www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt lis 01, 2024 1:02 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N mar 29, 2009 10:55 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
Pytanie powstało po dzisiejszym nabożeństwie, bo osoba, która dzisiaj dzieliła się Słowem, powiedziała, że mąż może zabronić żonie czegoś tam... np podał konkretny zakaz: Zabronił żonie oglądać film "Pasja" Mela Gibsona.

Ja tak się zastanawiam, jaki to zakres jest tej władzy męża nad żona w małżeństwie?

Czy taki mąż nie jest tyranem jeśli stwierdzi że czegoś np nie powinni kupować, chociaż żona bardzo chce ?

Mnożyć można przykłady i wiem że trudno jest tak sztywno coś określić, ale jestem ciekawy zdania jak to jest u was, co mężowie o tym myślą i jak traktują żony ? i jak żony do tego podchodzą i gdzie jest tak granica według nich, której mężczyzna nie powinien przekraczać ?

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 6:29 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Hm...jeśli mąż zabraniając czegoś nie namawia do popełnienia grzechu, no to żona powinna go posłuchać...

Oczywiście, jeśli decyzje męża wynikają z jego egoizmu, pychy,chęci okazania dominacji( napawa się swoją "władzą") to będą one żonę ranić. Powinna wtedy próbować z nim na ten temat porozmawiać i wytłumaczyć, co czuje, kiedy mąż traktuje ją w ten sposób. Może też szukać pomocy na zewnątrz( wśród wierzących), choć to trudne.
W końcu mąż ma "miłować żonę jak własne ciało", okazując jej szacunek. Inaczej...grzeszy.Jeśli więc jego zakazy nie wypływają z troski i miłości o żonę, to to jest ta granica, której nie powinien przekraczać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 7:19 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 9:53 am
Posty: 50
quster napisał(a):
Pytanie powstało po dzisiejszym nabożeństwie, bo osoba, która dzisiaj dzieliła się Słowem, powiedziała, że mąż może zabronić żonie czegoś tam... np podał konkretny zakaz: Zabronił żonie oglądać film "Pasja" Mela Gibsona.


Ponieważ jestes męzczyzną, to chyba podoba Ci się taka społeczność.
Myślę, ze kobieta , znajaca Boga, łaskę Pana Jezusa Chrystusa i miłość Ducha Swietego, nie posiedziałaby długo w takiej społeczności. Zważywaszy, że to mówiła osoba, która dzieliła sie Słowem. Szok.

PS. Zakres władzy męża masz określony w Słowie Bożym.
Mąż ma miłować żonę, jak własne ciało. Zona , natomiast ma męża szanować.
Myślę, ze ten człowiek powinien udac się po pierwsze na kolana i pokutować ze swojej postawy oraz prosić Boga aby mu objawił, gdzie leży jego ( tego męża) problem. Moze w strachu, moze w braku poczuczucia bezpieczewństwa, może w tym, że mial tatusia kaprala, albo policjanta... Albo powinien sie udać do dobrego psychologa.
Znam jednego psychologa wierzącego w mieście w ktorym bywasz na nabożeństwach. Ciekawi mne tylko , co to za zbór. :cry:

_________________
AGNUS DEI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 8:13 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Mnie to aż tak bardzo nie zzszkowało :wink: Może mąż zakazując żonie obejrzenia filmu 'Pasja" kierował się właśnie jej dobrem...Trudno powiedzieć. Nie znamy szczegółów.
No i ..mąż rzeczywiście może żonie czegoś zabronić...Tylko- jak pisałam wcześniej- musi mieć właściwe motywacje, jego zakaz musi wypływać z troski o żonę( zakaz ten powinien umieć uzasadnić, wytłumaczyć) no i nie może nakłaniać żony do grzechu.

No a co jeśli zabroni czegoś( np. oglądania telewizji), ale jest apodyktyczny i nie chce niczego wyjaśniać( działa na zasadzie "bo ja tak chcę?). Jak wtedy powinna postąpić żona( zakładając, że wszelkie próby podjecia rozmowy na ten temat na nic się nie zdały)?

