Witam po weekendzie.
Namnożyło się stron. Ho ho!
Smok napisał(a):
Na osobiste zaczepki nie odpowiadam. Nie twierdzę, że moje interpretacje są nadrzędne, ale nie przekonują mnie argumenty pozamerytoryczn.
Interesują mnie poważne argumenty, a nie emocjonalne wybuchy pań (..)
Jan nie napisał, jak rozpoznać ducha stojącego za doketyzmem i tego nie ma w tekście. Test w wersji bez rowinięcia znaczenia wyrazów nie działa. Przeszedłby go nawet duch stojący za islamem, buddyzmem czy hinduizmem.
Smoku, nie merytorycznie powiadasz neguję prawdziwość Twojej interpretacji testu janowego?
OK, to może teraz zauważysz błędne założenia które poczyniłeś i jak fałszywe wnioski z nich wynikają.
Nazywasz to "emocjonalnym wybuchem pań" i osobista zaczepką...Hm..
Jak nie można inaczej, to jakoś musisz zdyskredytowac rozmówcę by odwrócić uwagę od treści jego wypowiedzi....
Post może długością dorównać Twoim niektórym wypowiedzią Smoku więc proszę nie rób z jego długości problemu.
Zabrnołeś w ślepą uliczkę lub raczej na manowce z tą twoją wersją testu janowego.
Cytuj:
="Smok"]
Poczyniłem bardzo ciekawą obserwację, która utwierdza mnie w przekonaniu, że "test Janowy" polega na pełnym rozwinięciu imienia Jeszua [JHWH Zbawiciel] i Jego misji [Mesjasz]. Otóż duchy antychrysta mają pewną WSPÓLNĄ CECHĘ: one nie wyznają, że JHWH Zbawiciel przyszedł w ludzkim ciele jako Mesjasz [I Jana 4:2-3].
Smok napisał(a):
Test Janowy w formie "prostej i jasnej" nie miałby najmniejszego sensu, ponieważ zaprzeczałby sałowom samego Jana w tym teście. Test mówi o wszelkim duchu, którego można rozpoznać, czy jest od Boga.
Czyżby???
Właśnie przykład Twojej interpretacji testu i drobiazgowego czepienia się jednego słowa "wszelki" najlepiej obrazuje jak daleko można odejść od właściwego rozumienia tekstu Pisma tracąc z oczu całość treści w nim zawartej.
Twój test przechodzi bez zajaknięcia duch który stoi za tymi naukami
http://www.dekalog.pl/eliasz/goscie/dunkel/herezje.htmPrzechodzą go tacy teologowie jak Joseph Ratzinger czyli obecny Benedykt XVI.
Pozwolę sobie przytoczyć jego dwa twierdzenia:
"Kościół jest celebracją Eucharystii; Eucharystia jest Kościołem... są one jednym i tym samym. Eucharystia jest Chrystusowym sakramentem i ponieważ Kościół jest Eucharystią, to dlatego jest również sakramentem..." i
"Zmartwychwstanie nie może być historycznym wydarzeniem w tym samym sensie jak jest nim Ukrzyżowanie. Nie ma w tej sprawie żadnej relacji, która by to przedstawiała w ten sposób, ani nie było ono w tamtym czasie opisywane w inny sposób niż za pomocą eschatologiczno-symbolicznego wyrażenia «trzeciego dnia" .
Przeszedł by go bez zająknięcia Karol Wojtyła, Tomas de Torquemada, Ignacy Loyola i cała rzesza innych.
Założenie że "wszelki" duch jest więc błędne.
Dlaczego?
Bo to co nazywamy "testem janowym" to tylko jedna ze składowych "testu" który pozwala nam rozróżnić duchy, ducha antychrysta.
Została przez Ciebie sztucznie przerysowana rola tego fragmentu tekstu, która wynikła z niewłaściwego zrozumienia go i zbudowania własnej interpretacji na czepieniu się słowa "wszelki". Straciłeś przy tym z oczu całość treści Pisma.
"Test janowy"; spełnia swoja role, wbrew temu co twierdzisz.
Nie przechodzi go islam, buddyzm i wiele innych religii. Powinnam napisać precyzyjnie : nie przechodzą go duchy stojące za tymi religiami.
Odsiewa co należy.
Poza tym by stwierdzić czy ktoś jest Boga, Chrystusowy mamy inne dodatkowe "testy" jak
1 Jana 2,22-23 " Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten króry przeczy, że Jezus jest w Chrystuse? Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna. Każdy kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca."
"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach" 2 Jana 9-11
"(...) w imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego (…) i nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibysmy być zbawieni."
Dz 4,10-12
I tak można przytaczać długą listę fragmentów Pisma.
Na razie mamy przypisanie wesetowi z 1 J 2-3 roli i znaczenia "testu" którego autor mu nie nadał;
błędne, przerysowanie znaczenia słowa "wszelki" (tak jest czasem gdy czepiamy się słów, by pasowały do naszego twierdzenia) co daje fałszywe wyniki "testu smoczego" .
Przechodzi go duch który stoi za jednym z największych zwiedzeń i ba! osoba przypisująca sobie tytuły takie jak: Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego, Wikariusz Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów. Tak więc Pontifex Maksimus jest duchowo gut według "testu smoczego" w przeciwieństwie do wielu innych na tym forum.
Skąd taki dziwny stan rzeczy po zastosowaniu takiej chybrydy wersetu biblijnego i własnych przekonań?
Według mnie, wynika to z zapędzenia się poza treść Pisma.
Przyjęcie za punkt wyjścia nie treśći Słowa Bożego a treść ludzkiej interpretacji - dogmat katolicki.
Tego, że słowa "trójca" nie ma w Biblii nie muszę chyba tłumaczyć.
Tego, że wywołuje ono niesmak, delikatnie mówiąc, u osób ewangelicznie wierzących które chcą trzymać się Pisma chyba też.
Tego, że "trójce" były i są w innych religiach chyba też nie trzeba tłumaczyć.
Ciekawa jestem ile osób na tym forum deklarujących wiarę w dogmat "trójcy" wie naprawdę jak i dlaczego on brzmi tak jak brzmi?
Tu linki dla ciekawych:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1t03.htm rozwój dogmatu
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1t02.htmhttp://www.katechizm.opoka.org.pl/kkkI-2-1.htmBardziej przyjazne dla ucha ewangelicznie wierzącej osoby jest słowo "trójjedyny".
Jaka różnica?
Trójca to dogmat katolicki i trzeba przyjąć całość jego założeń.
Wiara w Trójjedynego Boga choć pozornie zawiera to sama, ogranicza się do wiary, że Bóg jest wszechmocny, wieczny i nieskończony. Poszczególne Osoby są tożsame co do natury i substancji (są jednym i tym samym Bogiem), ale są oddzielnymi osobami, różniącymi się pochodzeniem i wzajemnymi relacjami. Bóg Ojciec nie pochodzi od nikogo, Syn Boży został zrodzony przez Ojca (a nie stworzony), Duch Święty pochodzi ( tu dwa warianty)od Ojca i Syna lub tylko od Ojca.
Tak więc można odrzucać "trójcę" i nie być unitarianinem.
Wierzyć biblijnie starcza by podpisać sie pod wiarą w trójjedynego a
wierząc w trójce trzeba wyprawiać ekwilibrystykę słowną, przyjąć że "tajemnica to wielka" i interpretować Pisma jak dogmat katolicki nakazał.
Przgladając się dalej "smoczemu testowi" mamy dość istotny fragment będący Smoka interpretacja "trójcy"
Cytuj:
="Smok"]
Poczyniłem bardzo ciekawą obserwację, która utwierdza mnie w przekonaniu, że "test Janowy" polega na pełnym rozwinięciu imienia Jeszua [JHWH Zbawiciel] i Jego misji [Mesjasz]. Otóż duchy antychrysta mają pewną WSPÓLNĄ CECHĘ: one nie wyznają, że JHWH Zbawiciel przyszedł w ludzkim ciele jako Mesjasz [I Jana 4:2-3].
To katolicki dogmat trójcy zawiera twierdzenie że Jezus to JHWH.
Przyglądnęłam się temu co napisałeś i
Smok napisał(a):
W rzeczywistości Bóg jest tylko JEDEN. I jest nim JHWH.
(...)
Co innego, jeśli Biblia określa Ojca, Syna i Ducha imieniem JHWH, albo przypisuje im moc stwórczą. A tak jest we wszystkich trzech przypadkach. A jednak JHWH jest JEDEN (jako jedność złożona) i obok Niego nie ma boga.
i
Smok napisał(a):
Nie istnieje żaden podział na kilku bogów (najwyższego, prawdziwego i "również boga"). Wszystkie trzy Osoby są nazywane w Biblii JHWH
Stąd prosty wniosek że gdy pojawia się w teksie Pisma JHWH to nie wiadomy czy mamy do czynienia z Ojcem, Synem, Duchem , tylko Ojcem, tylko Synem, tylko Duchem lu np. Ojcem i Synem, Synem i duchem...
Jak bym nie chciała to sobie tłumaczyć wychodzi mi że Ojciec, Syn i Duch przyjęli ciało z Marii i stali się chodzącym po ziemi w ludzkim ciele Jezusem z Nazaretu.
Czytam i wychodzi mi że skoro JHWH to imię Ojca, Syna i Ducha to.... Mateusz 28 19 mówiąc "idzcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" nie podał pełnego brzmienia imienia bo..
Bo było ono zbyt Święte by je wymawiać zbyt pochopnie dla Żydów a przez to Mateusza przeoczenie nie wiemy dzisiaj jak ono brzmi.
No bo nie da się odtworzyć właściwego brzmienia zapisanego czteroliterowe
יהוה imienia Boga.
Niedopatrzenie Mateusza?
Jak w takim razie teraz prawidłowo chrzcić.....
Jakoś nie pasuje mi to by Duch zapomniał natchnąć autorów Pisma by tak istotną rzecz przeoczyli.
Kolejne dziwne rzeczy wychodzą gdy zastosujemy ten model "Jezus = wcielony JHWH który jest Ojcem, Synem i Duchem".
Skoro Jezus jest jedyną drogą do Ojca- pozwolicie że nie będę nadużywać czteroliterowego imienia i zamiast niego będę wstawiać "Ojciec, Syn i Duch"-znaczy to że Ojciec mówi że sam do siebie jest drogą.
Upraszczam ale taki wniosek jest logiczny.
Gdy Jezus mówi że on musi odejść by przyszedł Duch-Pocieszyciel to ...mija się z prawdą bo Duch już jest...
Jeżeli zawęzimy Smoku twoją interpretację że Jezus to wcielony Ojciec mamy sytuacje że możemy przyjąć w Starym Testamencie że w miejscu gdzie pojawia się czteroliterowe imię pojawia się Syn a w Nowym gdy pojawia się imię Jezus mamy obecnego Ojca.
Hm... Zawiłe...i jak dla mnie wprowadza chaos i dowolna dziwaczną interpretacje Pisma.
Twoja interpretacja upoważnia do wyciągnięcia wniosku że Ojciec zszedł na ziemie i przyjął ciało człowieka i jako Jezus umarł na krzyżu.
Ba! Toż powołujesz się na Zachariasza!
Katolicka stronka była podana jako obrona twierdzenia że Jezus to JHWH.
Skoro tak jest, to Piotr mija się z prawdą gdy mówi w Dz 4, 10 "to niech wam wszystkimi całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że stało się to w imieniu Jezusa Chrystusa Nazarejskiego, którego wy ukrzyżowaliście a Bóg wzbudził z matwych".
Tu Syn i Ojciec to różne osoby. Ojciec nie umiera na krzyżu tylko Syn Syn sam nie zmartwychwstaje tylko wzbudza go Bóg.
Znowu czepienie się słowa z Zachariasza powoduje błędne wnioski i szybowanie daleko poza treść Pisma.
Smok napisał(a):
Proroctwa biblijne mówią o JHWH przychodzącym w ciele [Ps. 110:5-7; Zach. 12:10; 14:5 i inne]. Pisma Nowego Przymierza są rozwinięciem tej nauki. Trzeba mieć jakieś powody, żeby się nie pogodzić z tym, co mówi Pismo
Nie, to katolicka interpretacja jako argument w obronie dogmatu trójcy tak twierdzi.
Gdy jakiś król pokonuje armie przeciwnika czy zdobywa miasto mówimy że Król X zdobył miasto. Jest to prawda! Chociaż wiemy że kie król X a jego armia zdobyła miasto.
Budujesz swoje interpretacje na czepieniu sie pojedynczego słowa i efekty tego są jakie są.
Mądra starsza siostra powiedziała kiedyś ciekawe zdanie "my wychodzimy z kościoła katolickiego ale kościół katolicki czasem nie wychodzi z nas.
Skoro osoby które rozpoznawały ducha antychrysta, głosicieli niebiblijnych nauk i cała listę innych demonopochodnych rzeczy u osób odrzucąjących twoja wersje testu. Dałeś nawet bana Smoku. Hm..
Co zrobisz ze mną?
Wiele spraw mądrze rozsądzasz, piszesz ciekawie i zgodnie z Pismem to jednak nie poklepie Cie po plecach tylko dlatego.
Twoja interpretacja "testu janowego" jest delikatnie mówiąc przeinterpretowaniem.
Skoro według ciebie
Smok napisał(a):
Otóż duchy antychrysta mają pewną WSPÓLNĄ CECHĘ: one nie wyznają, że JHWH Zbawiciel przyszedł w ludzkim ciele jako Mesjasz [I Jana 4:2-3].
Oskarżysz mnie publicznie Ty i tutejsze "rozpoznawaczki duchów zwodniczych" jako osobę majacą ducha antychrysta?
Bo nie uznaje katolickiego dogmatu i nie będę go klepać .
Nie jestem unitarianka -to dla wiadomości zatroskanego poszukiwacza: ani Markus.
Twoja wersje Testu uważam za nadużycie.