Elendil napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Nie da się ukryć, że twarzą w twarz nie stanęliśmy jeszcze.
Stanęliśmy? Jest mowa o zobaczeniu twarzą w twarz w kontraście do zobaczenia w lustrze (w tamtych czasach lustro = wyklepana blacha), w zagadce [niejasno]. O co chodzi? Czy Koryntianie widzieli Boga niejasno? Jak w lustrze? Oczywiście, że nie. Jak "w lustrze, niejasno" otrzymywali objawienie, przykazania, naukę przez Ducha Świętego. Konsekwentnie więc "twarzą w twarz" wyraża sposób objawienia - jasny, pełny.
Chodzi o przebywanie z Bogiem twarzą w twarz. Jest to nawiązanie do ST:
"I rzekł Pan: Słuchajcie moich słów: Jeżeli jest u was prorok Pana, to objawiam mu się w widzeniu, przemawiam do niego we śnie. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. W całym moim domu jest on wiernym. Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać Pana ogląda on" [IV Mojż. 12:6-8]Tak będziemy oglądać Pana i zobaczymy Jego prawdziwą postać:
"Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest" [I Jana 3:2]"Twarzą w twarz" oznacza po prostu to, co oznacza. Literalne znaczenie jest zrozumiałe i dlatego nie ma potrzeby szukać metafory. Szukanie metafory wiedzie nas w kierunku przykazań i nauki, a tekst mówi o spotkaniu twarzą w twarz z Panem w chwili, gdy nastanie doskonałość. Wtedy cudzysłowy nie będą już potrzebne.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
I nie da się ukryć, że nie poznaliśmy tak, jak jesteśmy poznani.
Pytanie - co mieliśmy poznać? Boga? Czyli według Pawła ostatecznym celem Kościoła jest stać się Duchem Świętym? [1Kor. 2:11]
Nie. Paweł nie pisze, że chodzi tutaj o doskonale poznanie Boga, tylko o poznanie w ogóle - takie, jakie nie jest dostępne w ciele skażonym. Nie musimy się stawać Duchem Świętym. Po prostu, ujrzymy Go takim, jakim jest i będziemy do Niego podobni - cokolwiek miałoby to dokładnie oznaczać. To się jeszcze nie objawiło, ale się objawi. Wtedy, gdy nastanie doskonałość i ujrzymy twarzą w twarz. Żadne kombinacje nie są tutaj potrzebne, bo tekst mówi sam za siebie i nie ma sensu sięgać prawą ręką do lewej kieszeni.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Nasze poznanie i nasza wiedza są cząstkowe, wiedza nie obróciła się w niwecz - zatem nie ma żadnego powodu, żeby uznać, że proroctwa przeminęły, a języki ustały.
Paweł napisał Koryntianom:
1Ko 13:9-10
ἐκ μέρους γὰρ γινώσκομεν καὶ ἐκ μέρους προφητεύομεν ·ὅταν δὲ ἔλθῃ τὸ τέλειον τότε τὸ ἐκ μέρους καταργηθήσεται
po części bowiem znamy/poznajemy i po części prorokujemy, gdy zaś przyjdzie to, co całkowite/ukończone, wtedy to, co po części ustanie.
I tak się działo, np. 1Tym. 4:1:
A Duch wyraźnie mówi, że... - Gdzie mówi? Komu mówi? Jasnym jest, że Kościół otrzymał takie objawienie w różnych miejscach (wyraźnie). Po prostu Kościół został postawiony na fundamencie apostołów i
proroków [Ef. 2:20]. I już stoi, fundament został położony, nie ma apostołów i proroków.
Wiedza nie oznacza tutaj informacji czy jakiegoś zwykłego wiedzenia, ale wiedzę nadprzyrodzoną (objawiane poznanie) towarzyszącą w tym fragmencie prorokowaniu i językom jako sposobom objawienia.
Paweł nie pisze w I Kor. 13:8-12, że wiedza i poznanie, które przeminą, gdy nastanie doskonałość, mają związek z budowaniem fundamentu Kościoła. Mieszanie do tego Ef. 2:20 nie ma sensu, bo w I Kor. 14 Paweł wyraża życzenie, żeby WSZYSCY prorokowali - a przecież wiemy, że nie chodziło o objawianie nowych treści doktrynalnych podczas każdego zgromadzenia. Nie mieszajmy pojęć tylko po to, żeby udowodnić założenia. Duch mówi do Kościoła cały czas. W kwestiach doktrynalnych objawienie jest zamknięte, ale proroctwa i objawienia zdaniem Pawła były normą podczas zgromadzeń. Należało je tylko rozsądzać. Nie ma żadnego powodu przypuszczać, że kiedyś miało się to zmienić.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
W I Kor. 13:8-12 Paweł nie pisze o ukończeniu pewnego etapu wzrostu Kościoła, bo jeśli tak, to on do dzisiaj nie został ukończony i nie zostanie, dopóki jesteśmy ograniczeni w skażonych ciałach.
Ależ jest. To tak jakby powiedzieć, że nie mamy jedności, bo jedność będziemy mieć w niebie. Nie - jedność mamy w Chrystusie, tylko z niej nie korzystamy. Podobnie mamy dostęp do wszystkiego, co potrzebne do życia i pobożności, ale z tego nie korzystamy. Kościół został założony i ukończony, tak jak ofiara Jezusa jest skończona i dokonana. Otrzymaliśmy już pełne objawienie Syna Bożego [np. Obj. 1:12-20], nie trzeba proroków, nie trzeba poznania, nie trzeba luster, ani cząstkowych przesłań od Boga do Kościoła. Jako Ciało Chrystusa wiemy wszystko, co potrzebujemy, co nie znaczy, że z tego korzystamy.
Otrzymanie pełnego objawienia doktrynalnego nie oznacza, że dorośliśmy do wymiarów pełni Chrystusowej [Ef. 4:13]. Wzrost Kościoła nie polega na pełnym objawieniu doktrynalnym, tylko na dorośnięciu do pełnego korzystania z tego objawienia. Fundament już stał, ale Paweł pisze o potrzebie rozwoju i budowania siebie w dom duchowy. Podobnie jak Piotr. Bóg objawia różne rzeczy nawet wtedy, gdy jeszcze ich nie widzimy i jest to osobiste objawienie, choć nie jest doktrynalne:
"Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi [apokalypto]" [Flp. 3:15]"A co do proroków, to niech mówią dwaj albo trzej, a inni niech osądzają; lecz jeśliby ktoś inny z siedzących otrzymał objawienie [apokalypto], pierwszy niech milczy. Możecie bowiem kolejno wszyscy prorokować, aby się wszyscy czegoś nauczyli i wszyscy zachęty doznali. A duchy proroków są poddane prorokom" [I Kor. 14:29-32]Osobiste objawienie jest po prostu częścią życia w Duchu - prywatnego i wspólnotowego. A przynajmniej powinno być. I nie należy go mylić z objawieniem doktrynalnym zapisanym w Biblii. Należy z niego korzystać.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Kościół w każdej chwili może być zabrany przez Pana i Paweł miał tego świadomość, pisząc zarówno do Koryntian, jak i do Efezjan.
A pewnie, że miał świadomość. Tylko że 13 rozdział 1Kor. albo 4 rozdział Ef. nie są o tym i jeślibyś je, Smoku, porównał z tekstami mówiącymi o pochwyceniu, dostrzegłbyś różnicę. w 1Kor. i Ef. Paweł pisze o dochodzeniu do czegoś, o dorastaniu, o nastawaniu, przemijaniu. To są procesy, rozciągłe w czasie. O pochwyceniu Paweł pisze: nagle, w oka mgnieniu, porwani, łup, trach i nie ma nas
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Jeśli Pochwycenie mogło nastąpić w każdej chwili, to proces dorastania nie jest dzielony na etapy, tylko trwa aż do momentu Pochwycenia. Ciało buduje siebie samo na fundamencie apostołów i proroków, aż dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej. Nie zauważyłem, żeby Kościół do niej dorósł.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Dlatego twierdzenie, że charyzmaty miały służyć tylko do pewnego czasu, aż Kościół osiągnie jakiś stopień dojrzałości, jest pozbawione podstaw.
Charyzmaty nie, ale proroctwo, wiedza i języki (+ ich wykład) to sposoby objawiania Słowa Bożego, a cuda i znaki to sposoby potwierdzenia tego Słowa [Heb. 2:14]. Tak było za Mojżesza, tak było za proroków, tak było za Jezusa, tak było i za apostołów.