Ano, moim skromnym zdaniem, jeśli to żona wierząca w Chrystusa, to...męża powinna posłuchać...mimo wszystko.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 8:37 am 
Offline

Dołączył(a): Pt lip 22, 2005 8:08 am
Posty: 105
"Ponieważ jestes męzczyzną, to chyba podoba Ci się taka społeczność. "

Czyli jak mężczyzna, to ciemiężyciel?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 10:20 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Ciekawe rzeczy wychodzą 8) Widac, że to nie quster ma jak na razie problem, bo on się zastanawia i nie wydaje jeszcze autorytatywnych sądów...

Dominik napisał(a):
Czyli jak mężczyzna, to ciemiężyciel?

Niestety każda ze stron może mieć problem na dłuższą metę, gdy buduje się związek w-g wzorów humanistycznych [psychologicznych wskazówek przenoszonych do życia: psychologii obce jest stawianie w centrum kogoś innego niż siebie; ps.: jeżeli psycholog jest chrześcijaninem, to w-g obserwacji mojego męża, ani z niego dobry psycholog ani dobry chrześcijanin...chyba coś w tym jest, bo wciąż którąś ze stron oszukuje...]
quster napisał(a):
Mnożyć można przykłady i wiem że trudno jest tak sztywno coś określić, ale jestem ciekawy zdania jak to jest u was, co mężowie o tym myślą i jak traktują żony ? i jak żony do tego podchodzą i gdzie jest tak granica według nich, której mężczyzna nie powinien przekraczać ?

Założeniem jest: żona i mąż są odrodzeni.
Czy w takiej sytuacji przykład relacji Mesjasza i Kościoła może posłużyć tu za szkielet funkcjonowania [oprócz miłości/relacji fizycznej oczywiście]? Tutaj Kosciól to Oblubienica.
Oraz czy można potraktować za przykład wskazanie w relacji pionowej, że Mesjasz pełniąc swoją służbę/misję na ziemi przyjął dobrowolnie autorytet Ojca i nie uznawał tego za hańbiące [widoczne "znaki" tego były, nie tylko "uznanie autorytetu w sercu"; )].
Wtedy ideałem jest jeżeli obie ze stron są wolne od złych intencji i mają dobro współmałżonka na celu, jak sugerowała Owieczka-to jest niestety ideał, ale mamy do niego zmierzać.

Ale, czy Mesjasz zabraniał czegoś Kościołowi/Oblubienicy? I w jakim zakresie. Jak tak sobie myślę, to już "na starcie" aby w ogóle być w takiej relacji z każda ze stron podjeła jakieś wyrzeczenia.
Założeniem jest też chyba dobrowolność ze strony Oblubienicy, nie widzę w Biblii sugestii, że Oblubienica będzie narzucać swoją wolę Oblubieńcowi.
Nie wiem czy to w ogóle dobry pomysł na porównanie, ale tak szukam w Biblii jakiejś Bozej miary do przyłożenia do tej dziedziny...i się zastanawiam jak z tego akurat przykładu skorzystać tu praktycznie, skoro to doskonały obraz relacji.

W relacji gdy któryś ze współmałżonków jest nieodrodzony, to związek jest pozbawiony Bożego fundamentu. Ale czy rzeczywiście mąż/żona ma być z tego powodu zwolniony z biblijnego wzorca?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 10:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Białe_na_Czarnym napisał(a):
Zakres władzy męża masz określony w Słowie Bożym. Mąż ma miłować żonę, jak własne ciało. Zona, natomiast ma męża szanować.

Momencik. To nie jest zakres władzy męża, tylko nakaz miłowania żony przez męża i okazywania szacunku dla męża (dosłownie: poważania) przez żonę. Zakres władzy męża rzeczywiście jest podany w Biblii i jest szeroki, natomiast władza ta nie może być źle motywowana ani przekraczać granic określnonych w Słowie Bożym. Proponuję nie "zmiękczać" tematu i zgadzam się z Owieczką - mąż rzeczywiście może czegoś żonie zabronić. Jeśli przegracza granice, to metodą nie jest bunt, odejście ani wysyłanie go do psychologa. Ani uległość żony w stosunku do męża, ani miłowanie i pielęgnacja żony przez męża nie są warunkowane zachowaniami drugiej strony. Są przykazaniem.

