie byłem prawie 30, w tym 10 lat nie-praktykującym innego, więc za nim dołączę do kolejnej eklezji chrześcijańskiej, muszę się przekonać czy dana wspólnota wymaga ślepego wyznawania ich zasad, czy jedynie wiary w Boga, uznawania Jezusa za zbawiciela, przyjęcia zbawienia z łaski.
Obecnie byłem kilka razy na wspólnej modlitwie w Family Church, trzymający się najbliżej tradycji apostolskiej w Biblii:

http://www.livingit.org.uk/family-church/

Również mam po drodze do kościołów protestanckich w Cambridge, ale byłem tylko raz.

Smok Wawelski napisał(a):
Witaj na forum, Przemasie. :)

Czy Ty narodziłeś się na nowo z Ducha Świętego? Jeśli tak, to chcielibyśmy mieć przywilej i radość przeczytać Twoje świadectwo.


W momencie jak czytałem Biblię, wciągnęła mnie jak moja pierwsza konsola do gier w wieku 12 lat :D, nie mogłem się oderwać, prawie z każdym wersetem widziałem nie spójności w nauczaniu KRK do którego należałem i muszę przyznać, od tamtej pory, ciągle chcę wiedzieć więcej.
Więc usłyszałem już "Prawdę" w oryginale - Piśmie Świetym, nie z ust księdza czy kaznodzieji, Bóg objawił mi cząstkę tego co chciał o sobie :).
To jest mój punkt pojednania z Bogiem, zdecydowałem się pójść za Chrystusem i jego słowem, od tej pory proszę Go o prowadzenie mnie dalej, powoli stawiam kroki w "dźwiganiu krzyża swego", jak nas nauczał:

Łk14: 27 - 28 >> „Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim. Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie?”

i proszę też o obiecanego ducha. Widzę, że już mnie prowadzi :) .

Nawet jedna Ewangelia wystarczy, np. Jana, czy List do Rzymian, by dowiedzieć się o łasce i naszym zbawieniu, jakim nas Chrystus obdarzył i serce się raduje, bo mam nadzieje:

Rz8: 18 - 27 >> 18 Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. 19 6 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.
23 Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary7 Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując 7 - odkupienia naszego ciała. 24 W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? 25 Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.26 Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. 27 Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 10:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Nie wystarczy "dowiedzieć się o łasce i naszym zbawieniu". Trzeba je przeżyć, żeby stało się "nasze". Musi być moment w życiu, gdzie człowiek zrozumie, że jest grzesznikiem, który musi zaufać Bogu, upamiętać się i nawrócić. Bóg na upamiętanie się odpowiada nowymi narodzinami z Ducha Świętego. Koniecznie trzeba się na nowo narodzić, bo inaczej nie można ani wejść do, ani nawet ujrzeć Królestwa Bożego (Jan 3:3,5). Najbardziej wzniosła wiedza, nawet ta wzięta z Pisma Świętego, a nawet uznanie faktu, że Jezus przyszedł od Boga (Ojca), tego nie zastąpi (Jan 3:1-2). Wiara w sensie samej wiedzy (czyli bez zaufania i upamiętania się) o tym, że Jezus umarł na krzyżu i zmartwychwstał, też nie pomoże, bo nawet demony mają taką wiarę (Jak.2:19).

Jeśli człowiek narodził się z Ducha Świętego, wszystko nowym się stało - życie zostaje ponadnaturalnie przemienione (2.Kor.5:17). Od tego momentu Duch Święty mieszka we wnętrzu tego człowieka, biorąc go w swoje królewskie posiadanie (1.Kor.3:16). Od tego momentu jest dzieckiem Bożym i o tym wie, ponieważ sam Duch Boży składa w nim to świadectwo:

"Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy." (Rzym.8:16)

To jest a propos o tyle ważniejsze od kształtu ziemi, o ile ciało, w którym jest życie ważniejsze jest od martwego cienia, który rzuca.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 10:23 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lut 24, 2015 12:27 am
Posty: 121
To fajnie ,że umiesz odnaleźć się w konkretnych kościołach. Każdy może mieć różnie rozłożone akcenty odnośnie pewnych drugorzędnych spraw, ale najważniejsze żeby tam gdzie jesteś było to miejsce od Boga i byś był tam gdzie on Cię widzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 11:12 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Witaj Przemku,

Cieszę się, że porzuciłeś religię katolicką czytając Biblię.

