Smoku, mimo szczerej chęci nadal nie widzę uzasadnienie do dokonywania rozdzielenia na charyzmaty i znaki (szczególnie w odniesieniu do języków), nadal nie mogę się zgodzić, ze prostaczek to ten pozostający w nieświadomości co do darów duchowych (jak dla mnie za daleko idący wniosek). W tym momencie dochodzimy do pewnej granicy, muru - i dobrze. Każdy przedstawił swoje argumenty i na tym niech pozostanie. Nie przekonamy się nawzajem (i nie o to przecież chodzi - prawda?)
Smok napisał(a):
Będę się modlił o coś takiego dla Ciebie, Elendila i innych "zwykłych wierzących".
Modlić Ci się nie zabraniam. A proszę bardzo...
Cytuj:
"Zwykłość" nie oznacza zresztą "gorszości", a ci, którzy dary posiadają, nie powinni czuć się lepsi bo "cóż takiego masz, czego byś nie otrzymał?" Nie powinni również czuć się podejrzewani o to, że działają z ciała albo o to, że błędnie interpretują Pismo. A każdy niech szuka takiej społeczności, w której znajdzie swoje miejsce.
Niestety Smoku, mówisz o świecie idealnym, o czym czego - niestety - nie ma. "Zwykłość" bardzo często dla "niezwykłych" oznacza "gorszość", i wielokrotnie "obdarowani" czują się lepsi od "nieobdarowanych". Tak jest, i - co tu dużo mówić - propagowanie podziału na zwykłych i niezwykłych temu również (chociaż może nie bezpośrednio) służy.
kristina napisał(a):
Człowiek milknie gdy widzi ludzi prawdziwie napełnionych Duchem.I milknie gdy na jego oczach dzieją

się cudowne cuda Boga.
Nic do dodania.Wszelkie interpretacje usychaja jak paprotki.
Gdzie takich znaleźć mogę? Nie twierdzę, że nie ma, ale "prawdziwie napełnionych Duchem" to ze świeczką szukać. Niestety, większość z tego co widzę, to podróbki, falsyfikaty. Owe języki, proroctwa, cuda - ile w nich jest prawdziwości?
Co ciekawe, osoby, które znam i o których mogę powiedzieć, że "są pełni Ducha", nie obnoszą się ze swoimi darami (a mają takowe), w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych "napełnionych"