Ani_Isza napisał(a):
Ale, czy Mesjasz zabraniał czegoś Kościołowi/Oblubienicy? I w jakim zakresie.

Owszem. Zabronił Oblubienicy wielu rzeczy w ramach przykazań, z których w dodatku się nie tłumaczył. Natomiast Jego postawa i poświęcenie dla Oblubienicy, dla której oddał życie, powinny Oblubienicę skłonić do okazania Mu zaufania - skoro czegoś zabrania, to widocznie ma powody. Tajemnica to wielka, ale Paweł odnosi relacje małżeńskie do Chrystusa i Kościoła, dlatego warto się nad tym zastanowić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 12:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 9:53 am
Posty: 50
ani_isza napisał(a):
Ciekawe rzeczy wychodzą 8) Widac, że to nie quster ma jak na razie problem, bo on się zastanawia i nie wydaje jeszcze autorytatywnych sądów...


Ktos mówił, że quster ma problem?
No chyba, że sam quster to mówił?

A swoją drogą, to ciekawe isza... czy Twój mąż i , TY, jak rozumiem pokorna i posłuszna we wszytskim żona, uważacie, ze "psychologia" jest od diabła?

I kto tutaj wydaje autorytatywne opinie?
A to co, to jest?
Kod:
 jeżeli psycholog jest chrześcijaninem, to w-g obserwacji mojego męża, ani z niego dobry psycholog ani dobry chrześcijanin...chyba coś w tym jest, bo wciąż którąś ze stron oszukuje...



Ani-isza, ani-co? No ciekawe rzeczy wychodzą ... 8)

_________________
AGNUS DEI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 2:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Białe_na_Czarnym napisał(a):
Ktos mówił, że quster ma problem?

Ależ skąd :) KTOŚ tylko sugerował qusterowi i wspomnianemu przez niego nauczającemu pewne rzeczy:

Cytuj:
Ponieważ jestes męzczyzną, to chyba podoba Ci się taka społeczność.

Cytuj:
Myślę, ze ten człowiek powinien udac się po pierwsze na kolana i pokutować ze swojej postawy oraz prosić Boga aby mu objawił, gdzie leży jego ( tego męża) problem. Moze w strachu, moze w braku poczuczucia bezpieczewństwa, może w tym, że mial tatusia kaprala, albo policjanta... Albo powinien sie udać do dobrego psychologa.

Temat QUSTERA zaczepia o pewne podstawy, które zostały dzisiaj wypaczone [były też poruszane w temacie: "Męskie przywództwo w małżeństwie, w domu i w kościele"]

I dobrze, że są BRACIA, którzy nie boją się stwierdzać autorytatywnie jak się rzeczy maja w świetle nauki Biblii. Jako żona nie szukam już dla siebie i nie pragnę jako wzoru innych miar, innych nauk, innych filozofii, niż nauka którą dał nam JHWH w Biblii. Wiem, że to nie jest ani popularne, ani nauczane w dzisiejszych wspólnotach wierzących.

Psychologia, jako nauka opierająca się na wielu różnych filozofiach, mająca za cel holistyczne traktowanie osobowości jednostki i jej homeostazy oraz posługująca się niebiblijnymi metodami osiągania wyznaczonych sobie "norm" [manipulacja poszczególnymi sferami osobowości jednostki i same "normy" warto sobie zweryfikować] jest dla mnie sprzeczna z nauką Ducha Świętego.
Ale o psychologii i różnych technikach przez nią stosowanych jest w tych tematach:
["Psychologia w chrześcijaństwie"] http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... 85&start=0
["relaksacja, wizualizacja, afirmacja"] http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtopic.php?t=554

