www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt maja 16, 2025 8:36 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 35  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 7:53 am 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
No to się narobiło:-) Ja się nie obraziłam, tylko przez jakiś czas w kącie siedziałam zarumieniona, bo jak już wam pisałam jestem nieśmiała dziewczyna.
Swoją wypowiedzią chciałam tylko podkreślić, że wciąż żyję w ciele (mam oczy i zmysły) i nikogo nie oskarżam, że lubi posłuchać ładnego śpiewu.
Chodzi o to, że samotni rzeczywiście mają tendencję do przeduchawiania i z racji bycia chrześcijaninem w sposób iście duchowy tłumaczą sobie pewne swoje zachowania. I czasam już sami w to wierzą, że to nie zmysły ich prowadzą, lecz Duch. Bóg nam dał ciało i do końca życia będziemy odczuwali głód, nie wiem dlaczego tak jest i nie wiem też dlaczego lubimy piękno, harmonię, ładną muzykę, blondynów:-)
Musiałam to zaakceptować by nie popaść w rozgoryczenie, np. dlaczego Jakub nigdy nie pokochał Lei. Często o tym rozmyślałam.

A tak już wogóle uściślając moją wypowiedź do końca, to parafrazując słowa piosenki pewnego tenora: bolndyni, bruneci....
Teraz to dopiero się zrobiłam czerwona:-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 9:36 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Cytuj:
Musimy jakis TOTALzjazd zrobić w realu...

Ano, musimy. Niektóre siostry niech nie zapomną zabrać siatek na motyle... a niektórzy bracia sztucznych szczęk. :wink: 8)

Cytuj:
No to się narobiło Ja się nie obraziłam, tylko przez jakiś czas w kącie siedziałam zarumieniona, bo jak już wam pisałam jestem nieśmiała dziewczyna.

Kesja, jeśli Ty się nie przejmujesz drobiazgami, nie obrażasz i masz poczucie humoru, to jesteś idealną kandydatką na żonę. A wierzącej i nadobnej niewieście z rumieńcem jest do twarzy. :)

Ja może nie jestem specjalistą w temacie (bo nie jestem samotny), ale za to mam staż małżeński. Moja Smoczyca jest najpiękniejsza na świecie (podobnie jak żona każdego brata). I ja się tego nie wstydzę przed Panem, a nawet dziękuję Mu za to. A samotni wierzący myślą chyba, że "druga połowa" im się trafi w wyniku proroctwa lub objawienia. A jeśli ktoś uważa, że podobanie się mężowi/żonie nie jest ważne, to rzeczywiście niech poczyta Pieśń nad Pieśniami w podstawowej warstwie znaczeniowej. Ufam również Bogu, że choć po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się pobierać ani dzieci płodzić, to mnie jednak ze Smoczycą nie rozdzieli i małżeństwem pozostaniemy na zawsze.

Cytuj:
Musiałam to zaakceptować by nie popaść w rozgoryczenie, np. dlaczego Jakub nigdy nie pokochał Lei. Często o tym rozmyślałam.

Myślę, że nie ma powodu do rozgoryczeń. Przepraszam, że pozwolę sobie na krótkie przypomnienie sprawy. Jakub zakochał się w Racheli "od pierwszego wejrzenia" (jak ja w Smoczycy) z bardzo prostego powodu:

"(...) Rachela zaś była urodziwa i piękna. Toteż Jakub pokochał Rachelę" [I Mojż. 29:17-18]

Lea została dana Jakubowi za żonę w ramach "promocji" przez jej ojca Labana, który koniecznie chciał wydać za mąż najpierw starszą córkę (a Rachela była młodsza. Było to oszustwo i trudno się dziwić reakcji Jakuba:

"Nazajutrz rano okazało się, że była to Lea. Wtedy rzekł do Labana: Cóżeś mi to uczynił? Czy nie za Rachelę ci służyłem? Dlaczego oszukałeś mnie?" [I Mojż. 29:25]

Nieprawdą jest, że Jakub nigdy nie pokochał Lei. On po prostu bardziej kochał Rachelę:

"Potem obcował także z Rachelą, a kochał Rachelę bardziej niż Leę" [I Mojż. 29:30]

Z ludzkiego punktu widzenia pewnie trudno byłoby się dziwić Jakubowi, że bardziej kochał Rachelę, bo mu się spodobała. Ale niełaska, jaką darzył Leę, została zauważona przez Boga i nastąpiła Jego reakcja:

"A Pan widząc, że Lea była w niełasce, uczynił płodnym łono jej, Rachela zaś była niepłodna" [I Mojż. 29:30]

Lea urodziła Jakubowi 6 synów, a Rachela 2 - Józefa i Beniamina. Tych dwóch Jakub kochał najbardziej. Jakub miał ten sam problem, co jego ojciec - faworyzował jedne dzieci kosztem drugich i jedną żonę kosztem drugiej. A Bóg tego nie popiera. Całe szczęście, że dzisiaj nie ma wielożeństwa. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 9:49 am 
Smok Wawelski napisał(a):
. Całe szczęście, że dzisiaj nie ma wielożeństwa. :)


Mormon by się z Tobą nie zgodził :wink:


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 5:50 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
a gdzie mormoni maja wiele zon?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 7:21 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
liafail napisał(a):
a gdzie mormoni maja wiele zon?


Ciekawe pytanie! Myślę, że temat warty kontynuacji w ramach wątku: "Wyznania i religie - kultura i zwyczaje" ale z tym o czym tu mówimy nie ma wiele wspólnego..

A ja chciałem zadać pytanko jak najbardziej w temacie..
Otóż, czy chrześcijanie mogą/powinni ze sobą chodzić?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 7:30 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
:)

...




A co rozumiemy przez slowo ,,chodzic'' bo nizdefiniowanie tego slowa w tym temacie przysporzy tylko problemow i nieporozumien.

A tak krotko moim zdaniem, chrzescijanie powinni sie zareczac i pobierac, a wczesniej przyjaznic w czystosci i madrosci

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 7:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Nooo, to znaczy spotykać się sam na sam w celu spędzenia ze sobą czasu..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 7:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
Uwazam, iz chrzescijanie, kobieta i mezczyzna nie powinni sie spotykac sam na sam. itp itd

W koncu nie wiadomo czy sie pobiora czy nie, a jak wiadomo, to niech sie pobieraja :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr wrz 07, 2005 9:36 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Ja rozumię tzw.chodzenie ze sobą jako relacją pomiedzy dwojgiem ludzi,którzy nie wiedząc,czy będą małżeństwem,pomimo to,zachowują się tak jakby nim mieli być.Z chrześcijańskiego punktu widzenia to jest bardzo niebezpieczne i niepoważne a o tak postępujących chrześcijanach można powiedzieć tylko tyle,że są niedojżali.Może to wynikać z tego,że społeczność,w której są nie daje im solidnego oparcia w nauczaniu lub też że sami są zbuntowani przeciwko pewnym normom.
Jak by nie patrzeć,i tak źle i tak nie dobrze.
Co innego,kiedy oboje wiedzą,że będą małżeństwem.Ale wtedy to już nie nazywa się chodzeniem ze sobą,tylko narzeczeństwem.Ich również dotyczą pewne ograniczenia,ale jest to kwestia wychowania,świadomości i odpowiedzialności.Trudno tu ustanawiać jakieś prawa.Jednak np.wspólne wyjazdy pod namiot,(choćby nawet dwa namioty)czy też włóczenie się godzinami razem przez całe wieczory jest już wg.mnie przegięciem.
Młodego człowieka trzeba tak ukształtować,by sam wiedział co mu wypada a co nie.
A jak jest w praktyce?Ech.......

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 8:32 am 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
Smoku napisałeś, że twoja żona jest dla ciebie najpiękniejsza. Co to oznacza? Czy to, że tak na nią patrzysz jest kwestią twoich uczuć do niej czy przeobrażonego serca? czy to dostrzeganie jej piękna przychodzi ci łatwo? Wybacz jeśli te pytania są zbyt osobiste, może już przesadzam z tą szczerością na forum:-)
Czasem nie znam odpowiedzi na proste pytania, może dlatego, że wszystko zbyt komplikuję.
A czy twoja Smoczyca wie, że jest piękna ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 8:39 am 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
Itur – Ja to sobie myślę, że może niewidomy to i mnie by poślubił:-)

A tak poważnie ja też kiedyś słyszałam to świadectwo o tej dziewczynie, która na głos Boga poszła we wskazane miejsce i tam znalazła męża. Często też o tym myślałam i podziwiałam tę kobietę za jej posłuszeństwo Bogu, zaufanie i odwagę. Bo trzeba mieć odwagę by iść i zapukać w obce drzwi i powiedzieć: Pan mi powiedział, że tu znajdę męża. Przecież mogła się narazić na śmieszność i krytyczny osąd w stylu: następna szuka męża, ale desperatka lub to przecież mężczyzna podejmuje pierwszy krok. Podziwiam ją tak samo jak biblijną Rut.
Kluczem jest posłuszeństwo Bogu, ale jak sprawić by serce człowieka było aż tak posłuszne?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 9:44 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ezdrasz napisał(a):
A ja chciałem zadać pytanko jak najbardziej w temacie... Otóż, czy chrześcijanie mogą/powinni ze sobą chodzić?


Tzw. "chodzenie" to jest wymysł świata, służący do delikatnego przesuwania granic obszarów dozwolonych. Obecnie "chodzenie" kończy się często wspólnym zamieszkaniem - czyli kolejne przesunięcie granic.

Miałem ostatnio rozmowy w córką (17) na ten temat. Poza tym, słyszałem ciekawe i zaskakujące nauczanie - otóż w Biblii żadnego "chodzenia" nie było! Natomiast wielką wagę przykładano do pozytywnej roli... rodziców. Uwaga: Nie chodzi mi o to, żeby rodzice kojarzyli małżeństwa swoich dzieci tak jak to miało miejsce w tamtych czasach i w tamtej kulturze. Chodzi o to, żeby zobaczyć i wybrać pewne ponadczasowe elementy i stosować je - na przykład rozeznanie duchowe i zaufanie do rodziców. Wyobraźcie sobie, że "dogadałem się" ze Smoczątkiem na ten temat.

Poznawać się można w chrześcijański sposób, nie czyniąc pozorów zła i nie ryzykując hormonalnych wybuchów ani trudnych do opanowania sytuacji. Przy jednomyślnym rozeznaniu dwojga ludzi, popartym rozeznaniem rodziców można się po prostu zaręczyć, a potem pobrać.

Szczątkowe i wyśmiewane przez świat elementy "patriarchalnego modelu rodziny" (jak np. błogosławieństwo rodziców) mają poważną wartość przed Bogiem, o ile są żywe i prawdziwe. Nie zaznałem tego jako syn, ale zaczynam dostrzegać jako ojciec. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 9:44 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Posluszenstwo Bogu na pewno nie polega na tym zeby brac co leci z glosem serca i na drzewo nie ucieka, lecz na cierpliwym wyczekiwaniu na Bozy glos typu: to ten
lub to ta ją bierz za zone... ja wierze w takie prowadzenie i choc nie jestem jakims gigantem duchowym ani bohaterem wiary, to takie tez sa moje doswiadczenia..lecz zanim to nastapilo musialem zmienic swoj kierunek myslenia, ze Bog nie tylko mowi przez swoje slowo, ale tez chce mowic bezposrednio.. z tym mialem problem i nie moglem tego przyjac, latwiej bylo mi sie zgodzic, ze mowi do kogos, ale do mnie..? nie wierzylem..dobiero gdy zrobilo sie miejsce we mnie na ta oczywista prawde.. cos peklo i sie otwrzylo i zobaczylem ze wczesniej bylem jak garnek z pokrywka do ktorego nic nie mozna bylo wrzucic, teraz wolny jestem od tych uprzedzen, a Pan Jezus to rzeczywiscie dla mnie Pan przez duze P.
mysle ze ta kobieta wolna byla od uprzedzen i dlatego mogla uchwycic sie tego co Bog jej powiedzial i obiecal i to sie wypelnilo i znalazla wlasciwego meza, ktorego Bog tez wczesniej przygotowal dla niej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 9:59 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
W kosciele, gdzie bylam przez jakis czas duzo nasluchalam sie o relacjach damsko-meskich, oj duzo. Ale wlasciwie tylko jedna madra rzecz uslyszalam, ktora zapamietalam i uchwycilam sie jej. To to, o czym pisal Smok - w Biblii nie ma czegos takiego jak chodzenie z soba. A jednak napatrzylam sie jak pary snuly sie z soba calymi latami, nie wiedziec w jakim celu i po co. Niby szlo w strone slubu, a wlasciwie to nie szlo, bo jak jedno bylo gotowe, to drugie nie i tak na przemian. I tylko marnowali czas, otwierali niepotrzebnie serca przed soba, ranili sie i rozchodzili. I nie wiadomo bylo, co toto bylo - czy to para, czy przyjaciele, czy bliscy znajomi, czy juz malzenstwo - ni pies, ni wydra. Tylko nie sypiali chyba z soba niektorzy, a tak to wszedzie razem! Niby w kosciele, a bardzo swiatowo...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 08, 2005 10:07 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Smok Wawelski napisał(a):
...Chodzi o to, żeby zobaczyć i wybrać pewne ponadczasowe elementy i stosować je - na przykład rozeznanie duchowe i zaufanie do rodziców........Przy jednomyślnym rozeznaniu dwojga ludzi, popartym rozeznaniem rodziców można się po prostu zaręczyć, a potem pobrać.


Smoku, a co jesli rodzice nie nawroceni, stosuja zupelnie inne, swiatowe kryteria na ewent. kandydata(-tke) na meza (zone) i stawiaja zdecydowany opor, bo np. kandydat nie ma wystarczajacego wyksztalcenia, czyli jest... za glupi dla kochanej coreczki? Albo cos tam innego w tym stylu... Spotkalam sie z takim podejsciem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 35  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL