Smok Wawelski napisał(a):
Akurat to, co napisałaś o Bożej pomocy rozpoznawaniu Go przez człowieka, bardzo mi się sposobało. Tak mi się tylko skojarzyło, że jak ktoś wychodzi z choć na chwilę z oparów absurdu, to mu się jasno w głowie robi.
nie no... Smoku, moze gdzies czasem i bladze, ale wcale nie uwazam, ze "wyszlam na chwile z oparow absurdu", nie no wypraszam sobie... chyba ociupinke przeginasz.... az smieszne...
Cytuj:
I chwała Bogu. A szczere szukanie jest dla nas wszystkich wskazówką od samego Pana. Co do wiedzenia wszystkiego na amen, to tylko jedno stworzenie nigdy nie zmienia poglądów. Osioł.
rozbawiles z tym oslem....

Uparte zwierzatko, ale w przypadku Bileama mial podstawy i to wlasnie Bileam sie okazal bardziej uparty od osla...
Cytuj:
Kto pyta, nie błądzi. Postaraj się tylko wykorzystywać opcję "szukaj" gdyby się okazało, że na pewne pytania odpowiedzi były już tutaj udzielane - nie dlatego, że nie chcemy ich udzielać albo boimy sie pytań, tylko dlatego, że szanujemy nawzajem swój czas i wysiłek. Tylko tyle.
zaczyna sie....
czy forum, miedzy innymi nie sluzy do dyskusji? czy trzeba wchodzic i zaczynac od czytania spisanych kiedys w przeszlosci gigabajtow? Czasem czlowiek chce porozmawiac z kims, bo do samego czytania nie musi byc na forum...
Poza tym co innego, jezeli w trakcie dyskusji ktos poda namiar, by poczytac sobie jakies jego zdaniem dobre przemyslenia w omawianym temacie, a juz co innego, gdy sie odsyla kogos z gory do opcji "szukaj"...
w jaki sposob mam szukac? wbic jakis termin i go szukac, czy cale zdanie wbic i szukac chocby jakiego slowa, czy jak? Przeciez gdyby tak zawsze, zanim czlowiek co napisze, najpierw szukac w wyszukiwarce, to chyba z pare lat zejdzie, zanim Ty, Smoku, uznasz, ze moze sie wrescie odezwac...
W sumie ja rozumiem brak czasu i sama nieraz wcale go nie mam, zwlaszcza ostatnio... teraz tylko mam troche wolnego z tydzien i sie rozpisalam... Przepraszam, jezeli faktycznie komus niepotrzebnie marnuje czas i wysilek...
Odpisze jeszcze tylko na to:
Cytuj:
Axanna napisał(a):
Czasem sie slyszy takie swiadectwa, ze az skora cierpnie - jak Bog potrafi kogos bolesnie dotknac, by sie ocknal i sie nawrocil...
Taka na przyklad Jenny, czy juz nie pamietam dokladnie - co napisala ksiazke o tym jak zlamala sie kark, to wrecz strach sobie wyobrazic czego miala doswiadczyc.... smierc chyba jest lepsza od tego co jej przypadlo...
To jest najlepszy dowód, że Bóg ludzi pociąga na różne sposoby. Czasem bardzo bolesne. Mam znajoną, która wyznała całkiem szczerze, że nigdy by się na nawróciła, gdyby nie to, że ma córkę z zespołem Dauna. Tak kobieta miała wszystko i nie była zainteresowana Bogiem, bo nie był jej potrzebny. Niesczęście było dla niej szansą, ktorą wykorzystała.
To tez jest dla mnie trudne do zrozumienia.... bo jakos ciezko mi uwierzyc, ze Bog celowo komus zlamal kark, czy sprawil, ze dziecko mu sie urodzilo kalekie, by ktos sie nawrocil... Czy nie mozna jakos mniej drastyczne dawac szanse? na przyklad zlamac noge, a nie kark czy cos w tym rodzaju...? Poza tym dziwne tez dlaczego komus sie lamia karki, by sie nawrocili, a inne sie zyja zdrowe i sie nie nawracaja - czy nie warto tedy wszystkim te karki polamac...?