Elendil napisał(a):
W skali całej Biblii: kiedy ostatnio składałaś ofiarę w świątyni? O tym mówi Kapłańska. Nieaktualna? Pewnie że aktualna, ale ma inne zastosowanie. Kiedy sporządzałaś z wierzącymi listę wdów ostatnio? Teraz są niepotrzebne, bo wdowy raczej maja emerytury, choć przykład troski pozostaje. Kiedy ostatnio spotkałaś jakiegoś apostoła Chrystusa albo składałaś mu u stóp jakieś pieniądze? Nieaktualne? Owszem, nie ma apostołów, a jednak ich autorytet jest aktualny i pod nim pozostajemy będąc posłusznymi ich nauce.
Całe Słowo jest aktualne, sprawa rozbija się o jego zastosowanie: czy mówimy o Prawie, czy o Prorokach, czy o listach do Hebrajczyków, Tesaloniczan czy Koryntian. Kryteria dochodzenia do zastosowania Słowa są te same dla każdej księgi Biblii, tyle że chrześcijanie maja tendencje do brania wszystkiego co napisane osobiście, wprost do siebie. "Czyń zaraz co masz czynić"?

Właściwie Smok już w jakiś sposób za mnie odpowiedział i zgadzam się z jego zdaniem, ale ujmę to jeszcze raz po swojemu.
Odpowiem tak: myślę, że Nowy Testament tak się ma do Starego jak małżeństwo do narzeczeństwa.
Nie można powiedzieć, że to to samo, ale też nie można powiedzieć, że jedno drugie "znosi", raczej "połyka"

Generalnie chcę powiedzieć, że jest to coś większego, ale kierunek jest zachowany. Stąd jeśli pytasz mnie, czy noszę dalej pierścionek zaręczynowy, ja odpowiadam: nie, bo noszę obrączkę. Czy pierścionek jest nieaktualny? I tak i nie

Dlatego ofiar nie składam, bo ofiara została złożona raz na zawsze.
Przepisów o oczyszczeniu nie stosuję- bo mogę wyznać grzech itd.
No i też oczywiście z innej beczki: wody ze studni nie czerpię, bo mam kran, a za króla się nie modlę, bo mam prezydenta

Co do wdów, i apostołów...jasne, rozumiemy, że chodzi o zasadę.
Ja jako zasadę interpretowałam też swego czasu nakrywanie głów (patrz mój stary wątek)
Co do np.nakazu chrztu- rozumiem go literalnie.
Skąd wiem, co jak interpretować? To dopiero jest dobre pytanie!

Myślę, że nie tworzę sobie (lub nie stosuję jakoś niewolniczo cudzych) zasad hermeneutycznych, którym w pojedynczych przypadkach musiałabym jednak zaprzeczać, aczkolwiek nie są mi nieznane, raczej od zawsze czytam Biblię z modlitwą -mniej więcej- słowami "Panie, otwórz moje oczy, chcę zrozumieć i wypełnić".
A co do brania osobiście tego, co na przykład Łukasz napisał do Teofila, a Paweł do Tymoteusza..?
Nie spodoba ci się to Elendilu, ale biorę to również osobiście

Inaczej nie widziałabym różnicy między Biblią, a każdym innym dziełem historyczno-epicko-poetyckim. Albo musiałabym uznać, że jakieś jej partie nie są natchnione lub nie mają znaczenia. A jednak mają znaczenie zarazem "tam i wtedy" jak i "tu i teraz".
Kiedy na przykład czytam "niech cię nikt nie lekceważy z powodu młodego wieku" nie myślę może już o sobie

ale pomaga mi to doceniać i szanować młodych wierzących, takich jak ty.
A kiedy czytam "płaszcz, który zostawiłem w Troadzie przynieś, gdy przyjdziesz" może nie rzucam się na poszukiwania, czy nie leży gdzieś pod moim biurkiem

ale niewykluczone, że przypomni mi się ten werset, kiedy ktoś mnie poprosi o przysługę, a ja będę miała ochotę pomyśleć, że to już przegięcie...
Kiedy czytam: "synami Jafeta byli Gomer, Magog, Madai..." i tak dalej dwa rozdziały, myślę sobie, że pojedynczy człowiek ma ogromne znaczenia dla Boga, i że Bóg umieścił go precyzyjnie w czasie i miejscu, jak każdego z nas, niezależnie od faktu, że ludzki autor tych słów po prostu dokumentował historię.
Wolę tak, niż wykreślić te zdania ze swojej świadomości.
Ale to już jest coraz dalej od tematu wątku.
Jesteśmy różni i to jest dobre. Mnie się bardzo spodobało to, co napisała Kristina, ale może ja jestem jak szukający znaków Żyd, a ty i Ernest jak intelektualni Grecy, że nie wspomnę już o "płci mózgu"

Chyba, podobnie jak Owieczka nie mam parcia na przekonywanie cię/was za wszelką cenę do "mojego".
A jednak jakoś bardzo mnie cieszy, że Smok, niewątpliwy Grek i intelektualista "językami mówić nie zabrania" mimo złego świadectwa wielu przegięć wokół. Doświadczenie nie powinno wpływać na doktrynę- jak i ty sam napisałeś.
W jednej społeczności mogłabym być z każdym z Was
