Lis napisał(a):
Czy nie przez wiarę i tylko przez wiarę stajemy się dziećmi Bożymi?
Przez wiarę i tylko przez wiarę. Prawo nazywania się dzieckiem Bożym mają jedynie ci, którzy przyjęli Jezusa, uwierzyli i zrodzili sie z Boga [Jan 1:12-13]
Lis napisał(a):
W tym członkami Kościoła.
Czy każde dziecko Boże jest automatycznie członkiem Kościoła w momencie nowego narodzenia? Jesteśmy przyzwyczajeni myśleć, że Królestwo Boże = Kościół. Moim zdaniem tak nie jest, a Królestwo Boże jest pojęciem szerszym, w którym Kościół się zawiera, ale nie tylko on. Przed powstaniem Kościoła istniał lud Boży na ziemi i po pochwyceniu Kościoła też będzie istniał. W czasie Ery Mesjańskiej też. Wszyscy członkowie rzeczywistego ludu Bożego (nie nominalnego) są dziećmi Bożymi i są zbawieni z łaski przez wiarę, ale nie wszyscy są członkami Kościoła.
Lis napisał(a):
Tekst mówi o przyłączeniu około 3000 dusz. Czy sprawił to sam chrzest? Przyjęcie Słowa i przyjęcie chrztu? A może przyjęcie Słowa, czego chrzest był publicznym wyznaniem. Nie przypisywałbym chrztowi sakramentalnej mocy. Dla Abrahama obrzezka była nakazem Pańskim, ale usprawiedliwienie otrzymał przed obrzezką, bo uwierzył Panu. Podobnie jest z funkcją chrztu.
Chrzest może być równoznaczny z przyłączeniem do społeczności wierzących, ale nie jest sakramentem, bo nie usprawiedliwia - a tym bardziej nie czyni tego mocą samego wykonania [in opere operato]. Myślę, że jeśli przyłączenie 3000 wierzących do Kościoła odbyło się po chrzcie, to wcale nie oznacza, że zostali zbawieni przez chrzest. Oni już byli zbawieni przez wiarę, gdy przyłączano ich do Kościoła.
Lis napisał(a):
Ponieważ wszystkie zbawcze obietnice skutkują z łaski przez wiarę, a nie przez uczynki, choćby zgodne z wola Bożą - uważam, że chrzest nie włącza do Ciała. Zaś zrodzenie z 'wody' w rozmowie z Nikodemem raczej nie dotyczyło chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Chrzest w imię Trójjedynego Boga nie był wówczas Nikodemowi znany, ani nikomu innemu. Wydaje się, że Jezus mówił o wodzie chrztu Janowego ku opamiętaniu się, pokutowaniu z grzechów i zwróceniu się ku Temu, którego Jan zapowiadał - "On jest większy ode mnie".
Musiałbyś jakoś dowieść, że włączenie do Kościoła jest jedną z obietnic zbawczych, skutkujących z łaski przez wiarę. Jeśli tak, to wtedy się z Tobą zgodzę. Jeśli natomiast obietnicą zbawczą jest wejście do Królestwa Bożego, a Królestwo Boże nie jest tożsame z Kościołem, to mamy problem.
Biorąc pod uwagę pierwotne znaczenie mykwy, z której chrzest się wywodzi, zanurzenie po oczyszczeniu daje prawo uczestnictwa we wspólnosie wielbiącej Boga [III Mojż. 14:8-9]. Z drugiej strony Paweł pisze, że w jedno Ciało jesteśmy zanurzeni w jednym Duchu, a nie w wodzie [I Kor. 12:13] Z trzeciej strony [jak mawiał mleczarz Tewje] rzeczywiście Paweł pisząc o Kościele wymienia trzy wyróżniki Kościoła powszechnego: Jeden Pan, jedna wiara i jeden chrzest [Ef. 4:5].
Najwcześniejszy Kościół po prostu chrzcił od razu po tym, jak się osoba rodziła na nowo z Ducha - czasami jeszcze tej samej nocy [Dz. Ap. 16:31-33] albo w drodze [Dz. Ap. 8:35-38]. Dzisiaj mamy sytuację trochę inną - istnieją osoby, które już się narodziły na nowo, ale jeszcze się nie dały ochrzcić. Z różnych powodów - jedni z organizacyjnych, inni dlatego, że maja jakieś opory natury teologicznej.
Moim zdaniem jedno jest pewne: Kościół powienien zwiastować Ewangelię i czynić uczniami wszystkie narody chrzcząc je w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego[/b]. Może tutaj jest odpowiedź - nie czyni się uczniem kogoś, kogo się nie chrzci?