www.ulicaprosta.net

To fakt, ale Bóg dopuszczając do takich sytuacji też ma w tym swój cel. Chodzi mi o to, gdy raz się na czymś sparzymy, to będzie dla nas lekcją i nauczką. A co do tego co pisałem odniosłem się też na bazie osobistych doświadczeń (Byłem jeszcze bardzo młodym wierzącym-świeżo po nawróceniu. Właśnie takie domaganie się pewnej rzeczy doprowadziło mnie prawie do upadku)

Ja też do tego zbioru należę i mnie skręca jak czatam twoje poprawne katolicko-ekumeniczne posty!

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Dawno Was nie czytałem, ale kwestia Hagina jest doprawdy interesująca. Na początku miał sporo dobrych kazań a jego nauczanie było dosyć biblijne. Sam inkryminowaną książkę przeczytałem ku własnemu pożytkowi. Ale to właśnie opstatnio to takie Sylkowe odszukiwanie ziarna w powodzi patyków.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Wiem, już chyba to gdzieś pisałeś wcześniej...

No cóż, trzeba jakoś z tym żyć - ja na przykład muszę żyć ze świadomością traktowania mnie jak bałwochwalce, wszetecznika i syna Nierządnicy
To kogo ma w sumie skrecać

Twoje podejście do dialogu międzyreligijnego jest smutne - każdy kto się go podejmuje to zdrajca i zaprzaniec... Nie zamierzam cię ekumenizować na siłę, bądź więc spokojny i pogodnie w miłości chrześcijańskiej znoś moje "poprawne katolicko-ekumeniczne" posty

Pozwole sobie przypomniec ze temat ten brzmi Jak przemawia Bog
Protektorze i Hibertok uszanujecie rozmowe innych....

Cale zycie Joelton uczymy sie na bledach swoich a i lepiej by bylo na czyichs.. ale tez mysle sobie ze im bardziej obrastamy w piorka to gubimy gdzies ta prostote dziecka i szczerosc i niewinnosc..co utrudnia nam wlasciwe wolanie do Boga,co ty o tym myslisz...myslicie..?

Owszem, jedną z pułapek czyhających w naszym chrześcijanskim życiu jest "wystygnięcie" i popadnięcie w pewną rutynę. Wtedy bardzo łatwo popaść w religijność i legalizm...

Znasz jakis zywy zbor...? bez legalizmu i religijnosci...?

Trudno powiedzieć.... Do tej pory raczej zetknąłem się z przegięciami w drugą stronę (skrajna żywiołowość i emocjonalim przeradzający sie w chaos )

Dla mnie zywym zborem jest taki gdzie jest Boza Obecnosc odczuwalna w bojazni i drzeniu..gdzie wszystko dzieje sie jak w Dziejach Apostolskich
gdzie postronni sie nie przylanczali a i tak Bog przydawal tych, ktorzy mieli byc zbawieni..za takim modelem apostolski tesknie i oczukuje ze i na polske przyjdzie czas... gdy pojawia sie konkretne przesladowania, a Kosciol zejdzie do podziemi do spotykania sie po domach, piwnicach, lasach itd...z biegiem lat coraz bardziej upewniam sie w tym mysleniu ..a jak Ty to widzisz..?

Chyba rzeczywiście... tylko kościoły domowe, gdzie ludzie naprawdę szukają Boga...

Jestem przekonany, że wo obliczu realnych prześladowań cały ten triumfalizm (widoczny zwłaszcza w zborach "trzeciej fali" a także charyzmatycznych) rozsypałby się w proch. Może wtedy przekonaliby się, że budowali na piasku.....

Rzeczywiscie nie ma nic gorszego jak budowac swoje chrzescijanstwo na emocjach i wizjach lub czyichs objawieniach z pominieciem Slowa Bozego
to jest jakby slepy slepego prowadzil....obaj do dolu wpadna..

Dokładnie... droga do zwiedzenia...

I kolejny raz panaceum okaże się gorsze od choroby. Kościół domowy jest tak samo otwarty na zwiedzenia jak każdy inny (a może nawet łatwiej). Moim zdaniem itur dała wystarczające świadectwo jak mogą toczyć się losy takich kościołów. (To o wizjach dziewczyny na modlitwie)

Tyle, że jeśli "dziewczyna na modlitwie" ma skrzywione wizje to może nimi zarazić co najwyżej parę osób w lokalnej społeczności (i to jak widać po liście Itur nie idzie zbyt łatwo, jeśli osoby te znają Biblię). W KRK natomiast zupełnie przeciwne Bożemu objawieniu kulty są instytucjonalnie popierane i uczy się MILIONY ludzi jawnego nieposłuszeństwa Bogu.

Struktura kościoła jako federacji zborów, z których żaden nie jest wyższy od drugiego przed takimi właśnie masowymi zwiedzeniami chroni. Natomiast jeśli raz się przyjmie istnienie nieomylnej centrali, która zawsze ma rację z Bożego nakazu, to w zasadzie samodzielne studiowanie Pisma można od razu do kosza wyrzucić, zadowalając się tym co "niewolnik rozumny" w swej mądrości zechce wiernym jako pokarm podawać.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej

No tak i znowu o Maryji . Naprawde ja jako katolik nie widzę nic bałwochwalczego w tych kultach bo nie są one oddawanie czci Boskiej.
Ale to temat na dłuuuuugi i osobny watek. Poza tym podkreślam - nie jestem ekspertem w sprawach Maryjnych.



Drogi Paulosie, czy nigdy nie przyszło ci do głowy postawić pytanie jak to się stało, ze mimo iż KRK posiadając nieomylną centralę ale nie mający wpływu na kościół prawosławny (i vice versa) doszli do takich samych "bałwochwalczych "maryjnych kultów.
Przecież "nieomylna centrala rzymu" nie mogła narzucić swoich przekonań Konstantynopolowi czy Moskwie a jednak wszedzie praktykowano ten sam kult???????

DLACZEGO PYTAM SIĘ??????

Zastanów się nad tym bo NA PEWNO nie jest to efekt "oddziaływania nieomylnej centrali"