Dorka napisał(a):
Właściwie, to jak wygląda zdrowe funkcjonowanie kobiet w zgromadzeniu...?
Kristina napisał(a):
Wiesz Dorka , ja to bym była ciekawa jak wygląda zdrowe funkcjonowanie mężczyzn
Z całym należnym szacunkiem Kristino, uważam że Dorka słusznie stawia sprawę - zamiast "odbijać piłeczkę" w kierunku mężczyzn, pyta się o to, co dotyczy jej samej. Szacunek.
Jeśli chodzi o konkrety w sprawie zdrowego funkcjonowania kobiet w zgromadzeniu, to wystarczy się przyjrzeć temu, co jest napisane w całości na ten temat. Pismo pokazuje tutaj przepiękną i zdrową równowagę - a ludzie robią z tego cielesne "przekręty". Albo w kierunku feminizmu, albo w kierunku islamu.
Nie wiem, jak by to ująć najkrócej. Mężczyźni i kobiety mają do spełnienia swoje role w zgromadzeniu i role te wynikają z dwóch elementów: sposobu, w jaki zostaliśmy stworzeni według ciała i sposobu, w jaki zostaliśmy obdarowani według Ducha. Trzeba pamiętać, iż nowe narodzenie nie sprawia, że znika różnica między mężczyzną a kobietą zaprojektowana w akcie stworzenia. Dlatego fakt, że "w Chrystusie nie ma mężczyzny i kobiety" oznacza, że duchowo dziedziczymy te same obietnice:
"Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy" [Gal. 3:26-29]Paweł pisze do pogan o tym, co dziedziczą jako dzieci Abrahama. Przyobleczenie w Chrystusa nie powoduje jednak, że zanikła całkowicie i we wszystkich aspektach różnica między Żydami i poganami, różnica między płciami i różnica statusu społecznego. Apostołowie w wielu fragmentach pokazują, że tak nie jest. I nie o tym mówi powyższy tekst - wystarczy tylko przeczytać nadużywany werset w jego kontekście.
W Kościele Duch rozdziela charyzmaty każdemu tak jak chce [I Kor. 12:4-11]. Ten sam Duch mówi wyraźnie, że pewne dary i pewne posługi są zarezerwowane dla mężczyzn ze względu na sposób, w jaki Bóg stworzył kobietę i mężczyznę i dlatego, że pewne różnice nie zostały zniesione wraz z nowym narodzeniem. Przywództwo i wykład Słowa Bożego są zarezerwowane dla mężczyzn [I Tym. 3:1-11; Tyt. 1:7-9; 1 Tym. 2:11-12]. Całe mnóstwo darów i usług nie zależy w żadnym stopniu od płci poszczególnych członków Ciała Chrystusowego. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę jako wzajemne dopełnienie, dając im w tym celu określone predyspozycje - diabeł próbuje to odwrócić i wmówić nam, że jesteśmy tacy sami we wszystkim. Stąd feministyczna propaganda w Kościołach i powoływanie kobiet na "pastorki", "nauczycielki" i "kaznodziejki" wbrew Słowu Bożemu.
Zdrowe funkcjonowanie kobiet w kościele polega na działaniu w obrębie charyzmatów przeznaczonych dla wszystkich, na dawaniu świadectwa życiem, na pouczaniu młodszych sióstr w sprawach praktycznych [Tyt. 2:3-5], na dawaniu świadectwa "klejnotu łagodnego cichego ducha", który powinien być ich najwyraźniejszą ozdobą [I Piotra 3:3-4], na występowaniu w skromności i przyozdabianiu się z godnością [I Tym. 2:9] i na uzupełnianiu swoją kobiecością poddaną Chrystusowi braci, którzy swoją męskość również powinni poddawać Chrystusowi. W ten sposób Kościół będzie się różnił od świata, zamiast go naśladować - czyt to w kierunku feminizmu, czy w kierunku islamu. Nie chodzi o to, żeby mężczyźni wyrzekli się tego, co otrzymali w akcie stworzenia - podobnie jak kobiety.
Istnieje multum wspaniałych cech zaprojektowanych w akcie stworzenia dla kobiet. Dotyczą osobowości, wrażliwości, delikatności, poczucia piękna, estetyki, ciepła, łagodności - dlatego na przykład kobiety mają wyostrzoną wrażliwość na kolory, przy której my, mężczyźni, wypadamy jak daltoniści. Nie wiem, czy bracia każący siostrom chodzić w szarych workach zastanawiali się kiedyś, dlaczego Bóg stworzył kolory i dlaczego dał siostrom taką wrażliwość. Przecież to jest odbicie natury Boga w człowieku i nie zostało odebrane żadnej niewieście w momencie nowego narodzenia.
Moim zdaniem wystarczy trochę pomyśleć nad faktem, że Bóg stworzył nas wszystkich w taki sposób, że mamy ducha, duszę i ciało. W momencie nowego narodzenia odzyskujemy relację z Nim, a On chce nam dać to wszystko, co zamierzył dla mężczyzn i kobiet zanim zostało skażone grzechem. Dlatego nie ma najmniejszego sensu "odkażać" tego dodatkowo i po swojemu i "na wszelki wypadek". Weźmy prosty tekst na przykład:
"Chciałbym więc, żeby mężczyźni modlili się na każdym miejscu, żeby mieli przy tym wzniesione ku Bogu czyste ręce, żeby byli wolni od gniewu i swarów. Chciałbym również, żeby kobiety ubierały się skromnie, by w trosce o piękno swego ciała zachowały poczucie godności i umiaru; niech nie gonią za zbyt wyszukanymi fryzurami, za klejnotami ze złota i pereł i za bardzo kosztownymi sukniami. Niech się raczej starają o dobre uczynki, jak przystało na niewiasty, które chcą uchodzić za pobożne" [I Tym. 2:8-10 BWP]Ten tekst o pewnych rzeczach
mówi i o pewnych
nie mówi. Najpierw zajmijmy się tym, o czym mówi. Paweł wie, jakie problemy mają mężczyźni i jakie problemy mają kobiety. Dlatego podkreśla to, co jedni i drudzy powinni wziąć sobie do serca.
Mężczyźni są przeważnie leniwi - dlatego powinni się modlić na każdym miejscu. Mężczyźni są skłonni do gniewu. Ich pobożność bywa powierzchowna, więc powinni podnosić do Boga ręce czyste czyli święte [gr. hosios]. Powinni do czynić bez powątpiewania [gr. dialogismos] bo mają również skłonności do intelektualnego kombinowania.
Z kolei kobiety mają problemy z próżnością i lubią się ładnie ubrać. Dlatego Paweł pisze, żeby pilnowały skromności, i żeby "w trosce o piękno swego ciała zachowały poczucie godności i umiaru". Niech nie gonią za tym, co wrodzone poczucie estetyki może się wypaczyć w cielesne ozdobniki, bo nie to ma być ich podstawową ozdobą, jeśli chcą być pobożne.
O czym ten tekst
nie mówi? Nie mówi o tym, że modlić się mogą tylko mężczyźni - gdyby zastosować konsekwentnie tę samą logikę w interpretacji całego tekstu, to musielibyśmy uznać, że tylko kobiety powinny unikać próżności, nie gonić za zbyt wyszukanymi fryzurami, klejnotami i drogimi ubraniami - a mężczyźni mogą walnąć sobie balejażyk (tak się to pisze?), pasemka, kolczyki, gruby złoty łańcuch, marynarę od Armaniego i tak się modlić.
Biblia
nie mówi również, że "głową każdej kobiety jest każdy mężczyzna" - to jest kolejne "przegięcie". Jeśli chodzi o uleganie sobie wzajemnie w Kościele, to czytamy wyraźnie:
"Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska. I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha, rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu, dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej. Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem" [Ef. 5:17-23]Uległość kobiet wobec mężczyzn jest pokreślona w jednym przypadku - żony powinny być uległe
swoim mężom. Poza tym, powinniśmy ulegać sobie nawzajem w bojaźni Chrystusowej i traktować innych jako wyżej stojących. Właśnie dlatego, że w Chrystusie nie ma mężczyzny ani kobiety. Dotyczy to relacji duchowych w kościele na co dzień. Przywództwo w kościele i w rodzinie w sensie decyzyjnym jest zachowane dla mężczyzn, ale nawet mężowie powinni głęboko szanować swoje żony, bo i one są dziedziczkami łaski żywota [I Piotra 3:7].
Ponieważ wiem, że na naszym forum mogą wystąpić raczej problemy z "islamizacją" podejścia do sióstr, napisałem trochę bardziej "na jedną nóżkę". Feminizmu w Kościele tutaj tępić nie muszę.