Szukający Sceptyk napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami" - ci ludzie wiedzieli, kto jest źródłem nienaruszalnych praw.
W deiźmie niewiele to się różni od powiedzenia "Matka Natura obdarzyła nas nienaruszalnymi prawami". Libertarianizm mówi o "prawach naturalnych" ludzi.
A jednak ojcowie-założyciele Stanów Zjednoczonych napisali o "Stwórcy", a nie "Matce Naturze". Prawa naturalne musiały się skądś wziąć. Sama natura ich nie wytworzyła, podobnie jak nie wytworzyła sumienia dla ich odbioru.
SzS napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
podane przez Ciebie przypadki świadczą nie przeciwko Biblii jako żródłu, tylko przeciwko ludziom wykorzystującym ją do swoich celów.
Wszyscy, którzy nie zgadzają się z interpretacją Pana Wawelskiego wykorzystuja Biblię do swoich celów?
Nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiesz. Prawie wszystkie wymienione przez Ciebie przykłady wynikają z wykorzystywania Biblii do własnych celów, a nie z jej prawidłowej interpretacji. O szczegółach można podyskutować na podstawie Biblii i sprawdzić, jaka interpretacja jest poprawna w poszczególnych przypadkach. Ale chyba nie w tym wątku.
SzS napisał(a):
Biblia nie wypowiada się jednoznacznie o wielu poważnych problemach etycznych i społecznych. Różnice wynikają nie ze złych zamiarów, lecz z tego, że ludzie są w różnym stopniu inteligentni, inaczej wychowani, w odmiennych środowiskach i mają różną wrażliwość etyczną. Weźmy eutanazję. Czy to takie chrześcijańskie odczucie, że chciałoby się, aby nieuleczalnie chorzy jeszcze pocierpieli, aby zdrowie jeszcze się nad nimi poznęcało? Bo mam wątpliwości sumienia. Problem nie jest czarno-biały. Weźmy antykoncepcję, protestanci różnią się w tych sprawach pomiędzy sobą, czy wszyscy robią to złośliwie?
Prawidłowo interpretowana Biblia wystarczająco wyraźnie wypowiada się o wielu ważnych problemach etycznych i społecznych, żeby można było z czystym sumieniem poddać się jej prowadzeniu. Bóg jest dawcą życia i nikt nie ma prawa życia odbierać, jeśli nie jest Bogiem [V Mojż. 32:39]. Problem jest czarno-biały: Jesteś Bogiem, to możesz dać życie i pozbawić życia. Jeśli nie możesz dać życia, to nie masz prawa życia pozbawić. W Prawie Mojżeszowym istniały przepisy nakładające prawo, a nawet obowiązek pozbawienia życia w konkretnych przypadkach. Zostały nałożone przez samego Boga. Nie ma ani słowa o eutanazji, choć ludzie bywali wtedy nieuleczalnie chorzy. Temat można omówić w osobnym wątku. Temat antykoncepcji omawiamy
TUTAJ i różnice między protestantami nie są jakieś szczególnie widoczne, o ile pamiętam.
SzS napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
A skąd człowiek wziął to sumienie? Od kosmitów?
Papuga zielona co ja to i ona
Niedoceniane pytanie. Odpowiedź zależy od światopoglądu.
Nie zauważyłem, żeby osoby o światopoglądzie ateistycznym sformułowały jakąś sensowną odpowiedź na to pytanie.
SzS napisał(a):
W dzisiejszym świecie, gdyby jedno z państw trzymało się literalnie Przepisów Mojżesza, które zezwalały na barbarzyńskie traktowanie niewolników i zabijanie własnych dzieci za nieposłuszeństwo, w mig zobaczylibyśmy interwencję zbrojną NATO. Źródłem chrześcijańskiej etyki jest dopiero druga część Biblii, a przepisy Tory są uznawane za nieaktualne przez ortodoksyjnych Żydów, którzy współcześnie nie kamieniują czudzołożnic.
Objawienie jest progresywne, a my nie żyjemy w czasach Starego Testamentu. Dlatego podawanie takich przykładów świadczy o ignorancji tego, kto je podaje. Potwierdzam, że Obama jest ignorantem w sprawach Biblii i nie powinien się powoływać na coś, czego nie rozumie.
P.S.
Czy Twoje sumienie pozwoliłoby Ci OSOBIŚCIE dokonać eutanazji?