www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N lip 13, 2025 8:54 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 246 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 17  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 14, 2009 1:42 pm 
Droga Wiesiu, jeśli chcesz pogadać z kimś, kto przeżywa swoją depresje z Bogiem to zapraszam - może być tu, może na priva :wink:


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 8:04 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
ani_isza napisał(a):
Jaka jest moralność, pojęcie normy, wynikające z psychologii, jej założeń o człowieku i metod jakimi leczy dusze [umysł] człowieka -identyczna jak Boża? Chętnie przemyślę wszelkie sugestie.


Psycholog psychologowi nierówny. W psychologii istnieje masa nurtów aż do takich co wogóle wyrzucają moralność za drzwi ceniąc tylko DOŚWIADCZENIE. Tak na przykład modny w USA NLP, czyli neurolingwistyczne programowanie. Na przeciwnym biegunie masz psychologię humanistyczną.

WYdaje mi się, że zasadnicza różnica pomiędzy podejściem psychologicznym a powiedzmy chrześcijańskim "biblijnych" jest taka, że w psychologii człowiek jest w stanie sobie sam pomóc (na przykład to człowiek SAM wychodzi z nałogu) w podejściu biblijnym na coś takiego raczej nie mam miejsca, wszystko jest dzięki Bogu.

ZDróweczko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 11:55 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Witam wszystkich!

Dziękuję Ani_Iszy za zaproszenie do tego tematu :)

W innym wątku:( http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... c&start=75 ) zadała mi pytanie czy chrześcijanin może i powinien być psychologiem, wobec faktu, że nauka ta opiera się na niechrześcijańskiej koncepcji człowieka.
Ja rozumiem to tak:
Bóg stwarzając pierwszego człowieka dał mu zadanie nazywania zwierząt wg ich rodzaju. Człowiek więc, wykonując tę pracę musiał rozpoznać rodzaje zwierząt i ponazywać je. Przykładając do tego dzisiejsze standardy możnaby powiedzieć, że Adam był pierwszym specjalistą od Morfologii Zwierząt i Zoologii Systematycznej (czasami z przyjacielem - biologiem żartuję, że uprawia on "najstarszy zawód świata" :D ). Kolejni ludzie kontynuowali dzieło Adama, wychodząc już poza zoologię i badając różne obszary Bożego Stworzenia. Jak czytamy w pierwszym rozdziale Listu do Rzymian, wszędzie i na każdym poziomie można było ujrzeć porządek i piękno, którym obdarzył swoje stworzenie Stwórca. Niezależnie od tego czy bada się cząstki elementarne, czy odległe galaktyki, czy porządek dźwięków w gamie molowej (wtręt muzyczny Issachara ;)), czy ludzki umysł, wszędzie i wszędzie widać jak:

Niebiosa opowiadają chwałę Boga, A firmament głosi dzieło rąk jego (Ps. 19:2)

Także badając działanie ludzkiego umysłu ludzie odkrywają porządek i piękno.
Ale niestety grzeszna natura człowieka zainspirowała go do złego wykorzystanie tej wiedzy i odkryć. Jak czytamy dalej w Rzymian 1:23

I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy;
(to ostatnie kojarzy mi się z bezkrytyczną wiarą wielu naukowców w teorię ewolucji)

Człowiek zaczął wykorzystywać swoje odkrycia w celu osiągnięcia przewagi i dominacji militarnej, ekonomicznej i... psychicznej nad drugim człowiekiem.

Z cytowanego fragmentu wnoszę, że odkrywanie praw rządzących działaniem ludzkiego umysłu, jego zaburzeniami i ich leczeniem nie jest domeną wyłącznie ludzi wierzących.
Moim zdaniem współczesna psychologia, choć błądzi w próbach tłumaczenia całościowej koncepcji człowieka (pomijając Boga) i puszcza zalotnie oko do ciemnych nauk Wschodu całkiem dobrze radzi sobie z opisywaniem i diagnostyką zaburzeń w sferze psychiki (podobnie jak medycyna). Problem pojawia się w momencie wyboru metody terapeutycznej, bo tutaj trudno jest bez fundamentu Bożego Słowa odróżnić metodę naukową (opartą na obserwacji i doświadczeniu) od parareligijnych - opartych na bałwochwalczych religiach, które ubierane są w naukowe szatki.
Podobnie jak we wspomnianym przeze mnie temacie artystów-chrześcijan uważam, że obecność w zawodzie psychologa ludzi wierzących i odrodzonych może zapobiec degradacji tej nauki i przeistoczenia się jej we współczesny szamanizm. Strategię tę dobrze opisał C.S. Lewis w swoich klasycznych już "Listach Starego Diabła do młodego" wkłądając w usta diabła:

"Jeśli raz wyprodukujemy swe arcydzieło: Materialistycznego Maga, człowieka, który nie spożytkuje, lecz prawdziwie czci to, co nazywa mgliście "Siłami Natury", zaprzeczając jednocześnie istnieniu "duchów", wówczas koniec wojny będzie już widoczny. "


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 1:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Niestety, fundamentem psychologii są założenia humanistyczne, a "ojcami" psychologii są ludzie, którzy jawnie traktowali tę naukę jako narzędzie odrzucenia Boga, a także mieli w tym osobiste motywacje (Freud, Jung). Sama nazwa jest niejasna, bo "nauka o duszy" [psychologia] musiałaby najpierw zdefiniować przedmiot badań czyli duszę - czego nie jest w stanie uczynić.

Istnieją gałęzie psychologii oparte na obserwacji i doświadczeniu, ale są to gałęzie raczej poboczne. Główne i najbardziej popularne gałęzie sa właśnie "parareligijne", jak słusznie zauważyłeś.

Issachar napisał(a):
Podobnie jak we wspomnianym przeze mnie temacie artystów-chrześcijan uważam, że obecność w zawodzie psychologa ludzi wierzących i odrodzonych może zapobiec degradacji tej nauki i przeistoczenia się jej we współczesny szamanizm

Obawiam się, że wątpię. To mniej więcej tak, jakby obecność chrześcijan wśród kapłanów pogańskich religii mogła zmienić te religie na chrześcijańskie. Chrześcijanin studiujący psychologię powinien zdawać testy, w których pytania są tak sformułowane, że trudno mu na nie odpowiadać z czystym sumieniem. Sami tzw. "psychologowie chrześcijańscy" [Dobson] przyznają, że trudno jest chrześcijaninowi studiować psychologię, bo same studia stanowią w dużej mierze przeciwieństwo jego przekonań.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 3:23 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Jeśli nawet twórcy psychoanalizy się nie pochwala w środowiskach chrześcijańskich, to się ją [psychoanalizę] stosuje jako metodę terapeutyczną! Każdy też operuje pojęciem POTRZEB [Maslow'a] czy MECHANIZMÓW OBRONNYCH [Freud'a] [itp., itd]. W centrum oddziaływań stoi jaźń [ego] człowieka, a humanistyczna koncepcja człowieka zakłada, że człowiek z natury jest dobry i normą jego aktywności życiowej i twórczej są działania konstruktywne. Osiągnąwszy w tym dojrzałość zawsze będzie aktywny w służbie jednostki i społeczeństwa.

I ten relatywizm: jest przyczynowa wielość odpowiedzi, z których każda jest prawdziwa.
Z. Freud "wymyślił" RACJONALIZACJĘ. Jest to w-g niego, jeden z podświadomych obronnych mechanizmów regulacji osobowości [chroniących umysł przed złymi emocjami wywołującymi w konsekwencji depresję]:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mechanizmy ... sychologia)

Racjonalizacja polega na pozornie racjonalnej argumentacji swoich postaw i zachowań już po ich fakcie [efekt "słodkich cytryn i kwaśnych winogron"]. Żeby nie została zaburzona indywidualna duchowa homeostaza człowieka z jego otoczeniem [środowiskiem].

W jaki sposób rzekomo nieuświadamiana sobie racjonalizacja jest celowo wykorzystywano przez "środowisko" do tzw. "prania mózgu" jednostek?
Poprzez "zmniejszenie wyrzutów sumienia" i dokonywaną z zewnątrz [sterowanie] zmianę oceny danej sytuacji, osoby lub przedmiotu. Gdy robimy coś złego, dużo łatwiej i lżej to przyjdzie przy wmawianiu sobie, że nie jest to takie złe.
Podobnie już PO zrobieniu czegoś złego, gdy pojawiają się wyrzuty sumienia będziemy potrafili to zaakceptować, tłumacząc to tym, że zmusiły nas do tego czynniki zewnętrzne na które nie mamy wpływu [okoliczności] i że mimo wszystko to jednak takie złe nie było.
Pisać jeszcze detalicznie o "słodkich cytrynach i kwaśnych winogronach"?

Co jest materiałem na jakim się pracuje? umysł.

A teraz jak to wygląda w praktyce wierzącego, który ma żyć w zgodzie ze sobą samym i swoim sumieniem?

