wujcio napisał(a):
Jak w ogóle można wpaść na pomysł poddawania pod głosowanie spraw doktrynalnych? Ja rozumiem, że ktoś może mieć takie, czy inne zdanie, ale poddawać taką sprawę pod głosowanie? To Sejm jest czy kościół? Rozumiem, że w zborze można głosować, o której będzimy się spotykać 10, 11 a może 12, ale o doktrynie? Ja tego nie rozumiem!
Czyli co: poddano pod głosowanie, 10 było za, 11 przeciw sprawa upadła, kobiety nie mogą być pastorami?
Wujciu, głosowanie nad sprawami doktrynalnymi to jest stary zwyczaj wywodzący się z... katolicyzmu. Tak się robiło na soborach i synodach krk, gdzie niejednokrotnie dochodziło nawet do skandali podczas głosowań, a frakcje zwalczały się tak zaciekle, że władza świecka musiała przywoływać je do porządku. Jeśli tego nie rozumiesz, to bardzo dobrze świadczy o prostolinijności Twojego umysłu. Niestety, katolicka mentalność wielu niekatolickich duchownych sprawia, że wracają na "tradycyjne" tory i m.in. dlatego krk widzi, że ekumenia i "dialog" to właściwy sposób na powrót "braci odłączonych" do Rzymu. To tylko kwestia czasu moim zdaniem.
wujcio napisał(a):
I jeszcze inna rzecz, gdzie jest granica, na ile można pozwolić. Już teraz odchodząc bezpośrednio od ww. wywiadu, co zrobić jeśli: starsi kongregacji i starsi w zborze promują, głoszą nauki niezgdodne z Pismem, np. ewangelię sukcesu, kobiety w roli starszych (pastorów), czy "zwykly wierzący" który jest temu przeciw, nie zgadza się z tym ma pozostawiać w takiej społeczności? Co zrobić jeśli starsi mają np. niewierzące dzieci, bo jedne za małe, a drugie już duże, ale niewierzące?
Uważam, że samo określenie "zwykły wierzący" w przeciwieństwie do starszych jako "niezwykłych wierzących" jest wynikiem pewnego skażenia katolickim sposobem myślenia typu "kler-laikat". Określenie "zwykli wierzący" jest stosowane w NT w odniesieniu do osób nie obdarzonych charyzmatami [I Kor. 14:23] - a nie w odniesieniu do tzw. "laikatu". Każdy wierzący ma prawo wziąć do ręki Słowo Boże i wykazać doktrynalne błędy starszych - czy to w zborze, czy "wyżej" (to też jest dziwne, bo NT nie zna pojęcia hierarchii kościelnej). Uważam, że należy zwrócić się do starszych z całym szacunkiem, żeby w oparciu o Słowo Boże (a nie o głosowanie) wyjaśnili, dlaczego postępują tak, a nie inaczej. W końcu za taką możliwość Reformatorzy ginęli paleni na stosach, no nie?
wujcio napisał(a):
A co w sytuacji kiedy starsi kongregacji są zwolennikami ww. doktryn, a starsi w zborze są przeciw. Nie dopuszczają do tego aby takie nauki, czy doktryny miały miejsce w zborze?
Rozumiem, że określenie "kongregacja" utożsamiasz z terminem "denominacja". Jeśli dobrze rozumiem, to zachodzi pytanie, czy denominacja daje lokalnym zborom autonomię w sprawach doktrynalnych do tego stopnia, że taka sprzeczność może występować. Też można by zapytać.