Zacytowałeś wers 8 pierwszego rozdziału listu Jana nadając mu pewne znaczenie. Chciałbym dać tobie radę. Jak znajdziesz czas to postaraj się przeczytać cały list za jednym razem. Wtedy wyraźniej widać kontekst. Jeżeli ktoś chciałby rozwinąć dyskusję na temat fragmentu 1 Jan 1:8 to można byłoby utworzyć osobny wątek?
Cytuj:
Przemek napisał: Dlatego muszę się dowiedzieć i rozgryźć, jaka jest różnica w tym jak święty jest Bóg, jaki mam być ja, chcąc naśladować Jezusa, przy jednoczesnej świadomości, że nadal grzeszę: (1 J: 1-8) "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy."?

„co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem.” 1 Jan 1:3

Pierwszy cel listu: Bycie w społeczności z wierzącymi, z Ojcem i z Synem.

„A to piszemy, aby radość nasza była pełna.” 1 Jan 1:4

Społeczność z wierzącymi oraz Bogiem daje pełną radość.

„A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności.” 1 Jan 1:5

Bóg jest Święty, jest światłością absolutną. Nie ma w Nim żadnego grzechu (ciemności)

„Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” 1 Jan 1:6-7

Apostoł Jan kontrastuje 2 grupy ludzi. Do pierwszej należą Ci, którzy językiem deklarują, że mają społeczność z Bogiem lecz grzeszą (chodzą w ciemności). Nie można chodzić w ciemności i w tym samym czasie mówić, że jest się w światłości. Światłość nie ma nic wspólnego z ciemnością. Oba wykluczają się wzajemnie. W dzisiejszym świecie obłudników deklarujących się chrześcijanami tłumnie przybywa wypełniając zbory.

Z drugiej strony mamy tych, którzy chodzą w światłości, przez co mają społeczność z Bogiem gdyż On przebywa w światłości i jest światłością. Ci, którzy chodzą w światłości mówiąc, że chodzą w światłości nie kłamią, gdyż mówią zgodnie z prawdą. „Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia.” Przyp Sal 28:13

„Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.” 1 Jan 1:8

Pozwól Przemku, że zadam tobie pytanie. Do której grupy ludzi odnosi się ten fragment?

Do tych, którzy chodzą w światłości czy do tych którzy mówią, że chodzą w światłości a w tym samym czasie grzeszą?

„Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” 1 Jan 1:9

Jeśli człowiek wyzna swoje grzechy Bogu przychodząc do światłości Bóg mu odpuści gdyż jest wierny i sprawiedliwy. Wtedy obaj mają społeczność ze sobą w światłości.

„Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.” 1 Jan 1:10

Każdy człowiek w wieku odpowiedzialności przed Bogiem zgrzeszył. Ci, którzy twierdzą, że nigdy nie zgrzeszyli czynią Boga kłamcą gdyż On powiedział przez usta Pawła„...wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” Rzym 3:23 Zwróć uwagę na czas przeszły. Bóg daje nam moc, łaskę abyśmy nie grzeszyli Tyt 2:11-14, 2 Pt 1:3. Co powinniśmy czynić jeżeli zgrzeszymy?

„Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” 1 Jan 2:1-2

Jak już wspomniałem pierwszym celem napisania tego listu jest miecie społeczności z wierzącymi, Ojcem i Synem. Normą życia wierzących jest chodzenie w światłości w której jest Ojciec, Syn i Duch Święty. Jeśli osoba wierząca postawi krok w ciemność powinna natychmiast zawrócić wyznać grzech Bogu pamiętając, że mamy Orędownika w niebie Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On umarł za każdego człowieka i pragnie mieć z nami społeczność w światłości. „A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony. ” 2 Kor 5:15

„A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” 1 Jan 2:3

Jak rozpoznać czy znamy Boga? Jeśli przykazania jego zachowujemy (chodzimy w światłości)

„Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy.Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował.” 1 Jan 2:5-6

Pierwszy rozdział z drugim nakładają się na siebie, Jan kontynuuje ten samą myśl. Mamy do czynienia z dwiema grupami ludzi. Jedni mówią znamy Boga ale Jego przykazań nie zachowują (chodzą w ciemności) drudzy znają Boga i dlatego przestrzegają Jego przykazań chodząc w światłości.

Jak mamy postępować? "Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować jak On postępował".

„Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal. Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy” 1 Jan 2:9-11


„Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki.” 1 Jan 2:15-17

„A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego” 1 Jan 3:5-10


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 10, 2016 11:19 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 13, 2007 6:28 pm
Posty: 96
Witaj Przemku i miej sie dobrze tutaj :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 12, 2016 12:11 am 
Offline

Dołączył(a): So paź 29, 2016 5:30 pm
Posty: 61
Witam,

ppajda napisał(a):
Nie wystarczy "dowiedzieć się o łasce i naszym zbawieniu". Trzeba je przeżyć, żeby stało się "nasze". Musi być moment w życiu, gdzie człowiek zrozumie, że jest grzesznikiem, który musi zaufać Bogu, upamiętać się i nawrócić. Bóg na upamiętanie się odpowiada nowymi narodzinami z Ducha Świętego. Koniecznie trzeba się na nowo narodzić, bo inaczej nie można ani wejść do, ani nawet ujrzeć Królestwa Bożego (Jan 3:3,5). Najbardziej wzniosła wiedza, nawet ta wzięta z Pisma Świętego, a nawet uznanie faktu, że Jezus przyszedł od Boga (Ojca), tego nie zastąpi (Jan 3:1-2). Wiara w sensie samej wiedzy (czyli bez zaufania i upamiętania się) o tym, że Jezus umarł na krzyżu i zmartwychwstał, też nie pomoże, bo nawet demony mają taką wiarę (Jak.2:19).


Wiara w Boga, uznanie Jezusa za Pana - to są podstawy i fundament dający zbawienie. Chrystus darował nam grzechy, kto w Niego uwierzy "Ef2: 8 >> 8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę".

Przyjąłem Biblię, czyli Jego słowo, chcę by mnie prowadziło, było moim przykładem, po prostu zdecydowałem pójść za Chrystusa słowem:
1P1: 23 >>(23) jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.
J1: 12 - 13 >> 12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego -
13 którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża,ale z Boga się narodzili"

I staram się jak najcześniej "nieść krzyż swój":
Mt5: 20 >>(20) Albowiem powiadam wam: Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie obfitsza niż sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.

Pax vobiscum napisał(a):
Witaj Przemku,

Cieszę się, że porzuciłeś religię katolicką czytając Biblię.


„co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem.” 1 Jan 1:3

Pierwszy cel listu: Bycie w społeczności z wierzącymi, z Ojcem i z Synem.


Werset ten w interlinearnej NKJV: słowo "społeczność", pisze: Fellowship - "wspólnotę", z greckiego:" κοινωνός (G2844)" - "mieć coś wspólnego z kimś lub z czymś", ang: "communion/contribution".
Wydaję mi się że tutaj Jan akcentuje, że ty i ja możemy mieć wspólnotę razem z Chrystusem. Dlatego powtarza: "co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy" Chrystus mimo że jest Bogiem a my "tylko" ludźmi, możemy mieć z nim "wspólnotę", co jest bardzo wpaniałą nowiną dla Chrześcijanina :).

źródło:
https://www.blueletterbible.org/kjv/1jo ... nc_1160003

Odnośnie:
„Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” 1 Jan 1:6-7

Apostoł Jan kontrastuje 2 grupy ludzi. Do pierwszej należą Ci, którzy językiem deklarują, że mają społeczność z Bogiem lecz grzeszą (chodzą w ciemności). Nie można chodzić w ciemności i w tym samym czasie mówić, że jest się w światłości. Światłość nie ma nic wspólnego z ciemnością. Oba wykluczają się wzajemnie. W dzisiejszym świecie obłudników deklarujących się chrześcijanami tłumnie przybywa wypełniając zbory.

Z drugiej strony mamy tych, którzy chodzą w światłości, przez co mają społeczność z Bogiem gdyż On przebywa w światłości i jest światłością. Ci, którzy chodzą w światłości mówiąc, że chodzą w światłości nie kłamią, gdyż mówią zgodnie z prawdą. „Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia.” Przyp Sal 28:13



Jan potwierdza to co Paweł mówił:
"Ef2: 8 >> 8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę".
Tak jak pisałeś, jeżeli mamy "wspólnotę" z Chrystusem, chcemy podążac za Jego słowem, powinniśmy się odwrócić od grzechu, czyli pozostać w światłości. Ja się cały czas staram i proszę Jego o pomoc i prowadzenie.

Odnosnie:
„Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.” 1 Jan 1:8

Pozwól Przemku, że zadam tobie pytanie. Do której grupy ludzi odnosi się ten fragment?

Do tych, którzy chodzą w światłości czy do tych którzy mówią, że chodzą w światłości a w tym samym czasie grzeszą?

„Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” 1 Jan 1:9

Jeśli człowiek wyzna swoje grzechy Bogu przychodząc do światłości Bóg mu odpuści gdyż jest wierny i sprawiedliwy. Wtedy obaj mają społeczność ze sobą w światłości.


Chrystus wybacza nam grzechy (Ef2 8), daruje nam je. Ale to nie znaczy, że odradzając się - przyjąć Jego słowo, nigdy więcej nie zgrzeszymy ? Nie ma i nie było ludzi na ziemi, którzy byli by w stanie od momentu deklaracji nie grzeszenia, nigdy aż do śmierci nie zgrzeszyć ?

Moim zdaniem, jedna grupa, ci co uwierzą i przyjmują słowo Boże. Reszta po prostu nie podąża za słowem, nie pozostaje w Nim we wspólnocie.
Chodzi o to by pozostać w "światłości", czyli trzymać się Prawdy, słowa Bożego, odwrócić się od grzechu -"nieść krzyż swój" jednocześnie będąc we wspólnocie z Nim. Pozwolić się Jemu prowadzić.

Reszta wersetów, o których wspomniałeś, mówi że Chrystus umarł za nasze grzechy i w tonie powyższej wypowiedzi, podążaniu za Nim, za Jego słowem.

Oczywiście np. Paweł w swoich listach upomina "umacniajcie się wierze (Kol 2)", ogólnie mówiąc wspieranie się na wzajem, czy razem we wspólnych eklezjach jest jak najbardziej wskazane.
Ale ostatecznie to my sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze dusze, każdy indiwidualnie będzie odpowiadał przed Bogiem:

Rz14: 10 - 12 >>> 10) Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. (11) Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano. a każdy język wielbić będzie Boga. (12) Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu."

Dziękuję wszystkim za rady i ciepłe powitanie :) .
Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 12, 2016 11:23 am 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Witaj Przemku w miłości Chrystusowej.

„Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.” 1 Jan 1:8

Ten wers napisany jest w czasie teraźniejszym i zgodnie z kontekstem nie może odnoście się do tych, którzy mają społeczność w światłości z Bogiem gdyż w Nim nie ma ani cienia ciemności.

Pozwól, że przypomnę o czym pisałeś na początku:
Cytuj:
Przemek napisał: Dlatego muszę się dowiedzieć i rozgryźć, jaka jest różnica w tym jak święty jest Bóg, jaki mam być ja, chcąc naśladować Jezusa, przy jednoczesnej świadomości, że nadal grzeszę: (1J: 1-8) "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy."?

Niestety użyłeś Słowa Bożego aby usprawiedliwić grzeszenie a to Słowo mówi o tych ludziach, którzy żyją w grzechu lecz uważają się za chrześcijan. Jeżeli grzeszysz to musisz się upamiętać. Jeżeli nie grzeszysz (w chwili obecnej) to nie mów, że grzeszysz bo wtedy kłamiesz a to jest grzech. Obawiam się, że nie świadomie przejąłeś błędną doktrynę, która jest doktryną demoniczną.

Chrześcijanin chodzi w światłości. Jeżeli jest jakiś grzech w twoim życiu o którym wiesz to odwróć się od niego gdyż w innym wypadku jesteś w niebezpieczeństwie. Bogu dzięki za Jego Ducha i sumienie.
Cytuj:
Przemek napisał: Jan potwierdza to co Paweł mówił:
"Ef2: 8 >> 8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę".
Tak jak pisałeś, jeżeli mamy "wspólnotę" z Chrystusem, chcemy podążac za Jego słowem, powinniśmy się odwrócić od grzechu, czyli pozostać w światłości. Ja się cały czas staram i proszę Jego o pomoc i prowadzenie.

Może to forum przybliży mi kilka odpowiedzi.

Ja nie napisałem, że jeżeli mamy społeczność/wspólnotę z Chrystusem to chcemy podążać za Jego Słowem i powinniśmy odwrócić się od grzechu. 1 list Jana jest napisany prostym językiem.