Co do mojej pokory i posłuszeństwa, to mam nadzieję w JHWH i posiadam wolę własną, a uczyć się mam od Mesjasza, stąd wnoszę że to proces. Cały czas mam przed oczami gotowość Mesjasza do oddania swojej chwały, do oddania Siebie za mnie. Owoce niesie we mnie Duch Św., ale i to też jest uzależnione od mojej woli 8) Dziękuję JHWH za to, że mąż jest odrodzony i oboje chcemy aby to JHWH budował nasz dom. A Jego wola i zasady są jawne w Biblii. Wiem, że nie każdy ma chociażby tyle -tak jak ja i wiem, że jeszcze daleka droga przede mną samą.
Białe_na_Czarnym napisał(a):
A to co, to jest?
Kod:
 jeżeli psycholog jest chrześcijaninem, to w-g obserwacji mojego męża, ani z niego dobry psycholog ani dobry chrześcijanin...chyba coś w tym jest, bo wciąż którąś ze stron oszukuje...

Tak to widzimy: wierzący psycholog stosując założenia, normy, techniki i narzędzia nauki-matki wciąż kogoś oszukuje - klienta, że TO co oferuje DZIAŁA I MA MOC, oraz Boga że TO jest OK.
Białe_na_Czarnym napisał(a):
Ani-isza, ani-co? No ciekawe rzeczy wychodzą ... 8)

Znaczenie mojego nick'a [złożonego w zapisie fonetycznym z dwu wyrazów hebrajskich] ogólnie wyjaśniałam tutaj:
http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... 2&start=30


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 2:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 2:35 pm
Posty: 330
Białe_na_Czarnym napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Ciekawe rzeczy wychodzą 8) Widac, że to nie quster ma jak na razie problem, bo on się zastanawia i nie wydaje jeszcze autorytatywnych sądów...


Ktos mówił, że quster ma problem?
No chyba, że sam quster to mówił?

A swoją drogą, to ciekawe isza... czy Twój mąż i , TY, jak rozumiem pokorna i posłuszna we wszytskim żona, uważacie, ze "psychologia" jest od diabła?

I kto tutaj wydaje autorytatywne opinie?
A to co, to jest?
Kod:
 jeżeli psycholog jest chrześcijaninem, to w-g obserwacji mojego męża, ani z niego dobry psycholog ani dobry chrześcijanin...chyba coś w tym jest, bo wciąż którąś ze stron oszukuje...



Ani-isza, ani-co? No ciekawe rzeczy wychodzą ... 8)


Droga Siostro, spójrz jak merytoryczną dyskusję zamieniasz na emocjonalny i chaotyczny bałagan.
SKUP się po prostu na meritum sprawy bez wnikania, czy isza jest pokorna czy nie, czy psychologia jest od diabła czy nie.

Ktoś zadał pytanie czy mąż może czegoś zabronić żonie.
Jeśli masz zdanie na ten temat lub chcesz się merytorycznie odnieść do zdań innych to super! Jeśli natomiast chcesz się unosić i roibić złośliwostki, przytyczki itp. to może nie warto zajmować uwagi członków forum.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 3:16 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Zabronił żonie oglądać film "Pasja" Mela Gibsona.


A mi maz nie musial zabraniac bo z wlasnej woli nie chcialam ogladac :wink: .
A co do tematu to mysle podobnie jak Owieczka.
Nie ma co sie zaraz na tego mezczyzne oburzac. Moze kierowal sie dobrem zony. Nie wolno od razu przyszywac komus etykietki tyrana.
Trudno po tak krotkim przedstawieniu sytuacji stwierdzic autorytatywnie czy to bylo normalne czy tez nie a po co gdybac.
Wiecej szczegolow by sie przydalo.
Z wlasnego doswiadczenia nic nie napisze bo jakos sobie przypomniec nie moge czego i kiedy mi maz zabronil zrobic :roll: .

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 3:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 9:53 am
Posty: 50
Kod:
up!
chyba nie "widziałam" TU wielu "nicków", z którymi już zetknęłam się Laughing
więc zanim ja o sobie to proszę:
uzupełnijcie DANE PERSONELNE

Mam 33 lata, Męża i dziecko.
Skończyłam jeden z kierunków Pedagogiki Specjalnej oraz Geografię (a więc pedagog terapeutyczny i nauczyciel) obecnie na urlopie wychowawczym.
Od jakiegoś czasu znowu szukamy "swojego miejsca" w kościele ziemskim.

Biblię poznaję 14 roku życia, ale "świadomie" idę za Bogiem od roku 1991. Ochrzczona chrztem wodnym i Ducha Św. Cool


ani_isza to połączenie dwu hebrajskich słów, z których:
"ani" - oznacza "ja", stosowany podobnie jak w jez. angielskim z konieczności konstrukcyjnej
"isza" - po hebr. oznacza "kobieta"
***** w luźnym tłumaczeniu to zwyczajne przedstawienie się zróżnicowane płciowością autora: kobieta


Tez jestem ISZA podobnie jak Ty i tez to wiem. Mam 50 lat i 3 dzieci, a od 20 lat jestem narodzona na nowo.


Może na tym poprzestane, bo nie nie zamierzam mieszac sie w zapalczywości duszy, jak to niektórzy tu sugerują.
Mam 3 dzieci. Doprowadziłam do zbawienia mojego tatę i mamę i dzieci. - oraz wiele innych osób!
Mąż z nie narodzil sie na nowo.
Nie jest mi łatwo, ale niech . z laski swojej, kolega (... Robson) mnie nie poucza tutaj !

Kod:
Droga Siostro, spójrz jak merytoryczną dyskusję zamieniasz na emocjonalny i chaotyczny bałagan.

A co to jest? Twoja wlasna opinia... li tylko!
Na jakiej podstawie piszesz o emocjonalnym bałaganie?
Ty też jestes jedym z tych, ktorzy juz pierwsi biegną , zeby osądząc kobiety?

Czy wiesz, że dla Pana Jezusa, kobiety są cenne w kościele?

A zresztą - myśl , co chcesz.... Ja mam w rodzinie mojej 3 męzczyzn w róznym wieku:
Meza 57 lat, syna 24 lata, córkę 23 lata i najmłodszego syna 19 lat. Więc troche wiem, jak to jest z tym emocjonalnym bałaganem duzo o tym wiem i muszę to znosić - codziennie!


Kod:
SKUP się po prostu na meritum sprawy bez wnikania, czy isza jest pokorna czy nie, czy psychologia jest od diabła czy nie.



Jasne - NA MERITUM SPRAWY :lol:

_________________
AGNUS DEI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 4:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Niestety, w sprawie "emocjonalnego bałaganu" podzielam zdanie Robsona, więc nie jest to li tylko jego opinia. Obawiam się, żeby nie doszło do "darcia kotów", które jest tutaj zupełnie niepotrzebne i niemile widziane. Nie zauważyłem, żeby Robson "biegł osądzać kobiety" i sam nie zamierzam tego czynić. Proponuję spokojnie wrócić do tematu wątku.

Czasem musimy się nazwajem "pouczać", więc wykrzykniki na ten temat są niepotrzebne - zwłaszcza, że "kolega Robson" nie napisał niczego, co by godziło w godność kobiecą. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 4:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Białe_na_Czarnym napisał(a):
Ty też jestes jedym z tych, ktorzy juz pierwsi biegną , zeby osądząc kobiety?

Czy wiesz, że dla Pana Jezusa, kobiety są cenne w kościele?

Jakoś nie zauważyłam, żeby Robson napisał, że kobiety nie są cenne w kościele.
Poprosił Cię o coś i tyle. Ja też Cię proszę: nie rozmiękczaj tematu - i nie rozumiem dlaczego akurat TOBIE nie wolno zwracać uwagi?
Do "wycieczek osobistych" jest oddzielny temat.

Wracając do "zabraniania żonom", to tak mi się też przypomina nauczanie Piotra [1P.3:1-7], gdzie wskazuje na relacje i uległość oraz na słabość rodzaju niewieściego. Paweł też nie pisał "z autopsji" tych słów o pewnych skłonnościach kobiet, nakazał nam uległość i poddanie się, a wynikało to z objawienia właściwego wykładu nauczania Pism [S.T.] ku naszej nauce [1Tm 2:11-14].
Nauczanie to nie spadło z nieba nagle. W Pismach jest coś o tym m.in. w Księdze Liczb 30:1-17.

