Podstawowy problem (a zarazem punkt wyjścia) w interpretacji to błąd gramatyczny występujący w tym fragmencie. Błąd ten nie występuje wyłącznie w języku polskim - on jest w greckim oryginale. Gdyby odpuszczenie grzechu przez Boga było
warunkowane odpuszczeniem go przez człowieka, mielibyśmy prawidłowo:
"Komu grzechu odpuścicie,
będą im odpuszczone, a którym [grzechy] zatrzymacie,
będą zatrzymane". Czyli jeżeli nastąpi A [czas przyszły] (człowiek odpuści grzechy), to potem nastąpi B [czas przyszły] (grzechy zostaną odpuszczony przez Boga). Tymczasem jest napisane:
"Którymkolwiek grzechy odpuścicie,
są im odpuszczone, a którym [grzechy] zatrzymacie,
są im zatrzymane.
Czyli jeżeli nastąpi A [czas przyszły] (człowiek odpuści grzechy), to B już nastąpiło (grzechy są odpuszczone przez Boga) [czas teraźniejszy dokonany]. Zajmijmy się każdą częścią wersetu po kolei:
"Którym grzechy odpuścicie, SĄ im odpuszczone...
Jedynie Bóg ma prawo odpuszczać grzechy popełnione przeciwko Niemu. My możemy odpuszczać bliźnim, jeśli zawinili przeciwko nam. Jeśli ktoś zawinił przeciwko nam i przychodzi do nas, prosząc o przebaczenie, to znaczy że tę sprawę załatwił już z Bogiem (inaczej by nie przyszedł) - jeśli my odpuszczamy TERAZ, to Bóg już mu odpuścił WCZEŚNIEJ. Dlatego modląc się, trzeba odpuszczać winy naszym winowajcom [Mar. 11:25-26].
Apostoł Piotr w Dz.Ap. 8:18-24 miał okazję "wyspowiadać" Szymona, ale zamiast tego kazał mu zwrócić się do Pana o przebaczenie grzechów. Widocznie nie zrozumiał słów Jezusa jako nadania prawa do odpuszczania wszystkich grzechów... . Tak naprawdę to wcale nie chodzi tutaj o nadanie człowiekowi prawa do odpuszczania grzechów, tylko o przypomnienie, żeby odpuszczać
naszym winowajcom [Mat. 6:12] proszącym o wybaczenie, bo skoro przychodzą, to Bóg już im wybaczył - jeśli my im nie wybaczymy, to sami będziemy mieć problemy!
"A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie,
jeśli macie coś przeciwko komu [czyli jeśli ktoś zawinił przeciwko nam], aby i Ojciec wasz, który jest w niebie,
odpuścił wam wasze przewinienia [dokonane przeciwko Niemu]. "Bo jeśli wy nie odpuścicie [czas przyszły], i Ojciec wasz, który jest w niebie, nie odpuści [czas przyszły] przewinien waszych" [Mar. 11:25-26]. Tutaj mamy warunek i prawidłową konstrukcję gramatyczną zdania.
...a którym zatrzymacie, SĄ im zatrzymane"
Ta sama sytuacja, tyle że w kontekście kościoła. Zobacz Mat. 18:15-18
Zatrzymanie grzechu jest możliwe tylko w powiązaniu z wykluczeniem ze społeczności. Jeśli sprawa czyjegoś grzechu staje przed całym zborem (ostatnia instancja) i grzesznik nie chce się upamiętać, to oznacza, że zatwardził swoje serce przed Bogiem i nie chce pokutować. Wtedy grzech zostaje mu zatrzymany przez Boga, a wyłączenie ze zboru następuje do czasu, aż nie będzie pokutował [II Kor. 2:5-11]. Czyli wyłączając kogoś ze zboru mamy wiedzieć, że grzech już wcześniej został mu zatrzymany przez Boga (... SĄ im zatrzymane). Znowu nie chodzi o to, że działania kościoła warunkują odpuszczenie/zatrzymanie grzechu przez Boga - On pozostaje suwerenny i to On odpuszcza/zatrzymuje grzechy [I Jana 1:6-9].
Dlatego "związanie na ziemi" (decyzja zboru dotycząca wykluczenia) odpowiada "związaniu w niebie" (zatrzymaniu grzechu przez Boga), ale to Bóg najpierw zatrzymuje grzech, a zbór rozpoznaje ten stan (który widać po postawie grzesznika) - taka jest kolejność. Grzesznik musi wiedzieć, że grzech zostaje mu zatrzymany, dopóki nie stanie będzie pokutował przed Bogiem i nie stanie przez zborem, prosząc o wybaczenie. Jeśli to zrobi, zbór będzie wiedział, że Bóg już odpuścił ten grzech (... SĄ im odpuszczone).
Tutaj nie chodzi wyłącznie o dociekania gramatyczne -
celowo błędną budowę tego fragmentu (która została poprawnie przełożona na j. polski) rozumiem w kontekście całego nauczania na temat odpuszczania grzechów. Każdy grzech wybacza jedynie Bóg i nie ustanowił do tego żadnych pośredników, dlatego człowiek może wybaczyć (odpuścić) najwyżej taki grzech, który został popełniony przeciwko niemu. Bóg wybacza każdy grzech i to On "zmazuje winę grzechu".
Wymiar "pionowy" odpuszczenia grzechu [czyli Bóg zmazuje winę grzesznika]:
"Grzech mój wyznałem tobie [Boże] i winy mojej nie ukryłem. Rzekłem: Wyznam występki moje Panu; wtedy Ty odpuściłeś winę grzechu mego" [Ps. 32:5]
"Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości" [I Jana 1:9]
Nie ma tutaj żadnej sugestii pośrednictwa innych ludzi w wysłuchiwaniu i odpuszczaniu grzechów. Rozumiał do doskonale apostoł Piotr, który mówi do Szymona Czarnoksiężnika:
"Odwróć się od tej nieprawości swojej i
proś Pana, czy nie mógłby być odpuszczony zamysł serca twego" [Dz. Ap. 8:22]. Piotr nie zaproponował Szymonowi "spowiedzi usznej" ani pośrednictwa w odpuszczaniu grzechu, lecz skierował go bezpośrednio do Pana. A było to już po tym, co apostołowie usłyszeli w scenie z Jana 20:23
Wymiar poziomy odpuszczenia grzechu [człowiek odpuszcza swojemu winowajcy]:
"(...) I
odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszamy
naszym winowajcom" [Mat. 6:12]
Bóg odpuszcza nasze wszystkie winy [wymiar "pionowy"], my odpuszczamy jedynie to, co ktoś nam uczynił [wymiar "poziomy"].
Zwróćmy uwagę, że od pytania Piotra: "Panie, ile razy mam odpuścić bratu, jeśli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy?" [Mat. 18:21] Jezus rozpoczyna przypowieść o odpuszczaniu win i przebaczeniu, mówiąc o długu jednego sługi względem drugiego [wymiar "poziomy"],
a nie o każdym grzechu czyli długu względem Boga [wymiar "pionowy"] [Mat. 18:21-35]. Przypowieść kończy się wersetem:
"Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam,
jeśli każdy nie odpuści z serca bratu swemu" [Mat. 18:35]
"Wyznawajcie więc grzechy jedni drugim" [Jak. 5:11]
Podsumowując:
Ani nauczanie Jezusa, ani nauczanie apostolskie, ani postępowanie samych apostołów nie sugerują, że istnieje jakiekolwiek pośrednictwo człowieka w odpuszczaniu grzechów w "wymiarze pionowym".
Mam nadzieję, że napisałem w miarę prosto.