Jeżeli mamy społeczność z Chrystusem to podążamy za Jego Słowem i nie grzeszymy. Jeżeli stawiamy krok w ciemność to odchodzimy od światłości i jesteśmy w niebezpieczeństwie. Dlatego jak najszybciej „JEŚLI” zgrzeszymy a nie gdy sobie grzeszymy powinniśmy wrócić do światłości odwracając się od grzechu i wyznając to Bogu. Bóg nie jest głupcem i wie czy w sercu postanowiłeś już nie grzeszyć czy też uważasz, że jest to niemożliwe.
Cytuj:
Przemek napisał: Chrystus wybacza nam grzechy (Ef2 , daruje nam je. Ale to nie znaczy, że odradzając się - przyjąć Jego słowo, nigdy więcej nie zgrzeszymy ? Nie ma i nie było ludzi na ziemi, którzy byli by w stanie od momentu deklaracji nie grzeszenia, nigdy aż do śmierci nie zgrzeszyć ?
Moim zdaniem, jedna grupa, ci co uwierzą i przyjmują słowo Boże. Reszta po prostu nie podąża za słowem, nie pozostaje w Nim we wspólnocie

Chrystus nie wybacza grzechów automatycznie. Nie twierdzę, że tak napisałeś lecz wolę się upewnić, że stoimy na tym samym gruncie. Twierdzisz, że nie ma i nie było ludzi na ziemi, którzy byli by w stanie od momentu deklaracji nie grzeszenia nigdy aż do śmierci nie zgrzeszyć.

Przemku zagalopowałeś się i wydaje mi się, że nie umyślnie nazwałeś Boga kłamcą. Bóg w swoim Słowie nie raz mówi, że dał nam łaskę abyśmy mogli/byli w stanie nie grzeszyć Tyt 2:11-14, 2 Pt 1:3

„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” 1 Kor 10:13

Problemem nie jest, niemożliwość nie grzeszenia lecz braku woli człowieka i życie cielesne poprzez umiłowanie świata 1 Jan 2:15-16. Jan napisał swój pierwszy list abyś ty i ja nie grzeszył 1 Jan 2:1, „Jeżeli” zgrzeszysz jako wierzący odchodząc od światłości to musisz wrócić z powrotem do światłości jeżeli chcesz mieć społeczność z Jezusem. Słowo „Jeżeli” udowadnia, że nie musisz grzeszyć. Pomijając możliwość nie grzeszenia na przestrzeni czasów byli ludzie, którzy naradzali się na nowo i tego samego dnia lub w dniach następnych byli mordowani za wiarę. Mam nadzieję, że nie twierdzisz, że przed śmiercią musieli zgrzeszyć zgodnie z dziwną interpretacją 1 Jan 1:8

Podsumowując co najmniej pierwszy, drugi i trzeci rozdział 1 Listu Jana przedstawiają 2 grupy ludzi, tych co chodzą w światłości, w wierze w Jezusa, Pana i Zbawiciela i tych co mówią, że chodzą w światłości lecz w rzeczywistości grzeszą.

Bądź zawsze w tej pierwszej grupie. Niech Bóg Cię błogosławi

„Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.” Mat 5:48

„A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata swego.” 1 Jan 3:5-10


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lis 12, 2016 12:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Drodzy dyskutanci,

Wydaje mi się, że rozmowa wykracza poza temat wątku. Przemas nadal nie napisał świadectwa nowego narodzenia, a Pax chyba za wcześnie zaczął teologiczną dysputę o możliwości niegrzeszenia. Tam mi się przynajmniej wydaje.

Przemasie, na razie widzę, że przyjąłeś pewien zestaw poglądów, które są słuszne. Ale to nie jest nowe narodzenie z Ducha. Napisz proszę, co się stało w Twoim sercu i jakie są praktyczne efekty tego, co zrobiłeś. Ja mówię o konkretach, a nie o teorii. Jak zmieniło się Twoje życie?

Twoja odpowiedź na wpis ppajdy sugeruje, że po prostu przyjąłeś prawidłowy zestaw poglądów, a teraz się "starasz" - tymczasem cytowane przez Ciebie teksty nie mówią o cielesnym staraniu (bo to jest nic innego jak religia). One mówią o zrodzeniu z Boga do nowego, duchowego życia. Czy jesteś innym człowiekiem, czy tym samym, który bardziej się stara, bo coś zrozumiał i przyjął?

Na czym polega Twoja społeczność z Panem Jezusem? Jak ona się przejawia w praktyce? Mógłbyś napisać?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 14, 2016 12:13 pm 
Offline

Dołączył(a): So paź 29, 2016 5:30 pm
Posty: 61
Witam serdecznie,

Żeby nie rozwijać się na dłuższą dysputę w tym wątku, postaram się jak najkrócej.

Moje początki z "nawróceniem"...... nie stało się to w jeden dzień, ani nawet od razu jak przeczytałem Stary i Nowy Testament. Żyłem we wspólnocie rzymsko-katolickiej, bardzo ogólnie podsumowując, większość czasu ludzie "zaliczją" mszę i wszystkie wyznaczone "środki potrzebne do zbawienia" jakie oferuje kościół, jak. np. spowiedź, obchodzenie świąt, a Chrystus zchodzi jakby na drugi plan. I ja się nie dziwię, że cały ten proces "kontaktu z Bogiem" w kościele, jest bardzo słaby duchowo i anemiczny, i uważam że większość katolików przechodzi przez takie myśli w KRK. Dlatego odpuściłem sobie temat Boga na wiele lat, ale w ciągu trwania tych lat, doszedłem do wniosku, że nigdzie nie mogę znaleźć "Prawdy", a szczególnie w wielu teologicznych zagadnieniach, jak choćby sens istnienia człowieka. Wydaję mi się, że każdy człowiek w swoim życiu też zadaje sobie takie, lub podobne pytania. Wszędzie gdzie znalazłem odpowiedź na jedno pytanie, rodziły się dwa kolejne, poza tym zawsze jest gdzieś problem z autorytetem, a w Biblii tego nie ma :) . Moim zdaniem Bóg stara się do każdego przemówić i wskazać drogę do Siebie. Moim przełomowym momentem jakieś 3 lata temu, było namówienie mnie do przeczytania Biblii, oczywiście upewniałem się kilka miesięcy, czy warto wogóle czytać Biblię, czy jest prawdziwa, przede wszystkim pod względem historycznym, skąd się wzięła, jak doszło do Jej napisania, itd.
Dopiero potem zabrałem się do gruntownego studiowania Jej.
Teraz widzę, że Słowo Boże jest żywe dla mnie, często jak wracam do Biblii i czytam jakiś jej rozdział, znajduję nową naukę dla mnie. Nie raz inny chrześcijanin wskazuje mi na werset, który już czytałem, ale przeoczyłem w nim jakąś wiadomość czy uzupełnienie sensu innej części Bilii, jest to dla mnie świadectwem jaki majstersztyk Bóg wykonał, dając nam Pismo Święte :) .
Dzięki Biblii dowiedziałem się czym jest zbawienie i miłosierdzie Boga, czy jak ludzie rozumieli łaskę.

Idąc za Jej nauką, idziesz za Chrystusem. Od tej pory na świat patrzę inaczej, widzę "Jego rękę" w tym świecie, czy w każdym żywym stworzeniu :) , inaczej postrzegam innych ludzi.

Ja nie staram się "usprawiedliwiać Bogiem moich grzechów", ON obiecał mi że jak za nim pójdę, to mi je wszystkie wybaczy.
Chrystus uświadomił mi, że jestem grzeszną istotą i nie oszukuję siebie w tym, że ciągle nawalam jako człowiek i nigdy nie będę doskonały w tym życiu. Nie sugerowałem, że nagle jak "za nim idę" to albo mogę grzeszyć do woli od teraz, albo On sprawi, że już będę idealny i nigdy więcej nie zgrzeszę.
Tylko odwracam się od swoich grzechów, tak jak nam pokazał to Chrystus. Np. już nie "wyzywam i złożecze" kasjerce w sklepie, że za wolno obsługuje, a ja muszę jeszcze stać w tej długiej kolejce.., czy na innych kierowców, którzy pchają się na mój pas ruchu nie używając kierunkowskazu :) .

Moje odrodzenie to przyjęcie Jego Ewangelii i wyznanie wiary w Niego:

Rz10: 9 - 10 >> 9 Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. 10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.

Dz2: (36 - 39)>> 36 Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem. 37 Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. 38 «Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. 39 Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz».

On jest moim Stwórcą, Prawodawcą i moim Sędzią.
Jestem na etapie, w którym przyjąłem Ewangelię, uznałem że jest prawdziwa, wyznaję wiarę w Boga i Jezusa - jego śmierć i zmartwychwstanie, a teraz zmieniam moje myślenie i działanie by było zgodne z Bożym.

Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 14, 2016 3:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Przemasie, czy Ty POZNAŁEŚ PANA?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 15, 2016 3:20 am 
Offline

Dołączył(a): So paź 29, 2016 5:30 pm
Posty: 61
Smoku, na tyle Go poznałem, na ile mi sam pozwolił :) .
A ty jakie masz poznanie Pana ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lis 15, 2016 10:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Zadałem proste pytanie. Nie pytałem o to, jak głęboko Go znasz, tylko czy w ogóle Go osobiście poznałeś. Czy tylko czytasz o Nim.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 45  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL