Dzik napisał(a):
Owieczka napisał(a):
Tzn. uważasz, że osoba odrodzona duchowo, chrześcijanka nie powinna mieć żadnych oporów, żeby występować w stroju nierządnicy?
Hm...a jakąż motywację Twoim zdaniem może mieć owa niewiasta, która tak się obnaża i wyzywająco ubiera?
Na temat muzyki na prostej wątek już zdaje się był...
Na pewno chce spodobać się jakiemuś facetowi, który pójdzie z nią do łóżka po przedstawieniu. Z pewnością czynią tak wszyscy aktorzy i męska część widowni, która po przedstawieniu spędza czas w toaletach.

Nic na to nie poradzę, że dla brudnego wszystko jest brudne...
Cytuj:
o to ja do nich, chwała Bogu, nie należę. A jak już owa prostytutka się nawróci, to się chyba...przebierze? Żeby wyglądać przyzwoicie. I będzie to znakiem- takim zewnętrznym- zmiany, jaka nastąpiła w jej życiu. Bo serce będzie zmienione.
Być może się przebierze, ale czy będzie w stanie z czystej potrzeby duchowej lub braku wiedzy o pruderyjnych upodobaniach wierzących wejść do kościoła... Czym innym jest handel kobiecym ciałem lub czerpanie korzyści za seks, a czym innym świadomość kobiecych zalet i wartości. Nie sądzę, aby Jezus czuł się zgorszony widząc Marię Magdalenę w stroju nierządnicy kazał jej się natychmiast przebrać. Z tego co wiem, to uświadomił jej grzech, a resztę pozostawił jej sumieniu. Swoją drogą ciekawa sprawa gdyby kilku podobnie myślących chrześcijan postawić wśród Indian w południowej Ameryce, gdzie normą jest chodzenie z nagim biustem... Pewnie przysyłali by fotki z kobietami zapiętymi pod samą szyję jako dowód nawrócenia i przemienionego serca... w końcu biały człowiek panuje...
Cześć Dziku

Wydaje mi się, że szukasz dziury w całym. Chciałabym powiedzieć coś w temacie odzieży damskiej - nie będzie to moje świadectwo, ale coś o mojej bratowej, jeszcze zanim nią została.
Otóż dziewczyna ta była i jest naprawdę bardzo ładna, buzia, figura, włosy, wszystko piękne. Ale przed nawróceniem (a żyjemy w Polsce, nie w Ameryce Południowej) ubierała się dość "skromnie" w sensie małej ilości materiału. Oczywiście gdy zapraszaliśmy ją do zboru umiała ubrać się stosownie, ale na codzień widać było to i owo. Gdy nawróciła się, początkowo nie zauważyliśmy żadnej zmiany w jej zachowaniu, ale już po kilku dniach zobaczyliśmy ją w dużo mniejszych dekoltach i nieco dłuższych spódnicach, "zniknął" też brzuch. Nikt nie zwracał jej uwagi, wierzę że był to jeden z pierwszych owoców jej nawrócenia, zmiany życia. Dla nas w domu było to bardzo budujące, zwłaszcza że trwa to do dziś. Oczywiście odzież nie jest najważniejsza, ale to jak się ubieramy dużo o nas mówi (chyba, że się przebieramy zamiast ubierać

), a chrześcijanie powinni wyglądać przystojnie.