Tez sie ciesze!
Bardzo niepokojace jest to, ze strasza gniewem Bozym wszystkich tych, którzy nie zgadzaja sie z pogladami wybranych przez nich "mezów Bozych". Dzialanie strachem jest bardzo skuteczne, zniewala. Az w koncu zaczelam czytac historie Dawida( czesto powolywali sie na te fragmenty, jako ze Dawid nie osmielil sie dotknac "pomazanca Panskiego", jakim byl Saul). Zrozumialam, ze dotknac, znaczy tyle, co zabic, a nie: krytykowac. Dawid poszedl ze swoja sprawa do kaplana. Opowiedzial mu, jak sie sprawy maja. To samo opowiedzial Jonatanowi. Wiecej- ilus tam (chyba 400) mezów wraz z rodzina dolaczyla do Dawida w pewnym okresie czasu.
Nie zgadzanie sie z czyimis pogladami nie oznacza "podniesienia reki na pomazanca" , nie oznacza nawet "zlorzeczenia". Ja tym nauczycielom naprawde dobrze zycze, niech im Pan blogoslawi, zadnemu z nich( ani ich wyznawcom) nie odmówilabym pomocy, gdyby tylko jej ode mnie potrzebowali.
Sylka stwierdzila, ze jestem "zakrecona" w tym temacie. No, cóz...chyba ma troche racji( co nie oznacza, ze nie moge pisac o czyms innym

).
Wierze jednak, ze to po cos bylo. :wink
Moze i dalam cos komus do myslenia...