O, przepraszam. Wystarczy przeczytać I Kor. 12-14, żeby się przekonać, że dar proroctwa, dar wiedzy, dar języków, dar wykładania języków i wiele innych darów służą budowaniu Ciała Chrystusowego. Za czasów Mojżesza nikt językami nie mówił, ani ich nie wykładał. Za prorokówmi i Jezusa też zresztą nie.
"Dążcie do miłości, starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować. Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza. A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu. Kto językami mówi, siebie tylko buduje; a kto prorokuje, zbór buduje. A pragnąłbym, żebyście wy wszyscy mówili językami, lecz jeszcze bardziej, żebyście prorokowali; bo większy jest ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami, chyba żeby je wykładał, aby zbór był zbudowany" [I Kor. 14:1-5]Charyzmaty służą zbudowaniu Kościoła. Znaki i cuda potwierdzające Słowo Boże są dla niewierzących. Nie mylmy pojęć.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Paweł pisze, że języki ustaną w przyszłości, podobnie jak proroctwa. Juda pisze, że wiara już za jego czasów została raz na zawsze przekazana świętym, a adresaci jego listu powinni podjąć walkę o jej utrzymanie [Judy 3].
Juda już prawie kończy objawienie - wystarczy porównać to, co pisze z 2 Listem Piotra: zapowiedziani przez Piotra ludzie już się pojawili i szerzą spustoszenie. Potem będziemy mieć już tylko Jana i dane mu objawienie Jezusa z ostatnim ostrzeżeniem dla Kościoła.

Co to znaczy "Juda prawie kończy objawienie"? Albo ono jest pełne, albo nie jest. Pełne objawienie doktrynalne nastąpiło dopiero po napisaniu Apokalipsy. Ale Juda juz każe podjąć walkę o wiarę raz na zawsze przekazaną świętym. Właśnie dlatego ustanie języków nie ma związku z zamknięciem kanonu, ani w ogóle z doktryną.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Do wymiarów pełni Chrystusowej Kościół dojdzie wtedy, gdy zostanie przez Niego stawiony podczas zaślubin Baranka bez skazy czy zmazy, czy czegoś w tym rodzaju [Ef. 5:27].
To dojdzie czy zostanie stawiony? Albo proces, albo punkt.
Dorastanie zawsze jest procesem. Nawet, jeśli fundament został założony w pewnym punkcie. A stawienie przed Barankiem będzie się wiązać z oczyszczeniem i założeniem bisioru oznaczającego sprawiedliwe uczynki świętych. No i wcześniej będzie Trybunał Chrystusowy.
Elendil napisał(a):
Cytuj:
Stwierdzenie "nastanie doskonałość" jest kontrastem do przeminięcia tego, co cząstkowe, a samo słowo "teleios" może oznaczac również "doskonałość" - na przykład Ojciec w niebie jest "doskonały" [teleios] [Mat. 5:48], podobnie jak Jego wola [Rzym. 12:2].
Paweł używa tylko raz
teleios w znaczeniu "doskonały" - własnie w Rz. 12:2. Wszędzie indziej, również w całym 1Kor., używa tego w znaczeniu "dojrzały, dorosły, skończony". Można sobie wstawić w 1Kor. 13:10 "doskonałość" jak się chce, ale nie ma to żadnego sensu biorąc pod uwagę, że Paweł nie pisze w tym fragmencie o jakichś moralnych niedostatkach, tylko o częściowym objawieniu.
Owszem, "teleios" jako "doskonałość" ma sens, jeśli określenie "twarzą w twarz" zrozumiemy normalnie, bez niepotrzebnych kombinacji. Tutaj nie ma żadnej "magii" - prosty tekst i proste wnioski. Zgodne z całą resztą nauczania na temat roli charyzmatów proroctwa i języków w życiu Kościoła jako zbudowanie wspólnoty i każdego poszczególnego członka. Pomieszanie pojęcia doktrynalnego budowania fundamentu z duchowym budowaniem każdego poszczególnego członka Kościoła (m.in. poprzez języki i proroctwo) skutkuje nieświadomością co do charyzmatów. A Paweł nie chce, żebyśmy byli nieświadomi rzeczy co do darów duchowych [I Kor. 12:1]