Jaka jest dla nas w Kościele wykładnia tego akurat fragmentu Prawa w Mesjaszu?

Jak to widzicie?
***
Zależność w jakiej znajdujemy się jako żony jest "naturalna" dla JHWH [przykłady mamy już od Księgi Rodzaju], tak to widzę. Stąd też naturalnym jest chyba pojawienie się czasem także "zakazu", czy protestu męza wobec decyzji żony, jeżeli uzna, że tak trzeba. A ze względu na naszą naturę trzeba. I nie świadczy to koniecznie zaraz o zwyrodnieniu męża :lol:
Nie wiem czy to miejsce na jakieś osobiste przykłady? Ale mogę coś napisać z osobistego przykładu.
Kiedyś mąż zabronił mi odpisywać na forum na wiadomości jakie otrzymywałam na priva od osób, których poglądy przyprawiały mnie jeszcze wtedy o furię :lol: Leżałam w domu na lekach na podtrzymanie ciąży i skoki ciśnienia nie były wskazane. Zrobił słusznie, choć trudno mi było zakomunikować to tym osobom.
Zawsze mnie coś "trafia" jak czytam/słyszę że ktoś naciąga Pismo, wykrzywia proste ścieżki JHWH, stosuje wybiórczą interpretację [dla mnie to jest obrzydliwe] - mąż czasami interweniował zabraniając mi wysłać coś, co napisałam na forum, albo z kimś rozmawiać na temat wykładni Słowa. I słusznie. Zabrania mi też czasami wykonywania "niepotrzebnych czynności porządkowych" kosztem snu. I też mogę przeżyć bez tego. A jak fajnie, wiedzieć że się o mnie troszczy, że wie na co poświęcam czas, że interesuje się moimi sprawami, tym co przeżywam, moimi wpisami na forum, moimi rozmowami i znajomymi.


Ostatnio edytowano Pn mar 30, 2009 5:11 pm przez ani_isza, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 30, 2009 4:51 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
guster, rozpocząłęś ciekawą dyskusję :D
Pozwolę sobie na odpowiedź w kwestii trochę bardziej ogólnej (podobnie jak niektórzy moi poprzednicy).

Otóż uważam, że skoro Biblia mówi, że mąż jest głową żony, to w sytuacji, kiedy zdania są rózne, mąż podejmuje decyzję. Żona się podporządkowuje ( dotyczy wszystkich sytuacji, z wyjątkiem prowadzących do grzechu). Nie ma tu znaczenia, czy mąż jest odrodzony, czy nie.

Wynika mi stąd, że wobec tego mąż może czegoś żonie zabronić. Można zawsze rozmawiać, przekonywać, przedstawiać swój punkt widzenia, ale w razie braku zrozumienia pozostaje podporządkowanie. DObrowolne, wynikające wyłącznie z posłuszeństwa JHWH i zaufania JEMU i niczego więcej. Bywa to trudne, ale Ten , Który ustalił zasady wie dlaczego tak postanowił.

Wiem,że w epoce humanizmu, emancypacji i rozkwitu psychologii te słowa nie są popularne, ale taki porządek ustalił JHWH.

Co do psychologii, to przydomek "chrześcijańska" ma chyba na celu zmylenie ew. poszukiwacza pomocy.
Normy zawarte w Biblii są zupełnie różne od tych psychologicznch, nie da się isć jednocześnie tymi drogami. Ja wolę normy zawarte w Pismach.
Z tego drugiego talerza też jadłam dopóki mnie JHWH Zbawiciel nie skarcił, dzisiaj staram się, by resztki tej trucizny usunąć.

Co do merytoryczności dyskusji, to BnaCz od Robsona i Ani - Iszy można się sporo nauczyć, pod warunkiem, że emocje trochę ci opadną. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL