ani_isza napisał(a):
Patrz 1 Kor 12 [w.27] - z osobna członkami jedni drugich. PRAKTYCZNIE, a nie duchowo. Czyli trzeba mieć tych jednych i drugich do wspólnoty w łamaniu chleba, do wspólnoty w czytaniu Słowa, do wspólnoty przed JHWH, do służenia innym praktycznie i tym co każdy z nas otrzymał i troszczenia się o siebie nawzajem tak, jak nauczał Mesjasz.
Jak się w samotności zbierać na Wieczerzę Pańską, na uczty miłości, jak modlić się i prorokować w kościele skoro nie jest się z nikim kościołem i domownikiem niczyim. To sam Bóg buduje Kościół, ale jak ma to wyglądać praktycznie jeśli się nie chce BYĆ z innymi tym Kościołem jako rzeczywisty członek drugich?
Tego mi brakuje i brakowało ale jak już pisałem całkowita dyskwalifikacja ze strony tych ''właściwie wierzących'' pozostawia mnie na boku.
ani_isza napisał(a):
iszq napisał(a):
i nie uznaję zorganizowanej [przez ludzi] formy oddawania czci Bogu [np.wyznaczone miejsce, godzina,napisane kazanie,teraz mówi ten,później tamten,teraz wstajemy, siadamy itp.
Zawsze możesz i powinieneś natomiast uznawać to, co zostało objawione apostołowi Pawłowi i ten porządek [ i formę] jaki opisuje w 1 Kor. rozdz. 12-14.
Nawet Paweł miał swój zbór[w Antiochii] skąd go wysyłano do służby. Oczywiście,że to uznaję , tylko zauważ, że spotkanie nazwijmy to ''modlitewne'' można czytając te wersety, które podałaś, zaplanować przez ludzi, czyli powiedzieć np ''ty i ty będziecie śpiewać ,ty powiesz kazanie, ty poprowadzisz modlitwę ja będę natomiast koordynował całość ''.
Można też poddać się działaniu Ducha i On powyznacza role w czasie trwania spotkania (1Kor12;7) ,bo On wie najlepiej co potrzeba dawać i w jakim kierunku ma iść rozwój.
ani_isza napisał(a):
iszq napisał(a):
Poza tym uznałem zakon jako obowiązujący[oczywiście nie do osiągnięcia zbawienia] co 20 lat temu wszystkim wydało się jako odrzucenie łaski.
b]Mam tylko nadzieję iszq, że Twoje rozumienie i zachowywanie duchowego prawa jest takie, jak ma być dla każdej z grup wierzących pod Nowym Przymierzem [dla jednych "znaki" jak obrzezka ciała, szabaty, święta, kaszrut są wieczne, dla innych znaki nie są obowiązkiem ze względu na pochodzenie według ciała].[/b]
Co uważasz przez stwierdzenie...takie, jak ma być...?
Uznaję cały zakon za obowiązujący, a więc szabaty, święta ,świątynia itd. również, tylko w sposób duchowy ,zinterpretowany, odnoszący się do nowego porządku. Niektóre rzeczy mamy podane w nowym znaczeniu w Piśmie.
owieczka napisał(a):
Cytuj:
z góry zaplanowany scenariusz [kiedy i kto mówi,kiedy i kto śpiewa] Większość nie bierze aktywnego uczestnictwa w tym [oprócz śpiewu i modlitwy].
A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli...etc.( I Kor. 12.2Cool
Czy wszyscy mają dar uzdrawiania? Czy wszyscy są są nauczycielami? Prorokami?
"Cóż bracia, gdy się schodzicie, jeden z was usługuje psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny wykładem, a wszystko to niech będzie ku zbudowaniu" I Kor. 14. 26
Ja tu widzę jasno ustalony porządek. Wiadomo, kto i kiedy ma mówić.
Wiadomo ? Skąd? JASNO ustalony porządek? Kto go ustala wg Ciebie że jest jasno ustalony.
Wiesz każdy może porozdzielać role .
Ja z tym tekstem IKor 14;26 się zgadzam tylko o ile Duch to rozdziela, a więc jak ktoś idzie na spotkanie to nie musi wiedzieć z góry kto i kiedy ma mówić ,śpiewać ,mieć objawienie,prorokować itd.
ck napisał(a):
iszq napisał(a):
Może zacznę od tego, że są na świecie 2 porządki: boski i ludzki.
Natomiast człowiek tworzy swój porządek tam gdzie może [bo raczej w kosmosie nie] . Jest on mieszaniną różnych elementów i podlega często ewolucji. Wytworem ludzkiego porządku są przede wszystkim różne religie [relacja Bóg-człowiek]
iszq, te "różne religie" o których wspominasz, to nie żaden "porządek", a konsekwencje konkretnego grzechu- bałwochwalstwa Smile
Oczywiście ,że tak . Ja podałem to w znaczeniu kto jest twórcą danego stanu rzeczy [porządku] ,ale w ocenie Biblii jest to bałwochwalstwo.
ck napisał(a):
iszq napisał(a):
Sposób organizacji życia we współczesnych zborach denominacyjnych jest podobny do innych organizacji ludzkich
Ok, tylko zastanawiam się czy jest w tym coś nienormalnego? Wszak pierwsze zbory, były właśnie "organizacją" składającą się z ludzi.
Jest różnica bo Pismo mówi ,że Kościół działa na wzór ciała a więc jest na podobieństwo żywego organizmu.
ck napisał(a):
iszq napisał(a):
- nadają sobie nazwę budują budynek zgromadzeń, piszą statut określają stałe miejsce spotkań, stałą godzinę [podobną nawet do krk ] czas trwania nabożeństw
Czy widzisz w tym coś niepokojącego, lub sprzecznego z Pismem?
A jest to zgodne z pismem? Gdzie to widać ?
ck napisał(a):
iszq napisał(a):
Większość nie bierze aktywnego uczestnictwa w tym [oprócz śpiewu i modlitwy].
Na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, że większość nie bierze aktywnego uczestnictwa i dlaczego uważasz, że śpiew oraz modlitwy nie są aktywnym uczestnictwem? Co nim jest według Ciebie zatem?
Ja nie napisałem ,ze śpiew i modlitwa nie jest aktywnym uczestnictwem.
Napisałem ''oprócz''.
Jak ja pamiętam to szło się do ''zboru'' tam był w głębi taki podest [podium] z kazalnicą ,stołem i miejscem dla orkiestry [lub zespołu] -było to miejsce gdzie odbywała się główna ''akcja'' W większej części były krzesła i tam pozostawała znaczna większość ludzi.
" Tamci stali powyżej [2 lub 3 osoby] i prowadzili całe nabożeństwo a my na dole słuchaliśmy lub przyłączaliśmy się do modlitwy lub śpiewu. Czasem ktoś z tych z dołu prorokował.
Na ogół ten z dołu miał taką skromną rolę [raczej biorcy] i idąc na spotkanie nie musiał myśleć ''..a co będzie jak mnie poproszą, abym coś powiedział, zaśpiewał itp'' Nie musiał się raczej z tym liczyć ani do tego przygotowywać.
Uważam ,że sama konstrukcja domu modlitwy już zawiera zły podział ról. Gdy spotykają się równi sobie [weźmy np jakieś spotkanie kolegów] to czy jeśli ktoś z nich ustawia sobie podest i przemawia do reszty a ta reszta przy każdym spotkaniu go słucha i daje sobie narzucić scenariusz spotkania? Mówię wam ,że albo go szybko odrzucą traktując jako ''zadzierającego nosa'' albo się podporządkują ale relacje już nie będą takie jak były.
Poza tym w Duchu każdy może być w każdej chwili użyty aby usługiwał tym darem który ma i powinien być do tego gotowy i czujny na prowadzenie przez Ducha. A nie tylko śpiew i modlitwa [sporadycznie tylko coś więcej]
Oczywiście nie wszystko od razu przychodzi. Paweł pisał aby starać się o większe dary łaski. Myślę ,że to jest wzór do którego powinno się dążyć.