Kesja napisał(a):
Smoku napisałeś, że twoja żona jest dla ciebie najpiękniejsza. Co to oznacza?
Postrzegam ją autentycznie i niewymuszenie w taki sposób, że w tym sensie cała reszta kobiet (przepraszam wszystkie, które to czytają - mam nadzieję, że siostry wiedzą, o co chodzi i się nie pogniewają), to jest po prostu
druga liga. A moja żona to
ekstraklasa! Ona jest skromna i często się dziwi, przypisując mój entuzjazm wyłącznie "ślepej miłości" - ale ja wiem swoje. Widzę to, co widzę i strasznie mi się podoba to, co widzę.
Życzę każdemu mężowi,
żeby dla niego jego żona była ekstraklasą. Jak Sara dla Abrahama [I Mojż. 12:11] i Rebeka dla Izaaka [I Mojż. 26:7]
Cytuj:
Czy to, że tak na nią patrzysz jest kwestią twoich uczuć do niej czy przeobrażonego serca?
My się oboje nawróciliśmy po dwóch latach małżeństwa bez Boga. I już po tych dwóch latach coś się zaczęło "wypalać". Ale gdy Pan wkroczył w nasze życie, to przeobrażone serca otworzyły się na Jego działanie również w sferze uczuć, podobnie jak we wszystkich innych. To mniej więcej tak, jakbyś przez dwa lata pedałowała na tandemie pod ostrą górę i nagle ktoś by Ci zainstalował do tego tandemu napęd atomowy.
Ja nie wiem dokładnie, jak to się dzieje, ale nasze małżeństwo po 18 latach przeżywa rozkwit, a z tego, co widzę, to najlepsze jeszcze przed nami. Taki jest Bóg. Odpowiada na modlitwy w tych sprawach i najwyraźniej wcale nie uważa ich za "nieduchowe".
Cytuj:
czy to dostrzeganie jej piękna przychodzi ci łatwo?
Tak! Nie muszę się wysilać ani niczego "planowo dostrzegać", żeby "budować relacje" oparte na "dążeniu do maksymalnej afirmacji".
Ale teraz dostrzegam jakby więcej niż przed nawróceniem. W porównaniu do tamtych czasów różnica w dostrzeganiu piękna żony (oblubienicy) w małżeństwie z "Bożym napędem atomowym" jest mniej więcej taka jak między płytkimi i wyłącznie cielesnymi opisami zawartymi w literaturze światowej, a tymi z Pieśni nad Pieśniami.
Cytuj:
Wybacz jeśli te pytania są zbyt osobiste, może już przesadzam z tą szczerością na forum:-) Czasem nie znam odpowiedzi na proste pytania, może dlatego, że wszystko zbyt komplikuję.
Wydaje mi się, że tematy takie jak przygotowanie do małżeństwa czy relacje małżeńskie i rodzinne są zbyt rzadko poruszane wśród wierzących. A przecież małżeństwo daje początek rodzinie, a z rodzin (między innymi) składa się kościół. Nauczanie na te tematy jest w Biblii zawarte, a w zborach z pewnością znajdą się zdrowe małżeństwa, które mogłyby dzielić się świdectwem czy udzielić porad. Czemu nie spróbować?
Cytuj:
A czy twoja Smoczyca wie, że jest piękna?
Jasne, że wie! Dowiaduje się tego ode mnie wielokrotnie każdego dnia, bo mówię to, co czuję i to, co widzę. To z kolei sprawia, że ona chce taka dla mnie być i tak działa jakieś przedziwne "pozytywne sprzężenie zwrotne", którego efekty są błogosławione.
Mężowie bracia, nasze żony są w stanie wysłuchać
każdą ilość słów, które stanowią element
pielęgnacji oblubienicy z naszej strony [Ef. 5:28-29]. Nam (mężom) się często wydaje, że nie ma sensu się powtarzać w sprawach oczywistych, ale tutaj jest sens i to głęboki. Podobnie jak jest sens
rozmawiać o ważnych i mniej ważnych sprawach, a także
wylewać serce przed sobą nawzajem i wspólnie się modlić. Ale to tak na marginesie.
