www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn maja 12, 2025 7:54 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So gru 11, 2010 4:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Agnieszko- nie odpaliłam, a zwróciłam grzecznie uwagę. Poza tym- Twoje pocieszenie zawiera tyle krytycznych uwag, że ciężko to na dłuższą metę znieść, nawet jeśli człowiek cały czas by się przed Tobą uniżał. Napisałam "litości" bo byłam już tymi Twoimi uwagami mocno zmęczona. Bardzo się staram być cierpliwa. Ale... mamy sobie mówić prawdę w miłości...a skoro Ty uparcie nie chcesz korzystać z opcji prive , o co Cię prosiłam...i serwujesz mi te uwagi ciągle na forum, to i ja Ci coś powiem.
Nie czuję się "samowystarczalna", ale chyba zaczynam dojrzewać do myśli, ze wszystko, czego mi trzeba to Chrystus- a nie ludzie. Nie neguję przy tym potrzeby bycia z innymi wierzącymi, czy usługiwaniem sobie nawzajem. Po prostu w pewnych okolicznościach jest to niemożliwe albo mocno utrudnione.
Przyjęłam wiele Twoich krytycznych uwag, niektóre były celnie postawione, choć może dość brutalnie. Ale teraz...troszkę przesadzasz. Nie jestem Twoim wrogiem ani Ci źle nie życzę. Dziwię się, że ktoś, kto tak chętnie poucza innych, sam nie może znieść nawet odrobiny tego samego...pod swoim adresem. Może Agnieszko przyjrzałabyś się swojemu zachowaniu ? Zobacz- nie znasz mnie, nie znasz Elendila, a ciągle zakładasz, że za mało pracowaliśmy dla Pana, że za mało łez wylaliśmy, porównujesz nas z innymi...a tak naprawdę nie czytasz uważnie tego, co napisaliśmy.

Wybacz, ale jesteś trochę męcząca. Doceniam Twoją chęć niesienia pomocy innym, ale w tym pomaganiu licz się troszkę z uczuciami tych, którym chcesz pomagać. Pozdrawiam Cię- Owieczka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 4:45 pm 
kristina napisał(a):
Najwspanialszą społecznośc z siostrami i braćmi zaczęłam miec jak Pan Jezus kazał mi się odsunąc od formalnego zboru.Musiałam wyjść żeby pokochac wierzących ale żeby nie bawic się w organizację.Widze to tak...przynalezność formalna typu..deklaracje,listy członkowskie i taka tam biurokracja powoduje pewne sekciarstwo.Mój zbór - Twój zbór.Na nabożeństwa chodze do róznych zborów.Społeczność,przyjaźn mam z wieloma wierzącymi z róznych zborów.Wszyscy jestesmy gotowi usłuzyc sobie nawzajem .


ciekawe, ze tez czlonkostwo i papiery tak milosc moga popsuc. To podobnie jak z tymi zyjacymi na kocia lape, im slub tez do nieczego nie jest potrzebny , a nawet szkodliwy.
A ja tez nie jestem i mozna powiedziec , ze nigdy nie bylam czlonkiem, dlatego moze nie rozumiem, ale w te horrory co owieczka pisze trudno mi uwierzyc, bo ja np. nie boje sie nikogo oprocz Boga i dla mnie zbor nie jest Bogiem. W pracy tez mialam strasznego szefa, ktorego sie wszyscy bali, a ja sie nie balam go, nie balam sie powiedziec , ze nie ma racji i co powienien, nie balam sie przeciwstawic gdy wymagal ode mnie np. klamania (myslalam, ze strace prace, ale ufalam Bogu)
W koncu zaczal nazywac mnie swoim aniolem, a gdy zrezygnowalam z pracy przeslal mi 15 dlugich czerwonych roz.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 5:20 pm 
Owieczka napisał(a):
A Poza tym- Twoje pocieszenie zawiera tyle krytycznych uwag, że ciężko to na dłuższą metę znieść, nawet jeśli człowiek cały czas by się przed Tobą uniżał.
:shock: pa!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 5:40 pm 
Kristina, super :D Chwała Bogu, że pokazał Ci tę drogę jeszcze doskonalszą [1Kor. 12:31].
Agnieszka napisał(a):
niektorzy moze rzeczywiscie nie chca, a niektorzy sa zapracowani, maja sie kim opiekowac, albo musza pracowac, jak ta moja Siostra, o ktorej wspominalam wracala z pracy o 24, ale pomimo tego najwiecej sluzy innym nie wymawiajac tego, choc miala juz nieprzyjemnosci przez okazywanie milosci , nie odeszla ze zboru choc miala takie mysli i depresje, ale sie nie poddala, tylko zaprosila do siebie na obiad te Siostre sprawiajaca klopoty i rozmawiala z nia, a Wy jacy jestescie? przepraszam, ze sie uwzielam na owieczke, ale odpalila mi ze ona pocieszenia nie potrzebuje i wolala o litosc :shock: .No samowystarczalna! a macie pretensje do innych. A czy nie mozna bylo po prostu podziekowac za chec pomocy i nawet nieudolne starania i nie myslec, ze chce dokuczyc. Wymaga by jej nie pouczac, a za jej krytyke sie nie obrazac. :/

Dzięki Bogu za tę siostrę i niech ją błogosławi. O co chodzi?
Jak długo można być urażonym o kilka słów, które w dodatku nie miały urazić, tylko zwrócić uwagę?
Cytuj:
Twoje posty Elendilu sa tak samo egoistyczne jak te, ktore wczesniej skomentowales. :/
Ciekawa jestem czy Ty cos w pocie czola z modlitwa, ze lzami, robiles dla jakiegokolwiek zboru lokalnego, czy tylko wywachales tam samowystarczalnosc, herezje i juz Ci wystarczy,by trzymac sie z daleka ? a jesli juz siedzicie w swojej kupce i sie milujecie jak Bog przykazal , to chwalic Boga, a nie innych krytykowac.

Czemu są egoistyczne?
Agnieszko, dla żadnego zboru nie robiłem niczego ze łzami, w pocie czoła. Czemu to miałbym robić i miało to by być właściwe? Jestem podległy Królestwu Bożemu i dla niego chcę wytrwale się modlić, pracować. Królestwo Boże to nie zborowa impreza, to nie zborowy budynek, żebyśmy się mieli wokół tych rzeczy trudzić. Jeśli są ludzie, którzy za tym biegają [a znam takich wiele] z naprawdę wielkim zaangażowaniem, to współczuję im, bo widzę jak trawią swoje życie dla tego, co nie zaspokaja, dla tego, czego Bóg nie wymaga w swoim słowie. Jeśli uważasz to za krytykanctwo, to uważaj sobie tak. Wolę ostrzegać przed pozorami pobożności, które nie niosą mocy do życia, które wysysają człowieka pod pretekstem służby wobec braci i zostawiają z niczym, zasiewając gorycz do Boga i ludzi.
Cytuj:
to nie na temat, bo nie jestesmy w takiej sytuacji, ale mysle, ze szukalby spolecznosci.

Napisałem: nikogo wokół nie ma. Jaka społeczność?
Cytuj:
to moze tych w tym lokalnym zborze rowniez ? a jesli juz nie chcemy z nimi byc, to moze ich tez nie krytykowac.

A czemu tylko w jednym lokalnym zborze? A czemu nie ludzi we wszystkich zborach lokalnych w mieście? Albo w regionie? Co to za wybrzydzanie?
Widzisz, Ty też wybrzydzałaś, skoro zmieniłaś zbór. Nie kochasz tamtych braci? Czemu nie chcesz z nimi być?

Po prostu ludzie ze zborów, które znam, są doskonale obojętni wobec siebie nawzajem. Łączy ich członkostwo i rzeczy które razem robią w określonych dniach o określonych godzinach. Nazywają to społecznością, ale to nie odpowiada temu co w Biblii. Oni są gładcy jak szklane kulki, nie ma o co zaczepić, nikt ich nie interesuje, tylko małe zborowe poletko. Nie zrobię niczego na siłę. Jak to lubią, to niech sobie tam siedzą - ja szukam prawdziwego duchowego życia i biorę za towarzysza podróży każdego, kto ma takie samo pragnienie.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 6:31 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Cytuj:
Po prostu ludzie ze zborów, które znam, są doskonale obojętni wobec siebie nawzajem. Łączy ich członkostwo i rzeczy które razem robią w określonych dniach o określonych godzinach. Nazywają to społecznością, ale to nie odpowiada temu co w Biblii. Oni są gładcy jak szklane kulki, nie ma o co zaczepić, nikt ich nie interesuje, tylko małe zborowe poletko. Nie zrobię niczego na siłę.

Elendil nie chcę żebyś to odebrał do siebie, nie znam cię, ale twoja wypowiedź może wskazywać na pewne zjawisko.
Zjawisko polega na opuszczaniu zboru ponieważ "towarzystwo" mi nie odpowiada. Osoba opuszczająca zbór nie zarzuci, iż w zborze osoby, z którymi przebywała nie były albo nie są jej braćmi/siostrami, ale po prostu ... . Motywy mogą być różne.
Można opuścić zbór, bo rzeczywiście są podstawy, ale można opuścić zbór, gdy takich podstawa nie ma - i to jest porzucenie.

I mnie bardziej interesuje kiedy, w jakiej sytuacji, po zaistnieniu jakich okolczności można zbór opuścić, czy wręcz należy.

Osoby pozostające w zborze mogą się czuć i czują się odrzucone, bo co ja zawiniłem, mogłem zawinić, że brat/siostra opuścił zbór, zaraz, zaraz nie zbór, mnie opuścili !! Mam dla lepszego samopoczucia stwiedzić, iż "odpadli od wiary, nie wytrzymali" ? Często się zastanawiałem, czy ludzie odchodzący od zboru zastanawiają się, iż porzucają innych zborowników, a nie organizację. Czy rozumieją jak się czują opuszczeni, nie mówiąc o pastorze ? Często robią to bez słowa wyjaśnienia. A pozostający nie wiedzą, a może jesteśmy w zwiedzeniu, może rzeczywiście należy " uciekać ". Czasmi może to gorszyć. Bo co to jest organizacja, czy organizm. Widział ktoś kiedyś organizm, któremu odcięto rękę, a on nie reagował ? A druga ręka mówi no to i ja sobie pójdę.
Czy uciekinierzy mieli do tego podstawy, czy było to prowadzenie Pana, czy jak przychodzili do zboru to Pan ich przyprowadził ?
Znam takich, co jak przychodzili do zboru, no to oczywiście Pan ich tu postawił, tacy wiecie "duchowi", ale jak opusczali zbór to też im Pan polecił. Nie muszę mówić, iż pomiędzy tym przyjściem/opuszczeniem nic się takiego w zborze nie wydarzyło. Nie odeszli do nowej służby, nic się nie wydarzyło w ich życiu po opuszczeniu co potwierdzałoby, iż rzeczywiście to było potrzebne. Takich co to otrzymywali proroctwa i publicznie się nimi dzieli, iż mają pozostać w zborze, a za " 2 niedziele " już ich nie było :!: .
Czy opuszczenie zboru, pozostawanie poza zborem, nie jest po prostu wykrętem, pójściem na łatwizne, czasami po prostu lepiej "zrzucić" balast ludzi chorych, biednych, których trzeba nauczać, zrzucić odpowiedzialność za zmianę myślenia tych " obojętnych" o czym pisze Elendil itp. itd. Po co zajmować się ludzmi ( w rzeczywistości będącymi braćmi/siostrami ), którzy po prostu są biedni, słabi w biblijnym znaczeniu, przecież oni są tacy cieleśni. Gdzi indziej są "fajerwerki" lub po prostu domowe zacisze i dorabiania ideologii do " kościoła domowego".
Może być tak, że w zborze nie ma jedności, ale czy mamy o tę jedność " bojować " , a jeśli tak to jak długo, czy w przypadku braku jedności mogę sobie pójść ?
PS.
Proszę oddzielić emocje, duszę, urazy które można mieć, a skupić się na Słowie. :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 7:27 pm 
Spokojnie, nie biorę takich rzeczy do siebie i rozumiem Twoje uwagi, Wujcio :)
Cytuj:
Zjawisko polega na opuszczaniu zboru ponieważ "towarzystwo" mi nie odpowiada. Osoba opuszczająca zbór nie zarzuci, iż w zborze osoby, z którymi przebywała nie były albo nie są jej braćmi/siostrami, ale po prostu ... . Motywy mogą być różne.

Towarzystwo jednych może odpowiadać bardziej, innych nie - zasadniczo nic w tym złego, to normalne wśród ludzi, a Kościół to nie komuna, że jest przymus unifikacji. Ja nie opuściłem zboru - po prostu jak się znalazłem tu gdzie jestem, to nigdzie nie przystąpiłem :) Wiem natomiast, że ludzie przy wyborze zboru kierują się towarzystwem, rodzajem nabożeństwa, uwielbienia, charyzmatycznością zboru, średnią wieku, tym czy i jaka jest szkółka niedzielna [bo mają małe dzieci]. Ja stronię od zborów nie dlatego, że mi towarzystwo nie odpowiada - po prostu dla mnie to nie są kościoły i społeczności. Użycie jakiejś nazwy z Biblii nie stwarza rzeczywistości.
Cytuj:
I mnie bardziej interesuje kiedy, w jakiej sytuacji, po zaistnieniu jakich okolczności można zbór opuścić, czy wręcz należy.

