www.ulicaprosta.net

Nałożenie błota..między innymi to pokazanie,że Bóg działa w bardzo niekonwencjonalny sposób.
Krótko mówiąc mamy patrzeć na Boga a nie tworzyć zasad.
Ja tam sie zgadzam z tym,że zrobiło sie " i straszno i durno".
Kobiety nauczaja,tworzyło sie jakies mapy terytorialne,ktos się wspinał na górę...jakas koieta żeby z jakimś demonem walczyć.
Rozumiem i trzymam się z daleka..
Ruszyło mnie Axanno..bo 1.Znam człowieka.NO.może .znałam bo nie mam prawie kontaktu 2.Czasami wrzucamy do worka wszystko co ciut inne i może się okazać ,że Boże działanie tez wyrzucimy bo będzie inne niz MY sobie wyobrażamy 3.Bóg ostatnio bardzo mnie poucza na temat tego co z moich ust wychodzi No i blado wypadam sama...natomiast u innych ..a jakże .każdą czczą gadaninę wyłapię.
Jeszcze raz ..jeśli uraziłam kogo przepraszam i znikam do garów.
A masz rację......tylu się pcha do nauczania jakby nie wiedzieli,że wyrok będzie surowszy bo odpowiedzialność duża.Bóg przepowiedział,że ludzie nabiora sobie nauczycieli , którzy łechtac uszy będą.
A swoją drogą o bojaźni Bożej to już daaaaawno nie słyszałam.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

Ja wiem, że Bóg może działać w niekonwencjonalny sposób, ale akurat w przypadku błota na oczach niewidomego nie jest to niekonwencjonalność dla samej niekonwencjonalności. Niestety, w wielu kościołach pojawiło się nauczanie, że Bóg działa niekonwencjonalnie w sposób pasujący do aktualnego trendu panującego w kościele i dlatego dziwactwa wymyślane przez różnego rodzaju nauczycieli są... dowodem Bożego działania. Czyli jeśli ktoś wymyśli jakąś najnowszą "ściemę", to znaczy, że jest to niekonwencjonalne działanie Boga (którego nie wolno krytykować oczywiście) - w ten sposób wszystko jest OK, a im dziwniejsze rzeczy dzieją się w kościele, tym bardziej "Bóg działa w niekonwencjonalny sposób". Tylko jakoś niewielu zadaje sobie pytanie o owoc takiego działania i czy to aby na pewno Bóg działa...

Sam Bóg stworzył zasady, których trzeba się trzymać, żeby rozpoznać, kto jest prawdziwym prorokiem i nauczycielem, a kto jest wilkiem w owczej skórze, pajacem, szarlatanem czy zwykłym oszustem.

Czy ktoś wie coś na temat Suzette Halitngh? Znajomi byli na konferencji ewagelizacyjnej z jej udziałem i byli zachwyceni, a ja czuję jakiś niepokój. Jeśli ktoś wie, to można na prive'a. W necie mało jest na jej temat i same superlatywy( jaka wspaniała ewangelistka, jak współpracowała z Bonke, ilu się nawróciło itp.). Choć nawet w tych skąpych informacjach mnie parę rzeczy zaniepokoiło. To, że naucza przede wszystkim...

Będzie nauczać na konferencji w Uppsali w Livets Ord. Mówi Ci to coś?

http://www.livetsord.se/default.aspx?idStructure=12554
http://ulfekman.org/default.aspx?idStructure=13235

"PENSACOLA, FL -- Talking about the miraculous is nothing new at the Brownsville Revival School of Ministry--the school, born out of the great Revival, has seen visitations of the Holy Spirit throughout its short life. All summer, one week classes have been held covering many topics related to revival and the deeper Christian life. The classes were held in the Liberty Church sanctuary on the BRSM campus.

The last class of the summer was called "Signs, Wonders and Divine Healing." Attendance was some 700 from all over the world, and those who came were not disappointed. Suzette Hattingh and Dr. Michael Brown, president of BRSM, taught the class."

http://www.theremnant.com/sept.html

Kobiety nie powinny nauczać [I Tym, 2:8-12]. A jeśli kolegują się z Ruchem Wiary i Ruchem Przebudzenia Rzeki w Pensacoli, to trzeba się tym bardziej zastanowić, czy ich słuchać.

Dzięki. Przeczucia mnie nie myliły.
Upsala...Ulf Ekman mi się kojarzy( nie jestem pewna, czy tak się to pisze) . Zetknęłam się z nauczaniami Upsali kilkanaście lat temu. Moc, autorytet wierzącego, władza, nacisk na cuda i uzdrowienia, szaleństwa na nabożeństwach( padaczko- śmiecho- wijawka horyzontalna) i temu podobne- tak to zapamiętałam mniej więcej.I zdrowe i normalne to nie było na pewno...

Temat watku, moim zdaniem niezbyt madry; "Wszystko jedno, byle była miłość", a ja powiem; jak jest milosc to nie jest wszystko jedno, tylko wszystko jest jak trzeba.

Wszystko jedno, byle była miłość- to cytat, odnosi się do sytuacji, w której chrześcijanie mówią : "wszystko jedno, jakie mamy nauczanie. Wszak liczy się tylko miłość" lub "nieważne, że ten brat/siostra grzeszy i nie chce zrezygnować z tego grzechu, liczy się miłość. Kochajmy go/ ją a Pan sam "odlepi", co złego do niego "przylgnęło"- czyli: pobłażajmy grzechowi". Miłość w takim przypadku pojmowana jest jako postawa kompromisu, zgody na grzech i obojętności na fałszywe nauki i proroctwa. W tego typu zborach mówi się "wszystko jedno, byle była miłość"- ale nie jest to miłość pojmowana biblijnie, tylko humanistycznie.

Poza tym oprócz miłości( nawet tej właściwej) jest jednak potrzebnych parę innych rzeczy:wiara, właściwe poznanie Słowa( nauczanie), przejawy Ducha Świętego( ludzie chrzczeni Duchem, napełnieni Duchem, proroctwa, chodzenie w mocy Bożej)...Wszystko jest potrzebne. Spójnią doskonałości jest miłość- ale sama miłość bez tego, co wypisałam chyba nie ma szansy bytu...tak samo te rzeczy bez miłości będą jak "cymbał brzmiący"...

„Bóg jest miłością, kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16).

a wlasciwie to tytul jest dobry, nawet bardzo dobry!
http://soulofsunrise.wrzuta.pl/audio/1zI7PFiluNG/

moim skromnym zdaniem, piosenka która zaproponowałaś jest dziwna. O kim to dziewczę, o skądinąd całkiem ciekawej barwie głosu, śpiewa? O chłopaku? O aniele stróżu, o Duchu Świętym? Jeśli takie "pieśni" mają być dzisiaj śpiewane w zborach o czemu nie zacząć mantrować?

O samym Bogu, nie musimy mówić "wystarczy byś był" gdyż On jest, to my się często od Niego oddalamy. Domyślam się że zaraz mi się oberwie, ale co z tego. [i]Mnie nie budują takie piosenki.[/i]Zastanawiam się po co w ogóle takie dzieła tworzyć i jeszcze mówić że to na chwałę... No właśnie, kogo. Niedookreślone to zostało, ale o tym juz pisałem.



Agnieszko, nikt nie twierdzi że to nie prawda. Tylko jakie jest zastosowanie tego wersetu w praktyce? Jak ludzie korzystają z tej miłości. Owieczka mówi Ci że często, pod pozorem owej miłości przyzwalają na grzech, a na to nie pozwala miłość Boga JHWH. bo tez nie może.

Owieczko, ja myślę że tak pojmowana miłość jest miłością cyniczną z domieszką nihilizmu nawet. To jest straszne wykrzywienie miłości Adonai.

K.

Korielu jesli Ciebie "takie piesni nie buduja" to nie sluchaj, albo zapodaj taka, ktora Cie buduje, albo najlepiej zaspiewaj, nagraj i daj posluchac jak Ty spiewasz.

no to dobrze
no wlasnie jakie?
jak ludzie korzystaja nie wiem, najlepiej sobie zawsze postawic to pytanie.
zgadza sie, owieczka i nie tylko ona to samo robi gdy jej/nie tylko jej to pasuje.

owieczko, Koriel ma racje.

Na jakiej podstawie tak przemawiasz? Czyż to nie ów oskarżycielski duch o którym tak mówiłaś i którego tak chętnie innym wmawiasz? Owieczka dała świadectwo swojego nowonarodzenia wielokrotnie na tym forum. Jeśli nawet grzeszy to nie czyni tego wtedy kiedy Ona chce, gdyby tak było musiałaby grzeszyć świadomie, a za świadome grzechy nie ma ofiary. Nowonarodzony grzeszy, a jakże, ale wynika to raczej z tego że wciąż pozostaje w ciele, nie z jego chcenia, ma naturę która nie chce grzeszyć. Poczytaj sobie jeszcze raz List Pawła do Rzymian, dowolny przekład.



Ja myślę, po kontekście w jakim umieściłaś te słowa, że nie zrozumiałaś tego co napisałem.
Przeczytaj jeszcze raz, proszę.




Jak ludzie nadużywają z tej miłości widać, gdyż jawne są uczynki ciała. Taki był sens tego co napisałem w pytaniu.




Możesz nie odwracać kota ogonem, tylko odpowiedzieć na to pytanie, jak uczciwy człowiek? Zadałem to pytanie TOBIE Agnieszko, nie stosuj nieuczciwych sztuczek retorycznych, za stary jestem na takie gierki.

K.

Korielu, a zaspiewasz nam ladnie cos co Ciebie buduje, czy nie ?

Wysłuchałam tej piosenki. Dla mnie to raczej piosenka zakochanej nastolatki dla swojego ukochanego, bardzo uboga w treść. Nie mówi o prawdach Słowa Bożego i te skrzydła ?! O kim śpiewa?

Agnieszko- bardzo chętnie przeczytałabym Twoje świadectwo nawrócenia. Kiedy narodziłaś się na nowo?