Żyjemy w takich czasach, o których powiedziano, że będą trudne [II Tym. 3:1]. I niestety będzie coraz gorzej [II Tym. 3:2-13]. Dlatego nie spodziewajmy się, że będzie coraz lepiej. Po prostu trzeba wytrwać [II Tym. 3:14-17] i zachować światło jako panny mądre [Mat. 25:1-13].
Owieczka napisał(a):
Pewnie, że warto rozmawiać...Tylko to jest trudne, jeśli jest się niedecyzyjną owieczką, której nawet wysłuchanej nikt nie bierze poważnie.Tzn. ma się inne zdanie niż owa niedecyzyjna owieczka
Pozostaje modlitwa i...? Czy- tylko modlitwa?
Modlitwa i społeczność z tymi, którzy chcą społeczności. Są sytuacje, w których należy powiedzieć swoje dla spokoju sumienia i resztę zostawić Bogu. Ostatecznością jest opuszczenie społeczności. Moim zdaniem już niedługo i tak pozostanie dom jako podstawowe miejsce gromadzenia kościołów. Może jakość będzie lepsza?
Owieczka napisał(a):
Tak w ogóle zastanawiam się, dlaczego w jednym mieście współistnieć mogą powiedzmy cztery zbory, mocno ze sobą skłócone, pełne wzajemnych uprzedzeń, a przecież w każdym z tych zborów znajdują się ludzie narodzeni duchowo. Jak to możliwe, że Duch Święty mieszkając w tych wszystkich wierzących nie doprowadza ich do jedności poznania? Czemu nie możemy być w jedności? Z tego powodu niewierzący śmieją się z nas, tracimy na wiarygodności.
Jedność nie polega na identyczności w poznaniu na przykład. Różnice w poznaniu jeśli chodzi o sprawy mniej istotne (które nie stanowią o zbawieniu) to nie jest dramat. Gorzej, jeśli nie jesteśmy w stanie się np. wspólnie modlić będąc w tym samym Duchu. Paweł pisze, żeby zachowywać jedność Ducha w spójni pokoju - to jest najważniejsze [Ef. 4:3].
Owieczka napisał(a):
Wystarczy, że na innym forum chrześcijańskim (bo tu panuje porządek - to jedyne takie forum, jakie znam, a bywałam kiedyś na niejednym) poszukuje prawdy, zaraz pojawia się czterech doradzających mu, co powinien zrobić, a za chwilę kłócą się o dary albo inne rzeczy. To straszne
Kłótnia o dary Ducha i każda kłótnia ujawnia braki w owocu Ducha. A przecież będziemy rozliczani z owocu. Dlatego różnica poglądów jest testem dla naszych postaw. Oby nasze postawy zmieniały się we właściwym kierunku.
Owieczka napisał(a):
Przy czym wierzący, z którymi rozmawiam wierzą, że są prowadzeni przez Ducha Świętego. Ja też wierzę, że jestem przez Niego prowadzona. Dlaczego więc tak różnie żyjemy? Wyznajemy tak inne wartości? Mamy tak różne poglądy? Co ciekawe- credo takie samo...
Właściwe poglądy i właściwe nauczanie powinny (jeśli będziemy posłuszni i poddamy się Bogu) prowadzić do właściwego życia w Duchu, z którego będziemy rozliczeni przed Trybunałem Chrystusowym [II Kor. 5:10]. Niewłaściwe poglądy i niewłaściwe nauczanie nigdy nie prowadzą do właściwego życia, a mogą nawet doprowadzić do utraty zbawienia (przy "odpowiedniej" zatwardziałości serca). Standard własciwości i niewłaściwości znajduje się w Biblii i pozostaje niezmienny.
Gabi ma rację, Owieczko. Jesteś w Chrystusie, a to najważniejsze. Tylko On jest niezawodny i Jego się trzymaj. Nie jestem prorokiem, ale mam wrażenie, że idą takie czasy, w których trzeba będzie szukać się nawzajem, żeby się prawdziwie zbudować, a nie zgorszyć wśród wierzących. Pora chyba sprawdzić lampy, czy nie gasną. I zrobić zapas oliwy.