szelka napisał(a):
Żart owszem, zrozumiałam, a i resztę potraktuję jako komplement

Z wyjatkiem słowa "podejrzane". Czemu raptem? O co??
to tez zart, nie ma sie czym przejmowac

Cytuj:
Ja tak cię zrozumiałam na podstawie twoich poniższych słów:
Cytuj:
Potepienie prawie calej ludzkosci i skazanie na wieczne meki kloci mi sie z wizja Pana Zwyciezscy, ktory jest dobry i ktorego Ofiara gladzi grzech swiata.
No bo sie kloci.... Ja sie nad tym zastanawiam i nie mam gotowej odpowiedzi niestety... a juz tym bardziej nowej doktryny.
Tak mnie to troche meczy, bo gdy patrze na swiat, widze mnostwo ludzi, ktorzy wcale w niczym nie sa gorsi ode mnie, zeby nie powiedziec ze wielu jest duzo lepszych.... Niektorzy tak maja (i takich tez jest sporo) ze umieraja mlodo (a ja sie nawrocilam gdy bylam juz po trzydziestce, ciekawe gdybym umarla w wieku dwudziestu pary lat, to wychodzi, ze smazylam by sie w jezioze...

a mam kolezanke, ktora umarla wlasnie... mloda)...
I tak sie mecze, bo co zacytowalas to tak mam...
Czytam czasem jakies gdybania, ze moze jest tak, ze ludzie moga sie nawracac tuz przed smiercia, z ostatnim dechem ze tak powiem... moze w tym jest cos na rzeczy? Ciezko mi uwierzyc, ze Bog, ktory tak umilowal swiat ze Syna dal... i u ktorego "wszystko jest mozliwe" - teraz umywa rece i patrzy obojetnie jak cale rzeszy ludzkosci zmierzaja na wieczne meczarnie w jeziorze...
Nawet dzis jechalam w autobusie i tez mi te mysli naszly... Siedziala tam taka babcia, caly czas cos przezuwala bezzebna buzia - wygladala tak jakos... ladnie, niewinnie, az slicznie. I sie zastanawialam jaka by byla reakcja, gdyby jej powiedziec o Panu.... pewno by zamachala rekami... w kazdym razie prawdopodobnie. A taka fajna sympatyczna babulka...
Albo moj tata - to byl bardzo pozadny czlowiek... ech...
Prosze tylko zaraz nie krzyczec na mnie, ze cos tworze, glosze itp. Ja tylko sie zastanawiam nic wiecej...