Agnieszko, kochana jestes siostra, ale nie chce, bys obrywala, stajac po mojej stronie - szczegolnie w takich sprawach - bo i nie prezentuje zadnej tam strony, ani nie chce tez niczego bronic...
Napisalam co mozna pomyslec, patrzac ze strony na geste skargi - i nie tylko na brak spolecznosci, lecz i na sama spolecznosc rowniez...
Wcale nie chcialam powiedziec, ze nie wolno sie poskarzyc, a tym bardziej majac ku temu podstawy i powody - bo uwazam, ze Owieczka ma (jak kazdy inny) - ale gdy sie tego namnozylo, odebralam to troszeczke negatywnie i sie podzielilam tym...
Ale okazalo sie, ze to nie tak... ze to brutalne jest, ze to jak razy, to dobijanie jest i pognebienie, ze tylko ze spizowym czolem, w ten sposob smagac, ze to sie nie zna czym jest pocieszenie, ani czym jest milosc, i ze po co bylo w ogole zabierac glos, skoro nie umiesz.... itp.
Nie chcialo mi sie juz tu odzywac i niepotrzebnie weszlam... w sumie mozna bylo to przewidziec... ale skoro juz tak milo rozmawiamy, to uzupelnie ten powyzszy przyklad z kalekami...
Bo to niedopatrzenie, by nie wspomniec o jeszcze kims... o kims sprawiedliwym, ktory pelen jest milosci i sie zna na pocieszeniu... ma on wprawdzie obie rece i obie nogi, ale zna sie..... wiec tedy taki mowi o tych, co bez nog i rak:
"maja nieprzemienione myslenie.... brak milosci... bo przeciez pisze w Slowie, ze rece i nogi to jest dobra rzecz, wiec czemu ktos sie ma czuc winny, ze pragnie miec co dobre.... a tamci dobijaja, gnebia tylko..."
I ktoz odmowi temu sprawiedliwemu racji.... bo pragnac dobrych rzeczy - to jest dobra rzecz, ja sama pragne i to jak bardzo, ale...
Cytuj:
a inni zarzucili jej, że nie jest wdzięczna za wierzącego męża? Rany, gdzie ona to napisała? Czemu jedno ma wykluczać drugie?
nie wiem czy ma wykluczac, ale na moj skromny rozum, to jest jednak za skomplikowane - "zniechecony wdzieczny..."
Dobrze by bylo moze zdefiniowac - o zniecheceniu wlasciwe do czego tutaj mowa?