Oj, Synu, Synu... Czy Ty naprawdę szukasz odpowiedzi, czy tylko masz ochotę zająć nam trochę więcej czasu?
Syn Marnotrawny napisał(a):
A ja mam takie pytanie: Dlaczego to jest takie ważne czy Jezus był Bogiem czy Synem Bożym czy Wybranym albo <Mesjaszem "pomazańcem Bożym"-nie Bogiem>? Szczerze mówiąc to jakoś ni rozumiem temperatury tego sporu pomiędzy chrześcijanami tym bardziej, że w Piśmie można znaleźć argumenty za jednym i drugim. Gdyby wszystko było oczywiste Ariusz nie miałby tylu zwolenników. A może Bóg może przeczyć ludzkiej zasadzie logiki niesprzeczności?
Po pierwsze - jeśli Jezus nie jest wcielonym Bogiem, to ludzkość nie ma szans na zbawienie i na krzyżu tak naprawdę nie stało się nic takiego, co by taką szansę ludzkości dawało. Po drugie - cała obietnica Ery Mesjańskiej również jest wtedy fałszywa, bo Mesjasz jest zapowiedziany jako JHWH Wcielony, który został przebity i który zamieszka ze swoim ludem na Syjonie. Czyli odmawianie Boskiej natury Synowi Bożemu czyni z Boga kłamcę. Czyni również kłamców z apostołów, którzy uznali w Nim Pana i Boga. A także z pierwszych Ojców, którzy jeszcze przed Ariuszem nauczali o Boskości Syna. Temperatura sporu jest oczywista, ponieważ dotyczy tożsamości Fundamentu naszej wiary. Jeśli komus się uda zamienić fundament na inny, to cała budowla runie, bo Skałą jest tylko Bóg JHWH.
W Piśmie można znaleźć argumenty na Boskość i na człowieczeństwo Jezusa jako Syna Bożego, który stał się również Synem Człowieczym. Całość Pisma i plan zbawienia w Piśmie przedstawiony mówią o dwóch naturach tej samej Osoby czyli Wcielonego Syna Bożego, który zarówno przed [Ps. 110:1,5-7; Iz. 48:12-16 i inne] jak i po Wcieleniu [Zach. 12:10; Jan 8:58; 19:34 i inne] jest nazywany JHWH. Bóg objawiał się progresywnie aż do objawienia się w Synu, który zstąpil z nieba i który jest sam ostatecznym objawieniem. Progresja objawienia jest opisana w samym Piśmie [Hebr. 1:1-2 i inne].
Ariusz założył coś, co jest sprzeczne z nauczanim samej Biblii - mianowicie, że człowiek może do końca przeniknąć naturą Boga swoim umysłem. Takie założenie samo w sobie jest herezją [I Kor. 2:10-14] i musi prowadzić do herezji. Liczba zwolenników dowolnego heretyka nie ma nic do rzeczy.
SM napisał(a):
Jak nieprawda skoro i cytaty antytrynitarze z Biblii podają? A swoją drogą czyż pierwszy spór w chrześcijaństwie nie był właśnie chrystocentryczny? natomiast ja dalej nie rozumiem czemu ktoś kto mówi że Jezus jest Bogiem i żyje zgodnie z Pismem ba być zbawiony a ten który tak samo żyje ale uznaje Jezusa za tylko "pomazańca bożego" już zbawiony nie będzie?
Antytrynitarze odrzucają trójjedyność Boga i Jego złożoną jedność na podstawie przesłanek, które błędnie interpretują. I usiłują wyprowadzać ostateczne wnioski z nauczania, które prowadzi do przyjęcia objawienia, a nie do ludzkiego zrozumienia natury Boga. Stawiają się w pozycji bogów i upadają. Każdy, kto buduje na czymś innym niż Skała, nie ma szans na zbawienie. Każdy, kto wyznaje innego Jezusa, również nie będzie zbawiony. "Pomazaniec Boży" czyli Mesjasz to Stwórca posłany przez Ojca i Ducha jako Odkupiciel [Iz. 48:12-16]. Dlatego wiara w innego "pomazańca" nie daje odkupienia grzechów. Nawet I Tym. 2:5 mówi dokładnie (po rozwinięciu imienia Zbawiciela) o tym, że jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi człowiek Mesjasz JHWH-Zbawiciel. Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi może być tylko Ten, który poprzez dwoistość swej natury może pośredniczyć "w obie strony". Natomiast żaden człowiek w żaden sposób nie może odkupić innych ludzi [Ps. 49:8-9]. Twierdzenie heretyków, że Jezus "dał radę" jako zwykły człowiek jest jawnie sprzeczne z Pismem.
SM napisał(a):
Tylko fakt zmartwychwstania nie czyni zaraz z człowieka Boga, ani fakt zycia wiecznego. Przecież Eliasz nie umarł
Eliasz nie zmartwychwstał w ciele uwielbionym i nigdzie nie jest tak napisane. Jest napisane, że nie umarł. Ale wróci i wtedy umrze. Nikt nie twierdzi, że zmartwychwstanie czyni z człowieka Boga. Twierdzimy za Pismem, że Syn Boży zstąpił na ziemię w ciele, został zabity dla naszego zbawienia i zmartwychwstał [Flp. 2:5-10 i inne].
SM napisał(a):
Nikt nie zaprzecza, że Jezus jest Chrystusem ale problem w tym czy Chrystus jest Bogiem i czy to ma rzeczywiście takie znaczenie dla zycia wiecznego. Chrystus to po grecku Mesjasz a przecież Mesjasz (pomazaniec) Bogiem być nie musi (według niektórych nawet nie może)
Chrsytus to nie jest po grecku "Mesjasz". Chrystus to jest Pomazaniec, ale w języku greckim i kulturze greckiej nie funkcjonuje pojęcie "Mesjasz". Żeby zobaczyć, co to znaczy "Mesjasz", trzeba poczytać Pisma hebrajskie, a NT czytać w ich kontekście. A one mówią, że JHWH przyjdzie w ciele, by sądzić narody i zasiąść na tronie Dawidowym [Ps. 110:5-7; Zach. 2:12-17; 12:10; 14:5; Joel 3:1-17; Ez. 48:35 i inne]. Izraelici tego nie rozumieli, ponieważ w ich czasie progresja objawienia nie doszła jeszcze do końca, ale Bóg dawał im w ich Pismach pewne podpowiedzi.
SM napisał(a):
Nie chciałbym tutaj kreować się na zwolennika jakiejkolwiek strony chrześcijańskiego konflikty - raczej zastanawiam się na ile ten konflikt jest istotny dla zbawienia.
Ten konflikt jest tak samo istotny dla zbawienia, jak tożsamość Zbawiciela. Dlatego Paweł ostrzega przed przyjmowaniem innego Jezusa w innym duchu [II Kor. 2-4].