W jaki sposób można połączyć świecki świat [w którym poznanie, moralność opiera się na nauce] ze światem religii?
Z tego, co pamiętam, zdaje się że m.in. C.G. Jung widział w psychologii [jako nauce w służbie człowieka] pomost pomiędzy tym co poznawalne, a tym co niepoznawalne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 4:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
ani_isza napisał(a):
Każdy też operuje pojęciem POTRZEB [Maslow'a] czy MECHANIZMÓW OBRONNYCH [Freud'a] [itp., itd]. W centrum oddziaływań stoi jaźń [ego] człowieka, a humanistyczna koncepcja człowieka zakłada, że człowiek z natury jest dobry i normą jego aktywności życiowej i twórczej są działania konstruktywne. Osiągnąwszy w tym dojrzałość zawsze będzie aktywny w służbie jednostki i społeczeństwa.
[...]
Z. Freud "wymyślił" RACJONALIZACJĘ. Jest to w-g niego, jeden z podświadomych obronnych mechanizmów regulacji osobowości [chroniących umysł przed złymi emocjami wywołującymi w konsekwencji depresję]

W moim poście takie właśnie rzeczy miałem na myśli właśnie rzeczy miałem na myśli pisząc o odkrywanych przez naukowców rzeczywistych prawidłach, którym podlega Boże stworzenie (w tym wypadku ludzka psychika). Naukowcy choć odrzucają Boga to jednak odkryli część zasad jej funkcjonowania (nie uwielbili przy tym Boga, a konsekwencje takie jak w Rzymian 1).

Nie odrzucałbym nauki z powodu jej "złych korzeni". Kuzynka psychologii - medycyna też ma nieźle nagrzebane w życiorysie :wink:, a symbol węża Eskulapa nie budzi bynajmniej pozytywnych skojarzeń. A jednak to właśnie na Prostej spotkało się wielu ludzi, którzy mają coś do powiedzenia odnośnie odrzucania medycyny i czekania na cud (a jeśli takowy nie nastąpił to winny jest małej wiary pacjent...).

Smok Wawelski napisał(a):
Istnieją gałęzie psychologii oparte na obserwacji i doświadczeniu, ale są to gałęzie raczej poboczne. Główne i najbardziej popularne gałęzie sa właśnie "parareligijne", jak słusznie zauważyłeś.

Cieszę się, że zgadzamy się, co do tego, że jakaś część psychologii oparta jest na obserwacji i doświadczeniu, a inna na parareligii. Możemy się różnić co do szacowania proporcji między nimi. Rozmawiając z psychologami dochodzę do wniosku, że w przeciętnej, codziennej pracy psychologa w poradni jest raczej przewaga tego pierwszego nurtu. Ale jeśli nawet jest tak, jak napisałeś to warto wykorzystywać nawet ten znikomy procent.


Ciekawe jest to, że w Biblii znajduję przykład zastosowania pośrednio przez Boga pewnej "techniki psychologicznej" (możliwe, że wystawiam się na smagnięcie smoczym ogonem :wink: ). Kiedy prorok Natan przyszedł do Dawida napomnieć go z powodu jego cudzołóstwa z Batszebą (2 Sam 12:1-31) nie powiedział wprost Dawidowi: "zgrzeszyłeś cudzołożniku i morderco", ale najpierw opowiedział przypowieść, do której Dawid odniósł się osądzając jej bohatera, a dopiero potem prorok wyciągnął "kawę na łąwę" i Dawid nie mógł już się wyprzeć swojej winy.
Właśnie "wyprzeć", bo z powodu mechanizmu wyparcia (właściwość ludzkiego umysłu opisana przez psychologów) Dawid mógłby nie widzieć swej winy przy bezpośrednim komunikacie.
Podobnie mówił Pan Jezus w Mat 13:13

Uważam, że wylewając psychologiczne dziecko z parapsychologiczną kąpielą możemy pozostawić duszpasterzy, doradców chrześcijańskich bez środków do zrozumienia problemu i pomocy innym wierzącym. Odcinając się od wiedzy o Bozym stworzeniu kościół pozostanie wobec potrzebujących psychologicznej pomocy jedynie z receptą "módl sie i wierz" - a wielu z nas doświadczyło, że to nie zawsze takie proste.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 5:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Issachar napisał(a):
Nie odrzucałbym nauki z powodu jej "złych korzeni". Kuzynka psychologii - medycyna też ma nieźle nagrzebane w życiorysie :wink:, a symbol węża Eskulapa nie budzi bynajmniej pozytywnych skojarzeń. A jednak to właśnie na Prostej spotkało się wielu ludzi, którzy mają coś do powiedzenia odnośnie odrzucania medycyny i czekania na cud (a jeśli takowy nie nastąpił to winny jest małej wiary pacjent...).

Między psychologią a medycyną istnieje zasadnicza różnica, a "pokrewieństwo" wynika raczej z usilnego zapewniania, że psychologia jest nauką medyczną niż z faktów. Współczesna psychologia i współczesna medycyna to dwie różne sprawy. Pierwsza jest nauką humanistyczną przebraną w szatki nauk przyrodniczych, a druga jest nauką przyrodniczą w stanie czystym. Odrzucanie medycyny en bloc nie jest i nie było nigdy postawą biblijną - a mylenie medycyny z szamanizmem przynosi nieciekawe skutki.

Issachar napisał(a):
Cieszę się, że zgadzamy się, co do tego, że jakaś część psychologii oparta jest na obserwacji i doświadczeniu, a inna na parareligii. Możemy się różnić co do szacowania proporcji między nimi. Rozmawiając z psychologami dochodzę do wniosku, że w przeciętnej, codziennej pracy psychologa w poradni jest raczej przewaga tego pierwszego nurtu. Ale jeśli nawet jest tak, jak napisałeś to warto wykorzystywać nawet ten znikomy procent.

"Primum non nocere" - "Po pierwsze nie szkodzić". Wykorzystywanie metod o charakterze para-religijnym może szkodzić pacjentowi duchowo. Myślę, że można ocenić, co jest de facto religią, a co nauką. Wystarczy postawić kilka prostych pytań i trzeźwo przyjrzeć się metodologii leczenia.

Issachar napisał(a):
Ciekawe jest to, że w Biblii znajduję przykład zastosowania pośrednio przez Boga pewnej "techniki psychologicznej" (możliwe, że wystawiam się na smagnięcie smoczym ogonem :wink: ). Kiedy prorok Natan przyszedł do Dawida napomnieć go z powodu jego cudzołóstwa z Batszebą (2 Sam 12:1-31) nie powiedział wprost Dawidowi: "zgrzeszyłeś cudzołożniku i morderco", ale najpierw opowiedział przypowieść, do której Dawid odniósł się osądzając jej bohatera, a dopiero potem prorok wyciągnął "kawę na łąwę" i Dawid nie mógł już się wyprzeć swojej winy.
Właśnie "wyprzeć", bo z powodu mechanizmu wyparcia (właściwość ludzkiego umysłu opisana przez psychologów) Dawid mógłby nie widzieć swej winy przy bezpośrednim komunikacie.
Podobnie mówił Pan Jezus w Mat 13:13

To jest wyłącznie dowód na to, że w tym miejscu psychologia nie wymyśliła niczego nowego. Natan nie musial mieć dyplomu z psychologii, żeby zrobić to, co zrobił, a samo nazwanie czegoś "mechanizmem wypierania" nie oznacza, że odkryto jakąś "Amerykę". Bóg zna serce człowieka i wie, co w nim jest. Dlatego do Dawida przyszedł prorok, a nie odźwierny. Ta właściwość ludzkiego umysłu została opisana w Biblii na jakieś 3000 lat przed powstaniem psychologii.

Issachar napisał(a):
Uważam, że wylewając psychologiczne dziecko z parapsychologiczną kąpielą możemy pozostawić duszpasterzy, doradców chrześcijańskich bez środków do zrozumienia problemu i pomocy innym wierzącym. Odcinając się od wiedzy o Bozym stworzeniu kościół pozostanie wobec potrzebujących psychologicznej pomocy jedynie z receptą "módl sie i wierz" - a wielu z nas doświadczyło, że to nie zawsze takie proste.

No, tutaj to już muszę "smagnąć ogonem". :D Czy Natan przyszedł do Dawida ze słowami "módl się i wierz"? Środki do zrozumienia problemu nie pochodzą od bezbożników, którzy wymyślili nagle coś, czego Bóg nie podał w swoim Słowie albo nie może podać w ramach duchowego prowadzenia doradcy chrześcijańskiego, czy jak go sobie nazwiemy. Wiedza o Bożym stworzeniu pochodzi od Boga, a nie od Jego wrogów, którzy naprawdę niczego nowego nie wymyślili. Pomoc "psychologiczna" jest z definicji pomocą humanistyczną - a ta idzie w kierunku dokładnie przeciwnym do Bożej woli i Bożego Slowa. Jeśli uważasz, że poradnictwo duszpasterskie to jedynie recepta "módl się i wierz", to jesteś w poważnym błędzie - co zresztą sam udowodniłeś powyżej, a następnie sam sobie zaprzeczyłeś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 5:36 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Mylona jest chyba psychiatria z psychologią. Psychologia to nauka humanistyczna, a więc bliższa bardziej filozofii niż medycynie. Psychiatria za to jest już działem medycyny który owszem, czasem przemyca pewne teorie psychologiczne, ale ten choćby przykład pokazuje że medycyna nie jest aż tak bardzo pokrewna psychologii i odwrotnie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 9:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Smok Wawelski napisał(a):
Między psychologią a medycyną istnieje zasadnicza różnica, a "pokrewieństwo" wynika raczej z usilnego zapewniania, że psychologia jest nauką medyczną niż z faktów. Współczesna psychologia i współczesna medycyna to dwie różne sprawy. Pierwsza jest nauką humanistyczną przebraną w szatki nauk przyrodniczych, a druga jest nauką przyrodniczą w stanie czystym.

Podział nauki na dyscypliny ścisłe i humanistyczne jest raczej podziałem sztucznym (jak większość podziałów). Jakie mamy podstawy odrzucać jakąś dyscyplinę nauki dlatego, że zakwalifikowaliśmy ją do grupy "humanistyczne"? Co z innymi naukami humanistycznymi? Pedagogiką? Lingwistyką? Językoznawstwem? też odrzucamy z powodu przynależności do grupy?
Ja nie chcę się czepiać słów i wydaje mi się rozumiem Twoje intencje. I wolałbym właśnie o tych intencjach mówić niż szczegółowo wyłapywać słabe punkty w wypowiedzi. Dlatego choć smagający ogon odsłonił nieco miękkich miejsc w pancerzu, wolałbym skupić się na meritum.

W moim przekonaniu prawdziwa nauka to odkrywanie i opisywanie prawdy o świecie (Bożym stworzeniu), mechanizmach jego funkcjonowania i badania możliwości wykorzystania tej wiedzy w praktyce. Prawdziwa nauka posługuje się obserwacją, eksperymentem, doświadczeniem. Tworzy teorie, modele, które mają wyjaśniać działanie rzeczywistości, ale jest gotowa odrzucić je, gdy nowe fakty przeczą jej założeniom (tych kryteriów nie spełnia np. teoria ewolucji bo trwa wbrew zaprzeczającym jej obserwacjom).
Może być jeszcze pseudonauka - oparta na spekulatywnych nie dających się sprawdzić twierdzeniach, które są założeniami do następnych twierdzeń. Być może tutaj można umiejscowić część współczesnej filozofii. No a ateiści tutaj lokują np. chrześcijaństwo.

Są wreszcie paranauki - oparte na doświadczeniach duchowych, okultystycznych.

Zgodnie z tym, co wspólnie stwierdziliśmy w psychologii mamy do czynienia z mieszanką (proporcja do dyskusji) części naukowej ze spekulatywno-paranaukową.

Moją intencją jest to, aby przy wszystkich słusznych zastrzeżeniach do psychologii, nie odrzucać wiedzy, którą można wykorzystać w pomocy ludziom. Moim zdaniem jest miejsce dla psychologów-chrześcijan, którzy mocno stojąc w Panu mogliby z jednej strony pomagać ludziom "ze świata", a może i z kościoła,a z drugiej na forum zawodowym demaskować pochodzenie niektórych parareligijnych metod.
Smoku czy jestem idealistą? (nie wykluczam ;) )

P.S. Jednym z szeroko poruszanych przez psychologię problemów jest tzw. DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Opisany jest zespół cech, które utrudniają takim ludziom funkcjonowanie w relacjach z innymi (również w kościele). Oto próba opisania tego z perspektywy chrześcijańskiej (przy wykorzystaniu odkryć psychologii): http://www.alcoholicsforchrist.com/acb.htm


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 16, 2009 1:43 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Issachar napisał(a):
Podział nauki na dyscypliny ścisłe i humanistyczne jest raczej podziałem sztucznym (jak większość podziałów). Jakie mamy podstawy odrzucać jakąś dyscyplinę nauki dlatego, że zakwalifikowaliśmy ją do grupy "humanistyczne"? Co z innymi naukami humanistycznymi? Pedagogiką? Lingwistyką? Językoznawstwem? też odrzucamy z powodu przynależności do grupy?

Pisałeś o nauce opierającej się na obserwacji i doświadczeniu - a to jest domena nauk przyrodniczych, a nie humanistycznych. Nauki humanistyczne nie opierają się na eksperymencie i nie są testowalne w laboratorium. Dlatego para-religijne gałęzie psychologii nie mają nic wspólnego z medycyną. Ponieważ jednak w języku polskim funkcjonuje termin "nauki humanistyczne", nie mam powodu tego zmieniać. Po prostu odróżniam je od nauk przyrodniczych. A ponieważ rzeczywistość to nie tylko przyroda, uważam, że np. filozofia jest nauką, choć nie jest testowalna w sensie nauki przyrodniczej.

Issachar napisał(a):
Moją intencją jest to, aby przy wszystkich słusznych zastrzeżeniach do psychologii, nie odrzucać wiedzy, którą można wykorzystać w pomocy ludziom. Moim zdaniem jest miejsce dla psychologów-chrześcijan, którzy mocno stojąc w Panu mogliby z jednej strony pomagać ludziom "ze świata", a może i z kościoła, a z drugiej na forum zawodowym demaskować pochodzenie niektórych parareligijnych metod. Smoku czy jestem idealistą? (nie wykluczam ;) )

Psychologia jest jak drzewo określonego gatunku z określonym korzeniem. "Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi?" Jakież to możliwości daje psychologia w kwestii leczenia duszy, których nie daje Słowo Boże i Duch Święty?

Issachar napisał(a):
P.S. Jednym z szeroko poruszanych przez psychologię problemów jest tzw. DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Opisany jest zespół cech, które utrudniają takim ludziom funkcjonowanie w relacjach z innymi (również w kościele). Oto próba opisania tego z perspektywy chrześcijańskiej (przy wykorzystaniu odkryć psychologii): http://www.alcoholicsforchrist.com/acb.htm

Z perspektywy chrześcijańskiej, powiadasz?

"We encourage that a person stay active in their local A/C, AA, NA, ACOA, or other support group and continue to worship within their own body of believers"

A czy Ty masz pojęcie, co to jest AA, skąd się wywodzi i jakich metod używa?

"This fellowship uses the Word of God as its primary source of direction"

Podstawowym [primary] źródłem jest Słowo Boże. A co jest drugim źródłem prowadzenia oprócz Słowa Bożego, hm? Ich metody są oparte na 12 krokach - gdzie Słowo Boże mówi o czymś takim i od kiedy Bóg uwalnia w taki sposób? Czy Ty wiesz, że na spotkaniach AA, do których zachęcają ci ludzie, nie wolno mówić o Jezusie jako Tym, który uwolnił i że nie wolno twierdzić, że On już uwolnił?

Mieszają prawdę Bożą z prawdą zaprzeczającą tej prawdzie i wystawiahą szyld z Panem Jezusem. Issacharze, nie wiem, czy jesteś idealistą, ale jesteś naiwny i mocno niedoinformowany, jak widzę. Proponuję uzupełnić nieco zasób wiedzy na ten temat:

http://www.psychoheresy-aware.org/e-boo ... ps-ebk.pdf


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 16, 2009 9:20 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Smok Wawelski napisał(a):
A czy Ty masz pojęcie, co to jest AA, skąd się wywodzi i jakich metod używa?... Czy Ty wiesz, że na spotkaniach AA, do których zachęcają ci ludzie, nie wolno mówić o Jezusie jako Tym, który uwolnił i że nie wolno twierdzić, że On już uwolnił?


A po polsku cos sie znajdzie? A jak nie to czy mozesz rozwinac troche ten watek? Pytam z ciekawosci, bo mielismy spotkania wlasnie w klubie AA, podnajmowali nam sale. Na poczatku niektorzy bardzo sie ucieszyli, ze bedzie mozna glosic czlonkom AA ewangelie, ale jakos pod gorke to szlo... Mialam wrazenie, ze nie bardzo chca sluchac albo nie rozumieja... uwazaja, ze nic im juz do szczescia nie potrzeba, bo sami sobie juz pomogli albo klub im pomogl... Jezus tak, ale... jakby jakims dodatkiem niepotrzebnym byl, no bo oni juz nie maja problemu...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 16, 2009 5:23 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Coś się znajdzie, ale nie można tutaj wklejać dużych tekstów, więc mogę Ci ewentualnie coś wysłać mailem. Więcej będzie w książce "Psychologia i Kościół", która się ma ukazać jak Bóg da niebawem, ale nie wiem kiedy.

AA jest ruchem para-religijnym konkurencyjnym dla biblijnego chrześcijaństwa, założonym przez okultystę. Dlatego pomoc w procesie uzdrawiania (który z założenia NIGDY się nie kończy) przypisuje się "SILE WYŻSZEJ lub BOGU, JAKKOLWIEK GO POJMUJEMY.

Oto tajemnica Waszych problemów z ewangelizacją. Konkretnymi tekstami krytycznymi na temat AA w przekładzie na język polski muszę służyć na razie na maila.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 21, 2009 6:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 01, 2009 6:54 am
Posty: 44
Lokalizacja: Wielkopolska
Witam. Trochę mnie tu nie było, ale cóż - "nie samą Prostą człowiek żyje...".

Wracając do arcyciekawego wątku "Psychologia a wiara" - pomyślałem sobie o tym, jak ważny jest to temat. W odróżnieniu od bzdurnych w gruncie rzeczy dywagacji typu "czy chrześcijanin może słuchać rock'n'rolla", ten temat dotyka w jakimś sensie ludzi żyjących w bardzo poważnych życiowych problemach, dlatego w moim odczuciu wszelkie opinie, a zwłaszcza kategoryczne powinny być wydawane ostrożnie i w oparciu o wiarygodne źródła informacji. Wszelki "sąd nad psychologią" powinien odbywać się w oparciu o rzeczowe dowody z możliwością przedstawienia racji obu stron.

A teraz wracając do wypowiedzi. Widzę pewną nieścisłość w stwierdzeniu:
Smok Wawelski napisał(a):
Pisałeś o nauce opierającej się na obserwacji i doświadczeniu - a to jest domena nauk przyrodniczych, a nie humanistycznych. Nauki humanistyczne nie opierają się na eksperymencie i nie są testowalne w laboratorium.

Wynika z niego, jakoby z klasyfikacji nauki miało wynikać, że nie posługuje się ona doświadczeniem i eksperymentem. Czyli jeśli fakty mówią inaczej niż teoria, to tym gorzej dla... (faktów czy teorii? :) )
Opisy niektórych problemów psychologicznych, jak wspomniany problem DDA powstał z opisu faktycznych przypadków, a nie z mistycznego objawienia jakiegoś okultysty.
Smok Wawelski napisał(a):
Dlatego para-religijne gałęzie psychologii nie mają nic wspólnego z medycyną.

No i nimi w moich wypowiedziach się nie zajmuję i nie zajmowałem. Podobnie jak Ty uważam je za szkodliwe i nieetyczne.

Smok Wawelski napisał(a):
Issachar napisał(a):
Jednym z szeroko poruszanych przez psychologię problemów jest tzw. DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Opisany jest zespół cech, które utrudniają takim ludziom funkcjonowanie w relacjach z innymi (również w kościele). Oto próba opisania tego z perspektywy chrześcijańskiej (przy wykorzystaniu odkryć psychologii): http://www.alcoholicsforchrist.com/acb.htm


Z perspektywy chrześcijańskiej, powiadasz?

To pytanie - sugerujące niechrześcijańskość twórców strony, jest poważnym zarzutem. Miejmy nadzieję, że wynika ono z dokładnego przestudiowania jej treści a nie tylko zapuszczenia "intelektualnego skanera" wyszukującego podejrzane wyrazy (np. "AA"). Niestety, mam co do tego wątpliwości. Głównym zarzutem wobec AA jest to, że nie mówią wprost o Jezusie zastępując Go "Bogiem, tak jak się go rozumie". A co jest napisane w http://www.alcoholicsforchrist.com/au.htm (od "we believe")?
Czy to ten sam Jezus, w którego wierzymy czy inny?

Smok Wawelski napisał(a):
Issacharze, nie wiem, czy jesteś idealistą, ale jesteś naiwny i mocno niedoinformowany, jak widzę. Proponuję uzupełnić nieco zasób wiedzy na ten temat:

http://www.psychoheresy-aware.org/e-boo ... ps-ebk.pdf

I coś Ty mi tu Smoku podesłał! Darmowy ebook ściągnięty ze strony "Ministry", której kompetentni (a, jakże) twórcy trudnią się... No własnie czym? Leczeniem uzależnionych z użyciem "niepsychologicznych" metod? Pomaganiem cierpiącym dzieciom alkoholików? Nic z tych rzeczy - mamy jedynie domowe wytwórstwo darmowych ebooków...
Jeśli takie miałyby być źródła mojego "doinformowania" to zaiste wolę pozostać naiwnym.
Rzućmy okiem na stronę 17 owego dzieła. "Ta książka jest dla tych, którzy przechodzą w swoim życiu przez próby i cierpienia, którzy chcą, aby im pomóc". Książka ta, przez całe 260 stron, nie oferuje żadnej pomocy, żadnej "chrześcijańskiej" alternatywy. Dlatego zarówno ona, jak i jej autorzy budzą moją nieufność.

Uwaga na koniec:
Nie występuję, jako obrońca psychologii. Uważam, że ze względu na pomieszanie metod parareligijnych z naukowymi należy jej się surowy osąd. Surowy, ale rzeczowy i sprawiedliwy, bez generalizowania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 21, 2009 6:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Cały czas się zastanawiam co próbujesz udowodnić sobie i innym Issacharze.
Nie chcesz generalizować, więc oprzyjmy sie na faktach i na Biblii, a nie na kosmicznie pojmowanym "miłosierdziu" jakie niesie psychologia, a które nie ma nic wspólnego z Bożym standardem miłosierdzia.

Podstawą dla mnie jest sprawa GRZECHU.

Issacharze, skoro wiesz o czym piszesz, to jakie w-g Ciebie rozwiązania proponuje psychologia dla następujących problemów odrodzonych ludzi opisanych np. w Jk. 5 wersety:14-16 i 19-20?
Identyczne jak Biblia?
Jaka w-g psychologii jest definicja grzechu?
Jaka jest osobista odpowiedzialność człowieka za ten grzech?
Kto według psychologii ma Boży autorytet do mediowania za grzesznikiem w tej sprawie?
CZy i jakie są proponowane metody wyznawania tego grzechu?
Czy i w jaki sposób w psychologii stosuje się modlenie się o tego, który zgrzeszył?
Czy i jakie proponuje sposoby uzdrowienia z tego grzechu?
Czy i w jaki sposób opisuje śmierć duchową?
Czy i w jaki sposób stosuje osobistą i zbiorową odpowiedzialność za upomnienie brata który zgrzeszył?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 21, 2009 7:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Issachar napisał(a):
Wynika z niego, jakoby z klasyfikacji nauki miało wynikać, że nie posługuje się ona doświadczeniem i eksperymentem. Czyli jeśli fakty mówią inaczej niż teoria, to tym gorzej dla... (faktów czy teorii? :) ) Opisy niektórych problemów psychologicznych, jak wspomniany problem DDA powstał z opisu faktycznych przypadków, a nie z mistycznego objawienia jakiegoś okultysty.

Chyba nieuważnie przeczytałeś to, co napisałem. A napisałem o różnicy między naukami przyrodniczymi i humanistycznymi. Opisy niektórych problemów psychologicznych najczęściej w ogóle nie odnoszą się do ich konkretnego medycznego pochodzenia i podłoża opisywanego metodami naukowymi właśnie czyli testowalnymi i opartymi o naukowe analizy oparte na naukowej, weryfikowalnej teorii - opis faktycznego przypadku jest w stanie sporządzić każdy. Ale to nie oznacza, że to jest nauka przyrodnicza.

Issachar napisał(a):
To pytanie - sugerujące niechrześcijańskość twórców strony, jest poważnym zarzutem. Miejmy nadzieję, że wynika ono z dokładnego przestudiowania jej treści a nie tylko zapuszczenia "intelektualnego skanera" wyszukującego podejrzane wyrazy (np. "AA"). Niestety, mam co do tego wątpliwości. Głównym zarzutem wobec AA jest to, że nie mówią wprost o Jezusie zastępując Go "Bogiem, tak jak się go rozumie". A co jest napisane w http://www.alcoholicsforchrist.com/au.htm (od "we believe")?
Czy to ten sam Jezus, w którego wierzymy czy inny?

Moje pytanie sugeruje niechrześcijańskość perspektywy, która łączy Jezusa z AA oraz sugeruje chrześcijanom uczestniczenie w inicjatywach promuących "Boga takiego jakiego sobie każdy wyobraża" z zakazem mówienia o Jezusie jako JEDYNEJ drodze.

Issachar napisał(a):
I coś Ty mi tu Smoku podesłał! Darmowy ebook ściągnięty ze strony "Ministry", której kompetentni (a, jakże) twórcy trudnią się... No własnie czym? Leczeniem uzależnionych z użyciem "niepsychologicznych" metod? Pomaganiem cierpiącym dzieciom alkoholików? Nic z tych rzeczy - mamy jedynie domowe wytwórstwo darmowych ebooków...
Jeśli takie miałyby być źródła mojego "doinformowania" to zaiste wolę pozostać naiwnym.

Podesłałem Ci krytykę programów 12-krokowych, żebyś sobie uzupełnił zasób wiedzy. Jeśli chodzi o użycie "niepsychologicznych metod", to autorzy piszą w rozdziale dziewiątej o chrześcijańskiej "metodzie" uwolnienia z grzechu i wpływów grzesznej przeszłości. Czyli o uwolnieniu przez Jezusa. Może przeczytaj jeszcze raz, zamiast się zbyt szybko emocjonować.

Niestety, "metody psychologiczne" stosowane w Kościele zmieniają definicję grzechu, w wielu przypadkach nazywając go "chorobą", a w przypadkach tzw. "współuzależnienia" tworzą problem, który następnie próbują rozwiązać. Uwolnienie przez Jezusa następuje w wyniku osobistego upamiętania z osobistego grzechu, a nie wmówienia komuś, że jest jedynie ofiarą "choroby" innych. Tak jest w przypadku grzechu nazywanego przez Boga pijaństwem, a przez psychologów definiowanego jako "choroba alkoholowa" (z której w dodatku nigdy nie ma ostatecznego uzdrowienia, jak twierdzą w AA).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 246 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 17  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL