Smok Wawelski napisał(a):
Nie bardzo rozumiem, po co zmieniać temat i oceniać modlitwę innych.
No jakże "po co"... Przecież skoro wszyscy, którzy odrzucają dogmat o "trojcy", albo też ci co nie przechodzą tutejszej wersji testu Jana, są pod wpływem antychrysta, to warto zwrócić uwagę na stan duchowy tych, co ten dogmat nie tylko nie odrzucają, a test bez jąknięcia przechodzą, lecz nawet bardzo gorliwie recytują - tak dla porównania i wytworzenia sobie mniej więcej ogólnego stanu rzeczy w tym temacie - kto i ilu wierzących jest, czy nie jest pod tym wpływem, bo przecież to jest dość poważny zarzut, więc po co się wzbraniać przez zbadaniem tej sprawy ze wszech stron.
Cytuj:
Nikt nie mówi, że to "wszystko jedno" i nie wiem, gdzie się doczytałaś, że nie rozróżniamy Osób w Bogu Trójjedynym. Wyciągasz jakieś błędne wnioski i sama twierdzisz, że to "wszystko jedno".
Ależ ja nie mówiłam, Smoku, że tu ktoś tak mówi, ja tylko zwróciłam uwagę na ogólny stan rzeczy - jak się mają sprawy naprawdę - czyli w rzeczywistości, na przykładzie choćby zboru do którego chodzę, a ponieważ padały tutaj wzmianki, że "brak jest nauczania" na ten temat po zborach, to mam mocne przeświadczenie, że ogólny stan oświecenia w tym temacie po wszystkich zborach mniej-więcej na jednym poziomie.
Bo po prostu za każdym razem słyszę modlitwy, typu: "Dziękuje ci Jezu, żeś jesteś z nami Ojcze, pokaż nam, Panie, prawdę w swoim Słowie, Ojcze..." - w podobnym stylu i uważam to za ... nie wiem... bałaganiarstwo i brak czci dla Boga, brak jakiejkolwiek bojaźni i w ogóle brak zrozumienia czegokolwiek. Nie widzę takiego wzorca w Biblii i uważam to za coś wręcz niedopuszczalnego.
Napisałam "wszystko jedno" - bo takie wyciągam wnioski, że temu kto tak się modli, rzeczywiście jest wszystko jedno, a nie mówiłam, że ktoś tutaj tak się modli lub proponuje tak się modlić.
Chcę po prostu zastosować jednakową miarę dla tych, co testu nie przechodzą jak dla tych, co go przechodzą - skoro pierwsi tak lekko są zaliczani do antychrystów, dlaczego drudzy, nie mające zielonego pojęcia, co mówią, nawet nie zadające sobie trudu zastanowić się nad tym, co wyznają, ani nad tym, do kogo się zwracają (bo i prawda, że im wszystko jedno) - dlaczego oni mają być uznawani przez zwolenników tutejszej wersji testu Jana za tych "pod wpływem DŚ"?
Skoro twierdzicie, że właściwa pozycja przez Bogiem nie zależy od bezmyślnego recytowania (i się zgadza), więc należy stwierdzić, że zdecydowana większość chrześcijan (wraz z przewodniczącymi, gdyż nie reagują) zborów ewangelicznych jest pod wpływem antychrysta.
A wcale nie mówiłam, że ktoś z tutejszych tak czyni, ale okrzykując jednych antychrystami, okrzyknijcie też i drugich - gwoli sprawiedliwości.
Nie tak dawno powiedziałam pewnej siostrze, stażem w chrześcijaństwie przewyższającej mnie chyba w pięć, albo więcej raz, że nie wyznaje dogmatu o "trojcy"... w odpowiedzi była natychmiastowa bezmyślna właśnie wyliczanka, aż jej od zębów odskakiwało... a kiedy zapytałam "a dlaczego tak" - to nie potrafiła mi tego uzasadnić Biblijnie, nawet nie próbowała.
Jestem wręcz pewna, że taki sam stan rzeczy się dzieje w przypadku większości ewangelicznie wierzących - jak zapytać dlaczego "trójca"... albo, jeszcze lepiej - gdyby zapytać, czy Jezus to Jahwe i poprosić o podstawy Biblijne - hehehe, myślę że sporo trzeba by było się napocić, żeby znaleźć kogoś takiego, co to by potrafił, jak Smok, wyjaśnić, "a że weź oryginał, w oryginale masz tak a tak..."
Tak że w rzeczywistości wychodzi na to, że wszyscy są zwiedzeni - bo jak wszyscy się zgadzają, bezmyślne dukanie dogmatu nie zbawia - a tak się mają rzeczy w większości przypadków - mówią o "trojcy" właśnie dlatego, że dogmat, a wcale nie dlatego, że Słowo Boże...
Cytuj:
I w sumie wygląda na to, że to Ty masz problem, a nie ci, którym próbujesz problem wmówić.
Ty, Smoku, najpierw zachęcasz, do zadawania pytań, do otwartego przyznania się w wątpliwościach, mówiąc, że to można, a potem robisz wyrzuty, że mam problem... oczywiście, że mam, w różnicy od większości tutejszych użytkowników, a także w różnicy od przytłaczającej większości chrześcijan bezmyślnie dukających dogmat o "trojcy" i nawet nie zadających sobie trudu chwile się nad tym zastanowić - owszem, mam problem i ponadto wątpię też, że taki, kto powiada - "a ja nie mam" - naprawdę jego nie ma, gdyż może mieć problem jeszcze większy tak naprawdę, tyle że nie jest tego świadom...
Cytuj:
Axanno, nie jestem w stanie dyskutować z kimś, kto przekręca moje wypowiedzi i/lub intencje.
Ależ ja Twoich wypowiedzi nie pzekręcałam... nie rozumiem, dlaczego tak mówisz... Przepraszam w razie co... może nieświadomie...