Na to pytanie ja nie dam dobrej odpowiedzi, ponieważ nie wiem, po co w zborze być.

Cytuj:
Osoby pozostające w zborze mogą się czuć i czują się odrzucone, bo co ja zawiniłem, mogłem zawinić, że brat/siostra opuścił zbór, zaraz, zaraz nie zbór, mnie opuścili !!

Nie zauważyłem takich reakcji. Raczej jest: jesteś to jesteś, a jak Cię nie ma to tez nie wielki kram - cytując piosenkę.
Cytuj:
Mam dla lepszego samopoczucia stwiedzić, iż "odpadli od wiary, nie wytrzymali" ? Często się zastanawiałem, czy ludzie odchodzący od zboru zastanawiają się, iż porzucają innych zborowników, a nie organizację. Czy rozumieją jak się czują opuszczeni, nie mówiąc o pastorze ? Często robią to bez słowa wyjaśnienia. A pozostający nie wiedzą, a może jesteśmy w zwiedzeniu, może rzeczywiście należy " uciekać ". Czasmi może to gorszyć. Bo co to jest organizacja, czy organizm. Widział ktoś kiedyś organizm, któremu odcięto rękę, a on nie reagował ? A druga ręka mówi no to i ja sobie pójdę.

To tylko pokazuje, że zbory działają na jakichś dziwacznych zasadach zgodnie z którymi nikt nie wie co się dzieje, ale płyniemy dalej.
Żeby porzucić zborowników trzeba najpierw z nimi być. Z mojego doświadczenia wynika, ze nie da się ze zborownikami po prostu być. Problem nie ma korzeni w tym, że ktoś ze zboru odchodzi - po prostu jak jeszcze w nim jest to, odarłszy to z chrześcijańskawych pozorów, nic z tego nie wynika.
Cytuj:
Czy uciekinierzy mieli do tego podstawy, czy było to prowadzenie Pana, czy jak przychodzili do zboru to Pan ich przyprowadził ?
Znam takich, co jak przychodzili do zboru, no to oczywiście Pan ich tu postawił, tacy wiecie "duchowi", ale jak opusczali zbór to też im Pan polecił. Nie muszę mówić, iż pomiędzy tym przyjściem/opuszczeniem nic się takiego w zborze nie wydarzyło. Nie odeszli do nowej służby, nic się nie wydarzyło w ich życiu po opuszczeniu co potwierdzałoby, iż rzeczywiście to było potrzebne. Takich co to otrzymywali proroctwa i publicznie się nimi dzieli, iż mają pozostać w zborze, a za " 2 niedziele " już ich nie było :!: .

Obawiam się, że trochę nie mogę uchwycić tej kontrowersji - chodzi o to, że byli niewierni zborowi ["opuścili go"] czy jak?
Cytuj:
Czy opuszczenie zboru, pozostawanie poza zborem, nie jest po prostu wykrętem, pójściem na łatwizne, czasami po prostu lepiej "zrzucić" balast ludzi chorych, biednych, których trzeba nauczać, zrzucić odpowiedzialność za zmianę myślenia tych " obojętnych" o czym pisze Elendil itp. itd. Po co zajmować się ludzmi ( w rzeczywistości będącymi braćmi/siostrami ), którzy po prostu są biedni, słabi w biblijnym znaczeniu, przecież oni są tacy cieleśni. Gdzi indziej są "fajerwerki" lub po prostu domowe zacisze i dorabiania ideologii do " kościoła domowego".

Głową muru nie przebijesz, a ci biedni i słabi nadzwyczaj wierzgają, kiedy chce się im pomóc - po prostu lubią swój status quo. Co do widywania się z wierzącymi w domu to nie ma co dorabiać ideologii - tak było po prostu od początku. Za to ciągnięcie zorganizowanych zborów - czy to w budynku, sali czy domu - wymaga mnóstwo ideologii: czy to dotyczącej straszych, czy pastora, czy "ochrony" zboru, czy dot. "Ciała", manipulacji poczuciem winy, działaczostwa i miliona chrześcijańskich ozdobników, dzięki którym wszystko trzyma się kupy i udaje, że wszystko jest w porządku. Dopóki ktoś odchodząc nie da znać że jednak nie.
Jak to jest że zbór jest taką zbawienną organizacją bez której nie można się obejść, a pełno jest w zborach takich "chorych, biednych, słabych" ludzi - latami nic się nie zmienia? Ja tam widzę tylko mnóstwo ludzkiego ciężkiego balastu, który tych ludzi obciąża i jest nie do uniesienia [Bo wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chcą ich ruszyć. -Mat. 23:4] - ludzie lubią nakładać innym ciężary na barki, obowiązki, zobowiązania, deklaracje. Ale w Słowie jest jedna tożsamość, jedno źródło bezpieczeństwa, jedno źródło zbudowania, wzrostu, uświęcenia, wytrwania. Pozostaje zostawić ludzki porządek, zrzucić balast i drogą nową i żywą [Heb. 10:19-20] pójść do Boga - i tylko do Niego.
Cytuj:
Może być tak, że w zborze nie ma jedności, ale czy mamy o tę jedność " bojować " , a jeśli tak to jak długo, czy w przypadku braku jedności mogę sobie pójść ?

Jedność jest w Jezusie - można o nią bojować tylko wprowadzając w swoim życiu Jego słowa w czyn i zachęcając do tego innych. Jak inni nie chcą, nie ma jedności - i już. Król jest nagi.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 8:01 pm 
To ja jeszcze dorzucę tabelkę porównawczą:
Porównanie dwóch wizji Kościoła [PDF, 2 strony]
Miłej lektury! :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 9:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Niesamowita ta tabelka...i wiele w tym prawdy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 9:31 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Niesamowita ta tabelka...i wiele w tym prawdy.

Rzeczywiscie, szczegolnie graf mi sie podobal.
Ciesze sie Owieczko, ze zalozylas ten temat bo nieoczekiwanie przyczynil sie on do mojego pocieszenia :). Moja obecna sytuacja rodzinna sprawia, ze moje kontakty zborowe sa bardzo ograniczone, a ze niedawno sie przeprowadzilam i jeszcze nie nawiazalam glebszych relacji z zadnym ze zborownikow to i w domu nikt mnie nie odwiedza. Musze przyznac, ze ta sytuacja bardzo mnie frustrowala az poczytalam sobie ten watek i stwierdzilam, ze zupelnie niepotrzebnie sie tak czuje. Wlasciwie to powinnam sie cieszyc, ze udalo mi sie poniekad z tego systemu wyrwac i zaczac sie uczyc czym jest tak faktycznie kosciol. Dzieki! :)

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 9:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No to, Gabi, jedziemy na tym samym wózku. Czas wreszcie troszkę zmądrzeć. I w zasadzie- gdzie jest napisane, że poza zborem mamy się czuć nieszczęśliwi? :D Fajnie to tu ktoś wypisał ze Słowa przykłady tych mężów Bożych, którzy z Bogiem chodzili, a przecież do zboru "nie należeli", ani nawet ich otoczenie nie akceptowało. Hm...z tylu już dziwacznych rzeczy wyrwał mnie Pan, tyle się w międzyczasie naprostowało, a tu, proszę...człowiek się całe życie uczy...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So gru 11, 2010 9:59 pm 
Offline

Dołączył(a): So wrz 25, 2010 3:14 pm
Posty: 42
Tak to bardzo uwalniajace dla wszystkich ktorym 'wyprano' mozgi w zborach :)
Tylko po paru latach!!! bez spolecznosci czlowiek troche jednak dziczeje i bierze pod uwage czy by nie wrocic do tego 'egiptu',
w koncu nie bylo tak zle, dawali jesc i prace :mrgreen:
Mysle ze ten czas jest pewnie potrzebny zeby nas Bog nauczyl ze w Nim jest wszystko czego potrzebujemy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 12, 2010 11:49 am 
Tak Chwala Bogu, ze Wam sfrustrowanym pokazuje by Jemu ufac i przed nim sie unizac, a nie przed czlowiekiem.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 12, 2010 12:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
W 2 Liscie do Koryntian

Obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi. Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością. (2 Kor. 11:3-4)

Chętnie bowiem znosicie głupców, wy którzyście mądrzy! Znosicie bowiem, gdy was ktoś niewolnikami robi, gdy was ktoś wyzyskuje, gdy was ktoś łupi, gdy się ktoś wynosi, gdy was ktoś po twarzy bije. (2 Kor. 11:19-20)


Czasem niezbyt mądrze jest się uniżać przed człowiekiem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 12, 2010 1:24 pm 
piszesz to owieczko do mnie i o mnie ?, ze to ja Wam innego Jezusa zwiastuje, inna ewangelie, innego ducha , ze robie Was niewolnikami, wyzyskuje, lupie, wynosze sie i bije ?

bo wczesniej pisalas, ze to sie przede mna unizalas jako ta madrzejsza ?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N gru 12, 2010 1:40 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
człowiek się całe życie uczy...

Prawda... I czasem sie okazuje, ze to co wydawalo sie byc przeklenstwem, jest blogoslawienstwem. :wink:

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL