www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt maja 16, 2025 9:13 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 35  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 11:41 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Kesja napisał(a):
Smoku napisałeś, że twoja żona jest dla ciebie najpiękniejsza. Co to oznacza?

Postrzegam ją autentycznie i niewymuszenie w taki sposób, że w tym sensie cała reszta kobiet (przepraszam wszystkie, które to czytają - mam nadzieję, że siostry wiedzą, o co chodzi i się nie pogniewają), to jest po prostu druga liga. A moja żona to ekstraklasa! Ona jest skromna i często się dziwi, przypisując mój entuzjazm wyłącznie "ślepej miłości" - ale ja wiem swoje. Widzę to, co widzę i strasznie mi się podoba to, co widzę. 8)

Życzę każdemu mężowi, żeby dla niego jego żona była ekstraklasą. Jak Sara dla Abrahama [I Mojż. 12:11] i Rebeka dla Izaaka [I Mojż. 26:7] :D

Cytuj:
Czy to, że tak na nią patrzysz jest kwestią twoich uczuć do niej czy przeobrażonego serca?

My się oboje nawróciliśmy po dwóch latach małżeństwa bez Boga. I już po tych dwóch latach coś się zaczęło "wypalać". Ale gdy Pan wkroczył w nasze życie, to przeobrażone serca otworzyły się na Jego działanie również w sferze uczuć, podobnie jak we wszystkich innych. To mniej więcej tak, jakbyś przez dwa lata pedałowała na tandemie pod ostrą górę i nagle ktoś by Ci zainstalował do tego tandemu napęd atomowy. :D

Ja nie wiem dokładnie, jak to się dzieje, ale nasze małżeństwo po 18 latach przeżywa rozkwit, a z tego, co widzę, to najlepsze jeszcze przed nami. Taki jest Bóg. Odpowiada na modlitwy w tych sprawach i najwyraźniej wcale nie uważa ich za "nieduchowe".

Cytuj:
czy to dostrzeganie jej piękna przychodzi ci łatwo?

Tak! Nie muszę się wysilać ani niczego "planowo dostrzegać", żeby "budować relacje" oparte na "dążeniu do maksymalnej afirmacji". :wink:

Ale teraz dostrzegam jakby więcej niż przed nawróceniem. W porównaniu do tamtych czasów różnica w dostrzeganiu piękna żony (oblubienicy) w małżeństwie z "Bożym napędem atomowym" jest mniej więcej taka jak między płytkimi i wyłącznie cielesnymi opisami zawartymi w literaturze światowej, a tymi z Pieśni nad Pieśniami.

Cytuj:
Wybacz jeśli te pytania są zbyt osobiste, może już przesadzam z tą szczerością na forum:-) Czasem nie znam odpowiedzi na proste pytania, może dlatego, że wszystko zbyt komplikuję.

Wydaje mi się, że tematy takie jak przygotowanie do małżeństwa czy relacje małżeńskie i rodzinne są zbyt rzadko poruszane wśród wierzących. A przecież małżeństwo daje początek rodzinie, a z rodzin (między innymi) składa się kościół. Nauczanie na te tematy jest w Biblii zawarte, a w zborach z pewnością znajdą się zdrowe małżeństwa, które mogłyby dzielić się świdectwem czy udzielić porad. Czemu nie spróbować?

Cytuj:
A czy twoja Smoczyca wie, że jest piękna?

Jasne, że wie! Dowiaduje się tego ode mnie wielokrotnie każdego dnia, bo mówię to, co czuję i to, co widzę. To z kolei sprawia, że ona chce taka dla mnie być i tak działa jakieś przedziwne "pozytywne sprzężenie zwrotne", którego efekty są błogosławione.

Mężowie bracia, nasze żony są w stanie wysłuchać każdą ilość słów, które stanowią element pielęgnacji oblubienicy z naszej strony [Ef. 5:28-29]. Nam (mężom) się często wydaje, że nie ma sensu się powtarzać w sprawach oczywistych, ale tutaj jest sens i to głęboki. Podobnie jak jest sens rozmawiać o ważnych i mniej ważnych sprawach, a także wylewać serce przed sobą nawzajem i wspólnie się modlić. Ale to tak na marginesie. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 11:56 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Smoku, a co jesli rodzice nie nawroceni, stosuja zupelnie inne, swiatowe kryteria na ewent. kandydata (-tke) na meza (zone) i stawiaja zdecydowany opor, bo np. kandydat nie ma wystarczajacego wyksztalcenia, czyli jest... za glupi dla kochanej coreczki? Albo cos tam innego w tym stylu... Spotkalam sie z takim podejsciem.


Ja mam takie wrażenie, że jeśli Bóg kogoś przygotuje dla kogoś, to i drogi wyprostuje. Okazanie szacunku rodzicom zmiękcza ich serca bardziej niż "stawianie na swoim". Plus modlitwa oczywiście. Każdy normalny rodzic kocha dziecko i jeśli się sprzeciwia, to po swojemu pragnie jego dobra - to też trzeba zrozumieć. Chyba lepiej dać sobie trochę czasu i przekonać niż walczyć. Jeśli Bóg za nami, to któż [z przyszłymi teściami włącznie] przeciwko nam?

Moi rodzice byli przeciwni mojemu małżeństwu ze Smoczycą. Ale ja miałem (jako niewierzący człowiek) CAŁKOWITĄ PEWNOŚĆ, że to jest ta i tylko ta. Odpuścili, bo nie chcieli mnie krzywdzić i unieszczęśliwiać. Po jakichś 5 latach (czyli 3 lata po naszym nawróceniu) mama przyszła do nas i powiedziała, że widzi świadectwo naszej rodziny i odwołuje to, co mówiła przed ślubem. 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 1:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Czyli rodzice moga jednak sie mylic... Jak widac, postawiles na swoim. To gdzie jest ta granica, do ktorej slucha sie rodzicow, a potem juz stawia na swoim? Niezachwiana pewnosc?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 1:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Czyli rodzice moga jednak sie mylic... Jak widac, postawiles na swoim. To gdzie jest ta granica, do ktorej slucha sie rodzicow, a potem juz stawia na swoim? Niezachwiana pewnosc?

Ja jestem odrodzonym rodzicem odrodzonej córki i o takiej sytuacji pisałem w pierwszym poście. Ty zadałaś pytanie o nieodrodzonych rodziców [prawdopodobnie] odrodzonego dziecka. Przynajmniej tak to zrozumiałem. Ja byłem nieodrodzonym dzieckiem nieodrodzonych rodziców, którzy "mieli dla mnie wspaniały plan". Nie walczyłem z rodzicami. Oni sami odpuścili, widząc moją niezachwianą pewność. Do żadnej wojny nie doszło.

Nie stawiam na swoim, tylko staram się przedstawić mój pogląd. Trudno się spodziewać po nieodrodzonych rodzicach i ich nieodrodzonych dzieciach rozeznania duchowego w sprawie wyboru małżonka. Jeśli którekolwiek z odrodzonych narzeczonych ma nieodrodzonych rodziców, którzy się sprzeciwiają prawidłowo rozeznanemu małżeństwu, to nie trzeba walczyć, tylko się modlić i tak dalej jak napisałem. Chyba, że czegoś nie zrozumiałem i gadam nie na temat... :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 1:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Chodzilo mi o nieodrodzonych rodzicow, odrodzone dzieci i wybor wspolmalzonka w takiej sytuacji, kiedy rodzice nie zgadzaja sie z wyborem dziecka z bardzo prozaicznych swiatowych powodow (za slabo wyksztalcony, za biedny, tylko Biblie czyta itp. itd.). A zreszta niewazne... Odbiega chyba od tematu samotnosci.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 2:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Chodzilo mi o nieodrodzonych rodzicow, odrodzone dzieci i wybor wspolmalzonka w takiej sytuacji, kiedy rodzice nie zgadzaja sie z wyborem dziecka z bardzo prozaicznych swiatowych powodow (za slabo wyksztalcony, za biedny, tylko Biblie czyta itp. itd.).

Czyli tylko pierszy akapit w moim wcześniejszym poście był na temat:

Smok napisał(a):
Ja mam takie wrażenie, że jeśli Bóg kogoś przygotuje dla kogoś, to i drogi wyprostuje. Okazanie szacunku rodzicom zmiękcza ich serca bardziej niż "stawianie na swoim". Plus modlitwa oczywiście. Każdy normalny rodzic kocha dziecko i jeśli się sprzeciwia, to po swojemu pragnie jego dobra - to też trzeba zrozumieć. Chyba lepiej dać sobie trochę czasu i przekonać niż walczyć. Jeśli Bóg za nami, to któż [z przyszłymi teściami włącznie] przeciwko nam?


A drugi akapit był nie na temat i wprowadził zamieszanie. Przepraszam. Ale to rzeczywiście może być dyskusja na osobny wątek...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 3:34 pm 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
Kiedyś myślalam, że gwarancją udanego małżeństwa jest nawrócenie i życie w Panu. I nie mogłam się nadziwić dlaczego jest tyle wokoło nieszczęśliwych chrześcijańskich małżeństw. Oboje są nawróceni chodzą do kościoła a nie mogą się ze sobą dogadać. Nie wiem jak wy, ale ja takie spotkałam. Mam przyjaciółki, które wypłakują mi się w ramię i przyjaciół, którzy chodzą ze spuszczoną głową. I tego nie rozumię, ale może dlatego, że wciąż jestem po drugiej stronie:-)
Smoku bardzo ładnie powiedziane:....żony są w stanie wysłuchać każdą ilość słów, które stanowią element pielęgnacji oblubiency.
To przykre, że są środowiska, które wręcz uważają, że takie słowa tylko budują cielesność lub próżność.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 8:22 pm 
Kesja napisał(a):
Kiedyś myślalam, że gwarancją udanego małżeństwa jest nawrócenie i życie w Panu. I nie mogłam się nadziwić dlaczego jest tyle wokoło nieszczęśliwych chrześcijańskich małżeństw. Oboje są nawróceni chodzą do kościoła a nie mogą się ze sobą dogadać. Nie wiem jak wy, ale ja takie spotkałam. Mam przyjaciółki, które wypłakują mi się w ramię i przyjaciół, którzy chodzą ze spuszczoną głową. I tego nie rozumię, ale może dlatego, że wciąż jestem po drugiej stronie:-)
Smoku bardzo ładnie powiedziane:....żony są w stanie wysłuchać każdą ilość słów, które stanowią element pielęgnacji oblubiency.
To przykre, że są środowiska, które wręcz uważają, że takie słowa tylko budują cielesność lub próżność.


Niestety Kesja, cżęsto taka jest rzeczywistość i twój opis trafnie ją oddaje. Wiele chrześcijańskich małżeństw jest w opłakanym stanie. Oboje są nawróceni, znają Biblie, chodzą do kościoła, posługują się chrześcijańską terminologią, cytują wiersze z Pisma a żyją obok siebie, nie rozumiejąc siebie nawzajem i popełniając błędy jak małe dzieci. Główne problemy to brak wzajemnego zrozumienia, znajomości potrzeb współmałżonka, nieumiejętność słuchania i postawa roszczeniowa. W małżeństwie aby dostać, trzeba najpierw dać i to nie 50%, aby dostać drugie 50%. W małżeństwie daje się bezinteresownie 100%, aby dostać 100%. Bo małeżnstwo to nie biznes funkcjonujący w oparciu o zasadą "fivty - fivty". A niestey wielu myli mależnstwo z biznesem. Z miłością jest jak z cenną rośliną, którą trzeba podlewać, nawozić i troszczyć się. Tylko chwasty rosną same i niestety wiele małżeństw pozwala na to, aby ich małżenstwo było chwastem zamiast piękną rośliną.
Podzielę się jeszcze czymś. Za nieudane małżeństwo znacznie częściej odpowiedzialni są mężczyźni, gdyż są egositami. Kobiety mają znacznie większą łatwość poświęcenia się i oddania dla dobra męża, rodziny. Mężczyźni, którzy potrafią wznieść się ponad swój egozim i patent na racje i przejawiają postawę uczenia się mogą cieszyć się udanymi relacjami w związku. Niestety z przykrością odkrywam rozmawiając z mężczyznami, że ich obraz małżeństwa jest daleki od tego, co napisałem. Wydaje mi się, że z dwóch zasadniczych powodów - niewiedza i brak wzorców, albo niechęć do uczenia się i poświęcenia.
Na zakończenie, aby było pozytywnie :D - dzięki Bogu nie wszyscy faceci są tacy.
p.s.
Smoku dzięki za to, czym podzieliłeś się pisząc o swoim małżeństwie.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 10:01 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Miki,tu bym się z tobą raczej nie zgodził.Wg.mnie 100% problemów w rodzinach chrześcijańskich wynika tylko i wyłącznie z tego,że oboje(lub jedno)nie wzrastają w Chrystusie,że nadal rządzi tam stara natura.Mimo to,że oboje jak nausilniej starają się tą starą naturę podporządkować Słowu nijak im nie wychodzi.
Nie rozumieją(albo i nie wiedzą),że to se ne da.Stara natura,poddana nawet najdoskonalszej obróbce i najszczerszym chęciom i tak pozostanie starą naturą.Jezus ani apostołowie nigdzie nie głosili ulepszania starego człowieka,budowania relacji w oparciu o Biblię,dzielenia się po połowie obowiązkami itp.rad psychologów tego świata.Oni wiedzieli,że ten stary człowiek nie nadaje sie do naprawy,więc nie ma sensu wysilać się nad nim.
My,jako małżeństwo już dawno mamy za sobą świadome budowanie relacji i etap''fifty-fifty''.To nie działa wśród tych,którzy chcą od chrześcijaństwa czegoś więcej niż tylko szczęśliwego małżeństwa,dobrej pracy i zdrowych dzieci.
Pan chce nam to wszystko dać,ale na zasadzie ''szukajcie wpierw Królestwa Bożego...''
Wiele nieszczęśliwych małżeństw chrześcijańskich mówi sobie tak;''jak zbudujemy odpowiedni klimat do duchowego wzrastanie,to się tym zajmiemy'',co oczywiście nigdy nie następuje.Z tym,że zawsze jedno albo drugie wierzy,że kiedyś nastąpi i tak mają oboje zajęcie inne niż szukanie Pana na wiele lat.
Dlatego jedyną receptą na szczęscie w małżeństwie jest wzrastać w Panu i pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu na krzyż.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 11:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Adam napisał(a):
Dlatego jedyną receptą na szczęscie w małżeństwie jest wzrastać w Panu i pozwolić się prowadzić Duchowi Świętemu na krzyż.

Kiedy mnie właśnie Duch Święty zaprowadził i pokazał mi obrzydliwy egoizm oraz brak pielęgnowania mojej żony. Pokazał mi moją bierność i roszczeniową postawę. Pokazał mi, że ona chciałaby być mi uległa, ale się boi i że najpierw muszę objąć faktyczne przywództwo w Chrystusie, a potem dopiero oczekiwać od żony uległości.

Ją też zaprowadził i pokazał różne rzeczy. A następnie odpowiedział na moje modlitwy (i Smoczycy też) i dał moc do przemiany. Sam nie wiem, jak to się dzieje, ale ona mówi, że od tej pory inny jakiś jestem... to znaczy lepszy :)

Ciekawe, że jak nas Pan zaprowadzi na krzyż, to odkrywamy tam rzeczy, które On dawno już powiedział w swoim Słowie, tylko jakoś ich dotąd nie widzieliśmy albo nie były dla nas żywe. A Duch Święty działa w nas i za naszą zgodą - ale nie za nas i wbrew naszej zgodzie. Nauczanie zawarte w Słowie jest efektywne właśnie dla tych, którzy je przyjmują przemienionym umysłem i wprowadzają w życie w mocy Ducha.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt wrz 09, 2005 4:02 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
No tak,ale raczej byś nic nie był w stanie zmienić w tym,co ci Duch pokazał,gdyby nie krzyż i pokonana stara natura(przynajmniej w tej kwestii)..
Pan też mi wiele pokazuje,jeśli chodzi o moje zaległości.W tym problem,że samo ich uświadomienie,jakkolwiek jest czymś zapoczątkowującym zmiany,nie daje siły do ich wprowadzenia w sposób trwały,bo siła do tych zmian nie pochodzi z nas.
Sama świadomość grzechu czy nawet niedoskonałości jest niczym innym jak tylko sądem,bo pokazuje nam naszą nieprawość.
Jeśli chrześcijanin nie przyjdzie z tym pod krzyż i nie pozwoli na śmierć starego człowieka,choćby nie wiem jak się naprężał i wysilał nie stanie się trwale lepszym mężem(żoną).
Zresztą,co ja ci tłumaczę.I tak to wiesz lepiej ode mnie. :wink:

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn wrz 12, 2005 4:00 am 
Offline

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 3:31 am
Posty: 10
Lokalizacja: daleko od Polski
A ja chcialabym poznac bruneta z pieknym usmiechem, chcialabym byc dla niego kims wyjatkowym, piekna osoba, najlepszym przyjacielem, kompanem do chodzenia po gorach, szwedaniu sie po nowych miejscach. Tak sobie bajam przed snem, dobrze pomarzyc. Gdyby ktos znal takowego to prosze mi dac znac:) Podobno korzen goryczy jest bardzo szkodliwy, moj korzen usadowil mi sie pod stopami a konczy sie w mojej glowie. Moze nawet przeslania mi pole widzenia... Pozdrowienia dla tych co czekaja...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 12, 2005 5:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Adam napisał(a):
No tak, ale raczej byś nic nie był w stanie zmienić w tym, co ci Duch pokazał, gdyby nie krzyż i pokonana stara natura(przynajmniej w tej kwestii)..


Oczywiście, że tak. :D


Cytuj:
Pan też mi wiele pokazuje, jeśli chodzi o moje zaległości.W tym problem,że samo ich uświadomienie, jakkolwiek jest czymś zapoczątkowującym zmiany, nie daje siły do ich wprowadzenia w sposób trwały,bo siła do tych zmian nie pochodzi z nas. Sama świadomość grzechu czy nawet niedoskonałości jest niczym innym jak tylko sądem, bo pokazuje nam naszą nieprawość.
Jeśli chrześcijanin nie przyjdzie z tym pod krzyż i nie pozwoli na śmierć starego człowieka, choćby nie wiem jak się naprężał i wysilał nie stanie się trwale lepszym mężem (żoną). Zresztą, co ja ci tłumaczę. I tak to wiesz lepiej ode mnie. :wink:


Adamie, mówimy obaj dokładnie o tym samym i wiemy obaj tyle samo. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 9:08 am 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Rzepicho,ja znam takiego brata!Tylko nie jest brunetem.No ale do łazikowania po górach jest świetny!Przekonałem się o tym w ostatni weekend na Słowacji.Przede wszystkim jednak,jest wypróbowanym i szczerym bratem.
Tylko jak pomyślę,że mogła byś zabrać go nam,to chyba jednak nie dam ci namiarów :wink:

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 13, 2005 1:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Rzepicho,a jak daleko od Polski jesteś?A może jest tu ktoś z USA.Poszukuje dobrego zboru,kościoła na terenie Kaliforni.Pełno informacji w necie ale....to tylko informacje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 35  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL