avelina napisał(a):
Mówiąc w tym poście o normie (czyli w kontekście psychologii rozwojowej )mam na myśli udowodnione metodologicznie etapy rozwoju dziecka.
Psychologia Rozwojowa to jeden z kierunków PSYCHOLOGII OGÓLNEJ, który nie istnieje w oderwaniu od pozostałych kierunków Ps.Og. Nie jest też nauką medyczną podającą jedynie okresy rozwoju wraz z towarzyszącymi im zmianami biologicznymi organizmu w fazie zdrowia i/lub choroby, zawiera też opis/zbiór zachowań które nazywa normą.
Warto pamiętać, że jako nauka Ps.Roz. oprócz systematyzowania czynności wyższych człowieka w różnych fazach rozwoju, procesów rozwoju świadomości [na zasadzie porównawczej u organizmów wyższych, także na podstawie teorii ewolucji],
zajmuje się też swoistościami rozwoju moralnego. Mnie martwią te właśnie NORMY [swoistości rozwoju moralnego]:
dotyczące sugerowania "wieku i gotowości indywidualnej"
dotyczące "metod i samego sterowania gotowością"
i wreszcie sam "ogół powszechnie obowiązujących w danym społeczeństwie norm i wzorów zachowania" [odnoszących się jednak tylko do tych czynów, które mogą być rozpatrywane jako dobre lub złe].
http://sciaga.nauka.pl/index.php/id=ind ... _rozwojowaA same fazy rozwoju istnieją i istniały wcześniej [bez systematyzowania ich przez twór naukowy zwany "psychologią rozwojową"]. W Biblii też można znaleźć zostawione wskazówki, a normy psychologiczne są sprzeczne z biblijnymi i to już na wstępie. Piszę to także po 5 latach studiowania m.in. rozmaitych odmian/kierunków psychologicznych.
avelina napisał(a):
Czyli pewne zachowania w oparciu o te dowody można uznać za mieszczące się w normie lub nie. I o to mi chodziło, gdy pisałam o zachowaniach" normalnych" mojego dziecka.
Normy psychologiczne nie są tożsame z normami biblijnymi.
avelina napisał(a):
Normy Boże to całkiem inny temat
Dla mnie w temacie dotyczącym mojej osoby, rozwoju i wychowania dzieci, a także w temacie życia rodzinnego [czyli priorytetów jakim daję prawo pierwszeństwa]- to nie jest inny temat. Ale nie zawsze tak było, niestety. Dzięki Bogu upamiętałam się zanim pojawiły się u nas dzieci i nie próbowałam wprowadzać u nas tych wszystkich założeń. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę jak trudno jest umysłowi nasiąkniętemu taką papką zacząć szukać odpowiedzi w Słowie Bożym i nie polegać na niebiblijnej "skuteczności osiągnięć humanizmu". Mi było bardzo trudno. I myślę sobie, że to kolejne miejsce, w którym bardzo łatwo przychodzi rodzicom ześlizgnąć się ze ścieżek Bożych. Dlatego każdego życzliwie przestrzegam i nawołuję do refleksji w oparciu o Biblię.
Postanowiliśmy z mężem zaufać Bogu i w tym temacie. Nasze ludzkie możliwości, pomysły i wytrzymałość często nawalają. Ale gdy modlimy się [razem z mężem, albo każde samo] i wołamy do JHWH o mądrość, to On daje nam tę mądrość, pomaga. Wolimy też porozmawiać skorzystać z doświadczenia [a i modlitwy] starszych stażem małżeńst/rodziców. Zasady podane w Biblii działają o ile my poddajemy się im, są pewne prawidłowości dopiero dzięki którym Duch Sw. "owocuje" w nas : ) To jednak wymagało od nas świadomej zmiany naszej postawy, zmiany fundamentu na którym budowaliśmy i zmiany nauki jakiej ufaliśmy na inną [nie humanistyczną].
[Dzieci mamy dwoje: w wieku 4 lat i 1 roku]