Drogi Smoku, zacznę od tego, że zrobiło się tak odrobinę niemiło. A może mi się tak tylko wydaje. Nie zależy mi na tym, aby z kimkolwiek się kłócić. Zależy mi na wzajemnym szacunku i życzliwości. Jeżeli nasza dyskusja miałaby prowadzić do nawet pozorów niepotrzebnej niezgody, to proponuję zakończyć dyskusję. Jeżeli jednak moje odczucie, bo to jest odczucie a odczucia bywają mylne, jeżeli więc jednak moje odczucie jest mylne, to napisz o tym, że wszystko jest między nami w porządku.
W tej dyskusji nie chodzi o to aby spierać się o nieważne rzeczy, ale aby bronić swobody wypowiedzi. Nikt nie ma z nas chyba daru nieomylności. Piszesz o tym, abym nie bronił węża itd. Sugerujesz, że dążę do jałowych spekulacji na które szkoda czasu. A mi chodzi o zgłębianie Słowa Bożego, gdyż po to zostało nam ono dane. W tym celu należy otworzyć serce i umysł Panu Jezusowi aby przymnażał nam właściwego zrozumienia.
Zacznijmy o tym czego w Biblii nie ma. Ty piszesz to dużymi literami, czyli krzyczysz.

Otóż nie ma w Biblii tego, że wąż w Edenie do Szatan. To jest Twoja interpretacja. Wykazałem, że starodawny wąż w Apokalipsie to lewiatan. Powołujesz się na wypowiedź Pawła apostoła o innych duchach. Pytam, czy szatan to jedyny występujący w Biblii zły duch?
I odpowiedz szczerze kim jest Twoim zdaniem Lilit? Czy jest demonem, czy też innego rodzaju istotą?
Przede wszystkim podkreślam, że nie chcę się kłócić o drobiazgi. Lubię zgłębiać Pismo Święte w przyjaznym gronie. Nawet jeżeli niektóre rzeczy wydają się oczywiste większości. Proszę zauważyć, że gdybyśmy nie dyskutowali nad tzw. oczywistymi prawdami wiary, po co nam byłaby Biblia? Czyż autorytety kościelne nie wystarczą? Czy nie należy każdą rzecz dokładnie zbadać?
Poniżej pragnę powołać się na inny ciekawy tekst Biblii, aby pokazać, że przez tłumaczenie polskie "wąż" nie zawsze chodzi o węża.
Wyjścia (II Mojżeszowa) 7:9
"«Jeśli faraon powie wam tak: "Uczyńcie cud na waszą korzyść", wtedy powiesz Aaronowi: Weź laskę i rzuć ją przed faraonem, a przemieni się w węża»" - tak to tłumaczy Biblia Tysiąclecia, ale w przypisie podaje: "w węża" dosłownie "w smoka". A tak podaje przekład również katolicki IV-tomowa Biblia Poznańskla: "...Weź swą laskę i rzuć ją przed faraonem, a przemieni się w węża wodnego."
A jak jest w oryginale? יְהִי לְתַנִּין - i stanie się "tanin" (współcześnie słowo to oznacza krokodyla, ale w Biblii oznacza potwora morskiego.
וַיִּבְרָא אֱלֹהִים אֶת־הַתַּנִּינִם הַגְּדֹלִים (Rodzaju 1:21 - i stworzył Elohim potwory wielkie - celowo zachowuję kolejność jak w oryginale choć po polsku lepiej brzmiałoby wielkie potwory. Więc Hataninim Hagadolim - Potwory wielkie. W hebrajskim rodzajnik "ha" musi występować zarówno przed rzeczownikiem jak i przed opisującym go przymiotnikiem. Ciekawe, że w analizowanym przez nas tekście Apokalipsy 12:9 w tekście hebrajskim (wiem, w przypadku Nowego testamentu to tylko tłumaczenie, oryginał jest grecki, ale tłumacze tak to po hebrajsku oddali jednoznacznie interpretując ) również w odniesieniu do Smoka jest użyte określenie Hatanin Hagadol. Dopiero w późniejszych tekstach Biblii te Hatanin są nazwane Lewiatanami. Konkludując, nie zawsze wąż to wąż. Ale w Roddzaju w 3 rozdziale nie pada słowa Hatanin ale Hanachasz הַנָּחָשׁ. A zatem dosłownie "wąż".
Ja chcę na koniec tej jeszcze dłuższej niż moja poprzednia "przydługawa" wypowiedź, zaznaczyć, że ja wierzę w istnienie Szatana, choć to nie jest częścią mojego credo. Innymi słowy, gdyby okazało się, że diabeł nie istnieje, to moja wiara w Boga nie zawaliłaby się. Jednak wierzę, że Szatan czy diabeł istnieje i że jego Biblia nazywa ojcem kłamstwa i bogiem tej ziemi i oskarżycielem itd. Uważam jednak, że wierzący ludzie zbyt często obarczają szatana odpowiedzialnością za grzechy, które popełniają na skutek swojej złej skłonności (jecer hara).