www.ulicaprosta.net

Ja chyba jakiś zapóźniony jestem, bo nie śledziłem wątku zbyt dokładnie, ale dlaczego Bóg nie miałby wzbudzić w kimś (w Kesji czy kimkolwiek innym) upodobania np. do wysokich blondynów, a następnie wyjść naprzeciw temu upodobaniu?

"Jeżeli (...) ujrzysz (...) kobietę pięknej postaci, i zakochasz się w niej, i chciałbyś ją pojąć za żonę" [V Mojż. 21:11]

Może lekko "przeduchawiamy" te sprawy?

"A Pan błogosławił ostatnie lata Joba więcej aniżeli początkowe (...).  Miał także siedmiu synów i trzy córki. I nazwał pierwszą Jemima (gołąbek), drugą Kesja (miły zapach), a trzecią Kerenhappuch (flakonik do pachnideł). W całym kraju nie było tak pięknych kobiet jak córki Joba." [Job 42:12-15]

Najwyraźniej piękne córki były jednym z przejawów błogosławieństwa Bożego dla Joba.

Moim skromnym zdaniem jak już Pan komuś kogoś daje za żonę/męża, to raczej nie jest to ropucha (czy ropuch), która dopiero po pocałowaniu zaczyna się podobać obdarowanemu/obdarowanej. Pieśń nad Pieśniami mi się przypomina i to bynajmniej nie w alegorycznym zrozumieniu.

No czasem tak jest, ze nie wszystko dzieje sie wedlug naszych oczekiwan i upodoban. Niech Bog da Kesji, co sobie wymarzyla, ale niech bedzie gotowa na inne rozwiazanie, bo jak tak tylko bedzie sie ogladac za wysokimi blondynami, to moze sie zestarzec i nic...
Czemu Bog nie wyszedl naprzeciw moim oczekiwaniom????? Ja mam odwrotnie, zamiast bruneta - blondyna...

Jejku! Ja mam kompletne zamieszanie!
Blondyn wysoki, ale jak w darze od Pana, to może być brunet lub rudy, ale wtedy nie zaglądać w zęby.. no słowo daje, że się pogubiłem..

Dobrze że choć ten "stomatologiczny wątek" skończyliście, bo pierwszego zęba wyrwali mi jeszcze w ogólniaku.. Potem była szybka kontynuacja..

Ezdrasz, Ty szybko wprawiaj te sztuczna szczeke, garnitur na grzbiet, kwiaty pod pache, spotkanie, zakochanie, oswiadczyny i slub!!
No, zarty zartami, ale zeby Kesja nam sie nie obrazila... Taka fajna siostra z tego, co pisze...

Ok! Zaraz, zaraz, peruka gdzieś tu była..
Kwiatki - to chyba z doniczką wezmę ten bluszczyk z salonu..
Gajer po wujku z 1975, trochę retro, ale co tam, siostry nie są wzrokowcami przecież..
No i lece!

Tak serio, to Kesja się nie obrazi, no czemu by miała się obrażać

Ponieważ Bóg daje upodobania i On może je zmieniać, to pewnie w tych sprawach też można zastosować zasadę:

"Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego życzy sobie serce twoje!" [Ps. 37:4]

A jednocześnie mieć oczy i uszy otwarte na to, co Pan szykuje.



No, jeśli nie ma jak "zajrzeć szkapie w zęby"... to już trzeba się zdać wyłącznie na Pana i potem nie grymasić.

Ezdraszu, sprawa jest prosta jak drut. Optycznie, emocjonalnie i teologicznie:

"Mój miły odzywa się i mówi do mnie: Wstań, moja przyjaciółko, moja piękna! Chodź! [P.n.P. 2:10]

Sprawy trzeba upraszczać, a nie komplikować.

A tak w ogóle to fajni jesteście i ciesze się że jest to forum i można sobie kulturalnie i twórczo podyskutować, nawet na takie tematy jak ten..

Musimy jakis TOTALzjazd zrobić w realu..

Ale ja wcale nie grymasze. Jak moge grymasic na "darowanego konia"? Rzeczywiscie, najlepiej to zdac sie na Pana. Nigdy nie zapomne swiadectwa, ktore mowil brat Mirek K., jak pewna siostra modlila sie o meza. Na pewno to slyszeliscie, ale moze nie wszyscy... Modlila sie i modlila, az Pan do niej przemowil bardzo konkretnie - dal jej adres, gdzie ma isc, ze tam bedzie czekal na nia przyszly maz. Wypada to niewiescie isc w tych sprawach do mezczyzny? Gryzla sie w sobie, ale poszla. Puka. Nic. Puka glosniej. Ktos sie wreszcie snuje, powolutku, krok za krokiem. Pomyslala: "Boze, to on taki stary, ze nie moze do drzwi dojsc?!". Otwiera mlody, przystojny mezczyzna, ale... niewidomy. Zanim cokolwiek rzekla, on powiedzial: "Nie mow nic, Pan mi powiedzial, ze przyjdziesz". Pobrali sie. Sluzyli razem Panu. Nie byl dla niej ciezarem, wszystko umial kolo siebie zrobic.
Czy modlila sie o meza kaleke? Na pewno nie. A my grymasimy: blondyn... moze brunet... wysoki... moze sredni...

Jak pierwszy raz słyszałam te historie to pomyślałam że właśnie ja też tak chcę!
Dokładnie wiedzieć że to to miejsce i ten człowiek.
No ale..... "motyle w brzuchu" też bym przy tym chciała poczuć

Zobaczcie ino ludziska kochane jak jednym zdaniem mozna na forum wprowadzic wesole rozluznienie.. wspaniale prawda ? To takze wskazuje na naszego Milosiernego Boga, bo czyz nie On tworzy czas smutku i czas radosci
no a zlosc pieknosci szkodzi... i ponoc na trawienie zle wplywa
Pozdrowionka dla Wszystkich

Bea,zobaczysz.Dostaniesz chłopa z zębami/może dentystę?/ i motyle.Całe stado motyli jako dodatek.Szczerze modlę się o super męża dla Ciebie.

Musimy jakis TOTALzjazd zrobić w realu.. [/quote] W samym środku Polski proponuję.Gdzie jest środek?

Dentysta niekoniecznie, mam już znajomych stomatologów
Dziękuję za modlitwe
Motyle, ach motyle...

Gdzieś koło Kutna