kropelka napisał(a):
Wiele ich nauk opiera się na wersetach z kontekstu wyrwanych...
Ja bym poszedł dalej. Śmiem twierdzić, że wiele ich nauk nie ma nic wspólnego z Biblią tylko nauczaniem świata. Tego wszystkiego możemy się nauczyć na kursach samorealizacji, coachingu i tego typu szkoleniach. Wersety biblijne owszem czasami padają, bo wypada. Słownictwo ich oraz styl w jakim to mówią - to wszystko jest wyuczone, wyreżyserowane. Oni nawet podobnie wyglądają. Okularki - ten sam typ, włoski na żel, grzyweczki, podobne ubrania - wszystko wygląda tak jakby za tymi osobami stała ta sama osoba od kreowania wizerunku lub było to gdzieś odgórnie narzucone. Taki luzacki stylek - dostosowany do młodzieży. Nie ważne jest to, czy ten ktoś pochodzi z Polski czy U.S.A. Są tacy sami. Ich strony internetowe, spoty reklamowe, to wszystko jest bardzo podobne. Przypadek? Nie sądzę. Tu nawet już nie potrzeba mądrości czy rozeznania, bo wystarczy tylko spojrzeć na cokolwiek i wiadomo, że to od góry jest gdzieś narzucone - mowa, styl, zachowanie, wygląd,takie same przedstawienia (czytaj nabożeństwa) itd. Gdzie nie spojrzysz wszędzie klony, które mówią tak samo, wyglądają tak samo i głoszą tak samo. Nie podejrzewam ich o małpowanie, dlatego śmiem twierdzić, że jednak jest to coś odgórnie ustalone. Cel jeden - porywać ludzi, zachęcać do siebie i motywować do dalszego działania. Grać na emocjach i atakować ludzkie uczucia.
Poświęciłem i poświęcam nadal sporo czasu na słuchanie, oglądanie tego wszystkiego i im dłużej się tym zajmuję, to tym bardziej dochodzę do wniosku, że aby osiągać to wszystko o czym oni mówią nie ma potrzeby być chrześcijaninem - wystarczy przelecieć parę kursów z samorealizacji, pozytywnego myślenia, samodoskonalenia i tym podobnych. To wszystko to ta sama gadka. Różni się tylko słownictwem, a czasami nawet nie. Nic więcej.
To są twory, które próbują nam wmówić, że mamy jakąś moc sprawczą, że możemy coś stwarzać, kreować itd., a tak naprawdę Ci co w to wierzą są najbardziej pożałowania godnymi ludźmi, bo tak naprawdę mocą swoich słów nie mogą zmienić najprostszych spraw w swoim życiu. Człowiek z natury pragnie wrażeń, mocy, czegoś wyjątkowego - oderwania się od szarej rzeczywistości, to łyka takie fałszywe nauczanie i cieszy się jak małe dziecko ale tylko do momentu, kiedy zorientuje się, że ktoś kogoś nabijał w butelkę. Ja nie mam wątpliwości kto za tym stoi. Normalnie to bym sobie tym nie zawracał głowy, bo wychodzę z założenia, że każdy z nas ma wolną wolę i sam ma prawo do decydowania o swoim życiu. Ja to nazywam - Jego sprawa. Nie podoba mi się jednak to, że ludzie, którzy mienią się nauczycielami chrześcijańskimi, zachowują się tak i mówią tak jak gdyby byli do tego doskonale przygotowani i wyszkoleni do swoich zadań, a nie wychowani czy pouczani przez Ducha Świętego.
Może nie widziałbym w tym nic złego ( niech każdy układa sobie życie jak chce), gdyby nie fakt, że w grę tu wchodzi życie wieczne ludzi. Życie ludzi, którzy niejednokrotnie szczerze pragną spotkać się z Bogiem, a w zamian serwuje się im współczesną gadkę szmatkę o cudach niewidach, które niejednokrotnie nie mają nic wspólnego z Bogiem.
Szkolenia, kursy, szkolenia, kursy. Jak grzyby po deszczu są organizowane szkolenia i kursy.
Kurs języków, kurs modlitwy, kurs proroctwa. To nie porażka? A gdzie w tym wszystkim osobiste prowadzenie Ducha Świętego? Gdzie osobisty rozwój przy nim i wzrastanie. Gdzie ma powstać uczucie do Chrystusa? Czy miłość do Niego również będzie na sprzedaż? Być może tak. Być może niedługo przeczytamy gdzieś o tym. Porażka i załamka. No cóż był czas się przyzwyczaić.
To wspaniale stworzony system przez Szatana, który ma się świetnie, a będzie miał się jeszcze lepiej. Jest popyt i zapotrzebowanie, bo wewnątrz nas gdzieś zawsze był i będzie zarodek, który pragnie w nas być kimś wyjątkowym, wspaniałym i niesamowitym. Pragnie być Bogiem. Jest tylko jedno ale: Tylko Bóg jest Bogiem. Tylko Bóg może tworzyć słowem - nikt inny. Każdy, kto twierdzi inaczej, jest oszukany przez Diabła.
Ja tak to widzę i tak do tego podchodzę.