Koriel:
Cytuj:
Dlatego teraz mogłem przetrwać czas bez pracy, a którego zwieńczeniem jest praca dana, jak wierze od Boga, przez wierzącego człowieka z innego miasta, który ie wiedział o moich problemach. Czy zgodzicie się ze mną że tak można postępować w celu umierania dla grzechu?
no pewnie myślę ze to kwalifikuje się na świadectwo
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Pozdrawiam Ciebie !
Pozwólcie że uderzę troszkę w inną nutę.
Myślę że umieranie dla siebie ma sens, gdy nie jesteśmy sami.
Nawet gdy wchodzimy do swojej komory, to też mamy nadzieję że tam już ktoś na nas czeka.
Inaczej jest gdy wyzbywamy się rzeczy, które wiemy że Bogu się nie podobają..
i jest to walka z naszymi przypadłościami, skłonnościami , słabościami, ambicjami.
Lecz na innym poziomie odbywa się też umieranie dla grzechu, gdy Bóg nam stawia na drodze osoby, które nas drażnią wyciągają z nas to co gdzieś tam głęboko w nas skryte..jak to ktoś trafnie określił: niektórzy ludzie są jak te gwoździe, które przybijają starego człowieka do krzyża.
Przykładowo, gdy wychowujemy swoje dzieci i one wystawiają często naszą cierpliwość na próbę,czynią to do takiego stopnia, że przychodzimy do Pana przepraszając,
podaje tu tylko przykład, ale myślę ze rozumiecie, ze to umieranie może odbywać się i powinno na rożnych poziomach naszego życia.
Ktoś mi kiedyś powiedział ze Bóg szanuje wolną wolę i charakteru człowieka nie będzie zmieniał, i jak przyszło co do czego to mówił : jestem jaki jestem.
patrząc w przeszłość wiem ze to kłamstwo wymyślone na potrzeby usprawiedliwiania się przed innymi.
Owieczka:
Cytuj:
U mnie jest podobnie. Duch pokazuje mi jakiś problem, a ja muszę Go posłuchać i coś z tym zrobić. Słyszałam takie modlitwy pt. "Panie, spraw, abym więcej czytała Twoje Słowo, bo Ty dajesz chcenie i wykonanie".Myślę, ze można całymi latami tak się modlić i w ogóle nie sięgnąć po Biblię.
Nie ma nic złego w takiej modlitwie, w momencie gdy ona wychodzi z pragnienia serca a nie tylko z tego ze tak wypada.
Jeśli się modle o to aby czytać słowo, to muszę tez zrobić krok wiary w tym, że zaufam iż to nie będzie tylko czytanie, ale że rzeczywiście będę się karmił tym co czytam
bo jeśli jest naprawdę pragnienie, to będzie też nasycenie, a jeśli nie ma pragnienia, to skończy się na pogadaniu sobie i tak w kółko... i wtedy rzeczywiście może to trwać latami.