lis napisał(a):
Apostoł Paweł napisał:
"Albowiem nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz, i nie to jest obrzezanie, które jest widoczne na ciele, ale ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie, i to jest obrzezanie, które jest obrzezaniem serca, w duchu, a nie według litery; taki ma chwałę nie u ludzi, lecz u Boga."
Z powyższym się zgadzam, zaś z twoją insynuacją o moim dopisywaniu do tekstu Biblii - ani trochę. Pawłowi też zarzucisz, że o Żydzie obrzezanym cieleśnie, a nie w sercu - pisze "nie ten jest Żydem". Pytanie retoryczne, prawda?
Czytaj dokładnie to, co piszę. Cytowany przez Ciebie werset dotyczy tych Żydów, którzy mają chwałę u Boga (bo są obrzezani w na sercu i w duchu) i tych Żydów, którzy mają chwałę u ludzi, bo sa obrzezani jedynie na ciele. Jest to gra słów, ponieważ Juda czyli Żyd to po hebrajsku "chwała". Pisałem o tym powyżej. Dlatego ja niczego Pawłowi nie zarzucam, natomiast Ty zarzucasz mu sprzeczności w jego nauczaniu, ponieważ on nazywa Żydów nieobrzezanych na sercu Żydami w kilku innych miejscach. Krótko mówiąc, Pawłowi nie chodzi o to, że ten, kto ma nieobrzezane serce, w ogóle nie jest Żydem. W Biblii nie ma takich pojęć jak "Żyd duchowy" czy "Żyd prawdziwy" czy "Żyd rzeczywisty" - to są pewne skróty myślowe wynikające z tekstu. Żydzi prześladujący Pawła byli w sensie dosłownym takimi Żydami jak on, bo byli potomkami Jakuba. W sensie przenośnym nie przynosili Bogu chwały, czyli nie byli Żydami duchowymi, bo nie dziedziczyli obietnicy przez wiarę.
Lis napisał(a):
Sądzę, że apostoł Jan w Apokalipsie o takich właśnie Żydach [zewnętrznych] pisał, a przecież nie tacy są Żydami [duchowymi - dopisuję, byś znowu coś nie wyczytał innego niż rozumiem] - bo nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz. Słowa Pawła.
Powtarzam, że nie ma żadnych powodów do łamania podstawowych zasad interpretacji Pisma tylko po to, żeby komuś pasowało do jego teorii. Mieszasz dwa różne fragmenty Pawła i Jana, w których Paweł mówi o Żydach metaforycznie, a Jan mówi o Żydach dosłownie (podobnie jak o apostołach kilka wersetów wcześniej. Robisz to tylko po to, żeby udowodnić to, co chcesz udowodnić. Dlaczego nie zestawisz z wersetami Janowymi tych fragmentów Pawła, gdzie mówi o Żydach dosłownie? Bo masz założenie, które na to nie pozwala - a to jest nieuczciwe.
lis napisał(a):
Definiowanie "synagogi szatana" na podstawie kłamstwa o swojej przynależności narodowej - jest naiwne i mało prawdopodobne. To jak wierzyć, że kłamliwe wyznanie Greka - jestem Żydem - uczyni go członkiem synagogi szatana. Jeszcze raz pytam, po cóż miałby Grek to czynić? I po cóż wykład Pawła o tym, który Żyd rzeczywiście jest Żydem przed Bogiem?
Po pierwsze, czytamy tekst i jeśli jest zrozumiały dosłownie, rozumiemy go dosłownie. Interpretacji tekstu nie zaczyna się od osądzania, czy dla nas jest naiwna, czy nie. Równie dobrze mógłbyś stwierdzić, że pierwsze rozdziały I Księgi Mojżeszowej są Twoim zdaniem naiwne, więc będziesz je interpretował inaczej niż dosłownie. Proponuję Ci więcej pokory wobec tekstu i konsekwencję w interpretacji.
Po drugie, wykład Pawła z Rzym. 2:28-29 nie mówi o tym, który Żyd jest rzeczywiście Żydem, tylko który Żyd przynosi Bogu chwałę (i tylko w tym sensie jest "Żydem duchowym"). Niewierzący Żydzi, o których Paweł mówi często, nazywając ich Żydami, Izraelem czy Jakubem są równie rzeczywiście Żydami jak on, tylko nie dziedziczą obietnicy. Widzę, że jednak nie dyskutowałem z samym sobą kiedy próbowałem Ci to wytłumaczyć w jednym poprzednich postów. Gdyby zdanie "ten jest Żydem" z Rzym. 2:28-29 rozumieć dosłownie, to Paweł nie mógłby w innych miejscach swoich listów nazwać Żydem żadnego nieodrodzonego Żyda, bo zaprzeczyłby sam sobie. Piszę to kilka razy, żeby wreszcie do Ciebie trafiło.
Co do prawdopodobieństwa interpretacji dosłownej, to po prostu po zborach, do których Jezus się zwraca, krążyli ludzie, którzy podawali się za apostołów, choć nimi nie byli [Obj. 2:2] i podawali się za Żydów, choć nimi nie byli, lecz byli "zgromadzeniem [czyli synagogą] szatana" [Obj. 2:9; 3:9]. Słowo "synagoga" nie ma tutaj typowo żydowskiego znaczenia organizacyjnego (jak to jest dzisiaj), bo wtedy oznaczało po prostu jakiekolwiek zgromadzenie - tak jak synagoga, o której pisze Jakub:
"Bo gdyby na wasze zgromadzenie [synagoge] przyszedł człowiek ze złotymi pierścieniami na palcach i we wspaniałej szacie, a przyszedłby też ubogi w nędznej szacie (...)" [Jak. 2:2]Dlatego kojarzenie "synagogi szatana" z niewierzącymi Żydami tylko dlatego, że jest tam słowo "synagoga", wynika z niewiedzy albo ze świadomej manipulacji. Poza tym, Jan nie pisze, że ci ludzie podawali sie za Żydów duchowych albo obrzezanych na sercu, albo "prawdziwych". Pisze po prostu, że podawali się za Żydów, ale tak naprawdę byli "zgromadzeniem szatana". Dzisiaj również są tacy, którzy podają się za Żydów, a nawet się obrzezują i nakłaniają innych do obrzezania. W ówczesnym świecie pogan podawanie się za Żydów mogło być mylące i świadczyć o chęci nauczania, bo przecież to Żydom zostało powierzone Słowo Boże [Rzym. 3:1-2]. Takich "apostołów" było wtedy wielu i zależało im na tym, żeby się podawać za Żydów i apostołów, a wszystko po to, żeby złupić i wyzyskać nieświadome kościoły:
"
A to, co czynię, czynić też będę nadal, aby odebrać podstawę tym, którzy chcą mieć podstawę, by w tym, czym się chlubią, byli takimi, jakimi my jesteśmy. Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych. I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich taki, jakie są ich uczynki" [II Kor. 11:12-15]
"Znosicie bowiem, gdy was ktoś niewolnikami robi, gdy was ktoś wyzyskuje, gdy was ktoś łupi, gdy się ktoś wynosi, gdy was ktoś po twarzy bije. (...) Hebrajczykami są? Ja także. Izraelitami są? Ja także. Potomkami Abrahama są? Ja także. Sługami Chrystusa są? Jako niespełna rozumu to mówię; daleko więcej ja, więcej pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci" [II Kor. 11:20,22-23]
"Stałem się głupi; wyście mnie do tego zmusili. Wyście bowiem powinni byli mnie polecić. Bo w niczym nie ustępowałem owym arcyapostołom, chociaż jestem niczym" [II Kor. 12;11]Podawanie się za Żydów i apostołów nie było niczym nowym w czasach, gdy Jan pisał Apokalipsę, a było to kilkadziesiąt lat po napisaniu przez Pawła listów do Koryntian. I chodziło o dosłownych Żydów i dosłownych apostołów. Tak się składa, że pierwsi apostołowie byli narodowości Żydowskiej, bo cały najwcześniejszy Kościół składał się z Żydów, a cała Biblia, jaka poganie wtedy mieli, to był Stary Testament - któż im mógł lepiej go wytłumaczyć niż rodowici Żydzi znający język i kulturę? Ale byli wśród nich faszywi Żydzi i fałszywi apostołowie - w świetle Pisma taki wniosek wcale nie jest naiwny.
Dlatego powtarzam, że Billy Graham wypaczył Słowo Boże, ponieważ robienie z wszystkich niewierzących Żydów "synagogi szatana" jest po prostu nieuprawnione. Zresztą nie wiem, dlaczego Billy Graham jako wielki ekumenista od 50 lat miałby być dla mnie jakimś autorytetem w dziedzinie nauczania. Przeszłość Dawida Duke'a w Ku Klux Klanie również nie ma nic do rzeczy - fakty są takie, że gość wyprodukował propagandowy filmik, którym zachwycili się bezkrytyczni nacjonaliści i propagują go w Polsce, a Ty razem z nimi. Filmik zawiera kłamstwa, wypaczanie Słowa Bożego i tak dobrane materiały, żeby obrzydzić Żydów chrześcijanom. Ale Ewangelia mówi, że gdybyśmy miłowali innych za to, że oni nas miłują, to niczym nie różnimy się od pogan. A jeśli jako Kościół nie umiemy miłować Izraela (jako narodu) mimo wszystko, a nie za to, jaki jest, to nie rozumiemy tego, co o nim jest napisane w Biblii. I nie ma to nic wspólnego z popieraniem lub niepopieraniem działań rządu Izraela. Żeby to widzieć, nie muszę wchodzić na żadną drabinkę