lis napisał(a):
Wszystko trzeba podać na tacy, bo inaczej tylko Grabowski mówi prawdę, ale o źródła dla jego szacunków kilkudziesięciu tysięcy złych Polaków nie pytałeś - samym źródłem wiedzy pozostaje Grabowski, ale Żyran już nie. Zastanów się spokojnie, bo twoje usta też wypowiadają z serca.
Sorry, lisie, ale podałeś typowy przykład propagandy szkolnej. Czyli wpajania polskim dzieciom, że Polacy wyłącznie ratowali Żydów, a w najgorszym przypadku "aprobowali ich prześladowania". Jedyne określenia opisujące negatywne postawy Polaków to "ekscesy" i "obojętność". Oto cele lekcji, do której dałeś linka:
"Oddajemy w ręce czytelnika pakiet edukacyjny Instytutu Pamięci Narodowej
poświęcony Polakom ratującym Żydów podczas II wojny światowej (...)
Po lekcji uczeń:
• wie, jaka była sytuacja Żydów na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką,
• zna różnorodne postawy Polaków wobec Żydów,
• wie, jakie kary groziły Polakom ratującym Żydów,
• potrafi podać przykłady Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie wojny,
• potrafi ocenić motywy postępowania Polaków narażających swoje życie dla życia innych,
• potępia postępowanie Polaków, którzy szantażowali Żydów oraz aprobowali ich prześladowania.
Nie zauważyłem w tym tekście fragmentów na temat obław polskich chłopów na Żydów, wydawania Żydów, pogromów, mordowania przechowywanych Żydów przez ich gospodarzy, grabieży ich mienia... Może mi coś umknęło. Jeśli tak, to zacytuj odpowiednie fragmenty. A może masz jakiś pakiet IPN poświęcony Polakom mordującym, wydającym i grabiącym Żydów? To byłoby obiektywne.
lis napisał(a):
Powtórzę swoje zdanie po raz kolejny, zapewne byli źli Polacy, którzy mordowali Żydów, grabili ich mienie - ale nie podoba mi się mantrowanie za Grabowskim o szerokich rzeszach, bo czym są owe setki tysięcy [co najmniej 300 tys do 1 mln Polaków pomagających Żydom przetrwać holokaust] wobec szacunków Grabowskiego? Też szerokimi rzeszami? Może łaskawie odpowiesz, bo o szerokich rzeszach złych Polaków pisałeś kilkakrotnie.
Owszem, byli Polacy jedni i drudzy. Tylko o jednych trąbi się bez przerwy i zawyża ich liczbę, a o drugich albo się milczy, albo się ich liczbę próbuje zaniżyć. A potrzebna jest rzetelna debata na ten temat zamiast "ratowania honoru Polski i dobrego imienia Polaków" - taka postawa po prostu nie ma nic wspólnego z dążeniem do obiektywnej prawdy drogą badań naukowych.
lis napisał(a):
tu masz źródła o liczbie Polaków ratujących Żydów:
strona 7, na dole: od 300 tys do 1 mln, oczywiście też szacunki.
http://www.ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=21712 No to przeczytajmy, skąd się wzięły te szacunki:
"Do 2008 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata 22 tys. 211 osób, w tym 6066 Polaków. Liczba ta – jak mawiał wybitny polski historyk prof. Tomasz Strzembosz – przedstawia jedynie wierzchołek góry lodowej zjawiska, którym była rzeczywista skala pomocy niesionej Żydom przez Polaków w czasie II wojny światowej. Przeciętnie w uratowanie jednej osoby (rodziny żydowskiej) mogło być zaangażowanych od kilku do kilkudziesięciu Polaków wraz z rodzinami. Daje to minimum od 300 tys. do 1 mln Polaków, którzy – w ten czy inny sposób – próbowali aktywnie pomóc potrzebującym" 
MOGŁO BYĆ? A źródła? Przecież to jest liczba wzięta z sufitu i pomnożona nawet nie wiadomo przez jaką liczbę - byle tylko wynik był imponujący. Za moich studenckich czasów nazywaliśmy to "współczynnikiem Kowalskiego". Czyli taką manipulacją danymi, żeby wyszedł właściwy wynik. Pomijam fakt, że na wsi, gdzie wszyscy bali się własnych sąsiadów ukrywając Żydów, taka liczba zaangażowanych w ratowanie jednego Żyda jest kompletnie bez sensu. A rozmawiamy o terenach wiejskich. Nie chcę się czepiać, lisie, ale podawane przez Ciebie materiały są momentami żenujące. Mamy udokumentowanych prawie 7000 przypadków ratowania Żydów przez Polaków. Reszta to wyliczenia oparte na jakichś dziwnych mnożnikach. Badania nad dokumentami archiwalnymi dopiero się zaczęły.
lis napisał(a):
Jakoś nigdzie w Bibli nie czytam, że mielibyśmy błogosławić potomstwu Abrahama wtedy, gdy ono nas lubi, a jak nas nie lubi, to mamy mu nie błogosławić. Czy ktoś mógłby mi taką zasadę w Biblii wskazać?
Cytuj:
Prof. Grabowski nie mówi językiem propagandy ani nienawiści
Oczywiście, on tylko kulturalnie wypowiada naukowe hiperbole, a jeśli ktoś ma inne zdanie - słusznie zasługuje na łatę antysemity.
Prof. Grabowski przeprowadził konkretne badania i podaje konkretne liczby dotyczące badań własnych, a także przybliżone liczby na podstawie archiwów i konkretnych materiałów. Chcesz konkretnych liczb, jakie dotychczas są dostępne, to zajrzyj do Centrum Badań Zagłady Żydów PAN, które to centrum już określiłeś jako "centrum zniesławiania Polaków". Myślę, że przedwcześnie.
Lisie, ja się zgadzam, że wielu Polaków ratowało Żydów. I pisałem o tym już kilka razy. Tutaj nie ma sporu. Chodzi o to, że do tej pory niestety panowała zmowa milczenia dotycząca drugiej strony medalu. W momencie, gdy koś ośmielił się o tym napisać, zrobiła się burza w obronie "jedynie słusznej" prawdy jaka dotychczas była obowiązująca.
Ja wiem, że nieodrodzeni ludzie często nie chcą błogosławić Izraela i szukają powodów, aby tego nie robić. Ale my nie powinniśmy się do tego przyłączać. Jeśli Żydom działa się krzywda na naszej ziemi, to dobrze byłoby się nad tym zastanowić, zamiast oskarżać ludzi podających faktów o "zniesławienie Polaków". Dlatego ponawiam moje pytanie:
Jakoś nigdzie w Biblii nie czytam, że mielibyśmy błogosławić potomstwu Abrahama wtedy, gdy ono nas lubi, a jak nas nie lubi, to mamy mu nie błogosławić. Czy ktoś mógłby mi taką zasadę w Biblii wskazać?